Dowcipy o motocyklistach
Starsza pani zaczepia chłopaka na ulicy:
- Czy mógłbyś mi pomóc przejść na drugą stronę ulicy? W moim wieku to niebezpieczna przeprawa.
- Oczywiście. - odpowiada chłopak. - Pewnie mieszka pani po drugie stronie ulicy?
- Nie, zaparkowałam tam motor!.
- Czy mógłbyś mi pomóc przejść na drugą stronę ulicy? W moim wieku to niebezpieczna przeprawa.
- Oczywiście. - odpowiada chłopak. - Pewnie mieszka pani po drugie stronie ulicy?
- Nie, zaparkowałam tam motor!.
115
Dowcip #21469. Starsza pani zaczepia chłopaka na ulicy w kategorii: „Śmieszne kawały o motocyklistach”.
Jedzie sobie motocyklista, potrącił wróbelka. Zabrał go do domu, wsadził do klatki dał mu wodę i chleb. Po jakimś czasie wróbelek się budzi. Rozgląda się. Patrzy, kraty, chleb, woda... i myśli:
- O cholera zabiłem motocyklistę.
- O cholera zabiłem motocyklistę.
015
Dowcip #18122. Jedzie sobie motocyklista, potrącił wróbelka. w kategorii: „Dowcipy o motocyklistach”.
Pani pyta dzieci w szkole kim chcą zostać.
- Prawnikiem. - mówi Małgosia.
- Lekarzem. - mówi Zbysio.
- Harleyowcem. - wyrywa się z ostatniej ławki Jasio!
- A co robi taki harleyowiec? - pyta Pani.
- Jak to co? Jeździ na Harleyu, pije piwo i posuwa panienki ...
- Jasiu, ale ty jesteś na to za młody!
- Ale ja jestem młodym Harleyowcem. - odpowiada Jasio.
- A co robi młody harleyowiec?
- Młody harleyowiec jeździ na rowerze, pije oranżadę i wali konia!
- Prawnikiem. - mówi Małgosia.
- Lekarzem. - mówi Zbysio.
- Harleyowcem. - wyrywa się z ostatniej ławki Jasio!
- A co robi taki harleyowiec? - pyta Pani.
- Jak to co? Jeździ na Harleyu, pije piwo i posuwa panienki ...
- Jasiu, ale ty jesteś na to za młody!
- Ale ja jestem młodym Harleyowcem. - odpowiada Jasio.
- A co robi młody harleyowiec?
- Młody harleyowiec jeździ na rowerze, pije oranżadę i wali konia!
920
Dowcip #24077. Pani pyta dzieci w szkole kim chcą zostać. w kategorii: „Śmieszny humor o motocyklistach”.
Dlaczego łysy facet jedzie na motorze z rozpiętym rozporkiem?
- Bo chce poczuć wiatr we włosach.
- Bo chce poczuć wiatr we włosach.
18
Dowcip #22483. Dlaczego łysy facet jedzie na motorze z rozpiętym rozporkiem? w kategorii: „Śmieszny humor o motocyklistach”.
Jadą dwie muchy na motocyklach. Nagle jedna zeszła z motoru i zaczęła biegać wkoło niego trzymając się za oko. Druga mucha pyta:
- Co się stało?
- Kurde! Mucha mi do oka wpadła!
- Co się stało?
- Kurde! Mucha mi do oka wpadła!
19
Dowcip #32313. Jadą dwie muchy na motocyklach. w kategorii: „Kawały o motocyklistach”.
Egzamin na prawko. Egzaminator mówi do kursanta:
- Skrzyżowanie równorzędne, tu pan w samochodzie osobowym, tramwaj i karetka na sygnale. Kto przejedzie pierwszy?
- Motocyklista.
- Panie, skup się Pan, jest tylko Pan, tramwaj i karetka, skąd się wziął motocyklista???
- Nikt nie wie skąd się oni biorą!!!
- Skrzyżowanie równorzędne, tu pan w samochodzie osobowym, tramwaj i karetka na sygnale. Kto przejedzie pierwszy?
- Motocyklista.
- Panie, skup się Pan, jest tylko Pan, tramwaj i karetka, skąd się wziął motocyklista???
- Nikt nie wie skąd się oni biorą!!!
110
Dowcip #31928. Egzamin na prawko. w kategorii: „Humor o motocyklistach”.
