Dowcipy o małżeństwie

Starsze małżeństwo leci samolotem. W pewnym momencie żona blednie:
- Zapomniałam wyłączyć gaz pod zupą na kuchence! Nasz dom się spali!
- Nie martw się, nasz dom na pewno się nie spali. - uspokaja ją mąż - Ja zapomniałem zakręcić wodę w wannie.

Pierwsze małżeństwo to zwycięstwo wyobraźni nad rozumem.
Drugie małżeństwo to zwycięstwo nadziei nad doświadczeniem.

Jaki jest skład chemiczny małżeństwa?
- Mało zasad, dużo kwasów.

Małżeństwo leży w łóżku. Żona mówi do męża:
- Kochanie, a może chciałbyś tak mieć córeczkę albo synka?
Na to mąż:
- Ależ oczywiście skarbie, to kiedy wizyta w domu dziecka?

Dwóch przyjaciół spotyka się po latach niewidzenia na dworcu kolejowym:
- Ożeniłeś się wreszcie, stary?
- Ależ skąd!
- No to na co czekasz?
- Na pociąg.

Gość z wieloletnim stażem małżeńskim przestrzega młodego żonkosia:
- Pamiętaj, nie ten jest rogaczem kto nim jest, tylko ten, który myśli, że nim nie jest.

- Przyjdziesz na mój ślub?
- Kiedy?
- W piątek.
- Z kim się żenisz?
- Z tobą.
- To przyjdę.

Czy pan wie, co ja myślę o małżeństwie?
- A jest pan żonaty?
- Tak.
- To wiem.

Nie cierpię oglądać kłótni małżeńskich. Mogliby przynajmniej poczekać aż się ubiorę i wyjdę.

- Czy będziesz mnie kochał, kiedy będę siwa? - dramatycznie pyta nowo poślubiona.
- A czy będziesz mi wierna jako kruczowłosa, ruda i szatynka? - flegmatycznie odpowiada mąż.