Dowcipy o pracy
Spotyka się dwóch homosiów:
- Co słychać?
- Zwolnili mnie z roboty.
- Gdzie tyrałeś?
- W banku spermy.
- A za co cię wywalili?
- Piłem w pracy.
- Co słychać?
- Zwolnili mnie z roboty.
- Gdzie tyrałeś?
- W banku spermy.
- A za co cię wywalili?
- Piłem w pracy.
914
Dowcip #29300. Spotyka się dwóch homosiów w kategorii: „Śmieszne dowcipy o pracy”.
Bóg postanowił wybudować nową bramę do Nieba. Ogłosił przetarg. Zgłasza się turek:
- Zbuduje bramę za dwadzieścia tysięcy.
Pan bóg pyta czemu tak drogo, na co turek:
- Dziesięć tysięcy na materiały i dziesięć na robociznę.
Zgłasza się niemieć.
- Czterdzieści tysięcy.
Pan Bóg:
- Czemu tak drogo?
- Dwadzieścia tysięcy na porządne materiały i dwadzieścia na porządną robociznę.
Zgłasza się polak:
-Sześćdziesiąt tysięcy.
Pan Bóg robi wielkie oczy.
- Czemu tak drogo?
- Dwadzieścia tysięcy dla mnie, dwadzieścia dla Pana Boga, a za pozostałe dwadzieścia turek zrobi bramę.
- Zbuduje bramę za dwadzieścia tysięcy.
Pan bóg pyta czemu tak drogo, na co turek:
- Dziesięć tysięcy na materiały i dziesięć na robociznę.
Zgłasza się niemieć.
- Czterdzieści tysięcy.
Pan Bóg:
- Czemu tak drogo?
- Dwadzieścia tysięcy na porządne materiały i dwadzieścia na porządną robociznę.
Zgłasza się polak:
-Sześćdziesiąt tysięcy.
Pan Bóg robi wielkie oczy.
- Czemu tak drogo?
- Dwadzieścia tysięcy dla mnie, dwadzieścia dla Pana Boga, a za pozostałe dwadzieścia turek zrobi bramę.
421
Dowcip #23805. Bóg postanowił wybudować nową bramę do Nieba. Ogłosił przetarg. w kategorii: „Dowcipy o pracy”.
Przychodzi mąż z pracy w fabryce frytek do domu i mówi do żony:
- Wiesz, co? Mam nieodpartą pokusę włożyć przyrodzenie w obieraczkę do ziemniaków ...
Na to żona:
- Zdurniałeś do reszty, stary capie? A co jak Ci się coś stanie! Wybij sobie ten pomysł z głowy!
Ale męża to męczyło i męczyło, bardzo chciał to zrobić i wydawało mu się, że nic go nie przekona do tego, żeby nie poddać się tej zachciance. Idzie zatem na drugi dzień do pracy i zrobił to co chciał. Włożył przyrodzenie w obieraczkę do ziemniaków. Wraca do domu i mówi do żony:
- Wiesz, nie wytrzymałem, po prostu musiałem to zrobić.
Żona:
- Ty debilu, mogłeś sobie krzywdę zrobić! Nic Ci się nie stało?
- Zwolnili mnie.
- A obieraczka?
- Ją też zwolnili.
- Wiesz, co? Mam nieodpartą pokusę włożyć przyrodzenie w obieraczkę do ziemniaków ...
Na to żona:
- Zdurniałeś do reszty, stary capie? A co jak Ci się coś stanie! Wybij sobie ten pomysł z głowy!
Ale męża to męczyło i męczyło, bardzo chciał to zrobić i wydawało mu się, że nic go nie przekona do tego, żeby nie poddać się tej zachciance. Idzie zatem na drugi dzień do pracy i zrobił to co chciał. Włożył przyrodzenie w obieraczkę do ziemniaków. Wraca do domu i mówi do żony:
- Wiesz, nie wytrzymałem, po prostu musiałem to zrobić.
Żona:
- Ty debilu, mogłeś sobie krzywdę zrobić! Nic Ci się nie stało?
- Zwolnili mnie.
- A obieraczka?
- Ją też zwolnili.
24
Dowcip #24162. Przychodzi mąż z pracy w fabryce frytek do domu i mówi do żony w kategorii: „Śmieszne kawały o pracy”.
Nowy dyrektor przejmuje obowiązki od swojego poprzednika i pyta go:
- Powiedz, jaka jest ta Twoja sekretarka?
Na to on odpowiada:
- Taka jak każda, no co Ci mam powiedzieć?
Pada następne pytanie:
- No, ale coś bliższego możesz o niej powiedzieć?
- Jeżeli chodzi o fachowość, to dupa, lecz jako ”dupa” to fachowiec.
