
Dowcipy o pacjentach
Pacjent wchodzi do gabinetu, a lekarz:
- Proszę stanąć przy oknie i wytknąć język.
- Ale dlaczego?
- Aaa... Bo nie lubię tej baby, co mieszka naprzeciwko.
- Proszę stanąć przy oknie i wytknąć język.
- Ale dlaczego?
- Aaa... Bo nie lubię tej baby, co mieszka naprzeciwko.
214
Dowcip #33093. Pacjent wchodzi do gabinetu, a lekarz w kategorii: „Humor o pacjentach”.
Psychiatra pyta pacjentkę.
- No więc od kiedy zaczęła sobie pani wyobrażać, że jest pani psem?
- Już będąc szczeniakiem, panie doktorze. - odpowiada z przekonaniem zapytana.
- No więc od kiedy zaczęła sobie pani wyobrażać, że jest pani psem?
- Już będąc szczeniakiem, panie doktorze. - odpowiada z przekonaniem zapytana.
510
Dowcip #32665. Psychiatra pyta pacjentkę. w kategorii: „Humor o pacjentach”.

Szpital, sala operacyjna. Wybitny chirurg do przeciętnego anestezjologa:
- Dlaczego pacjent wciąż przytomny?
- Bo nie wbił pan jeszcze w niego skalpela!
- Dlaczego pacjent wciąż przytomny?
- Bo nie wbił pan jeszcze w niego skalpela!
514
Dowcip #32505. Szpital, sala operacyjna. w kategorii: „Śmieszne kawały o pacjentach”.
Lekarz do pacjenta:
- Nie wolno panu palić papierosów, pić alkoholu i kawy. Musi pan cały czas stosować surową dietę, żadnych tłuszczy, skrobi i węglowodanów. Ze względu na serce proszę zaprzestać uprawiania seksu. No i najważniejsze... Więcej radości z życia mój drogi, więcej radości z życia!
- Nie wolno panu palić papierosów, pić alkoholu i kawy. Musi pan cały czas stosować surową dietę, żadnych tłuszczy, skrobi i węglowodanów. Ze względu na serce proszę zaprzestać uprawiania seksu. No i najważniejsze... Więcej radości z życia mój drogi, więcej radości z życia!
411
Dowcip #32422. Lekarz do pacjenta w kategorii: „Żarty o pacjentach”.

- Panie doktorze, mój rozrusznik serca ma chyba defekt!
- Po czym pan tak sądzi?
- Jak kaszlnę to mi się brama od garażu otwiera.
- Po czym pan tak sądzi?
- Jak kaszlnę to mi się brama od garażu otwiera.
110
Dowcip #21456. - Panie doktorze, mój rozrusznik serca ma chyba defekt! w kategorii: „Żarty o pacjentach”.
W gabinecie na fotelu siedzi facet z rozdziawioną paszczą, a dentysta mu grzebie.
- Co słychać u pana żony? - pyta dentysta.
- Ble ghy wmyn. - odpowiada facet.
- O zrobiła prawo jazdy. A co u dzieci?
- Wlymi gnyfy mlio.
- Najstarsze ma trzynaście lat, patrz pan jak ten czas leci. Dobrze proszę popłukać i wypluć.
- Panie doktorze kiedy następna wizyta? - pyta facet.
- Słucham?
- Kiedy mam przyjść!?
- Nie rozumiem...
- Wzsmi ghle?
- Aaa, za tydzień w środę o ósmej.
- Co słychać u pana żony? - pyta dentysta.
- Ble ghy wmyn. - odpowiada facet.
- O zrobiła prawo jazdy. A co u dzieci?
- Wlymi gnyfy mlio.
- Najstarsze ma trzynaście lat, patrz pan jak ten czas leci. Dobrze proszę popłukać i wypluć.
- Panie doktorze kiedy następna wizyta? - pyta facet.
- Słucham?
- Kiedy mam przyjść!?
- Nie rozumiem...
- Wzsmi ghle?
- Aaa, za tydzień w środę o ósmej.
19
Dowcip #32322. W gabinecie na fotelu siedzi facet z rozdziawioną paszczą w kategorii: „Śmieszne żarty o pacjentach”.

