Dowcipy o nocy poślubnej
Jaś i Małgosia byli parą od ogólniaka, ale nigdy nie uprawiali sexu.
- Musimy poczekać do ślubu. - mówiła Małgosia.
Jaś czekał. Byli ze sobą zaręczeni przez trzy lata, aż w końcu nadszedł ich dzień ślubu. W noc poślubną Małgosia wychodzi do łazienki, po chwili wraca i mówi:
- Mam złe wieści. Dostałam właśnie okresu, a nie chcę żeby nasz pierwszy raz był krwawy.
- No nie żartuj!
- Musimy poczekać jeszcze kilka dni...
Małgosia idzie spać, budzi się gdzieś koło trzeciej nad ranem, żeby się napić. Kiedy wraca z kuchni zauważa, że Jaś, nie śpi, tylko gapi się w sufit.
- Nic z tego nie będzie kochanie, możesz spać.
- Chciałbym, ale mój penis jest tak napalony, że nie zostało mi już skóry, żeby zamknąć oczy...
- Musimy poczekać do ślubu. - mówiła Małgosia.
Jaś czekał. Byli ze sobą zaręczeni przez trzy lata, aż w końcu nadszedł ich dzień ślubu. W noc poślubną Małgosia wychodzi do łazienki, po chwili wraca i mówi:
- Mam złe wieści. Dostałam właśnie okresu, a nie chcę żeby nasz pierwszy raz był krwawy.
- No nie żartuj!
- Musimy poczekać jeszcze kilka dni...
Małgosia idzie spać, budzi się gdzieś koło trzeciej nad ranem, żeby się napić. Kiedy wraca z kuchni zauważa, że Jaś, nie śpi, tylko gapi się w sufit.
- Nic z tego nie będzie kochanie, możesz spać.
- Chciałbym, ale mój penis jest tak napalony, że nie zostało mi już skóry, żeby zamknąć oczy...
62
Dowcip #32457. Jaś i Małgosia byli parą od ogólniaka, ale nigdy nie uprawiali sexu. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o nocy poślubnej”.
Rozmawia dwóch kolegów:
- Stary, ale wtopa! - mówi jeden.
- Co się stało?
- Po nocy poślubnej z moją żoną położyłem jej na poduszce dwie stówki.
- No coś Ty? I co ona na to?
- Oddała mi pięć dych.
- Stary, ale wtopa! - mówi jeden.
- Co się stało?
- Po nocy poślubnej z moją żoną położyłem jej na poduszce dwie stówki.
- No coś Ty? I co ona na to?
- Oddała mi pięć dych.
613
Dowcip #31399. Rozmawia dwóch kolegów w kategorii: „Żarty o nocy poślubnej”.
Siedemdziesięcioletni starzec poślubił młodą, osiemnastoletnią dziewczynę. Gdy nadeszła pora nocy poślubnej, on podniósł trzy palce. Dziewczyna widząc to mówi:
- Och kochanie, czy to oznacza, że będziemy to robić trzy razy?
- Nie... - powiedział starzec - To oznacza, że można sobie wybrać.
- Och kochanie, czy to oznacza, że będziemy to robić trzy razy?
- Nie... - powiedział starzec - To oznacza, że można sobie wybrać.
817
Dowcip #31185. Siedemdziesięcioletni starzec poślubił młodą w kategorii: „Śmieszne dowcipy o nocy poślubnej”.
Niedoświadczona para nowożeńców znalazła się w sypialni podczas nocy poślubnej. Przejęty sytuacją pan młody dzwoni do ojca:
- Tato, ratuj, co mam robić?!
- Rozbierz się i wejdź do łóżka.
Młody posłuchał polecenia ojca. Stremowana panna młoda nie wiedziała jak ma na to zareagować, więc zadzwoniła do matki:
- Rozbierz się i połóż się obok niego - brzmiała rada.
Pan młody znów zadzwonił do ojca.
