Dowcipy o pracy
Dzwoni gość do pracy:
- Szefie nie mogę dziś przyjść do roboty... jestem tak skacowany, że i tak nie będę mógł pracować, więc chyba wezmę zwolnienie lekarskie.
Szef na to:
- No co ty, na kaca jest super sposób. Ja zawsze jak mam kaca to proszę moją żonę żeby zrobiła mi laskę i potem czuję się doskonale. Powinieneś to wypróbować.
- Hmm... OK spróbuję.
Po godzinie pracownik przychodzi na swoje stanowisko w pełni sił.
Szef podchodzi i zagaduje:
- I co, jak działa mój sposób?
- Doskonale, a w ogóle to fajną ma szef chałupę.
- Szefie nie mogę dziś przyjść do roboty... jestem tak skacowany, że i tak nie będę mógł pracować, więc chyba wezmę zwolnienie lekarskie.
Szef na to:
- No co ty, na kaca jest super sposób. Ja zawsze jak mam kaca to proszę moją żonę żeby zrobiła mi laskę i potem czuję się doskonale. Powinieneś to wypróbować.
- Hmm... OK spróbuję.
Po godzinie pracownik przychodzi na swoje stanowisko w pełni sił.
Szef podchodzi i zagaduje:
- I co, jak działa mój sposób?
- Doskonale, a w ogóle to fajną ma szef chałupę.
213
Dowcip #2475. Dzwoni gość do pracy w kategorii: „Humor o pracy”.
W sąsiednich kibelkach siedzą sobie Icek i Mojsze. Nagle Icek pyta:
- Mojsze, czy to co my teraz robimy to jest praca fizyczna czy umysłowa?
- Wiesz Icek, chyba umysłowa?
- Czemu tak myślisz?
- Bo jak by to była fizyczna to byśmy ludzi najęli.
- Mojsze, czy to co my teraz robimy to jest praca fizyczna czy umysłowa?
- Wiesz Icek, chyba umysłowa?
- Czemu tak myślisz?
- Bo jak by to była fizyczna to byśmy ludzi najęli.
2238
Dowcip #290. W sąsiednich kibelkach siedzą sobie Icek i Mojsze. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o pracy”.
W fabryce rakiet pracuje dwóch kolegów, którzy bardzo lubią sobie popić po pracy. Piją służbowy spirytus do czyszczenia podzespołów. Pewnego razu szybko zabrakło spirytus, a pić się dalej chciało. Spróbowali płynu odrzutowego, pachniał jak wóda. Jak się już rozeszli do swoich domów, w nocy jeden dzwoni do drugiego.
- Wania, a ty już srał?
- Nie. - Odpowiada tamten.
- To nie sraj i uważaj na siebie.
- A skąd dzwonisz, że tak słabo Ciebie słychać? - pyta Wania.
- Ja już srałem i jestem w Nowym Jorku.
- Wania, a ty już srał?
- Nie. - Odpowiada tamten.
- To nie sraj i uważaj na siebie.
- A skąd dzwonisz, że tak słabo Ciebie słychać? - pyta Wania.
- Ja już srałem i jestem w Nowym Jorku.
312
Dowcip #9399. W fabryce rakiet pracuje dwóch kolegów w kategorii: „Śmieszne dowcipy o pracy”.
Małżeństwo pracowało razem w jednej z fabryk. Niestety nastąpiły zwolnienia grupowe i oboje stracili pracę. Sytuacja finansowa pogarszała się z dnia na dzień. W końcu żona postanowiła pójść na ulice. Mąż nie był zadowolony z tego pomysłu, ale pomyślał, że żona odda się parę razy i przynajmniej na czynsz będzie.
Żona wraca do domu, kładzie na stół gotówkę. Mąż liczy - 300,10 PLN.
- Kto zapłacił dziesięć groszy?- Pyta zdziwiony mąż.
- Każdy - odpowiada żona.
Żona wraca do domu, kładzie na stół gotówkę. Mąż liczy - 300,10 PLN.
- Kto zapłacił dziesięć groszy?- Pyta zdziwiony mąż.
- Każdy - odpowiada żona.
46
Dowcip #29299. Małżeństwo pracowało razem w jednej z fabryk. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o pracy”.
Siedzą dwie babcie klozetowe i plotkują. Przechodzi elegancki pan i jednej z nich kłania się kapeluszem. Druga z podziwem w głosie:
- Wow! Znasz go?
- Znam. Srywa u mnie.
- Wow! Znasz go?
- Znam. Srywa u mnie.
27
Dowcip #16050. Siedzą dwie babcie klozetowe i plotkują. w kategorii: „Kawały o pracy”.
