
Dowcipy o lwie
Na gałęzi wiszą trzy małpy. Pod drzewem siedzi głodny lew i czeka, aż któraś spadnie. Minęło pięć minut, pierwsza spadła. Minęło kolejne dziesięć0 minut, druga spadła. Minęło kolejne piętnaście minut, trzecia spadła. I jaki z tego morał?
- Prędzej, czy później każda się puści.
- Prędzej, czy później każda się puści.
412
Dowcip #22429. Na gałęzi wiszą trzy małpy. w kategorii: „Humor o lwie”.
Lew jest zdenerwowany. Zwołał wszystkie zwierzęta z dżungli i mówi żeby każdy po kolei mówił dowcip, ale jeżeli chociaż jedno zwierzę nie będzie się śmiało, to skaże je na śmierć. Pierwsza mówi małpa.
- Blondynka ...
Wszyscy się śmieją oprócz żółwia, małpa została skazana na śmierć. Druga mówi żyrafa.
- W pociągu ...
Wszyscy się śmieją oprócz żółwia. Żyrafa skazana na śmierć. Trzeci mówi nosorożec. Jest w połowie opowiadania swojego dowcipu, a tu zaczął się śmiać żółw i mówi:
- Dobry był ten dowcip małpy!
- Blondynka ...
Wszyscy się śmieją oprócz żółwia, małpa została skazana na śmierć. Druga mówi żyrafa.
- W pociągu ...
Wszyscy się śmieją oprócz żółwia. Żyrafa skazana na śmierć. Trzeci mówi nosorożec. Jest w połowie opowiadania swojego dowcipu, a tu zaczął się śmiać żółw i mówi:
- Dobry był ten dowcip małpy!
08
Dowcip #23998. Lew jest zdenerwowany. w kategorii: „Żarty o lwie”.

W zoo zabrakło goryla i jeden człowiek zgodził się go zastąpić. Wchodzi do klatki. Wariuje jak goryl i nagle klatka się załamuje i wpada do lwów i krzyczy:
- Ratunku, pomocy niech mi ktoś pomoże.
Podchodzi do niego lew i mówi:
- Zamknij się bo jeszcze wszyscy robotę stracimy.
- Ratunku, pomocy niech mi ktoś pomoże.
Podchodzi do niego lew i mówi:
- Zamknij się bo jeszcze wszyscy robotę stracimy.
07
Dowcip #25123. W zoo zabrakło goryla i jeden człowiek zgodził się go zastąpić. w kategorii: „Śmieszne kawały o lwie”.
Stoi dwóch pijaczków w ZOO przed klatka z lwami. Nagle jeden z lwów przeraźliwie zaryczał w stronę pijaczków.
- Ja idę do domu. - powiedział pierwszy.
Drugi na to:
- Ja zostaję na film.
- Ja idę do domu. - powiedział pierwszy.
Drugi na to:
- Ja zostaję na film.
64
Dowcip #20791. Stoi dwóch pijaczków w ZOO przed klatka z lwami. w kategorii: „Humor o lwie”.

Idą sobie po puszczy blondynka, ruda i brunetka. W pewnej chwili spotykają lwa, uciekają szybko. Ruda z brunetką biorą piach i szybko sypią mu po oczach i dalej uciekają. Nagle zobaczyły odpowiednie drzewo. Ruda z brunetką wdrapały się na nie, a blondynka stoi na dole. Ruda do niej:
- Właź szybko bo cie zaraz pożre!
A blondynka na to:
- Ja go po oczach nie sypałam.
- Właź szybko bo cie zaraz pożre!
A blondynka na to:
- Ja go po oczach nie sypałam.
14
Dowcip #12889. Idą sobie po puszczy blondynka, ruda i brunetka. w kategorii: „Dowcipy o lwie”.
Bezrobotny mechanik przyszedł do zoo i poprosił o posadę. Dyrektor ogrodu bardzo się ucieszył.
- Z nieba nam pan spadł. Właśnie wczoraj zdechł goryl. A czym jest zoo bez goryla? Niczym! Możemy panu dać jego skórę i będzie pan odgrywał wielką małpę.
- No, nie wiem - powiedział bezrobotny - Ale to dziwna praca.
- Jak pan chce, ale płacimy zupełnie dobrze. Zje pan banana, potrząśnie kratą i na tym koniec pańskich wysiłków - zachęcał dyrektor.
Bezrobotny postanowił się zgodzić. Założył skórę goryla i wszedł do klatki.
Jadł banany, bił się w piersi, porykiwał. W końcu tak się rozoochocił, że zaczął podskakiwać. Nagle podłoga się pod nim załamała i pechowiec wylądował w klatce z lwami. Natychmiast przeszła mu ochota do żartów. Dopadł krat i zaczął krzyczeć.
- Ludzie, ratujcie! Pożrą mnie lwy! Jestem człowiekiem, a nie gorylem! Pomocy!
Na to do przerażonego mężczyzny podchodzi największy lew i mówi półgłosem:
- Zamknij się głupku, bo wszyscy przez ciebie stracimy robotę.
- Z nieba nam pan spadł. Właśnie wczoraj zdechł goryl. A czym jest zoo bez goryla? Niczym! Możemy panu dać jego skórę i będzie pan odgrywał wielką małpę.
- No, nie wiem - powiedział bezrobotny - Ale to dziwna praca.
- Jak pan chce, ale płacimy zupełnie dobrze. Zje pan banana, potrząśnie kratą i na tym koniec pańskich wysiłków - zachęcał dyrektor.
Bezrobotny postanowił się zgodzić. Założył skórę goryla i wszedł do klatki.
Jadł banany, bił się w piersi, porykiwał. W końcu tak się rozoochocił, że zaczął podskakiwać. Nagle podłoga się pod nim załamała i pechowiec wylądował w klatce z lwami. Natychmiast przeszła mu ochota do żartów. Dopadł krat i zaczął krzyczeć.
- Ludzie, ratujcie! Pożrą mnie lwy! Jestem człowiekiem, a nie gorylem! Pomocy!
Na to do przerażonego mężczyzny podchodzi największy lew i mówi półgłosem:
- Zamknij się głupku, bo wszyscy przez ciebie stracimy robotę.
29
Dowcip #13188. Bezrobotny mechanik przyszedł do zoo i poprosił o posadę. w kategorii: „Dowcipy o lwie”.

