Dowcipy o kolegach
Żona czyni wymówki mężowi:
- Znowu idziesz do klubu z kolegami, a przecież dobrze wiesz, że w przyszłym tygodniu musimy zapłacić ratę za meble.
- Nie bój się, do tego czasu wrócę.
- Znowu idziesz do klubu z kolegami, a przecież dobrze wiesz, że w przyszłym tygodniu musimy zapłacić ratę za meble.
- Nie bój się, do tego czasu wrócę.
414
Dowcip #17255. Żona czyni wymówki mężowi w kategorii: „Dowcipy o kolegach”.
Dwóch kumpli wyszło na spacer ze swoimi psami. Jeden z labradorem, drugi z jamnikiem. Jeden kolega mówi do drugiego:
- Może wejdziemy na piwko?
- Nie wpuszczą nas przecież z psami.
- Nie marudź, rób to co ja.
Pierwszy z labradorem wchodzi do środka i od razu słyszy od barmana:
- Przepraszam Pana, ale nie wolno wchodzić z psami.
- Ale to pies przewodnik.
- Oczywiście, przepraszam. Zapraszam do środka.
Po chwili wchodzi drugi z jamnikiem.
Barman od wejścia:
- Przepraszam, nie wolno wpuszczać psów do baru
- Ale to pies przewodnik
- Proszę pana, to jamnik.
- Jak to? Jamnika mi dali?
- O, przepraszam. Proszę wejść.
- Może wejdziemy na piwko?
- Nie wpuszczą nas przecież z psami.
- Nie marudź, rób to co ja.
Pierwszy z labradorem wchodzi do środka i od razu słyszy od barmana:
- Przepraszam Pana, ale nie wolno wchodzić z psami.
- Ale to pies przewodnik.
- Oczywiście, przepraszam. Zapraszam do środka.
Po chwili wchodzi drugi z jamnikiem.
Barman od wejścia:
- Przepraszam, nie wolno wpuszczać psów do baru
- Ale to pies przewodnik
- Proszę pana, to jamnik.
- Jak to? Jamnika mi dali?
- O, przepraszam. Proszę wejść.
416
Dowcip #27284. Dwóch kumpli wyszło na spacer ze swoimi psami. w kategorii: „Śmieszne kawały o kolegach”.
Przechodzi gościu koło kolegi, który wymachuje rękami jakby coś łapał.
- Co robisz? - pyta kolega.
- Łapę Bomsy.
- A co to są Bomsy?
- Nie wiem, bo jeszcze żadnego nie złapałem.
- Co robisz? - pyta kolega.
- Łapę Bomsy.
- A co to są Bomsy?
- Nie wiem, bo jeszcze żadnego nie złapałem.
1315
Dowcip #30209. Przechodzi gościu koło kolegi, który wymachuje rękami jakby coś łapał. w kategorii: „Humor o kolegach”.
Mama pyta Jasia:
- Skąd masz tego ładnego misia?
- Od kolegi z piętra wyżej.
- A co mówił jak Ci go dawał?
- Nic, tylko strasznie płakał!
- Skąd masz tego ładnego misia?
- Od kolegi z piętra wyżej.
- A co mówił jak Ci go dawał?
- Nic, tylko strasznie płakał!
511
Dowcip #16532. Mama pyta Jasia w kategorii: „Śmieszny humor o kolegach”.
Jasiu od zawsze nie lubił Kacpra. Pewnego dnia, gdy Jasiu podłożył mu nogę powiedział:
- Debil!
Na to Jasiu:
- A ja Jaś!
- Debil!
Na to Jasiu:
- A ja Jaś!
3021
Dowcip #25805. Jasiu od zawsze nie lubił Kacpra. w kategorii: „Dowcipy o kolegach”.
Jasiu zatyka oczy kciukami i się pyta Maćka jak wygląda:
- Jak debil.
Jasio ściąga palce z oczu, a kolega:
- Teraz też jak debil ...
- Jak debil.
Jasio ściąga palce z oczu, a kolega:
- Teraz też jak debil ...
1011
Dowcip #25431. Jasiu zatyka oczy kciukami i się pyta Maćka jak wygląda w kategorii: „Żarty o kolegach”.
- Wczoraj pokłóciłem się z żoną po raz pierwszy od dnia ślubu!
- A o co poszło?
