Dowcipy o krokodylach
Dlaczego krokodyl jest długi i zielony?
- Bo jakby był czerwony i okrągły to był by pomidorem.
- Bo jakby był czerwony i okrągły to był by pomidorem.
34
Dowcip #19005. Dlaczego krokodyl jest długi i zielony? w kategorii: „Kawały o krokodylach”.
Kiedy jest symbioza?
- Wtedy, gdy krokodyl żyje z ptaszkiem. On mu wyjada między zębami.
- Wtedy, gdy krokodyl żyje z ptaszkiem. On mu wyjada między zębami.
1315
Dowcip #2521. Kiedy jest symbioza? w kategorii: „Śmieszne dowcipy o krokodylach”.
Amerykanie i Rosjanie toczyli agresywny spór. W pewnym momencie stwierdzili, że jak tak dalej pójdzie to w powietrze wyleci cały świat. Postanowili rozwiązać konflikt za pomocą walki psów. Dali sobie 5 lat na to by wytresować najgroźniejsze psy. Rosjanie postanowili skrzyżować dobermana z rottweilerem i wychowywać je wśród stada wilków, żeby był tak groźny jak jeszcze żaden pies. Przyszła pora walki. Rosjanie prowadzą swoją bestię w żelaznych kratach. Nikt do niego nie podchodzi, taki jest straszny. Amerykanie, natomiast, przyprowadzają dziesięciometrowego jamnika. Rosjanie są zdziwieni i pewni zwycięstwa. Bo co jamnik może zrobić wściekłej bestii? Klaty otwierają się. Jamnik wychodzi powoli z klatki, a rosyjska bestia uderza prosto w niego. Jednak kiedy ma się już wgryźć w jego szyję jamnik szeroko otwiera paszczę i jednym gryzem pochłania psa. Rosjanie nie kryją zdumienia:
- Jak to możliwe? Poświęciliśmy 5 lat żeby wytresować niebezpieczne zwierzę, a wy przyprowadzacie jamnika, który połyka naszego psa. Jak?
- Widzisz, my poświęciliśmy 5 lat na znalezienie najlepszego chirurga plastycznego, który z aligatora zrobiłby jamnika.
- Jak to możliwe? Poświęciliśmy 5 lat żeby wytresować niebezpieczne zwierzę, a wy przyprowadzacie jamnika, który połyka naszego psa. Jak?
- Widzisz, my poświęciliśmy 5 lat na znalezienie najlepszego chirurga plastycznego, który z aligatora zrobiłby jamnika.
07
Dowcip #31357. Amerykanie i Rosjanie toczyli agresywny spór. w kategorii: „Humor o krokodylach”.
Idzie sobie Jasio z mamą ulicą, patrzy, a tu odkryty właz kanalizacyjny.
- O, popatrz mamo, krokodyl leci! - zawołał Jasio, bo to wredny szczeniak był.
- Krokodyle nie latają, Jasiu - odpowiedziała mama i zwinnie ominęła właz.
Po pięćdziesięciu metrach dogania ich jakiś facet, cały mokry i śmierdzący gównem, bęc Jasia w bańkę:
- Zapamiętaj gówniarzu, KROKODYLE NIE LATAJĄ!
- O, popatrz mamo, krokodyl leci! - zawołał Jasio, bo to wredny szczeniak był.
- Krokodyle nie latają, Jasiu - odpowiedziała mama i zwinnie ominęła właz.
Po pięćdziesięciu metrach dogania ich jakiś facet, cały mokry i śmierdzący gównem, bęc Jasia w bańkę:
- Zapamiętaj gówniarzu, KROKODYLE NIE LATAJĄ!
53
Dowcip #29180. Idzie sobie Jasio z mamą ulicą, patrzy w kategorii: „Śmieszny humor o krokodylach”.
Trzech facetów całe życie zbierało na wyjazd do Kenii, ale zbierali tak, że jedli suchy chleb, popijając wodą. No i w końcu uzbierali i wyjechali razem. Pewnego wieczoru jeden z nich mówi:
- Ej, chłopaki, może napijemy się wódki
Drugi:
- Ok super.
A trzeci:
- Od lat prawie nic nie piłem ani nie jadłem, żeby móc wyjechać. Zbierałem na to, żeby móc pozwiedzać, a wy wydajecie na wódkę? Ja się na to nie pisze.
I obrażony poszedł spać. No więc tych dwóch poszło, kupiło sobie flaszki, nachlali się i wrócili do domu. Rano wstają, patrzą, nie ma trzeciego! Wychodzą przed kwaterę, patrzą, a tam leży krokodyl, gruby okrągły, piękny krokodyl z otwartą paszczą! Patrzą, a z tej głowy wystaje głowa tego trzeciego. Stoją patrzą i ten jeden mówi:
- Patrz stary, na wódkę to skąpił ale śpiworek to z Lacosty!
- Ej, chłopaki, może napijemy się wódki
Drugi:
- Ok super.
A trzeci:
- Od lat prawie nic nie piłem ani nie jadłem, żeby móc wyjechać. Zbierałem na to, żeby móc pozwiedzać, a wy wydajecie na wódkę? Ja się na to nie pisze.
