
Dowcipy o mężu
Po otwarciu testamentu okazało się, że zmarły zostawił cały majątek nie żonie, lecz innej kobiecie. Rozżalona wdowa postanowiła zmienić napis na nagrobku. Załamany kamieniarz lamentuje:
- Nic już nie da się zrobić, wczoraj wykułem napis ’’Spoczywaj w pokoju’’.
Na to wdowa:
- To niech pan dopisze: ”Dopóki się nie spotkamy’’.
- Nic już nie da się zrobić, wczoraj wykułem napis ’’Spoczywaj w pokoju’’.
Na to wdowa:
- To niech pan dopisze: ”Dopóki się nie spotkamy’’.
37
Dowcip #7619. Po otwarciu testamentu okazało się w kategorii: „Śmieszne kawały o mężu”.
Stefan siedząc do późna w pracy zaczął wspominać stare hipisowskie czasy, kiedy to codziennie były nowe panienki, narkotyki. Postanowił po dwudziestu latach nie palenia marihuany w końcu zapalić, przypomnieć sobie wspaniałe dobre czasy. Odwiedził dzielnicę, na której mieszkał za młodu i sprawdził czy diler Heniek jeszcze żyje i sprzedaje. Okazało się, że Heniek całkiem jeszcze dobrze prosperuje.
- Witaj Heniu, nic się nie zmieniłeś ...
- Stefan, kopę lat ...
- Potrzebuję jakieś fajne jointy, bo ze dwadzieścia lat nie paliłem, a chciałbym przypomnieć sobie jak to jest ...
- Słuchaj Stefan, sprzedam Ci, ale pod jednym warunkiem ... Musisz ten towar palić samemu i najlepiej w zamkniętym pomieszczeniu.
- Dobra stary niech tak będzie. - odparł Stefan i pożegnawszy się pomknął szybciorem do domu.
Wpada do chałupy, cisza jak makiem zasiał, stara chrapie jak niedźwiedź, dzieciaki tak samo, więc postanowił zamknąć się w kibelku. Usiadł na sedesie wypakował towar, nabił lufkę, zaciąga się ... Otwiera oczy, patrzy ciemno. Wypuszcza dym - jasno.
- Kurde, ale sprzęcicho się pozmieniało. - pomyślał zdumiony Stefan.
Po szybkim namyśleniu, drugiego macha pociągnął. Otwiera oczy, ciemno ... Wypuszcza - jasno. Podjarany myśli sobie, że jeszcze raz nic nie zaszkodzi. Zaciąga się - ciemno, wypuszcza dym - jasno. W tym momencie piekielnie silne walenie do drzwi kibelka ...
- Stefan co Ty tam robisz? - krzyczy strasznie wkurzona żona.
Stefan wszystko wrzucił do sedesu i spuścił wodę i poddenerwowany odpowiada:
- Golę się kochanie!
- Stefan, trzy dni?
- Witaj Heniu, nic się nie zmieniłeś ...
- Stefan, kopę lat ...
- Potrzebuję jakieś fajne jointy, bo ze dwadzieścia lat nie paliłem, a chciałbym przypomnieć sobie jak to jest ...
- Słuchaj Stefan, sprzedam Ci, ale pod jednym warunkiem ... Musisz ten towar palić samemu i najlepiej w zamkniętym pomieszczeniu.
- Dobra stary niech tak będzie. - odparł Stefan i pożegnawszy się pomknął szybciorem do domu.
Wpada do chałupy, cisza jak makiem zasiał, stara chrapie jak niedźwiedź, dzieciaki tak samo, więc postanowił zamknąć się w kibelku. Usiadł na sedesie wypakował towar, nabił lufkę, zaciąga się ... Otwiera oczy, patrzy ciemno. Wypuszcza dym - jasno.
- Kurde, ale sprzęcicho się pozmieniało. - pomyślał zdumiony Stefan.
