
Dowcipy o lekarzach
Po meczu Górnika z Legią Masztalski stracił głos. Mówił szeptem, ledwo go było słychać. Późnym wieczorem postanowił pójść do lekarza, o którym dowiedział się, że ma prywatną praktykę. Stanął więc pod jego drzwiami i zapukał. Otworzyła mu żona doktora.
- Czy mąż jest w domu? - szepcze Masztalski, mrużąc z wysiłku oczy.
- Nie ma... - szepcze doktorowa. - Niech pan wchodzi... Szybko.
- Czy mąż jest w domu? - szepcze Masztalski, mrużąc z wysiłku oczy.
- Nie ma... - szepcze doktorowa. - Niech pan wchodzi... Szybko.
25
Dowcip #18798. Po meczu Górnika z Legią Masztalski stracił głos. w kategorii: „Dowcipy o lekarzach”.
Pewien facet się odchudzał. Przychodzi pewnego dnia do lekarza i mówi, że jak chudnie to mu skóra wisi. A lekarz na to:
- Pan naciągaj tę skórę i na czubku głowy związuj czarną nitką, potem ta końcówka uschnie i odpadnie.
No i facet tak właśnie robił. Po tygodniu mówi do lekarza:
- Panie doktorze, pięknie jest, skórę mam gładką, ale wiesz pan... Mam pępek na czole, co trochę mi przeszkadza, no i po drugie zobacz pan z czego ja mam krawat!
- Pan naciągaj tę skórę i na czubku głowy związuj czarną nitką, potem ta końcówka uschnie i odpadnie.
No i facet tak właśnie robił. Po tygodniu mówi do lekarza:
- Panie doktorze, pięknie jest, skórę mam gładką, ale wiesz pan... Mam pępek na czole, co trochę mi przeszkadza, no i po drugie zobacz pan z czego ja mam krawat!
26
Dowcip #11656. Pewien facet się odchudzał. w kategorii: „Humor o lekarzach”.

Lekarz skacowany po ostrym weekendowym pijaństwie... Nagle wchodzi pacjent, w dodatku w doskonałym nastroju i pyta:
- Panie doktorze, jak tam moje wyniki?
Na to opryskliwie lekarz:
- Ma pan raka!
- Jak to raka? A przecież wcześniej mówił pan, że to tylko kamienie!
- Kamienie, kamienie... A pod każdym kamieniem RAK!
- Panie doktorze, jak tam moje wyniki?
Na to opryskliwie lekarz:
- Ma pan raka!
- Jak to raka? A przecież wcześniej mówił pan, że to tylko kamienie!
- Kamienie, kamienie... A pod każdym kamieniem RAK!
25
Dowcip #11657. Lekarz skacowany po ostrym weekendowym pijaństwie... w kategorii: „Śmieszne dowcipy o lekarzach”.
Poszedł facet do lekarza z próbka moczu. Lekarz odkręcił słoiczek, pociągnął spory łyk. Facet zbladł, a lekarz popłukał trochę w ustach, zadarł głowę do góry i zrobił tak: glugluglu, po czym połknął.
Uśmiechnął się i powiedział:
- Mocz w porządku. Proszę jutro przynieść kał.
Na drugi dzień facet przychodzi z próbką kału, podaje lekarzowi. Ten wyjmuje z szuflady łyżeczkę, otwiera słoik ... Pacjent znowu blednie. Lekarz miesza łyżeczką w słoiku, wyciąga porcję, ogląda wącha ... Facet robi się zielony ... Wtedy lekarz wkłada łyżeczkę do ust, mlaska, uśmiecha się. Facet ma już żołądek w gardle. Nagle lekarz przełyka i podsuwa łyżeczkę pacjentowi z pytaniem:
- Poczęstuje się pan?
Pacjent energicznym ruchem głowy zaprzecza. Wtedy lekarz rzuca z triumfem:
- Mamy pierwszy objaw!
Po czym zapisuje w zeszycie: ” Brak łaknienia.”
Uśmiechnął się i powiedział:
- Mocz w porządku. Proszę jutro przynieść kał.
Na drugi dzień facet przychodzi z próbką kału, podaje lekarzowi. Ten wyjmuje z szuflady łyżeczkę, otwiera słoik ... Pacjent znowu blednie. Lekarz miesza łyżeczką w słoiku, wyciąga porcję, ogląda wącha ... Facet robi się zielony ... Wtedy lekarz wkłada łyżeczkę do ust, mlaska, uśmiecha się. Facet ma już żołądek w gardle. Nagle lekarz przełyka i podsuwa łyżeczkę pacjentowi z pytaniem:
- Poczęstuje się pan?