Roz na grubie spotkali się górnicy - kamraci. Siedli na kara i zaczli se rozprawiać. Ten jeden padoł:
- Jak jo był w Afryce to mie roz lew gonił.
- To jeszcze nic, - pado ten drugi. - Jak jo był w Afryce toch widzioł jak jeden lew skoczył na człowieka i go żywcem pożarł.
- To jeszcze nic takiego pado trzeci. - Jak jo był w Afryce toch widzioł jak lew gonił człowieka, potem go pożarł i wypluł!
A ten czwarty górnik się ino przysłuchiwoł i naroz pado:
- Kamraty! To jo jest ten istny, co mnie lew gonił, pożarł, a potam wypluł. Narszcie mom świadka na to, bo mi żoden wierzyć nie chcioł!
- Jak jo był w Afryce to mie roz lew gonił.
- To jeszcze nic, - pado ten drugi. - Jak jo był w Afryce toch widzioł jak jeden lew skoczył na człowieka i go żywcem pożarł.
- To jeszcze nic takiego pado trzeci. - Jak jo był w Afryce toch widzioł jak lew gonił człowieka, potem go pożarł i wypluł!
A ten czwarty górnik się ino przysłuchiwoł i naroz pado:
- Kamraty! To jo jest ten istny, co mnie lew gonił, pożarł, a potam wypluł. Narszcie mom świadka na to, bo mi żoden wierzyć nie chcioł!
412
Dowcip #13758. Roz na grubie spotkali się górnicy - kamraci. w kategorii: „Humor o lwie”.
Na cyrkowej arenie odbywa się mrożący krew w żyłach numer. Artysta chwyta za grzywę największego lwa, po czym wkłada głowę do jego paszczy. Potem, jak gdyby nigdy nic wyciąga z kieszeni włóczkę i zaczyna robić na drutach. Po jakimś czasie wyjmuje głowę z pyska lwa i pokazuje widowni zrobiony na drutach szalik. Zachwycona publiczność bije brawo.
- Dziękuję. - mówi artysta. - A może ktoś z państwa potrafiłby to powtórzyć?
Z trzeciego rzędu wstaje jakaś kobiecina i woła:
- Ja! Z włóczki nie takie rzeczy już robiłam!
- Dziękuję. - mówi artysta. - A może ktoś z państwa potrafiłby to powtórzyć?
Z trzeciego rzędu wstaje jakaś kobiecina i woła:
- Ja! Z włóczki nie takie rzeczy już robiłam!
34
Dowcip #14260. Na cyrkowej arenie odbywa się mrożący krew w żyłach numer. w kategorii: „Kawały o lwie”.

Lew zwołał naradę, więc przyszły wszystkie zwierzęta. Lew upewniony, że są wszyscy rozpoczął przemówienie słowami:
- Zebraliśmy się tu wszyscy ...
Na co żaba niewiele się zastanawiając powtórzyła:
- Zebraliśmy się tu wszyscy ...
Lew kto go przedrzeźnia więc zaczął jeszcze raz przez zęby:
- Zebraliśmy się tu wszyscy ...
A żaba swoje:
- Zebraliśmy się tu wszyscy ...
Sytuacja powtórzyła się kilka razy więc Lew nie wytrzymał i zawrzeszczał:
- Małe, zielone, z wyłupiastymi oczami won!
Na co żaba:
- Krokodyl! Słyszałeś, won!
- Zebraliśmy się tu wszyscy ...
Na co żaba niewiele się zastanawiając powtórzyła:
- Zebraliśmy się tu wszyscy ...
Lew kto go przedrzeźnia więc zaczął jeszcze raz przez zęby:
- Zebraliśmy się tu wszyscy ...
A żaba swoje:
- Zebraliśmy się tu wszyscy ...
Sytuacja powtórzyła się kilka razy więc Lew nie wytrzymał i zawrzeszczał:
- Małe, zielone, z wyłupiastymi oczami won!
Na co żaba:
- Krokodyl! Słyszałeś, won!
26
Dowcip #15782. Lew zwołał naradę, więc przyszły wszystkie zwierzęta. w kategorii: „Śmieszne kawały o lwie”.
Tata zabrał swego psotnego synka do zoo. Kiedy podeszli do klatki z lwami, tata powiedział:
- Nie podchodź już bliżej!
- Ojej, tato, przecież nic im nie zrobię.
- Nie podchodź już bliżej!
- Ojej, tato, przecież nic im nie zrobię.
26
Dowcip #15783. Tata zabrał swego psotnego synka do zoo. w kategorii: „Dowcipy o lwie”.