Po szybkim namyśleniu, drugiego macha pociągnął. Otwiera oczy, ciemno ... Wypuszcza - jasno. Podjarany myśli sobie, że jeszcze raz nic nie zaszkodzi. Zaciąga się - ciemno, wypuszcza dym - jasno. W tym momencie piekielnie silne walenie do drzwi kibelka ...
- Stefan co Ty tam robisz? - krzyczy strasznie wkurzona żona.
Stefan wszystko wrzucił do sedesu i spuścił wodę i poddenerwowany odpowiada:
- Golę się kochanie!
- Stefan, trzy dni?
27
Dowcip #7609. Stefan siedząc do późna w pracy zaczął wspominać stare hipisowskie w kategorii: „Żarty o mężu”.

Trwa rozprawa rozwodowa, a dokładniej sprawa o przyznanie opieki nad dzieckiem. Matka wstała i jasno dała do zrozumienia sędziemu, że dzieci należą się jej. To ona je urodziła, więc to są jej dzieci.
Sędzia pyta męża, co on ma do powiedzenia. Maż przez chwilę milczał, po czym powoli podniósł się i rzekł:
- Panie sędzio, kiedy wrzucam złotówkę do automatu ze słodyczami i wypada z niego batonik, to czy batonik należy do mnie czy do automatu?
Sędzia pyta męża, co on ma do powiedzenia. Maż przez chwilę milczał, po czym powoli podniósł się i rzekł:
- Panie sędzio, kiedy wrzucam złotówkę do automatu ze słodyczami i wypada z niego batonik, to czy batonik należy do mnie czy do automatu?
39
Dowcip #8320. Trwa rozprawa rozwodowa w kategorii: „Żarty o mężu”.
Nauczycielka plastyki próbuje uzmysłowić dzieciom, że są różne rodzaje piękna. Jako przykładu używa róży i fiołka. Niestety dzieci są trochę oporne więc postanowiła z innej strony:
Wyobraźcie sobie wysoką, piękną i bogato ubraną panią, kroczącą z dumnie podniesioną głową. Na nikogo nie spojrzy, nikomu się nie ukłoni. To róża. A za nią idzie stworzenie niepozorne, skromnie spuszcza głowę - to jest...?
Na to dzieci:
- To jej mąż... To jej mąż!
Wyobraźcie sobie wysoką, piękną i bogato ubraną panią, kroczącą z dumnie podniesioną głową. Na nikogo nie spojrzy, nikomu się nie ukłoni. To róża. A za nią idzie stworzenie niepozorne, skromnie spuszcza głowę - to jest...?
Na to dzieci:
- To jej mąż... To jej mąż!
48
Dowcip #8350. Nauczycielka plastyki próbuje uzmysłowić dzieciom w kategorii: „Śmieszne kawały o mężu”.

Dwóch facetów siedzi przy barze i narzekają jakie to ich żony są przerażające. Pierwszy mówi:
- Moja jest tak straszna, że jak ją postawiłem na polu zamiast stracha na wróble, to ptaki oddały zeszłoroczne czereśnie.
Drugi na to:
- A moja ma wymiary 90/80/60.
- To całkiem nieźle.
- Taak ... Druga noga tak samo.
- Moja jest tak straszna, że jak ją postawiłem na polu zamiast stracha na wróble, to ptaki oddały zeszłoroczne czereśnie.
Drugi na to:
- A moja ma wymiary 90/80/60.
- To całkiem nieźle.
- Taak ... Druga noga tak samo.
38
Dowcip #8357. Dwóch facetów siedzi przy barze i narzekają jakie to ich żony są w kategorii: „Śmieszne żarty o mężu”.
Było sobie takie średnio dobrane małżeństwo: żona - dewotka, a mąż - pijak. Pewnego razu żona zdenerwowana na męża mówi:
- Słuchaj, nawróciłbyś się, poszedł do kościoła.
- Nie stara, mowy nie ma, umówiłem się z kolesiami.
- A za sto złotych pójdziesz? - pyta małżonka.
- A za sto, to spoko.
Przyszła niedziela, mąż poszedł do kościoła, a żona sobie myśli:
- Pójdę, zobaczę co on tam robi.
