
Dowcipy o lekarzach
Przychodzi baba do lekarza.
- Przy takim schorzeniu powinna pani pojechać nad morze i dużo oddychać świeżym morskim powietrzem.
- Ale tam! Nie stać mnie na taki wyjazd.
- To niech pani kupi sobie dorsza i położy go przy wentylatorze.
- Przy takim schorzeniu powinna pani pojechać nad morze i dużo oddychać świeżym morskim powietrzem.
- Ale tam! Nie stać mnie na taki wyjazd.
- To niech pani kupi sobie dorsza i położy go przy wentylatorze.
47
Dowcip #11824. Przychodzi baba do lekarza. w kategorii: „Kawały o lekarzach”.
Przychodzi baba do lekarza z telefonem w brzuchu.
- Kto pani taki numer wykręcił?
- Kto pani taki numer wykręcił?
23
Dowcip #11838. Przychodzi baba do lekarza z telefonem w brzuchu. w kategorii: „Kawały o lekarzach”.

Przyszedł chłop do lekarza.
- Panie doktorze - skarży się. - Jak piję kawę to nie umiem spać.
- U mnie jest odwrotnie - mówi lekarz. - Jak śpię to nie umiem pić.
- Panie doktorze - skarży się. - Jak piję kawę to nie umiem spać.
- U mnie jest odwrotnie - mówi lekarz. - Jak śpię to nie umiem pić.
24
Dowcip #11847. Przyszedł chłop do lekarza. w kategorii: „Śmieszny humor o lekarzach”.
Przychodzi baba do lekarza.
- Panie doktorze, jak się schylam, to mnie tak okropnie tu boli.
- Nie schylać się, następna proszę!
- Panie doktorze, jak się schylam, to mnie tak okropnie tu boli.
- Nie schylać się, następna proszę!
86
Dowcip #11864. Przychodzi baba do lekarza. w kategorii: „Dowcipy o lekarzach”.

Mąż budzi żonę w nocy.
- Kochanie, Kochanie obudź się - mam dla Ciebie pigułkę na ból głowy.
- Ale misiu, mnie przecież nie boli głowa.
- Haa! Mam Cię.
- Kochanie, Kochanie obudź się - mam dla Ciebie pigułkę na ból głowy.
- Ale misiu, mnie przecież nie boli głowa.
- Haa! Mam Cię.
510
Dowcip #11989. Mąż budzi żonę w nocy. w kategorii: „Śmieszne kawały o lekarzach”.
Do psychiatry przychodzi Kowalski.
- Dzień dobry, jestem Napoleon Bonaparte.
- Tak, tak... A na co się pan uskarża?
- Ja na nic, ale z moją żoną coś jest nie w porządku. Twierdzi, że nazywa się Kowalska.
- Dzień dobry, jestem Napoleon Bonaparte.
- Tak, tak... A na co się pan uskarża?
- Ja na nic, ale z moją żoną coś jest nie w porządku. Twierdzi, że nazywa się Kowalska.
16
Dowcip #12740. Do psychiatry przychodzi Kowalski. w kategorii: „Dowcipy o lekarzach”.

- Czemu pan uciekł z sali operacyjnej?
- Bo usłyszałem jak pielęgniarka mówiła: ”Niech pan nie panikuje! Usunięcie ślepej kiszki to prosty zabieg i nie ma się czego obawiać!”
- I miała rację!
- Możliwe, ale ona tego nie mówiła do mnie, tylko do chirurga!
- Bo usłyszałem jak pielęgniarka mówiła: ”Niech pan nie panikuje! Usunięcie ślepej kiszki to prosty zabieg i nie ma się czego obawiać!”
- I miała rację!
- Możliwe, ale ona tego nie mówiła do mnie, tylko do chirurga!
011
Dowcip #12741. - Czemu pan uciekł z sali operacyjnej? w kategorii: „Śmieszne kawały o lekarzach”.
Przychodzi baba do lekarza, a lekarz ogląda mecz.
Baba się pyta:
- Kto gra?
A lekarz odpowiada:
- Wisła vs. Kraków.
Baba się pyta:
- Kto gra?
A lekarz odpowiada:
- Wisła vs. Kraków.
127
Dowcip #8227. Przychodzi baba do lekarza, a lekarz ogląda mecz. w kategorii: „Dowcipy o lekarzach”.

Przychodzi facet do psychologa.
- Panie doktorze... - mówi. - Miałem dziwny sen. Śniła mi się moja matka, która stała odwrócona do mnie tyłem. Kiedy się obróciła, okazało się, że ma pana twarz. Obudziłem się zlany zimnym potem. Nie mogłem zasnąć, więc wypiłem puszkę coli i pobiegłem do pracy. Panie doktorze, mógłby mi pan wytłumaczyć znaczenie mojego dziwnego snu?
Psycholog myśli przez chwilę, notuje coś w swoim notesie, po czym mówi:
- Puszka coca - coli? I to ma być śniadanie, młody człowieku?
- Panie doktorze... - mówi. - Miałem dziwny sen. Śniła mi się moja matka, która stała odwrócona do mnie tyłem. Kiedy się obróciła, okazało się, że ma pana twarz. Obudziłem się zlany zimnym potem. Nie mogłem zasnąć, więc wypiłem puszkę coli i pobiegłem do pracy. Panie doktorze, mógłby mi pan wytłumaczyć znaczenie mojego dziwnego snu?
Psycholog myśli przez chwilę, notuje coś w swoim notesie, po czym mówi:
- Puszka coca - coli? I to ma być śniadanie, młody człowieku?
610
Dowcip #8247. Przychodzi facet do psychologa. w kategorii: „Dowcipy o lekarzach”.
Lekarz przepisując choremu pacjentowi receptę kazał mu iść do jednej, konkretnej apteki mówiąc, że w innej nie znajdzie tego leku. Na recepcie było napisane:C - C, - N - W - C - M - J. - D - M - J - S - I - N - S. W aptece zdziwiona farmaceutka nie miała pojęcie co to za lek, poszła więc po szefa, który od razu wiedział o co chodzi. Po chwili kobieta spytała go co było napisane na recepcie, na co kierownik odpowiedział, że to recepta od jego znajomego lekarza, i że jej treść jest następująca: Cześć Czesiek, nie wiem co mu jest. Daj mu jakiś syrop i niech spada.
210
Dowcip #8258. Lekarz przepisując choremu pacjentowi receptę kazał mu iść do jednej w kategorii: „Śmieszne dowcipy o lekarzach”.
