Dowcipy o niedźwiedziu
Myśliwy zabija niedźwiedzia i przywozi go do domu. Postanawia oporządzić zdobycz i ugotować kolację. Wie, że jego dzieci są niejadkami i nie jadłyby, gdyby wiedziały, co to jest - więc decyduje, że im nie powie. Mały synek pyta:
- Co będzie na kolację?
- Zobaczysz.
Zaczyna się kolacja i jego córka pyta, co jedzą.
- No dobra - mówi ojciec - dam wam podpowiedź: tak czasem nazywa mnie wasza mama.
- Jemy dupka! - wykrzyknęła córka.
- Co będzie na kolację?
- Zobaczysz.
Zaczyna się kolacja i jego córka pyta, co jedzą.
- No dobra - mówi ojciec - dam wam podpowiedź: tak czasem nazywa mnie wasza mama.
- Jemy dupka! - wykrzyknęła córka.
58
Dowcip #9227. Myśliwy zabija niedźwiedzia i przywozi go do domu. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o niedźwiedziu”.
Przed sklepem stoi mnóstwo zwierząt: niedźwiedź, lisy, wilki ... Przez kolejkę przepycha się królik, aż wreszcie jest na początku. W tym momencie łapie go niedźwiedź i mówi:
- Te, królik, ty tu nie stałeś! Na koniec!
I rzuca go na koniec kolejki. Królik znowu się przepycha, ale ponownie łapie go niedźwiedź. Królik powtarza próby jeszcze kilka razy, ale nie udaje mu się przedrzeć do drzwi sklepu. Wreszcie, obolały, otrzepuje się z kurzu i mówi:
- Nie to nie! Nie otwieram dziś sklepu!
- Te, królik, ty tu nie stałeś! Na koniec!
I rzuca go na koniec kolejki. Królik znowu się przepycha, ale ponownie łapie go niedźwiedź. Królik powtarza próby jeszcze kilka razy, ale nie udaje mu się przedrzeć do drzwi sklepu. Wreszcie, obolały, otrzepuje się z kurzu i mówi:
- Nie to nie! Nie otwieram dziś sklepu!
28
Dowcip #9555. Przed sklepem stoi mnóstwo zwierząt: niedźwiedź, lisy, wilki ... w kategorii: „Kawały o niedźwiedziu”.
W lesie nadszedł czas wezwań na wojskową komisję lekarską. Trzech przyjaciół - Lisek, Zajączek i Misio również dostali. Spotykają się wieczorkiem przy piwku i zgodnie stwierdzają, że nie bardzo uśmiecha im się służba ojczyźnie. Zajączek miał się stawić następnego dnia, Lisek pojutrze, a Misio dzień po Lisku. Zajączek zaczął panikować:
- Muszę mieć kategorię ”E”! Ale jak to zrobić, jestem przecież zdrów jak ryba?
Lisek przygląda się Zajączkowi i mówi:
- Te, Zajączek, ale Ty masz wielkie uszy! Może dadzą Ci ”E”, jeśli je obetniemy?
- Ale ... Moje ukochane uszy? Nigdy!
- Zajączek, ty się zdecyduj - albo odcinamy, albo rok w syfie.
Zajączek po kilku minutach zdecydował się. Walnął setkę na odwagę i mówi:
- Tnij!
Następnego dnia koledzy spotykają się w barze, a zając drze japę już z daleka:
- Dostałem ”E” za brak uszu chłopaki!
Lisek:
- No tak, ale ja mam komisję jutro. Co robimy?
Zając przygląda się lisowi.
- Uszy to ty masz małe ... Ale za to, jaka kita! Obetniemy ci ogon i ”E” murowane!
Tak też zrobili. Następnego dnia w tym samym barze Lisek pokazuje książeczkę z wpisem: ’Kategoria ”E”, powód: brak kity.’.
Misio mów i - A co ze mną?
- Hmm ... Misio, uszy to Ty masz malutkie, ogon też nieduży, ciężka sprawa. Misiu! Jakie ty masz wielkie jaja!
- Co? Jaja mi chcecie obciąć? Nie ma mowy!
- Albo tniemy, albo rok w syfie!
Miś całą godzinę się zastanawiał, w końcu się zdecydował. Lisek z Zajączkiem amputowali mu jądra, a Misio ze spuszczoną głową poszedł smutny do domu. Następnego dnia lis i zając siedzą w barze i czekają na misia. Ten jednak coś się nie chce pojawić, choć już trzy godziny minęły od zakończenia komisji. Minęły kolejne trzy godziny - misia nie ma, bar zamykają. Zając i lis wyruszyli więc na poszukiwanie kolegi. Idą, wołają:
- Misio, Misio!
