Dowcipy o motocyklistach
Egzamin na prawo jazdy. Egzaminator zadaje kursantowi pytanie:
- Ma pan skrzyżowanie równorzędne. Tu jest pan w samochodzie osobowym, tutaj tramwaj, a tu karetka na sygnale. Kto przejedzie pierwszy?
- Motocyklista. - odpowiada pytany.
- Panie, co pan wygadujesz? - warczy zły egzaminator - Toż przecież mówię, jest pan, tramwaj i karetka. Skąd wziął się motocyklista?
- A cholera ich wie, skąd oni się biorą.
- Ma pan skrzyżowanie równorzędne. Tu jest pan w samochodzie osobowym, tutaj tramwaj, a tu karetka na sygnale. Kto przejedzie pierwszy?
- Motocyklista. - odpowiada pytany.
- Panie, co pan wygadujesz? - warczy zły egzaminator - Toż przecież mówię, jest pan, tramwaj i karetka. Skąd wziął się motocyklista?
- A cholera ich wie, skąd oni się biorą.
26
Dowcip #7654. Egzamin na prawo jazdy. w kategorii: „Śmieszne kawały o motocyklistach”.
Facet u bram niebios. Św. Piotr mówi do niego:
- Zanim wejdziesz opowiedz mi jakiś swój dobry uczynek.
- Wiec to było tak. Jechałem do domu i przy drodze zauważyłem bandę motocyklistów znęcających się nad dziewczyną. Ona była przerażona, krzyczała o pomoc. Nie mogłem tego ignorować, zresztą nienawidzę takich brudnych typków, więc wziąłem łyżkę do opon i ruszyłem w ich stronę. Stanęli wokół mnie i jeden z nich krzyknął; ”Zmiataj stąd, albo będziesz następny”. Ja, nie bojąc się, przywaliłem z całej siły w twarz największemu z nich i krzyknąłem: ”Zostawcie tą biedną dziewczynę w spokoju! Albo pokażę wam, co to jest prawdziwy bol, wy chorzy degeneraci!”
- No, no, no! Twoja odwaga jest imponujące. A kiedy się tak popisałeś?
- Jakieś trzy minuty temu.
- Zanim wejdziesz opowiedz mi jakiś swój dobry uczynek.
- Wiec to było tak. Jechałem do domu i przy drodze zauważyłem bandę motocyklistów znęcających się nad dziewczyną. Ona była przerażona, krzyczała o pomoc. Nie mogłem tego ignorować, zresztą nienawidzę takich brudnych typków, więc wziąłem łyżkę do opon i ruszyłem w ich stronę. Stanęli wokół mnie i jeden z nich krzyknął; ”Zmiataj stąd, albo będziesz następny”. Ja, nie bojąc się, przywaliłem z całej siły w twarz największemu z nich i krzyknąłem: ”Zostawcie tą biedną dziewczynę w spokoju! Albo pokażę wam, co to jest prawdziwy bol, wy chorzy degeneraci!”
- No, no, no! Twoja odwaga jest imponujące. A kiedy się tak popisałeś?
- Jakieś trzy minuty temu.
313
Dowcip #2011. Facet u bram niebios. Św. w kategorii: „Żarty o motocyklistach”.
Pewnego dnia Miś kupił sobie motor, który najszybciej mógł jechać sto dwadzieścia kilometrów na godzinę. Miś jechał przez las, aż spotkał swojego przyjaciela Zająca i pyta się:
- Cześć Zając, przewieść cię?
- Cześć Misiu, jasne że tak!
Jadą przez las sto ... Sto dziesięć ... Sto dwadzieścia kilometrów na godzinę, aż nagle Misiu poczuł coś mokrego przy swojej pupie i pyta się Zająca:
- Ej Zając! Zlałeś się?
- Tak, zlałem się bo jechałeś bardzo szybko.
Na następny dzień Zając strasznie się bał, że zwierzęta dowiedzą się i będą się z niego śmiały. Postanowił kupić jeszcze szybszy motor. Taki, który mógł jechać najwięcej sto czterdzieści kilometrów na godzinę.
Jedzie Zając przez las spotkał Misia i pyta:
- Hej Misiu, przewieść cię?
- Siemka! Tak!
Jadą przez las sto dwadzieścia ...Sto trzydzieści ... Sto czterdzieści, aż nagle Zając poczuł coś mokrego przy swojej pupie i pyta Misia:
- Ej Misiu! Zlałeś się?
- Tak zlałem się bo jechałeś bardzo szybko.
- To się zaraz zesrasz bo hamulce wysiadły.
- Cześć Zając, przewieść cię?
- Cześć Misiu, jasne że tak!
Jadą przez las sto ... Sto dziesięć ... Sto dwadzieścia kilometrów na godzinę, aż nagle Misiu poczuł coś mokrego przy swojej pupie i pyta się Zająca:
- Ej Zając! Zlałeś się?
- Tak, zlałem się bo jechałeś bardzo szybko.
Na następny dzień Zając strasznie się bał, że zwierzęta dowiedzą się i będą się z niego śmiały. Postanowił kupić jeszcze szybszy motor. Taki, który mógł jechać najwięcej sto czterdzieści kilometrów na godzinę.