Lekarz mówi do pacjenta:
- Mam dla pana dwie wiadomości, dobrą i złą.
- Niech pan zacznie od dobrej, doktorze.
- Kredytu można już nie spłacać.
- Mam dla pana dwie wiadomości, dobrą i złą.
- Niech pan zacznie od dobrej, doktorze.
- Kredytu można już nie spłacać.
15
Dowcip #31794. Lekarz mówi do pacjenta w kategorii: „Śmieszne dowcipy o pacjentach”.
- Panie doktorze, to znaczy, że dopóki będę łykał te tabletki to będę żył?
- Hmmm ... Nie do końca: dopóki będzie pan żył, będzie pan łykał te tabletki ...
- Hmmm ... Nie do końca: dopóki będzie pan żył, będzie pan łykał te tabletki ...
29
Dowcip #25184. - Panie doktorze, to znaczy w kategorii: „Żarty o pacjentach”.

Leży na intensywnej terapii trzech gości, dwóch po zawale, jeden po udarze. I zaczynają rozmowę, jak trafili na OIOM. Zaczynają zawałowcy:
- Pracuję w sklepie, od czasu do czasu jakiś towar na lewo zejdzie, a tu wpadła policja podatkowa. To ja dup o podłogę.
Drugi opowiada:
- Jestem przedsiębiorcą. Towar się kręci tu i tam, a tu wpada policja podatkowa. I też padłem.
Obracają się do ’’udarowca’’ a ten opowiada:
- Jestem grabarzem. No i ostatnio mamy pogrzeb, trumna czarna, lakierowana, za jakieś pięć-siedem koła baksów, w niej facet w gajerze za drugie tyle, palce w pierścieniach, wszystkie zęby złote ...No i nie mogę spać noc, drugą, trzecią ... Podjąłem decyzję. Idę na cmentarz, wykopuję trumnę, otwieram wieko, a ta swołocz uśmiecha mi się w twarz wszystkimi swoimi trzydziestoma dwoma złotymi zębami i cedzi:
- Pochówek kontrolowany.
- Pracuję w sklepie, od czasu do czasu jakiś towar na lewo zejdzie, a tu wpadła policja podatkowa. To ja dup o podłogę.
Drugi opowiada:
- Jestem przedsiębiorcą. Towar się kręci tu i tam, a tu wpada policja podatkowa. I też padłem.
Obracają się do ’’udarowca’’ a ten opowiada:
- Jestem grabarzem. No i ostatnio mamy pogrzeb, trumna czarna, lakierowana, za jakieś pięć-siedem koła baksów, w niej facet w gajerze za drugie tyle, palce w pierścieniach, wszystkie zęby złote ...No i nie mogę spać noc, drugą, trzecią ... Podjąłem decyzję. Idę na cmentarz, wykopuję trumnę, otwieram wieko, a ta swołocz uśmiecha mi się w twarz wszystkimi swoimi trzydziestoma dwoma złotymi zębami i cedzi:
- Pochówek kontrolowany.
215
Dowcip #27581. Leży na intensywnej terapii trzech gości, dwóch po zawale w kategorii: „Humor o pacjentach”.
Wiozą pacjenta karetką na sygnale. Ten jest przytomny i wygląda przez okno. I w pewnej chwili pyta się siedzącego obok niego pielęgniarza:
- Dokąd mnie wieziecie? Przecież pogotowie jest w drugą stronę.
Pielęgniarz ze spokojem odpowiada:
- Do zakładu pogrzebowego.
Zdumiony pacjent mówi:
- Ale ja przecież jeszcze żyję!
Pielęgniarz bez zmrużenia oka odpowiada:
- Ale my przecież jeszcze nie dojechaliśmy!
- Dokąd mnie wieziecie? Przecież pogotowie jest w drugą stronę.
Pielęgniarz ze spokojem odpowiada:
- Do zakładu pogrzebowego.
Zdumiony pacjent mówi:
- Ale ja przecież jeszcze żyję!
Pielęgniarz bez zmrużenia oka odpowiada:
- Ale my przecież jeszcze nie dojechaliśmy!
37
Dowcip #28160. Wiozą pacjenta karetką na sygnale. w kategorii: „Śmieszne żarty o pacjentach”.