I obrażony poszedł spać. No więc tych dwóch poszło, kupiło sobie flaszki, nachlali się i wrócili do domu. Rano wstają, patrzą, nie ma trzeciego! Wychodzą przed kwaterę, patrzą, a tam leży krokodyl, gruby okrągły, piękny krokodyl z otwartą paszczą! Patrzą, a z tej głowy wystaje głowa tego trzeciego. Stoją patrzą i ten jeden mówi:
- Patrz stary, na wódkę to skąpił ale śpiworek to z Lacosty!
013
Dowcip #22214. Trzech facetów całe życie zbierało na wyjazd do Kenii w kategorii: „Kawały o krokodylach”.
W środku nocy z knajpy wychodzi pijany facet w towarzystwie półtora metrowego krokodylka. Po kilku krokach krokodylek zaczyna:
- Taki kawał do domu, zimno, ogonek sobie o chodnik obtarłem, nie bądź sknera, pojedźmy do domu.
Na to facet:
- Chrochodylek, jesteś super kumpel... jak chczesz to pojeziemy!
Wsiedli do autobusu, krokodylek zaczyna:
- Ty, ale tu bród, śmierdzi jak w chlewie, ktoś pawia rzucił w kącie. Sknera jesteś, może jednak postawisz taksówkę.
Facet:
- Chrochodylek, zaczynasz mie drz... darz... wkurzać! Ale i tak cię lubię. Pojedziemy taryfą.
Po wejściu do taksówki krokodylek zaczyna:
- Ty nawet taksówki wybrać nie umiesz. Zobacz jak drogo i drzwi ogonek mi przycięły, niewygodnie jakoś, już lepiej pójdźmy piechotą.
Facet:
- Chrochodyl, kurna! Menda jesteś i naprawdę już mnie wkurzasz. Ale i kumpel z ciebie dobry. Pójdziemy!
Wysiedli, idą, krokodylek zaczyna:
- O, rany, znowu zimno i tak daleko jeszcze, może byś mnie wziął na ręce.
Facet:
- Chrochodylek, jesteś menda i wieprz, i już cię nie lubię, i jedno mnie tylko pociesza: jak jutro wytrzeźwieję, to ciebie już nie będzie.
- Taki kawał do domu, zimno, ogonek sobie o chodnik obtarłem, nie bądź sknera, pojedźmy do domu.
Na to facet:
- Chrochodylek, jesteś super kumpel... jak chczesz to pojeziemy!
Wsiedli do autobusu, krokodylek zaczyna:
- Ty, ale tu bród, śmierdzi jak w chlewie, ktoś pawia rzucił w kącie. Sknera jesteś, może jednak postawisz taksówkę.
Facet:
- Chrochodylek, zaczynasz mie drz... darz... wkurzać! Ale i tak cię lubię. Pojedziemy taryfą.
Po wejściu do taksówki krokodylek zaczyna:
- Ty nawet taksówki wybrać nie umiesz. Zobacz jak drogo i drzwi ogonek mi przycięły, niewygodnie jakoś, już lepiej pójdźmy piechotą.
Facet:
- Chrochodyl, kurna! Menda jesteś i naprawdę już mnie wkurzasz. Ale i kumpel z ciebie dobry. Pójdziemy!
Wysiedli, idą, krokodylek zaczyna:
- O, rany, znowu zimno i tak daleko jeszcze, może byś mnie wziął na ręce.
Facet:
- Chrochodylek, jesteś menda i wieprz, i już cię nie lubię, i jedno mnie tylko pociesza: jak jutro wytrzeźwieję, to ciebie już nie będzie.
37
Dowcip #14098. W środku nocy z knajpy wychodzi pijany facet w towarzystwie półtora w kategorii: „Śmieszne kawały o krokodylach”.
Lew był bardzo nie dowartościowany i postanowił poprawić sobie humor więc poszedł do lasu i znalazł Żyrafę. Jednym ruchem łapy zawiązał jej szyję na supeł i pyta się:
- Kto jest królem?!
Żyrafa na to:
- Ty Lwie jesteś królem.
Tak samo postąpił z krokodylem, małpą i zebrą . Aż w końcu trafił na słonia i jego też się pyta:
- Kto jest królem zwierząt?
Na to Słoń złapał lwa trąbą zrzucił o skały. Lew po kilku minutach wstaje i oszołomiony mówi:
-Cholela, słoń, jak nie fies to się nie denelfuj.
- Kto jest królem?!
Żyrafa na to:
- Ty Lwie jesteś królem.
Tak samo postąpił z krokodylem, małpą i zebrą . Aż w końcu trafił na słonia i jego też się pyta:
- Kto jest królem zwierząt?
Na to Słoń złapał lwa trąbą zrzucił o skały. Lew po kilku minutach wstaje i oszołomiony mówi:
-Cholela, słoń, jak nie fies to się nie denelfuj.
921
Dowcip #8976. Lew był bardzo nie dowartościowany i postanowił poprawić sobie humor w kategorii: „Żarty o krokodylach”.