Jedzie Zając przez las spotkał Misia i pyta:
- Hej Misiu, przewieść cię?
- Siemka! Tak!
Jadą przez las sto dwadzieścia ...Sto trzydzieści ... Sto czterdzieści, aż nagle Zając poczuł coś mokrego przy swojej pupie i pyta Misia:
- Ej Misiu! Zlałeś się?
- Tak zlałem się bo jechałeś bardzo szybko.
- To się zaraz zesrasz bo hamulce wysiadły.
114
Dowcip #4152. Pewnego dnia Miś kupił sobie motor w kategorii: „Śmieszny humor o motocyklistach”.
Jedzie motocyklista dwieście dwadzieścia kilometrów na godzinę. Patrzy wróbelek i go potrąca. Motocyklista zawozi go do domu, daje klatkę, jedzenie i picie. Rano wróbelek wstaje.
Patrzy: Kraty, woda, jedzenie.
- Kurde, zabiłem motocyklistę.
Patrzy: Kraty, woda, jedzenie.
- Kurde, zabiłem motocyklistę.
214
Dowcip #26269. Jedzie motocyklista dwieście dwadzieścia kilometrów na godzinę. w kategorii: „Żarty o motocyklistach”.
Jedzie chłop furmanką z sianem koło autostrady. Nagle wyprzedza go motocyklista bez głowy. Jedzie jeszcze kawałek i znowu wyprzedza go motocyklista bez głowy. Powtarza się to parę razy, aż w końcu chłop woła do baby:
- Mietka! Weź no wrzuć kosę gdzieś na górę.
- Mietka! Weź no wrzuć kosę gdzieś na górę.
26
Dowcip #27510. Jedzie chłop furmanką z sianem koło autostrady. w kategorii: „Dowcipy o motocyklistach”.
Motocyklista jadący z dużą prędkością zobaczył przed sobą kota. Starał się jak mógl, żeby go ominąć, ale przy takiej prędkości nic się nie dało zrobić. Uderzony kot przekoziołkował i upadł na asfalt. Motocyklista, poruszony wyrzutami sumienia, zatrzymał się i wrócił po kota. Ponieważ wyglądało na to, że kot żyje, zabrał go z drogi i zawiózł do schroniska. Tam umieszczono go w klatce, włożono do niej trochę pożywienia i wodę w miseczce. Rano kot ocknął się. Popatrzył na wodę, popatrzył na jedzenie, popatrzył na pręty klatki przed sobą i mówi:
- Niech to diabli! Zabiłem motocyklistę.
- Niech to diabli! Zabiłem motocyklistę.
04
Dowcip #18180. Motocyklista jadący z dużą prędkością zobaczył przed sobą kota. w kategorii: „Żarty o motocyklistach”.
Motocyklista wybrał się na przejażdżkę. Było zimno, więc założył marynarkę tyłem na przód. Niestety jechał zbyt szybko i wpadł na drzewo. Wokół ofiary wypadku zebrał się tłumek wieśniaków. Po chwili do poszkodowanego przeciska się lekarz pogotowia:
- Czy on żyje?
- Po wypadku jeszcze żył, ale jak my mu głowę przekręcili na właściwe miejsce, umarł biedaczysko.
- Czy on żyje?
- Po wypadku jeszcze żył, ale jak my mu głowę przekręcili na właściwe miejsce, umarł biedaczysko.
05
Dowcip #12733. Motocyklista wybrał się na przejażdżkę. w kategorii: „Śmieszne kawały o motocyklistach”.
Jedzie słoń na rowerze za nim mrówka na motorku. Nagle mrówka wpada na słonia i powoduje wypadek:
- Mrówko, czemu mnie nie ominęłaś? - pyta słoń.
- Chciałam, ale bałam się, że zabraknie mi benzyny.
- Mrówko, czemu mnie nie ominęłaś? - pyta słoń.
- Chciałam, ale bałam się, że zabraknie mi benzyny.
29
Dowcip #15074. Jedzie słoń na rowerze za nim mrówka na motorku. w kategorii: „Dowcipy o motocyklistach”.
Wnuczek zabrał babcie na przejażdżkę motocyklem. Co jakiś czas sygnalizuje ręką zamiar skrętu.
- Trzymaj jak należy tę kierownicę - zdenerwowała się wreszcie babcia. - Jak zacznie padać, to ci powiem!
- Trzymaj jak należy tę kierownicę - zdenerwowała się wreszcie babcia. - Jak zacznie padać, to ci powiem!
49
Dowcip #6443. Wnuczek zabrał babcie na przejażdżkę motocyklem. w kategorii: „Śmieszne kawały o motocyklistach”.
Przyjeżdża zając do baru. Wychodzi z baru patrzy na swój motor. Wchodzi do baru wkurzony i mówi:
- Kto pomalował mój motor na różowo.
Wstaje niedźwiedź i mówi:
- Ja.
Na to zając:
- A dzięki fajny kolor.
- Kto pomalował mój motor na różowo.
Wstaje niedźwiedź i mówi:
- Ja.
Na to zając:
- A dzięki fajny kolor.
26