- Teraz synu popatrz na nią uważnie, a potem wprowadź najtwardszą część swego ciała tam, gdzie kobiety sikają. Po chwili młoda żona dzwoni do matki:
- Mamo, nie wiem co mam robić! On właśnie wkłada głowę do klozetu!
- Tato, ratuj, co mam robić?!
- Rozbierz się i wejdź do łóżka.
Młody posłuchał polecenia ojca. Stremowana panna młoda nie wiedziała jak ma na to zareagować, więc zadzwoniła do matki:
- Rozbierz się i połóż się obok niego - brzmiała rada.
Pan młody znów zadzwonił do ojca.
- Teraz synu popatrz na nią uważnie, a potem wprowadź najtwardszą część swego ciała tam, gdzie kobiety sikają. Po chwili młoda żona dzwoni do matki:
- Mamo, nie wiem co mam robić! On właśnie wkłada głowę do klozetu!
38
Dowcip #17561. Niedoświadczona para nowożeńców znalazła się w sypialni podczas nocy w kategorii: „Śmieszny humor o nocy poślubnej”.
Noc poślubna. Młodzi leżą w łóżku i palą papierosy po skończonym akcie.
- Czy miałaś przede mną jakiegoś faceta?
- Ależ co ty, kochanie, żadnego.
- A ja miałem.
- Czy miałaś przede mną jakiegoś faceta?
- Ależ co ty, kochanie, żadnego.
- A ja miałem.
111
Dowcip #5934. Noc poślubna. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o nocy poślubnej”.
Noc poślubna, na piętrze mąż dobiera się do żony, a na parterze teściowa czuwa.
Żona krzyczy:
- Oj Antek zaraz zemdleję!
Z dołu teściowa:
- Nie bój się Antek od tego się nie mdleje!
Żona:
- Oj Antek zaraz umrę!
Teściowa:
- Nie bój się Antek od tego się nie umiera!
Żona:
- Oj Antek bo zaraz się zesram!
Teściowa:
- Folguj Antek to się może zdarzyć.
Żona krzyczy:
- Oj Antek zaraz zemdleję!
Z dołu teściowa:
- Nie bój się Antek od tego się nie mdleje!
Żona:
- Oj Antek zaraz umrę!
Teściowa:
- Nie bój się Antek od tego się nie umiera!
Żona:
- Oj Antek bo zaraz się zesram!
Teściowa:
- Folguj Antek to się może zdarzyć.
518
Dowcip #6540. Noc poślubna, na piętrze mąż dobiera się do żony w kategorii: „Śmieszne żarty o nocy poślubnej”.
Panna młoda i jej mąż w noc poślubną, leżą w łóżeczku. Atmosfera cud miód. Nagle:
- Kochanie, jestem jeszcze dziewicą. Nie mam zielonego pojęcia o tym seksze, seksie, czy jak mu tam. Możesz mi to najpierw jakoś tak po ludzku wytłumaczyć?
- Oczywiście misiaczku mój kochany Ty. Ujmijmy to tak: to co masz między nogami to więzienie, a to co ja mam między nogami to wiezień. To co robimy: Wsadzamy więźnia do więzienia.
I tak kochali się po raz pierwszy. Mąż z błogim uśmiechem na twarzy padł na poduchę, żona zachwycona całymi igraszkami mówi:
- Słoneczko, więzień uciekł z więzienia.
- No to trzeba go zaaresztować kolejny raz.
Spróbowali tego w innych pozycjach. Mąż, po którymś tam razie pada na poduchę, sięga po papierosa, nagle słyszy:
- Kochanie, nie wiem, może mi się tylko wydaje, ale mam wrażenie, że więzień znów uciekł.
Na to mąż resztką sił krzyczy:
- Przecież on nie dostał dożywocia!
- Kochanie, jestem jeszcze dziewicą. Nie mam zielonego pojęcia o tym seksze, seksie, czy jak mu tam. Możesz mi to najpierw jakoś tak po ludzku wytłumaczyć?