Nikt nie odpowiada ... Nagle patrzą, a tu na przydrożnym drzewie martwy miś wisi na pasku! Popełnił samobójstwo ... Koledzy w szoku!
- Pewnie tych jaj było mu tak bardzo szkoda. - mówi Zajączek.
Podchodzą bliżej, a tu obok drzewa leży książeczka wojskowa misia. Lisek ja podniósł i czyta: ’Kategoria ”E”. Powód: Płaskostopie.’
- Muszę mieć kategorię ”E”! Ale jak to zrobić, jestem przecież zdrów jak ryba?
Lisek przygląda się Zajączkowi i mówi:
- Te, Zajączek, ale Ty masz wielkie uszy! Może dadzą Ci ”E”, jeśli je obetniemy?
- Ale ... Moje ukochane uszy? Nigdy!
- Zajączek, ty się zdecyduj - albo odcinamy, albo rok w syfie.
Zajączek po kilku minutach zdecydował się. Walnął setkę na odwagę i mówi:
- Tnij!
Następnego dnia koledzy spotykają się w barze, a zając drze japę już z daleka:
- Dostałem ”E” za brak uszu chłopaki!
Lisek:
- No tak, ale ja mam komisję jutro. Co robimy?
Zając przygląda się lisowi.
- Uszy to ty masz małe ... Ale za to, jaka kita! Obetniemy ci ogon i ”E” murowane!
Tak też zrobili. Następnego dnia w tym samym barze Lisek pokazuje książeczkę z wpisem: ’Kategoria ”E”, powód: brak kity.’.
Misio mów i - A co ze mną?
- Hmm ... Misio, uszy to Ty masz malutkie, ogon też nieduży, ciężka sprawa. Misiu! Jakie ty masz wielkie jaja!
- Co? Jaja mi chcecie obciąć? Nie ma mowy!
- Albo tniemy, albo rok w syfie!
Miś całą godzinę się zastanawiał, w końcu się zdecydował. Lisek z Zajączkiem amputowali mu jądra, a Misio ze spuszczoną głową poszedł smutny do domu. Następnego dnia lis i zając siedzą w barze i czekają na misia. Ten jednak coś się nie chce pojawić, choć już trzy godziny minęły od zakończenia komisji. Minęły kolejne trzy godziny - misia nie ma, bar zamykają. Zając i lis wyruszyli więc na poszukiwanie kolegi. Idą, wołają:
- Misio, Misio!
Nikt nie odpowiada ... Nagle patrzą, a tu na przydrożnym drzewie martwy miś wisi na pasku! Popełnił samobójstwo ... Koledzy w szoku!
- Pewnie tych jaj było mu tak bardzo szkoda. - mówi Zajączek.
Podchodzą bliżej, a tu obok drzewa leży książeczka wojskowa misia. Lisek ja podniósł i czyta: ’Kategoria ”E”. Powód: Płaskostopie.’
411
Dowcip #2894. W lesie nadszedł czas wezwań na wojskową komisję lekarską. w kategorii: „Humor o niedźwiedziu”.
Zomowcy pojechali na biwak i spotkali tam drużynę harcerzy. Założyli się z nimi kto sprowadzi z lasu większe zwierze. Harcerze na drugi dzień przyprowadzili na łańcuchu niedźwiedzia. A zomowcy - zajączka. Harcerze w śmiech. Zomowcy bez słowa chwycili palki i dawaj lać zajączka po grzbiecie. Po 5 minutach zajączek wrzasnął:
- Dobra! Przyznaje się! Jestem żubrem!
- Dobra! Przyznaje się! Jestem żubrem!
725
Dowcip #3866. Zomowcy pojechali na biwak i spotkali tam drużynę harcerzy. w kategorii: „Śmieszne kawały o niedźwiedziu”.
