LogowanieRejestracja
Dowcip.NET
KategorieLosujDodaj

Dowcipy o odchudzaniu


Otyła kobieta pyta się lekarza:
- Jakie ćwiczenia powinnam wykonywać, żeby schudnąć?
- Kręcić głową w prawo i w lewo.
- Ile razy? -
- Zawsze, kiedy panią czymś częstują.
616

Dowcip #8549. Otyła kobieta pyta się lekarza w kategorii: „Śmieszny humor o odchudzaniu”.

Dwie modelki do siebie:
- Ale schudłaś! Jak to się stało?
- Mąż mnie zdradza i ze zgryzoty nie mogę jeść.
- Rzuć drania!
- Co to to nie, jeszcze cztery kilo!
625

Dowcip #26114. Dwie modelki do siebie w kategorii: „Śmieszne dowcipy o odchudzaniu”.

Sąsiadka do sąsiadki:
- Słyszałaś, Jadwiga nareszcie zrzuciła wagę! Z ósmego piętra!
- A Zofia właśnie podobno zaczęła o swoją wagę dbać: odkurza ją dwa razy dziennie!
59

Dowcip #33718. Sąsiadka do sąsiadki w kategorii: „Śmieszne dowcipy o odchudzaniu”.

Myślę, że moja żona jest na diecie. Kupiła słoik majonezu, do którego nie zmieści się duża łyżka.
36

Dowcip #28741. Myślę, że moja żona jest na diecie. w kategorii: „Humor o odchudzaniu”.

Jeśli boisz się utyć, wypij przed jedzeniem setkę wódki, to usuwa poczucie strachu.
28

Dowcip #22426. Jeśli boisz się utyć, wypij przed jedzeniem setkę wódki w kategorii: „Śmieszny humor o odchudzaniu”.

- Od czasu do czasu robię zdjęcia rezultatów swojego odchudzania.
- Na razie wszystkie kwalifikują się do opisu: ”przed”.
07

Dowcip #33653. - Od czasu do czasu robię zdjęcia rezultatów swojego odchudzania. w kategorii: „Śmieszne żarty o odchudzaniu”.

Skazali gościa na śmierć. Jednak był tak gruby, że się nie mieścił na krześle elektrycznym. Zarządzili dietę. Po tygodniu o chlebie i wodzie koleś zamiast schudnąć, przytył dziesięć kilogramów. Na krzesło nijak się nie mieści. Zarządzili tylko wodę ale znów przytył dziesięć kilogramów. Postanowili nic mu nie dawać. Kolo zamiast chudnąć, poprawił się o dziesięć kilogramów.
- Co jest, kurde? Czemu nie chudniesz?
- Jakoś nie mam motywacji.
37

Dowcip #15471. Skazali gościa na śmierć. w kategorii: „Śmieszny humor o odchudzaniu”.

Mam psa labradora i właśnie kupowałem worek Pedigree Pal w supermarkecie. Gdy czekałem w kolejce do kasy kobieta za mną zapytała czy mam psa. Bez zastanowienia odpowiedziałem, że nie i właśnie ponownie rozpoczynam dietę Pedigree Pal. Chociaż nie powinienem, bo ostatnio wylądowałem w szpitalu. Ale zdołałem zgubić ponad dwadzieścia kilogramów zanim obudziłem się na oddziale intensywnej terapii z rurami w większości moich otworów i z igłami w obydwu ramionach. Powiedziałem jej, że jest to w sumie idealna dieta i należy mieć zawsze wyładowane kieszenie bryłkami Pedigree Pal i zjadać jedną lub dwie gdy poczujesz głód. Jest to żywność zawierającą wszystkie składniki niezbędne do życia i mam zamiar znowu ja zastosować. Musze zaznaczyć, że teraz wszyscy w kolejce byli oczarowani moją opowieścią, zwłaszcza wysoki facet za tą kobietą. Zszokowana, zapytała, czy dlatego wylądowałem na intensywnej terapii, bo zatrułem się pożywieniem dla psów? Powiedziałem jej, że nie. Usiadłem na ulicy, by wylizać sobie jajka i samochód mnie potrącił. Myślałem, że trzeba będzie pomóc facetowi za nią wyjść ze sklepu, bo zataczał się ze śmiechu.
311

Dowcip #32191. Mam psa labradora i właśnie kupowałem worek Pedigree Pal w w kategorii: „Śmieszne kawały o odchudzaniu”.