- Oczywiście misiaczku mój kochany Ty. Ujmijmy to tak: to co masz między nogami to więzienie, a to co ja mam między nogami to wiezień. To co robimy: Wsadzamy więźnia do więzienia.
I tak kochali się po raz pierwszy. Mąż z błogim uśmiechem na twarzy padł na poduchę, żona zachwycona całymi igraszkami mówi:
- Słoneczko, więzień uciekł z więzienia.
- No to trzeba go zaaresztować kolejny raz.
Spróbowali tego w innych pozycjach. Mąż, po którymś tam razie pada na poduchę, sięga po papierosa, nagle słyszy:
- Kochanie, nie wiem, może mi się tylko wydaje, ale mam wrażenie, że więzień znów uciekł.
Na to mąż resztką sił krzyczy:
- Przecież on nie dostał dożywocia!
30159
Dowcip #65. Panna młoda i jej mąż w noc poślubną, leżą w łóżeczku. w kategorii: „Żarty o nocy poślubnej”.
Noc poślubna. On ją pyta:
- Kochanie, dużo było ich przede mną?
Mija godzina, ona milczy.
- Kochanie, gniewasz się na mnie?
- Cicho, liczę.
- Kochanie, dużo było ich przede mną?
Mija godzina, ona milczy.
- Kochanie, gniewasz się na mnie?
- Cicho, liczę.
210
Dowcip #11917. Noc poślubna. w kategorii: „Śmieszne kawały o nocy poślubnej”.
Heniek maluje jajka w noc przedślubną na zielono. Wchodzi kumpel:
- Heniek, zgłupiałeś? A co Twoja przyszła żona w noc poślubną powie?
- Na to czekam. Jak się zdziwi, to odparuję: A widziałaś kiedy inne?
- Heniek, zgłupiałeś? A co Twoja przyszła żona w noc poślubną powie?
- Na to czekam. Jak się zdziwi, to odparuję: A widziałaś kiedy inne?
15
Dowcip #26883. Heniek maluje jajka w noc przedślubną na zielono. w kategorii: „Śmieszne kawały o nocy poślubnej”.
Jasiu się ożenił i bał się pierwszej nocy z Małgośką. Poszedł do ojca i mówi mu tak:
- Tato boję się nocy poślubnej.
A ojciec tak:
- Jasiu nic się nie bój będę stał w kącie i ci będę podpowiadał.
Jasiu wlazł na Małgosię, a Małgosia tak:
- Jasiu tak mi dobrze, że chyba zemdleje.
Jasiu chop na podłogę, a ojciec:
- Przy tej robocie nikt nie zemdlał.
Jasiu wlazł na Małgosię, a Małgosia:
- Tak Jasiu, tak mi dobrze, że chyba umrę.
A ojciec:
- Jasiu przy tej robocie nikt nie umarł.
Jasiu wlazł na Małgosię tak dodał do pieca, że Małgosia mówi:
- Jasiu tak mi dobrze, że chyba się zesram.
A ojciec:
- Tak Jasiu, złaź to się zdarzyć może.
- Tato boję się nocy poślubnej.
A ojciec tak:
- Jasiu nic się nie bój będę stał w kącie i ci będę podpowiadał.
Jasiu wlazł na Małgosię, a Małgosia tak:
- Jasiu tak mi dobrze, że chyba zemdleje.
Jasiu chop na podłogę, a ojciec:
- Przy tej robocie nikt nie zemdlał.
Jasiu wlazł na Małgosię, a Małgosia:
- Tak Jasiu, tak mi dobrze, że chyba umrę.
A ojciec:
- Jasiu przy tej robocie nikt nie umarł.
Jasiu wlazł na Małgosię tak dodał do pieca, że Małgosia mówi:
- Jasiu tak mi dobrze, że chyba się zesram.
A ojciec:
- Tak Jasiu, złaź to się zdarzyć może.
48