Po dwudziestu pięciu latach jeżdżenia Harleyem facet doszedł do wniosku, że zobaczył już kawał świata i uznał, że czas osiąść gdzieś na stałe. Kupił więc kawałek ziemi w Vermont, tak daleko od innych ludzi, jak to tylko możliwe. Z listonoszem widział się raz na tydzień, a po zakupy jeździł raz na miesiąc. Poza tym była tylko natura i on. Po, mniej więcej, pół roku takiego życia słyszy stukanie do drzwi. Idzie, otwiera i widzi wielkiego, brodatego tubylca.
- Cześć. - mówi tubylec. - Jestem Enoch, Twój sąsiad, mieszkający jakieś cztery mile w tamtym kierunku. Za jakieś dwa dni, wieczorem, urządzam małe przyjęcie. Miałbyś ochotę przyjść?
- Jasne, po pół roku na tym odludziu, będzie fajnie.
Enoch pożegnał się i już miał iść, ale odwraca się i mówi:
- Słuchaj, jesteś tu nowy, więc chyba powinienem Cię ostrzec, że będziemy tam ostro pili.
- Nie ma problemu, dwadzieścia pięć lat jeździłem Harleyem. Myślę, że dam sobie radę.
Enoch już ma odchodzić, ale jeszcze odwraca się i mówi:
- Powinienem Cię też ostrzec, że nie było jeszcze imprezy bez bijatyki.
- Z dwudziestopięcioletnim doświadczeniem jako motocyklista myślę, że dam sobie radę.
Enoch odwraca się i już ma iść, ale przypomina sobie jeszcze coś i mówi:
- Muszę Ci też powiedzieć, że te przyjęcia to istna orgia seksu.
Widziałem już tam rzeczy, o których mi się nawet nie śniło.
- Po dwudziestu pięciu latach jeżdżenia Harleyem i pół roku na tym odludziu jestem więcej niż gotów, zwłaszcza na to. Aha, Enoch, zanim zapomnę. Jak powinienem się ubrać na to przyjęcie?
- Ubierz się jak chcesz. I tak będziemy tylko my dwaj...
- Cześć. - mówi tubylec. - Jestem Enoch, Twój sąsiad, mieszkający jakieś cztery mile w tamtym kierunku. Za jakieś dwa dni, wieczorem, urządzam małe przyjęcie. Miałbyś ochotę przyjść?
- Jasne, po pół roku na tym odludziu, będzie fajnie.
Enoch pożegnał się i już miał iść, ale odwraca się i mówi:
- Słuchaj, jesteś tu nowy, więc chyba powinienem Cię ostrzec, że będziemy tam ostro pili.
- Nie ma problemu, dwadzieścia pięć lat jeździłem Harleyem. Myślę, że dam sobie radę.
Enoch już ma odchodzić, ale jeszcze odwraca się i mówi:
- Powinienem Cię też ostrzec, że nie było jeszcze imprezy bez bijatyki.
- Z dwudziestopięcioletnim doświadczeniem jako motocyklista myślę, że dam sobie radę.
Enoch odwraca się i już ma iść, ale przypomina sobie jeszcze coś i mówi:
- Muszę Ci też powiedzieć, że te przyjęcia to istna orgia seksu.
Widziałem już tam rzeczy, o których mi się nawet nie śniło.
- Po dwudziestu pięciu latach jeżdżenia Harleyem i pół roku na tym odludziu jestem więcej niż gotów, zwłaszcza na to. Aha, Enoch, zanim zapomnę. Jak powinienem się ubrać na to przyjęcie?
- Ubierz się jak chcesz. I tak będziemy tylko my dwaj...
17
Dowcip #31711. Po dwudziestu pięciu latach jeżdżenia Harleyem facet doszedł do w kategorii: „Dowcipy o motocyklistach”.
Rynek dużego miasta. Jakieś występy. Gdzieś z tyłu pośród stojących widzów rozlega się nagle:
- Hej, kolego!
Nieco dalej ktoś odwraca głowę.
- Kto, ja?
- Tak, Ty.
- Nie jesteśmy na ”Ty”!
- O, sorry, kolego.
- Nie jestem Twoim kolegą!
- Słuchaj, przyjacielu.
- Ani przyjacielem!
- Posłuchaj mnie, gościu.
- Nie jestem żadnym ”gościem”!
- No to jak mam ...
- ”Proszę pana”...
- OK, więc proszę ...