Na dalekich rubieżach naszego wschodniego sąsiada tj. Rosji mieszka nacja Czukczów. Jako ludzie przyzwyczajeni do życia w bardzo trudnych warunkach musieli oni poznać tajniki sztuki przetrwania, a m.in. również wszelkie sekrety polowania. Dlatego też, w całej Rosji słynęli oni jako najlepsi tropiciele i myśliwi. Władze w Moskwie oczywiście nie mogły tego przeżyć. ”Jak to możliwe, żeby prymitywni Czukcze w czymkolwiek byli lepsi od prawdziwych Rosjan z Moskwy” zastanawiali się dygnitarze. I w końcu uradzili, że wyszkolą jednego ze swoich agentów na najlepszego myśliwego na świecie i wyślą go do Czukczów, żeby się sprawdził w terenie. Jak wymyślili, tak zrobili. Po skończonym rocznym szkoleniu agent był tak dobrym myśliwym, że niedźwiedzia wytropiłby i na betonie, a w cel trafiał z kilometra. No i pojechał do Czukczów. Tam zgłosił się do mężczyzny uchodzącego za najlepszego z najlepszych myśliwych, mówiąc, że chce się z nim zmierzyć.
Bladym świtem wyruszyli z chatki Czukczy na polowanie. W trudzie i znoju przedzierali się przez dziką i zasypaną śniegiem tajgę. Przeszli pięć km - śnieg po kolana, przeszli kolejne pięć km - śnieg po pas, przeszli następne dziesięć km - śnieg po szyję. Wreszcie, jak Moskwiczanin zaczął się już wkurzać, doszli do polany. Patrzą, a po jej drugiej stronie stoi niedźwiedź. Czukcza na migi dał znać Ruskowi, żeby nic nie robił, a sam zaczął okrążać polanę i zachodzić niedźwiedzia od tył. W końcu jak był tuż za nim, klepnął go w ramię. Niedźwiedź zdumiony się odwraca, a Czukcza wali mu w pysk i zaczyna uciekać przez polanę prosto na Ruska. Ten zaskoczony nie zdążył zmierzyć się do strzału, a Czukcza z niedźwiedziem na karku byli już tuż przy nim. Zdezorientowany tylko się odwrócił i też zaczął uciekać. Biegną przed siebie, przedzierają się przez śnieg i gęstwinę. Przebiegli, już trzy km, niedźwiedź cały czas za nimi, przebiegli sześć - niedźwiedź jest tuż tuż. Przebiegli dziesięć i Moskwiczanin zaczął czuć, że traci siły. W końcu zdesperowany z nadludzką szybkością odwrócił się i strzelił do niedźwiedzia powalając go jedną kulą. Zdyszany i wkurzony odwraca się do Czukczy, a ten do niego z politowaniem:
- Ot ty durak... Teraz ciągnij go dziesięć km do chaty przez śnieg.
Bladym świtem wyruszyli z chatki Czukczy na polowanie. W trudzie i znoju przedzierali się przez dziką i zasypaną śniegiem tajgę. Przeszli pięć km - śnieg po kolana, przeszli kolejne pięć km - śnieg po pas, przeszli następne dziesięć km - śnieg po szyję. Wreszcie, jak Moskwiczanin zaczął się już wkurzać, doszli do polany. Patrzą, a po jej drugiej stronie stoi niedźwiedź. Czukcza na migi dał znać Ruskowi, żeby nic nie robił, a sam zaczął okrążać polanę i zachodzić niedźwiedzia od tył. W końcu jak był tuż za nim, klepnął go w ramię. Niedźwiedź zdumiony się odwraca, a Czukcza wali mu w pysk i zaczyna uciekać przez polanę prosto na Ruska. Ten zaskoczony nie zdążył zmierzyć się do strzału, a Czukcza z niedźwiedziem na karku byli już tuż przy nim. Zdezorientowany tylko się odwrócił i też zaczął uciekać. Biegną przed siebie, przedzierają się przez śnieg i gęstwinę. Przebiegli, już trzy km, niedźwiedź cały czas za nimi, przebiegli sześć - niedźwiedź jest tuż tuż. Przebiegli dziesięć i Moskwiczanin zaczął czuć, że traci siły. W końcu zdesperowany z nadludzką szybkością odwrócił się i strzelił do niedźwiedzia powalając go jedną kulą. Zdyszany i wkurzony odwraca się do Czukczy, a ten do niego z politowaniem:
- Ot ty durak... Teraz ciągnij go dziesięć km do chaty przez śnieg.
327
Dowcip #3003. Na dalekich rubieżach naszego wschodniego sąsiada tj. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o niedźwiedziu”.
Jedzie Rusek i Niemiec na polowanie. Zabili niedźwiedzia. Zanoszą go do Polaka i Polak mówi:
- Grizli?
A rusek na to:
- Nie, ustrzelili.
- Grizli?
A rusek na to:
- Nie, ustrzelili.
312
Dowcip #4275. Jedzie Rusek i Niemiec na polowanie. Zabili niedźwiedzia. w kategorii: „Kawały o niedźwiedziu”.