Przyszła do kościoła, patrzy, a mąż chodzi po całym kościele, wchodzi do zakrystii, podchodzi do ołtarza itp. Zdziwiona podchodzi i pyta, co on najlepszego wyprawia. A mąż na to:
- Zrzuta była i nie wiem gdzie piją.
- Słuchaj, nawróciłbyś się, poszedł do kościoła.
- Nie stara, mowy nie ma, umówiłem się z kolesiami.
- A za sto złotych pójdziesz? - pyta małżonka.
- A za sto, to spoko.
Przyszła niedziela, mąż poszedł do kościoła, a żona sobie myśli:
- Pójdę, zobaczę co on tam robi.
Przyszła do kościoła, patrzy, a mąż chodzi po całym kościele, wchodzi do zakrystii, podchodzi do ołtarza itp. Zdziwiona podchodzi i pyta, co on najlepszego wyprawia. A mąż na to:
- Zrzuta była i nie wiem gdzie piją.
310
Dowcip #8373. Było sobie takie średnio dobrane małżeństwo w kategorii: „Śmieszne żarty o mężu”.

Mąż - to zaobrączkowany osobnik płci męskiej z możliwością przystosowania do niewoli. Odnosząc się do sytuacji w domu, od razu zaczyna szukać jedzenia i miejsca do spania. Trzeba pamiętać, że jest on bardzo daleki od ideału, dlatego wymaga nieustannej opieki i pielęgnacji. Męża należy trzymać w ciepłym i dobrze przewietrzonym pomieszczeniu, wyprowadzać go raz dziennie na spacer na smyczy, ponieważ może ujawnić się instynkt do uciekania. Nawet najlepiej wytresowani mężowie zostawieni bez opieki mogą nie znaleźć, albo nie będą chcieli znaleźć drogi powrotnej. Niestety Urzędy Stanu Cywilnego zajmujące się wydaniem i rejestracją mężów, nie dają żadnej gwarancji oraz nie odpowiadają za zaginięcie lub ucieczkę męża. Należy pamiętać, że okres udomowienia męża źle wpływa na jego naturalne funkcjonowanie, u niektórych pojawia się chęć ciągłych ucieczek, a niektórzy z czasem stają się niepotrzebną i nieestetyczną rzeczą w domu, którą należy się ciągle opiekować. Lecz przy dobrej technice tresowania, mąż może stać się pożyteczny.
56
Dowcip #8390. Mąż - to zaobrączkowany osobnik płci męskiej z możliwością w kategorii: „Dowcipy o mężu”.
- Źle jest z pamięcią mojej żony! - żali się przyjacielowi starszy pan.
- O niczym nie pamięta?
- Gorzej! O niczym nie zapomina.
- O niczym nie pamięta?
- Gorzej! O niczym nie zapomina.
34
Dowcip #8395. - Źle jest z pamięcią mojej żony! w kategorii: „Śmieszne żarty o mężu”.

Facet chwali się znajomym, że wraz z żoną wymyślili sposób na udane małżeństwo.
- Co tydzień wybieramy się do jakiegoś dobrego klubu, potem muzyka, tańce drinki etc. Następnie romantyczny spacer, a na koniec szaleńczy seks.
- Ja chodzę we wtorki, a żona w piątki.
- Co tydzień wybieramy się do jakiegoś dobrego klubu, potem muzyka, tańce drinki etc. Następnie romantyczny spacer, a na koniec szaleńczy seks.
- Ja chodzę we wtorki, a żona w piątki.
45
Dowcip #8401. Facet chwali się znajomym w kategorii: „Żarty o mężu”.
- Jak mogłeś powiedzieć swoim kolegom, że ożeniłeś się ze mną dla pieniędzy? Przecież ja nie miałam żadnych pieniędzy!
- A co miałem im powiedzieć?
- A co miałem im powiedzieć?
36
Dowcip #8404. - Jak mogłeś powiedzieć swoim kolegom w kategorii: „Kawały o mężu”.