- Powiedz, jaka jest ta Twoja sekretarka?
Na to on odpowiada:
- Taka jak każda, no co Ci mam powiedzieć?
Pada następne pytanie:
- No, ale coś bliższego możesz o niej powiedzieć?
- Jeżeli chodzi o fachowość, to dupa, lecz jako ”dupa” to fachowiec.
35
Dowcip #19434. Nowy dyrektor przejmuje obowiązki od swojego poprzednika i pyta go w kategorii: „Humor o pracy”.
Do apteki wchodzi facet i prosi o możliwość rozmowy z aptekarzem. Kobieta w okienku mówi:
- Nie zatrudniamy żadnego mężczyzny. Właścicielka apteki jest moją siostrą, a ja jestem farmaceutką. W czym mogłabym pomóc?
- Ale ja mam taką sprawę, że jednak wolałbym porozmawiać z mężczyzną.
- Proszę pana, zapewniam, że podejdę do pana sprawy absolutnie profesjonalnie i dyskretnie. Proszę się nie krępować.
- Rozumiem, w takim razie powiem. Mam wielki kłopot, ponieważ mam permanentną erekcję. Co pani mogłaby mi na to dać?
- Hmm...Proszę poczekać chwilkę, zapytam mojej siostry. Po kilku minutach wraca i mówi:
- Proszę pana. Naradziłyśmy się z siostrą i wszystko co możemy panu dać, to jedna trzecia udziałów w aptece, służbowy samochód i pięć tysięcy zł miesięcznej pensji brutto.
- Nie zatrudniamy żadnego mężczyzny. Właścicielka apteki jest moją siostrą, a ja jestem farmaceutką. W czym mogłabym pomóc?
- Ale ja mam taką sprawę, że jednak wolałbym porozmawiać z mężczyzną.
- Proszę pana, zapewniam, że podejdę do pana sprawy absolutnie profesjonalnie i dyskretnie. Proszę się nie krępować.
- Rozumiem, w takim razie powiem. Mam wielki kłopot, ponieważ mam permanentną erekcję. Co pani mogłaby mi na to dać?
- Hmm...Proszę poczekać chwilkę, zapytam mojej siostry. Po kilku minutach wraca i mówi:
- Proszę pana. Naradziłyśmy się z siostrą i wszystko co możemy panu dać, to jedna trzecia udziałów w aptece, służbowy samochód i pięć tysięcy zł miesięcznej pensji brutto.
012
Dowcip #12500. Do apteki wchodzi facet i prosi o możliwość rozmowy z aptekarzem. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o pracy”.
Facet na rozmowie o pracę:
- Gdzie Pan wcześniej pracował?
- Służyłem w armii. Byłem w marines.
- Uczestniczył Pan w jakimś konflikcie wojskowym?
- Owszem. Byłem dwa lata w Wietnamie i tam zdarzył mi się mały wypadek.
- To znaczy?
- Granat urwał mi jaja.
- W porządku. Zatrudniam Pana. Proszę przyjść w poniedziałek na dziesiątą do pracy. Pana stanowisko będzie już gotowe.
- Na dziesiątą? Tak późno? Wie Pan, nie chcę być faworyzowany ze względu na moje kalectwo. Inni też pracują od dziesiątej?
- Wie Pan, w zasadzie zaczynamy pracę, od siódmej, ale przez pierwsze trzy godziny drapiemy się tylko po jajach i zastanawiamy od czego by tu zacząć.
- Gdzie Pan wcześniej pracował?
- Służyłem w armii. Byłem w marines.
- Uczestniczył Pan w jakimś konflikcie wojskowym?
- Owszem. Byłem dwa lata w Wietnamie i tam zdarzył mi się mały wypadek.
- To znaczy?
- Granat urwał mi jaja.
- W porządku. Zatrudniam Pana. Proszę przyjść w poniedziałek na dziesiątą do pracy. Pana stanowisko będzie już gotowe.
- Na dziesiątą? Tak późno? Wie Pan, nie chcę być faworyzowany ze względu na moje kalectwo. Inni też pracują od dziesiątej?
- Wie Pan, w zasadzie zaczynamy pracę, od siódmej, ale przez pierwsze trzy godziny drapiemy się tylko po jajach i zastanawiamy od czego by tu zacząć.
311
Dowcip #9008. Facet na rozmowie o pracę w kategorii: „Żarty o pracy”.
Icek spotyka Majera:
- Gdzie pracujesz?
- Nigdzie.
- A co robisz?
- Nic.
- Jak Boga kocham, fajne zajęcie.
- Tak, tylko, że ogromna konkurencja.
- Gdzie pracujesz?
- Nigdzie.
- A co robisz?
- Nic.
- Jak Boga kocham, fajne zajęcie.
- Tak, tylko, że ogromna konkurencja.