Niedźwiedź wpadł do dziury i powybijał sobie wszystkie zęby. Wieczorem szedł leśniczy. Leśniczy świeci tam latarką do tej dziury i się pyta:
- Kto tam?
A niedźwiedź odpowiada:
- NIEŚWIEĆ!
- Kto tam?
A niedźwiedź odpowiada:
- NIEŚWIEĆ!
213
Dowcip #4831. Niedźwiedź wpadł do dziury i powybijał sobie wszystkie zęby. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o niedźwiedziu”.
Niedźwiedź zrobił sobie listę zwierząt które zje. Dowiedziały się o tym leśne zwierzęta. Wilk postanowił pójść do niedźwiadka.
- Witaj niedźwiadku. Słyszałem że masz listę zwierząt, które zjesz.
- No mam.
- A czy ja jestem na tej liście?
Niedźwiadek wyciągnął swoją listę, szuka, szuka i odpowiada:
- No jesteś wilku.
- A czy mógłbym coś jeszcze porządnego zjeść przed śmiercią i pożegnać się z rodziną?
- No możesz.
Następnie lis przychodzi i też pyta, czy jest na liście.
- Tak, jesteś lisie.
- No to czy mógłbym jeszcze przed śmiercią upolować sobie jakąś kurkę i skorzystać z ostatnich chwil życia?
- Możesz lisie, możesz.
Następnie przychodzi zajączek.
- Niedźwiadku czy ja też jestem na twojej liście?
- Tak zajączku jesteś.
- A czy mógłbyś mnie z niej wykreślić?
- Nie ma sprawy zajączku.
- Witaj niedźwiadku. Słyszałem że masz listę zwierząt, które zjesz.
- No mam.
- A czy ja jestem na tej liście?
Niedźwiadek wyciągnął swoją listę, szuka, szuka i odpowiada:
- No jesteś wilku.
- A czy mógłbym coś jeszcze porządnego zjeść przed śmiercią i pożegnać się z rodziną?
- No możesz.
Następnie lis przychodzi i też pyta, czy jest na liście.
- Tak, jesteś lisie.
- No to czy mógłbym jeszcze przed śmiercią upolować sobie jakąś kurkę i skorzystać z ostatnich chwil życia?
- Możesz lisie, możesz.
Następnie przychodzi zajączek.
- Niedźwiadku czy ja też jestem na twojej liście?
- Tak zajączku jesteś.
- A czy mógłbyś mnie z niej wykreślić?
- Nie ma sprawy zajączku.
412
Dowcip #6432. Niedźwiedź zrobił sobie listę zwierząt które zje. w kategorii: „Kawały o niedźwiedziu”.
Przychodzi zajączek do pizzerii i zamawia pizzę marchewkową. Po chwili kelner przynosi mu zamówioną pizzę, a zajączek wychodzi do WC. Wraca, a tutaj nie ma trzech kawałków. Wściekły krzyczy:
- Kto zjadł pół mojej pizzy?!
Zza stołu wstaje niedźwiedź i mówi:
- Ja bo co?
- Chciałbym Ci zaproponować drugą połowę.
- Kto zjadł pół mojej pizzy?!
Zza stołu wstaje niedźwiedź i mówi:
- Ja bo co?
- Chciałbym Ci zaproponować drugą połowę.
211
Dowcip #6436. Przychodzi zajączek do pizzerii i zamawia pizzę marchewkową. w kategorii: „Śmieszne kawały o niedźwiedziu”.
Zajączek i niedźwiedź jadą razem pociągiem na komisję wojskową. Zajączek wypadł z pociągu i wybił sobie zęby, ale pobiegł szybko i dotarł na komisję przed niedźwiedziem. Kiedy niedźwiedź przyjechał zajączek już wychodził z gabinetu. Niedźwiedź go pyta:
- No i jak?
Zajączek taki zadowolony odpowiada:
- F porządku. Sfolniony... Brak uzębienia.
Więc niedźwiedź wziął kamień i wybił sobie wszystkie zęby. Kiedy wyszedł zajączek go pyta:
- I jak?
- F porządku. Sfolniony... Płaskostopie!
- No i jak?
Zajączek taki zadowolony odpowiada:
- F porządku. Sfolniony... Brak uzębienia.
Więc niedźwiedź wziął kamień i wybił sobie wszystkie zęby. Kiedy wyszedł zajączek go pyta:
- I jak?
- F porządku. Sfolniony... Płaskostopie!
116