- ... ”szanownego”.
- Dobra, do cholery, a więc proszę szanownego pana ...
- Dobrze, dobrze ...
- Czy szanowny pan widzi tamtego małego szczyla?
- Tego, który wsiada na motor?
- Tak, właśnie tego.
- Widzę.
- No więc chciałem powiedzieć, kiedy byliśmy jeszcze przy ”kolego” - on akurat okradał wielce szanownemu panu kieszenie i torbę. Nie ma za co!
- Hej, kolego!
Nieco dalej ktoś odwraca głowę.
- Kto, ja?
- Tak, Ty.
- Nie jesteśmy na ”Ty”!
- O, sorry, kolego.
- Nie jestem Twoim kolegą!
- Słuchaj, przyjacielu.
- Ani przyjacielem!
- Posłuchaj mnie, gościu.
- Nie jestem żadnym ”gościem”!
- No to jak mam ...
- ”Proszę pana”...
- OK, więc proszę ...
- ... ”szanownego”.
- Dobra, do cholery, a więc proszę szanownego pana ...
- Dobrze, dobrze ...
- Czy szanowny pan widzi tamtego małego szczyla?
- Tego, który wsiada na motor?
- Tak, właśnie tego.
- Widzę.
- No więc chciałem powiedzieć, kiedy byliśmy jeszcze przy ”kolego” - on akurat okradał wielce szanownemu panu kieszenie i torbę. Nie ma za co!
59
Dowcip #7424. Rynek dużego miasta. Jakieś występy. w kategorii: „Żarty o motocyklistach”.
Do zakładu fryzjerskiego wjeżdża na motocyklu zarośnięty facet w czarnej skórzanej kurtce i krzyczy:
- Strzyżenie, golenie i odjazd!
- Strzyżenie, golenie i odjazd!
42
Dowcip #29488. Do zakładu fryzjerskiego wjeżdża na motocyklu zarośnięty facet w w kategorii: „Śmieszne kawały o motocyklistach”.
Niedźwiadek kupił motorek. Zadowolony jedzie przez las i spotkał zajączka. Pyta się:
- Ty zając chcesz się przejechać?
- No pewnie.
- Wsiadaj.
Jadą przez las sześćdziesiąt na godzinę. Nagle niedźwiadek poczuł mocny uścisk i mokro. Pyta się:
- Ty zając, zlałeś się ze strachu?
Na to zajączek ze spuszczona głową.
- Tak, zlałem się. Jechałeś bardzo szybko i się bałem.
Zając postanowił się odegrać. Zapożyczył się i kupił szybszy motorek. Szukał niedźwiadka. W końcu szczęśliwy znalazł. I pyta się:
- Ty niedźwiedź chcesz się przejechać?
- No pewnie.
Jadą przez las osiemdziesiąt na godzinę. Nagle zajączek poczuł mocny uścisk i mokro. Szczęśliwy pyta się niedźwiadka:
- Ty niedźwiedź, zlałeś się ze strachu?
Na to niedźwiadek ze spuszczoną głową:
- Tak, zlałem się. Jechałeś bardzo szybko i się bałem.
Zając szczęśliwy odpowiada.
- No to się zaraz zesrasz, bo nie mogę dosięgnąć do hamulca.
- Ty zając chcesz się przejechać?
- No pewnie.
- Wsiadaj.
Jadą przez las sześćdziesiąt na godzinę. Nagle niedźwiadek poczuł mocny uścisk i mokro. Pyta się:
- Ty zając, zlałeś się ze strachu?
Na to zajączek ze spuszczona głową.
- Tak, zlałem się. Jechałeś bardzo szybko i się bałem.
Zając postanowił się odegrać. Zapożyczył się i kupił szybszy motorek. Szukał niedźwiadka. W końcu szczęśliwy znalazł. I pyta się:
- Ty niedźwiedź chcesz się przejechać?
- No pewnie.
Jadą przez las osiemdziesiąt na godzinę. Nagle zajączek poczuł mocny uścisk i mokro. Szczęśliwy pyta się niedźwiadka:
- Ty niedźwiedź, zlałeś się ze strachu?
Na to niedźwiadek ze spuszczoną głową:
- Tak, zlałem się. Jechałeś bardzo szybko i się bałem.
Zając szczęśliwy odpowiada.
- No to się zaraz zesrasz, bo nie mogę dosięgnąć do hamulca.
013