Pacjent energicznym ruchem głowy zaprzecza. Wtedy lekarz rzuca z triumfem:
- Mamy pierwszy objaw!
Po czym zapisuje w zeszycie: ” Brak łaknienia.”
29
Dowcip #11660. Poszedł facet do lekarza z próbka moczu. w kategorii: „Śmieszny humor o lekarzach”.

- Doktorze! Panie doktorze! - pielęgniarka dogania lekarza na szpitalnym korytarzu - Ten pacjent, któremu pan amputował nogę przed chwilą... On tam leży nie zaszyty! Krwawi, woła pomocy, nie dokończy go pan?
Lekarz wzrusza ramionami.
- Niech sobie jeszcze poleży. To za karę, będzie miał nauczkę!
- Nauczkę? Ale za co?
- To już któryś z kolei pacjent, który w czasie operacji był bardzo niegrzeczny. Wył jak potępieniec, krzyczał na mnie, obrażał moją matkę, a nawet podrapał!
- Hmm... Szefie, a nie powinien pan im podać narkozy? Albo chociaż znieczulenia?
- Doskonały pomysł, siostro! Dziękuję. W końcu ileż można tego słuchać...?!
Lekarz wzrusza ramionami.
- Niech sobie jeszcze poleży. To za karę, będzie miał nauczkę!
- Nauczkę? Ale za co?
- To już któryś z kolei pacjent, który w czasie operacji był bardzo niegrzeczny. Wył jak potępieniec, krzyczał na mnie, obrażał moją matkę, a nawet podrapał!
- Hmm... Szefie, a nie powinien pan im podać narkozy? Albo chociaż znieczulenia?
- Doskonały pomysł, siostro! Dziękuję. W końcu ileż można tego słuchać...?!
29
Dowcip #11755. - Doktorze! Panie doktorze! w kategorii: „Śmieszne dowcipy o lekarzach”.
Do gabinetu lekarza przychodzi jego kolega. Witają się radośnie. Lekarz prosi kolegę, żeby go na chwilę zastąpił, ponieważ musi wyjść.
- Nie jestem lekarzem - mówi kolega.
- Nie szkodzi poradzisz sobie - odpowiada lekarz i wychodzi.
Do gabinetu wchodzi pacjent.
- Mam potworny katar - mówi.
- Niech pan chwilę poczeka - prosi kolega lekarza.
- Błagam, niech mi pan natychmiast pomoże...!
Zrezygnowany kolega lekarza, wyciąga pierwszą z brzegu butelkę z lekarstwem i daje pacjentowi do wypicia. Ten wypija, dziękuje i wychodzi. Wraca lekarz.
- Był ktoś? - pyta.
- Był facet z katarem...
- Dałeś mu coś?
- Owszem, to - pokazuje butelkę.
- Ależ to jest rycyna, to nie na katar! - przeraża się lekarz.
- Jak to nie na katar - dziwi się kolega - spójrz przez okno. Facet trzyma się płotu i boi się kichnąć.
- Nie jestem lekarzem - mówi kolega.
- Nie szkodzi poradzisz sobie - odpowiada lekarz i wychodzi.
Do gabinetu wchodzi pacjent.
- Mam potworny katar - mówi.
- Niech pan chwilę poczeka - prosi kolega lekarza.
- Błagam, niech mi pan natychmiast pomoże...!
Zrezygnowany kolega lekarza, wyciąga pierwszą z brzegu butelkę z lekarstwem i daje pacjentowi do wypicia. Ten wypija, dziękuje i wychodzi. Wraca lekarz.
- Był ktoś? - pyta.
- Był facet z katarem...
- Dałeś mu coś?
- Owszem, to - pokazuje butelkę.
- Ależ to jest rycyna, to nie na katar! - przeraża się lekarz.
- Jak to nie na katar - dziwi się kolega - spójrz przez okno. Facet trzyma się płotu i boi się kichnąć.
37
Dowcip #11775. Do gabinetu lekarza przychodzi jego kolega. Witają się radośnie. w kategorii: „Dowcipy o lekarzach”.

Poszła baba do okulisty i mówi, że ma coś z oczami. Po kompleksowym badaniu lekarz stwierdza, że z oczami kobiety jest wszystko dobrze. Ona jednak nadal upiera się, że coś się z nimi dzieje. W końcu lekarz zapytał kobietę:
- Dlaczego myśli pani, że ma coś z oczami?