19
Dowcip #9294. Icek spotyka Majera w kategorii: „Dowcipy o pracy”.
Schadken idzie do biedaka i mówi:
- Chcę zorganizować wesele dla Twojego syna.
- Ale ja nigdy nie wtrącam się w życie mojego syna. - odpowiada biedak.
- Ale ona jest córką Rotszylda!
- Aaaa, no chyba, że tak.
Następnie Schadken idzie do Rotszylda i mówi:
- Chcę zorganizować wesele dla Twojej córki.
- Ale ona jest za młoda. - odpowiada Rotszyld.
- Ale ten chłopak jest już wiceprezesem banku!
- Aaaa, no chyba, że tak.
Następnie Schadken idzie do prezesa banku i mówi:
- Mam dla Pana wiceprezesa.
- Ale ja już mam mnóstwo wiceprezesów. - odpowiada prezes.
- Ale ten chłopak jest zięciem Rotszylda!
- Aaaa, no chyba, że tak.
- Chcę zorganizować wesele dla Twojego syna.
- Ale ja nigdy nie wtrącam się w życie mojego syna. - odpowiada biedak.
- Ale ona jest córką Rotszylda!
- Aaaa, no chyba, że tak.
Następnie Schadken idzie do Rotszylda i mówi:
- Chcę zorganizować wesele dla Twojej córki.
- Ale ona jest za młoda. - odpowiada Rotszyld.
- Ale ten chłopak jest już wiceprezesem banku!
- Aaaa, no chyba, że tak.
Następnie Schadken idzie do prezesa banku i mówi:
- Mam dla Pana wiceprezesa.
- Ale ja już mam mnóstwo wiceprezesów. - odpowiada prezes.
- Ale ten chłopak jest zięciem Rotszylda!
- Aaaa, no chyba, że tak.
09
Dowcip #9328. Schadken idzie do biedaka i mówi w kategorii: „Śmieszne żarty o pracy”.
PODANIE PENISA O PODWYŻKĘ:
”Ja penis, zwracam się z prośbą o podwyżkę z następujących powodów:
1. Wykonuje prace fizyczną.
2. Pracuje na głębokościach.
3. Pracuje głową.
4. Nie mam wolnych weekendów i świąt.
5. Pracuje w wilgotnym pomieszczeniu.
6. Nie mam płacone za nadgodziny i nocki.
7. Pracuje w pomieszczeniu bez wentylacji i światła.
8. Pracuje w wysokich temperaturach.
9. Jestem narażony na choroby zakaźne!
Proszę o pozytywne rozpatrzenie mej prośby.
ODPOWIEDŹ Z WYDZIAŁU KADR:
Drogi penisie z przykrością odrzucamy Twoje podanie, ponieważ:
1. Nie zawsze pracujesz w ubraniu ochronnym.
2. Gdzie jesteś tam brudzisz.
3. Wychodzisz i wchodzisz do pracy kiedy chcesz.
4. Nie pracujesz w systemie ośmiogodzinnym.
5. Po pracy wynosisz ze sobą dwa podejrzane wory.
”Ja penis, zwracam się z prośbą o podwyżkę z następujących powodów:
1. Wykonuje prace fizyczną.
2. Pracuje na głębokościach.
3. Pracuje głową.
4. Nie mam wolnych weekendów i świąt.
5. Pracuje w wilgotnym pomieszczeniu.
6. Nie mam płacone za nadgodziny i nocki.
7. Pracuje w pomieszczeniu bez wentylacji i światła.
8. Pracuje w wysokich temperaturach.
9. Jestem narażony na choroby zakaźne!
Proszę o pozytywne rozpatrzenie mej prośby.
ODPOWIEDŹ Z WYDZIAŁU KADR:
Drogi penisie z przykrością odrzucamy Twoje podanie, ponieważ:
1. Nie zawsze pracujesz w ubraniu ochronnym.
2. Gdzie jesteś tam brudzisz.
3. Wychodzisz i wchodzisz do pracy kiedy chcesz.
4. Nie pracujesz w systemie ośmiogodzinnym.
5. Po pracy wynosisz ze sobą dwa podejrzane wory.
418
Dowcip #1751. PODANIE PENISA O PODWYŻKĘ w kategorii: „Humor o pracy”.
W najnowszym numerze ”Cosmopolitan”:
- Jak poprawić humor szefowi.
- Jak dumnie kroczyć ścieżką awansu.
- Jak być najlepszą pracownicą, niewiele robiąc, oraz pozostałe sekrety oralnego seksu.
- Jak poprawić humor szefowi.
- Jak dumnie kroczyć ścieżką awansu.
- Jak być najlepszą pracownicą, niewiele robiąc, oraz pozostałe sekrety oralnego seksu.
112