- Ona chciała na obiad zrobić kurczaka, a ja wolałem schabowego!
- No i jak ci smakował kurczak?
- A o co poszło?
- Ona chciała na obiad zrobić kurczaka, a ja wolałem schabowego!
- No i jak ci smakował kurczak?
713
Dowcip #30283. - Wczoraj pokłóciłem się z żoną po raz pierwszy od dnia ślubu! w kategorii: „Żarty o kolegach”.
Po latach Kowalski spotyka starych kolegów.
- Kowalski, zawsze chciałeś mieć czwórkę dzieci. Dlaczego poprzestałeś na trójce?
- Bo się dowiedziałem, że co czwarte dziecko rodzi się chińczykiem.
- Kowalski, zawsze chciałeś mieć czwórkę dzieci. Dlaczego poprzestałeś na trójce?
- Bo się dowiedziałem, że co czwarte dziecko rodzi się chińczykiem.
1237
Dowcip #21674. Po latach Kowalski spotyka starych kolegów. w kategorii: „Humor o kolegach”.
Spotykają się dwaj starzy koledzy z wojska.
- Chodź do mnie na wódeczkę! - proponuje pierwszy.
Po kilku minutach wchodzą do mieszkania, a tu żona gospodarza bierze ścierkę i zaczyna okładać nią męża i jego kolegę!
- Nic się nie martw, napijemy się u mnie - proponuje drugi.
Wchodzą do mieszkania drugiego kolegi. Żona gospodarza wita obu panów nisko się kłaniając i zaprasza do środka. Teściowa pomaga zdjąć palta i wiesza je w szafie. Obie szybko podają kanapki i wódeczkę.
- Stary, nie mogę uwierzyć własnym oczom! Jak ty je sobie wychowałeś!?
- Widzisz... Jestem sędzią piłkarskim. Kiedy trzy dni temu kot teściowej nie chciał mi ustąpić miejsca na kanapie, pokazałem mu żółtą kartkę. Nie usłuchał, więc drugiego dnia pokazałem mu czerwoną kartkę. I to nie pomogło, więc wczoraj zlałem go na kwaśne jabłko i wyrzuciłem przez okno.
- Co to ma wspólnego z twoją żoną i teściową?
- Żona ma już żółtą kartkę, a teściowa czerwoną.
- Chodź do mnie na wódeczkę! - proponuje pierwszy.
Po kilku minutach wchodzą do mieszkania, a tu żona gospodarza bierze ścierkę i zaczyna okładać nią męża i jego kolegę!
- Nic się nie martw, napijemy się u mnie - proponuje drugi.
Wchodzą do mieszkania drugiego kolegi. Żona gospodarza wita obu panów nisko się kłaniając i zaprasza do środka. Teściowa pomaga zdjąć palta i wiesza je w szafie. Obie szybko podają kanapki i wódeczkę.
- Stary, nie mogę uwierzyć własnym oczom! Jak ty je sobie wychowałeś!?
- Widzisz... Jestem sędzią piłkarskim. Kiedy trzy dni temu kot teściowej nie chciał mi ustąpić miejsca na kanapie, pokazałem mu żółtą kartkę. Nie usłuchał, więc drugiego dnia pokazałem mu czerwoną kartkę. I to nie pomogło, więc wczoraj zlałem go na kwaśne jabłko i wyrzuciłem przez okno.
- Co to ma wspólnego z twoją żoną i teściową?
- Żona ma już żółtą kartkę, a teściowa czerwoną.
421
Dowcip #13186. Spotykają się dwaj starzy koledzy z wojska. w kategorii: „Dowcipy o kolegach”.
Spotykają się dwaj koledzy.
- Wyglądasz na bardzo wyczerpanego. Co się stało?
- Byłem wczoraj na Służewiu. Ledwo schyliłem się żeby zawiązać sobie sznurowadło, zaraz poczułem, że ktoś zakłada mi siodło na grzbiet...
- Co było dalej?
- Na mecie byłem trzeci.
- Wyglądasz na bardzo wyczerpanego. Co się stało?
- Byłem wczoraj na Służewiu. Ledwo schyliłem się żeby zawiązać sobie sznurowadło, zaraz poczułem, że ktoś zakłada mi siodło na grzbiet...
- Co było dalej?
- Na mecie byłem trzeci.
516