Połowa marca roku 2003. Światowe Sympozjum Medyczne. Pierwszym by poinformować świat o postępach medycyny poproszony zostaje jeden z najbardziej uznanych chirurgów brytyjskich. Podnosi się z dystynkcją godną rodowitego Anglika i dziękując obecnemu forum za ofiarowanie mu honoru otwarcia przez niego dyskusji, mówi:
- Medycyna w moim kraju jest tak zaawansowana, że na dzień dzisiejszy jesteśmy w stanie dokonać transplantacji mózgu i w zaledwie miesiąc po operacji pacjent jest już w stanie szukać pracy ...
Podnosi się chirurg z Niemiec i zabiera głos:
- Za to w moim kraju jesteśmy dziś w stanie dokonać transplantacji mózgu i tak przygotować pacjenta, by poszedł na wojnę w dwa tygodnie po operacji ...
Słysząc te przechwałki chirurg amerykański nie wytrzymuje, unosi się i podniesionym głosem oznajmia:
- Moi drodzy, jesteście wszyscy bardzo, ale to bardzo opóźnieni. My Amerykanie, już dwa lata temu wzięliśmy jednego bezmózgowca z Texasu, który bez żadnej operacji potrafi siedzieć w fotelu prezydenckim, do tego jedna połowa moich rodaków bez mózgu szuka pracy, a druga połowa już jest gotowa do wojny...
- Medycyna w moim kraju jest tak zaawansowana, że na dzień dzisiejszy jesteśmy w stanie dokonać transplantacji mózgu i w zaledwie miesiąc po operacji pacjent jest już w stanie szukać pracy ...
Podnosi się chirurg z Niemiec i zabiera głos:
- Za to w moim kraju jesteśmy dziś w stanie dokonać transplantacji mózgu i tak przygotować pacjenta, by poszedł na wojnę w dwa tygodnie po operacji ...
Słysząc te przechwałki chirurg amerykański nie wytrzymuje, unosi się i podniesionym głosem oznajmia:
- Moi drodzy, jesteście wszyscy bardzo, ale to bardzo opóźnieni. My Amerykanie, już dwa lata temu wzięliśmy jednego bezmózgowca z Texasu, który bez żadnej operacji potrafi siedzieć w fotelu prezydenckim, do tego jedna połowa moich rodaków bez mózgu szuka pracy, a druga połowa już jest gotowa do wojny...
37
Dowcip #9770. Połowa marca roku 2003. Światowe Sympozjum Medyczne. w kategorii: „Śmieszne kawały o pracy”.
Pewnemu rolnikowi z dnia na dzień przestał stawać. Chłopina z rozpaczy zaczął pić, bić babę, generalnie popadł w stan depresji. Nic nie pomagało. Jak mu wisiał tak wisiał. Jednak szczęście mu dopisało i któregoś dnia gdy wracał od lekarza, w autobusie PKS - u podsłuchał rozmowę o pewnym znachorze, który czynił wręcz cuda, a mieszkał niedaleko. Na drugi dzień był już pod drzwiami cudotwórcy. Ten wysłuchał z uwagą opowieści o problemach naszego bohatera i powiedział:
- Mam na to sposób. Dam ci małego trolla, którego złapałem kiedyś w Norwegii. Zabierz go do domu i daj mu jakąś ciężką pracę, Jak troll będzie zajęty, to będzie Ci stał jak maczuga. Ale gdy tylko uwinie się z robotą to znowu ci zmięknie i będzie wisiał.
Chłopina trochę niezadowolony wracał do domu, bo tak szczerze mówiąc nie za bardzo wierzył w zapewnienia znachora. Ale gdy wrócił postanowił spróbować. Kazał trollowi skopać ogródek. O dziwo gdy ten wbił w ziemię pierwszą łopatę, członek stanął chłopu jak maczuga. Radosny chłop rzucił babę na łóżko, zaczął zdzierać z niej ubranie i nagle wchodzi troll i mówi:
- Skończyłem.
Fiut wrócił do stanu pierwotnego.
- Cholera - wrzasnął chłopina - To teraz buduj garaż ...
Mały znowu zaczął się podnosić. Już się zabierał za babę, a tu wchodzi troll.
- Skończyłem. - mówi z uśmiechem patrząc na resztki erekcji swojego właściciela.
Wtedy wstała baba i powiedziała coś na ucho trollowi, ten pokiwał głową i wyszedł. Erekcja wróciła, rzucili się na łóżko i tak baraszkowali bez jedzenia i bez spania cale trzy dni. W końcu chłop zapytał z ciekawości:
- Jaką ty żeś dała temu stworzeniu robotę, ze już trzy dni nie wraca?
Kobieta pociągnęła go za rękę nad pobliskie jezioro. Podchodzą, patrzą, a tam troll siedzi nad brzegiem jeziora cały w mydlinach, wyciąga z wody chłopa kalesony, ogląda pod słońce i ze złością mruczy do siebie:
- Cholera! Cały czas żółte na dupie!