Po ćwiczeniach wojskowych zadowolony kapral buńczucznie pyta żołnierzy:
- Są jakieś pytania, gamonie?
- Obywatelu kapralu, a krokodyl to lata? - zapytał szeregowy Kowalski.
- Nigdy nie posądzałem ciebie o zbytnią inteligencję, ale to pytanie przekracza wszystko. Słuchajcie no, o co dureń pyta. A tak w ogóle, skąd ci to przyszło do głowy? - rozeźlił się kapral.
- Jak wczoraj rozmawiałem z majorem, powiedział, że lata. - spokojnie odparł szeregowy.
- Wczoraj? Z majorem? Lata? - już bez pewności siebie zabełkotał kapral.
- No tak mi powiedział - odrzekł szeregowy. - To jak w końcu jest?
- Pewnie, że tak. Pewnie, że lata. Sto procent! Tylko wiesz, tak niziutko, niziutenieczko, przy samiuteńkiej ziemi - rozstrzygnął ostatecznie kapral.
- Są jakieś pytania, gamonie?
- Obywatelu kapralu, a krokodyl to lata? - zapytał szeregowy Kowalski.
- Nigdy nie posądzałem ciebie o zbytnią inteligencję, ale to pytanie przekracza wszystko. Słuchajcie no, o co dureń pyta. A tak w ogóle, skąd ci to przyszło do głowy? - rozeźlił się kapral.
- Jak wczoraj rozmawiałem z majorem, powiedział, że lata. - spokojnie odparł szeregowy.
- Wczoraj? Z majorem? Lata? - już bez pewności siebie zabełkotał kapral.
- No tak mi powiedział - odrzekł szeregowy. - To jak w końcu jest?
- Pewnie, że tak. Pewnie, że lata. Sto procent! Tylko wiesz, tak niziutko, niziutenieczko, przy samiuteńkiej ziemi - rozstrzygnął ostatecznie kapral.
59
Dowcip #9682. Po ćwiczeniach wojskowych zadowolony kapral buńczucznie pyta w kategorii: „Śmieszne żarty o krokodylach”.
Wyszedł Polak na spacer ze swoim psem - jamnikiem. Był jak na jamnika za długi. Spotkał Rosjanina, który miał boksera. Oba psy rzuciły się na siebie. Cały z walki wyszedł jamnik. Zdziwiony Rosjanin proponuje:
- Dam ci trzy tysiące zł za tego jamnika!
- Nie nie.
- Dam ci pięć tysięcy zł za tego jamnika!
- Nie, nie. Ja musiałem dać dziesięć tysięcy zł za operację plastyczną tego krokodyla!
- Dam ci trzy tysiące zł za tego jamnika!
- Nie nie.
- Dam ci pięć tysięcy zł za tego jamnika!
- Nie, nie. Ja musiałem dać dziesięć tysięcy zł za operację plastyczną tego krokodyla!
29
Dowcip #4141. Wyszedł Polak na spacer ze swoim psem - jamnikiem. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o krokodylach”.
Trzech facetów całe życie zbierało na wyjazd do Kenii, ale zbierali aż tak, że jedli suchy chleb popijając woda. W końcu uzbierali i wyjechali. Pewnego wieczoru jeden z nich mówi:
- Ej chłopaki, możne napijemy się wódki.
Drugi mówi:
- Ok, super.
A trzeci na to:
- Ja całe życie prawie nic nie jem, nie pije po to, żebyśmy wyjechali! Zbieram na to, żebym mógł sobie pozwolić na zwiedzanie, na wycieczki! A wy wydajecie na wódkę? Ja się na to nie pisze! - i obrażony poszedł spać.
Więc dwóch poszło, kupiło dwie flaszki, upili się zdrowo i wrócili do domu. Rano wstają, patrzą, a nie ma trzeciego! Wychodzą przed kwaterę, patrzą,. a tam leży krokodyl - gruby, ogromny, piękny krokodyl z otwarta paszczą! Patrzą, a z tej paszczy wystaje głowa tego trzeciego. Stoją tacy niezbyt trzeźwi, patrzą i jeden mówi:
- Patrz stary, na wódkę sępił, a śpiworek to Lacoste.
- Ej chłopaki, możne napijemy się wódki.
Drugi mówi:
- Ok, super.
A trzeci na to:
- Ja całe życie prawie nic nie jem, nie pije po to, żebyśmy wyjechali! Zbieram na to, żebym mógł sobie pozwolić na zwiedzanie, na wycieczki! A wy wydajecie na wódkę? Ja się na to nie pisze! - i obrażony poszedł spać.
Więc dwóch poszło, kupiło dwie flaszki, upili się zdrowo i wrócili do domu. Rano wstają, patrzą, a nie ma trzeciego! Wychodzą przed kwaterę, patrzą,. a tam leży krokodyl - gruby, ogromny, piękny krokodyl z otwarta paszczą! Patrzą, a z tej paszczy wystaje głowa tego trzeciego. Stoją tacy niezbyt trzeźwi, patrzą i jeden mówi:
- Patrz stary, na wódkę sępił, a śpiworek to Lacoste.
214