Na to kobieta:
- Jak sobie wyrywam włoski tam, na dole, to mi strasznie łzy lecą.
- Dlaczego myśli pani, że ma coś z oczami?
Na to kobieta:
- Jak sobie wyrywam włoski tam, na dole, to mi strasznie łzy lecą.
54
Dowcip #11784. Poszła baba do okulisty i mówi, że ma coś z oczami. w kategorii: „Żarty o lekarzach”.
Polską, dziurawą drogą jechał karawan. Nagle podskoczył na dziurze i wypadł mu trup. Tą samą drogą jechał sobie rowerzysta. Przejechał po trupie i mówi:
- Boże, zabiłem człowieka! Co ja teraz zrobię? Wiem, przerzucę go za mur.
Jak pomyślał, tak zrobił. Za murem był poligon wojskowy. Żołnierz na warcie usłyszał jakieś szmery w krzakach i zawołał:
- Kto tam? Odezwać się bo będę strzelał!
Nie słysząc odpowiedzi, zaczął strzelać. Podchodzi, a tu trup. Mówi więc:
- Rany, zabiłem człowieka! - i rzucił go z powrotem za mur. Tam jechał koleś walcem i przejechał trupa. Usłyszawszy odgłos łamanych kości, wysiadł ze swojego pojazdu. Patrzy - trup. Nie zastanawiając się długo, zabrał go do szpitala. Trupa odwieziono od razu na salę operacyjną. Po 24 - godzinnej operacji wychodzi lekarz i mówi do kierowcy walca:
- Niech się pan nie martwi! Będzie żył!
- Boże, zabiłem człowieka! Co ja teraz zrobię? Wiem, przerzucę go za mur.
Jak pomyślał, tak zrobił. Za murem był poligon wojskowy. Żołnierz na warcie usłyszał jakieś szmery w krzakach i zawołał:
- Kto tam? Odezwać się bo będę strzelał!
Nie słysząc odpowiedzi, zaczął strzelać. Podchodzi, a tu trup. Mówi więc:
- Rany, zabiłem człowieka! - i rzucił go z powrotem za mur. Tam jechał koleś walcem i przejechał trupa. Usłyszawszy odgłos łamanych kości, wysiadł ze swojego pojazdu. Patrzy - trup. Nie zastanawiając się długo, zabrał go do szpitala. Trupa odwieziono od razu na salę operacyjną. Po 24 - godzinnej operacji wychodzi lekarz i mówi do kierowcy walca:
- Niech się pan nie martwi! Będzie żył!
310
Dowcip #11786. Polską, dziurawą drogą jechał karawan. w kategorii: „Żarty o lekarzach”.

Przywożą faceta z wypadku. Przychodzi do niego lekarz i stawia obok łóżka zegarek, zamiast przystąpić do operacji.
- Panie doktorze, dlaczego pan nie operuje? - pyta pielęgniarka.
- Czas leczy rany - odpowiada zadowolony lekarz.
- Panie doktorze, dlaczego pan nie operuje? - pyta pielęgniarka.
- Czas leczy rany - odpowiada zadowolony lekarz.
37
Dowcip #11790. Przywożą faceta z wypadku. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o lekarzach”.
Mężczyzna skarży się lekarzowi, że co noc budzą go koszmary senne. Lekarz daje mu pudełko z cudownymi pigułkami i mówi:
- Niech pan weźmie którąś z nich. Po zażyciu zielonej pigułki będzie się panu śniła Claudia Schiffer, po czerwonej Britney Spears, a po niebieskiej Pamela Anderson.
- Dziś wieczorem wezmę wszystkie trzy. Ale mógłby mi pan dodać trochę środków wzmacniających?
- Po co?
- Żeby dać w zęby temu, który chciałby mnie obudzić!
- Niech pan weźmie którąś z nich. Po zażyciu zielonej pigułki będzie się panu śniła Claudia Schiffer, po czerwonej Britney Spears, a po niebieskiej Pamela Anderson.
- Dziś wieczorem wezmę wszystkie trzy. Ale mógłby mi pan dodać trochę środków wzmacniających?
- Po co?
- Żeby dać w zęby temu, który chciałby mnie obudzić!
26
Dowcip #11811. Mężczyzna skarży się lekarzowi, że co noc budzą go koszmary senne. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o lekarzach”.