- Mam na to sposób. Dam ci małego trolla, którego złapałem kiedyś w Norwegii. Zabierz go do domu i daj mu jakąś ciężką pracę, Jak troll będzie zajęty, to będzie Ci stał jak maczuga. Ale gdy tylko uwinie się z robotą to znowu ci zmięknie i będzie wisiał.
Chłopina trochę niezadowolony wracał do domu, bo tak szczerze mówiąc nie za bardzo wierzył w zapewnienia znachora. Ale gdy wrócił postanowił spróbować. Kazał trollowi skopać ogródek. O dziwo gdy ten wbił w ziemię pierwszą łopatę, członek stanął chłopu jak maczuga. Radosny chłop rzucił babę na łóżko, zaczął zdzierać z niej ubranie i nagle wchodzi troll i mówi:
- Skończyłem.
Fiut wrócił do stanu pierwotnego.
- Cholera - wrzasnął chłopina - To teraz buduj garaż ...
Mały znowu zaczął się podnosić. Już się zabierał za babę, a tu wchodzi troll.
- Skończyłem. - mówi z uśmiechem patrząc na resztki erekcji swojego właściciela.
Wtedy wstała baba i powiedziała coś na ucho trollowi, ten pokiwał głową i wyszedł. Erekcja wróciła, rzucili się na łóżko i tak baraszkowali bez jedzenia i bez spania cale trzy dni. W końcu chłop zapytał z ciekawości:
- Jaką ty żeś dała temu stworzeniu robotę, ze już trzy dni nie wraca?
Kobieta pociągnęła go za rękę nad pobliskie jezioro. Podchodzą, patrzą, a tam troll siedzi nad brzegiem jeziora cały w mydlinach, wyciąga z wody chłopa kalesony, ogląda pod słońce i ze złością mruczy do siebie:
- Cholera! Cały czas żółte na dupie!
512
Dowcip #2322. Pewnemu rolnikowi z dnia na dzień przestał stawać. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o pracy”.
Do dyrektora cyrku przychodzi matka z córką i proszą, by je zatrudnił.
- Jaki numer pani pokazuje - zwraca się dyrektor do córki.
- Numer z piłeczka pingpongową
- Proszę pokazać -
Córka rozbiera się, kładzie na podłodze piłeczkę pingpongową, chwilę tańczy, wreszcie robi szpagat, wstaje, a piłeczki nie ma.
- Brawo! Brawo! Zatrudniam panią!
- A jaki numer przygotowała szanowna mamusia?
- To samo, tylko z piłką footbolową.
- Jaki numer pani pokazuje - zwraca się dyrektor do córki.
- Numer z piłeczka pingpongową
- Proszę pokazać -
Córka rozbiera się, kładzie na podłodze piłeczkę pingpongową, chwilę tańczy, wreszcie robi szpagat, wstaje, a piłeczki nie ma.
- Brawo! Brawo! Zatrudniam panią!
- A jaki numer przygotowała szanowna mamusia?
- To samo, tylko z piłką footbolową.
35
Dowcip #10906. Do dyrektora cyrku przychodzi matka z córką i proszą, by je zatrudnił. w kategorii: „Śmieszne żarty o pracy”.
Pracownik fabryki frytek popadł w dziwną obsesję.
- Mam nieprzepartą ochotę włożyć przyrodzenie w obieraczkę ziemniaków - zwierza się żonie.
- Absolutnie nie rób tego! - krzyczy kobieta.
Po kilku dniach facet wraca do domu blady:
- To było silniejsze ode mnie, zrobiłem to.
- Włożyłeś go w obieraczkę ziemniaków? I co?
- Zwolnili mnie z pracy.
- A co z obieraczką?
- Ją też zwolnili.
- Mam nieprzepartą ochotę włożyć przyrodzenie w obieraczkę ziemniaków - zwierza się żonie.
- Absolutnie nie rób tego! - krzyczy kobieta.
Po kilku dniach facet wraca do domu blady:
- To było silniejsze ode mnie, zrobiłem to.
- Włożyłeś go w obieraczkę ziemniaków? I co?
- Zwolnili mnie z pracy.
- A co z obieraczką?
- Ją też zwolnili.
24
Dowcip #12095. Pracownik fabryki frytek popadł w dziwną obsesję. w kategorii: „Śmieszne żarty o pracy”.
Dyrektor pewnej międzynarodowej korporacji wzywa do siebie sekretarkę.
- Dzień Dobry Pani Zosiu. Jaki mamy dziś dzień?
- Pyta Pan służbowo czy prywatnie?
- Służbowo.
- Piątek.
- A prywatnie?
- Niepłodny.
- Dzień Dobry Pani Zosiu. Jaki mamy dziś dzień?
- Pyta Pan służbowo czy prywatnie?
- Służbowo.
- Piątek.
- A prywatnie?
- Niepłodny.
27