Dowcipy o mężu i żonie

Młodzi małżonkowie zasiadają do pierwszego domowego obiadu.
- Dziwny smak ma to faszerowane kurczę - mówi mąż. - Co dałaś do środka?
- Ależ nic, kochanie, przecież tam już wcale nie było miejsca.

Profesor przygotowuje nową książkę.
- Kochanie - zwraca się do żony - gdzie jest mój ołówek?
- Masz go za uchem!
- Wybacz, jestem bardzo zajęty! Za którym?

Rodzina kowalskich jedzie na wakacje.
- Stop! - krzyczy nagle pani Kowalska.
- Zapomniałam wyłączyć żelazko! Musimy wracać, inaczej spali się nam dom!
- Spokojnie, kochanie - mówi jej mąż - Nie będzie pożaru. Właśnie przypomniałem sobie, że nie zakręciłem kranu w łazience!

Spotyka się dwóch pijaków i obgadują swoje żony.
- Moja to jest dopiero bezczelna! Jak wracam do domu nic nie mówi, tylko wymownie patrzy na zegarek.
- To jeszcze nic! Moja patrzy na kalendarz.

Wraca mąż do domu, zastaje swoją żonę nago.
- Co ty robisz?
- No bo ja nie mam się w co ubrać.
Mąż zagląda do szafy:
- Jak to 1 sukienka, 2 sukienka, 3 sukienka, cześć Franek, 4 sukienka.

- Mężu dlaczego nie kupujesz mi kwiatów - zapytała żona.
- Bo jeszcze nie umarłaś - odpowiedział.

Jak najlepiej jest się pozbyć cellulitu?
- Rozwieść się z żoną.

Jaka jest różnica między narzeczeństwem, a małżeństwem?
- Jak między polowaniem, a świniobiciem.

Żona widzi męża, który kroi Viagrę na 4 części.
- Czemu ją kroisz na 4 części? - pyta.
- Chciałem cię tylko pocałować.

Po uczcie weselnej młodzi zostali nareszcie sami.
- Czy zawsze będziemy tacy szczęśliwi? - pyta pan młody patrząc czule w oczy wybrance.
- Zawsze, kochany.
- I będziesz mnie wiecznie kochała?
- Wiecznie, mój skarbie.
- I będziemy mieli dużo dzieci?
- Jeżeli będziemy tak dalej stali i gadali, to pewnie nie.