Dzwoni facet do firmy reklamującej odchudzanie i po krótkiej rozmowie zamawia pakiet o nazwie ”Pięć kilo w pięć dni”. Następnego dnia dzwonek do drzwi. Przed drzwiami stoi cudowna blondyneczka, około dwadzieścia lat i oprócz sportowego obuwia i tabliczki zawieszonej na szyi nie ma nic na sobie. Dziewczyna przedstawiła się jako pracownica wspomnianej firmy i programu ”Pięć kilo w pięć dni”. Na tabliczce napis: ”Mam na imię Kasia. Jak mnie złapiesz będę Twoja!”. Facet rzuca się bez namysłu w pościg za blondynką. Po paru kilometrach i pewnych początkowych trudnościach, w końcu łapie swoją nagrodę. Sytuacja powtarza się przez kolejne cztery dni. Facio staje na wadze i zadowoleniem stwierdza, że rzeczywiście schudł pięć kilo! W takim razie znów dzwoni do firmy i zamawia program - tym razem ” Dziesięć kilo w pięć dni”. Następnego dnia w drzwiach staje zapierająca dech w piersiach kobieta. Najpiękniejsza, najbardziej seksowna, jaką widział w życiu. Na sobie nie ma nic oprócz butów sportowych i tabliczki na szyi: ”Mów mi Ewa. Jak mnie złapiesz, będę Twoja!” Ta kobieta ma jednak taką super kondycję, że faciowi niełatwo jest ją złapać od razu i gonitwa trwa znacznie dłużej. W końcu jednak okazuje się, że nagroda warta jest nadludzkiego wysiłku. Historia powtarza się przez następne cztery dni i w końcu facet staje na wadze i jest całkowicie zadowolony. Schudł obiecane dziesięć kilo! W takim razie postanawia pójść na całość i dzwoni do firmy trzeci raz. Zamawia pakiet ”Dwadzieścia pięć kilo w siedem dni”. Pani przez telefon pyta:
- Jest Pan absolutnie pewien? To jest nasz najtrudniejszy program!
Facet jest jednak głęboko przekonany, że tego właśnie chce.
- Całe lata nie czułem się tak wspaniale!
Następnego dnia dzwonek do drzwi. Przed drzwiami stoi potężny, muskularnie zbudowany, intensywnie opalony dwumetrowy facet. Na sobie ma tylko różowe buty sportowe i tabliczkę: ”Jestem Franek. Jak Cię złapię, będziesz mój!”
113

Dowcip #31847. Dzwoni facet do firmy reklamującej odchudzanie i po krótkiej rozmowie w kategorii: „Śmieszny humor o odchudzaniu”.

Dzwoni facet do firmy reklamującej odchudzanie i po krótkiej rozmowie zamawia pakiet o nazwie ”pięć kilo w pięć dni”. Następnego dnia dzwonek do drzwi. Przed drzwiami stoi cudowna blondyneczka, około dwadzieścia lat i oprócz sportowego obuwia i tabliczki zawieszonej na szyi nie ma nic na sobie. Dziewczyna przedstawiła się jako pracownica wspomnianej firmy i programu ”pięć kilo w pięć dni”. Na tabliczce napis:
”Mam na imię Kasia. Jak mnie złapiesz będę Twoja!”. Facet rzuca się bez namysłu w pościg za blondynką. Po paru kilometrach i pewnych początkowych trudnościach, w końcu łapie swoją nagrodę. Sytuacja powtarza się przez kolejne cztery dni. Facio staje na wadze i zadowoleniem stwierdza, że rzeczywiście schudł 5 kilo! W takim razie znów dzwoni do firmy i zamawia program - tym razem ”dziesięć kilo w pięć dni”. Następnego dnia: w drzwiach staje zapierająca dech w piersiach kobieta, najpiękniejsza, najbardziej seksowna, jaką widział w życiu. Na sobie nie ma nic oprócz butów sportowych i tabliczki na szyi: ”Mów mi Ewa. Jak mnie złapiesz, będę Twoja!” Ta kobieta ma jednak taką super kondycję, że faciowi niełatwo jest ją złapać od razu i gonitwa trwa znacznie dłużej. W końcu jednak okazuje się że nagroda warta jest nadludzkiego wysiłku. Historia powtarza się przez następne cztery dni i w końcu facet staje na wadze i jest całkowicie zadowolony: schudł obiecane dziesięć kilo! W takim razie postanawia pójść na całość i dzwoni do firmy trzeci raz. Zamawia pakiet ”dwadzieścia pięć kilo w siedem dni”. Pani przez telefon pyta:
- Jest Pan absolutnie pewien? To jest nasz najtrudniejszy program!
Facet jest jednak głęboko przekonany, że tego właśnie chce.
- Całe lata nie czułem się tak wspaniale!
Następnego dnia dzwonek do drzwi. Przed drzwiami stoi potężny, muskularnie zbudowany, intensywnie opalony dwumetrowy facet. Na sobie ma tylko różowe buty sportowe i tabliczkę:
”Jestem Franek. Jak Cię złapię, będziesz mój!”
36

Dowcip #27305. Dzwoni facet do firmy reklamującej odchudzanie i po krótkiej rozmowie w kategorii: „Śmieszny humor o odchudzaniu”.

Śmieszne żarty o odchudzaniuHumor o odchudzaniuKawały o odchudzaniuŚmieszne dowcipy o odchudzaniuŚmieszny humor o odchudzaniuDowcipy o odchudzaniuŻarty o odchudzaniuŚmieszne kawały o odchudzaniu

Pomoc

» Regulamin

» Kontakt

Przydatne zasoby

» Tłumacz alfabetu Morse'a

» Samochody osobowe

» Internetowy słownik antonimów języka polskiego

» Definicje

» Słownik krzyżówkowicza

» Odmiana imion żeńskich przez przypadki

» Opiekunka

» Słownik rymów czasowniki

» Stopniowanie przysłówków online

» Internetowy słownik synonimów języka polskiego

» Śmieszne wyliczanki

» Zagadki edukacyjne dla dzieci do wydruku

» Zmiana czasu

 

najlepsze dowcipynajlepsze kawałynajlepsze żartynajlepszy humor Dowcip.NET © LocaHost