Dowcipy o kierowcach
Jedzie facet samochodem i przejechał kurę. A że był kulturalny pojechał do gospodarstwa obok i pyta gospodarza:
- Przepraszam, czy to pana kura?
- Nie. Moje są takie płaskie.
- Przepraszam, czy to pana kura?
- Nie. Moje są takie płaskie.
85
Dowcip #15853. Jedzie facet samochodem i przejechał kurę. w kategorii: „Dowcipy o kierowcach”.
Na światłach zatrzymuje się nowiutki Mercedes i pyrkocząca syrenka. Kierowca syrenki opuszcza szybę i puka w szybę merca. Kierowca merca opuszcza szybę i pyta:
- Czego?
- No nie ma pan może jakiś kaset video, bo bym se coś obejrzał, a na satelicie lecą same śmieci ...
- Nie mam.
Następnego dnia sytuacja się powtarza.
- Czego tym razem?
- A ma pan może jakieś kiełbaski? Grilla robię z przyjaciółmi i wyczyściliśmy już lodówkę ...
- Nie mam.
Kierowca Mercedesa ciężko ugodzony w swoje ego postanowił rozbudować samochód o bajery z Syrenki. Spotykają się na światłach. Kierowca merca pyta:
- No może pan chce kiełbaski, chlebek na grilla. Mam całą najlepszą kolekcję wideo i inne rzeczy, co tylko panu trzeba.
- Cholera, to po takie gówno mnie pan z wanny wyciągał?
- Czego?
- No nie ma pan może jakiś kaset video, bo bym se coś obejrzał, a na satelicie lecą same śmieci ...
- Nie mam.
Następnego dnia sytuacja się powtarza.
- Czego tym razem?
- A ma pan może jakieś kiełbaski? Grilla robię z przyjaciółmi i wyczyściliśmy już lodówkę ...
- Nie mam.
Kierowca Mercedesa ciężko ugodzony w swoje ego postanowił rozbudować samochód o bajery z Syrenki. Spotykają się na światłach. Kierowca merca pyta:
- No może pan chce kiełbaski, chlebek na grilla. Mam całą najlepszą kolekcję wideo i inne rzeczy, co tylko panu trzeba.
- Cholera, to po takie gówno mnie pan z wanny wyciągał?
36
Dowcip #7333. Na światłach zatrzymuje się nowiutki Mercedes i pyrkocząca syrenka. w kategorii: „Kawały o kierowcach”.
Dwóch kolegów jechało samochodem. Gdy przejechali skrzyżowanie na czerwonym świetle, ten siedzący na fotelu dla pasażera, myśląc, że kolega po prostu tego nie zauważył, w ogóle nie zareagował. Jednak gdy zdążyło się to po raz drugi, pasażer zaniepokojony spytał:
- Czemu przejeżdżasz na czerwonym?
- Spokojnie, mój szwagier zawsze tak robi i nic mu się jeszcze nie stało.
Jadą dalej. Kiedy podjechali do następnego skrzyżowania podczas gdy świeciło się zielone światło, kierowca niespodziewanie się zatrzymał. Zdziwiony kolega pyta:
- Dlaczego się zatrzymujesz, przecież mamy zielone?!
- A jak szwagier będzie jechał?!
- Czemu przejeżdżasz na czerwonym?
- Spokojnie, mój szwagier zawsze tak robi i nic mu się jeszcze nie stało.
Jadą dalej. Kiedy podjechali do następnego skrzyżowania podczas gdy świeciło się zielone światło, kierowca niespodziewanie się zatrzymał. Zdziwiony kolega pyta:
- Dlaczego się zatrzymujesz, przecież mamy zielone?!
- A jak szwagier będzie jechał?!
19
Dowcip #7388. Dwóch kolegów jechało samochodem. w kategorii: „Żarty o kierowcach”.
Na przejściu granicznym w Hrebennem zajeżdża czarny Mercedes 600. Wysiada młody facet w czarnym garniturze i otwiera bagażnik. Podchodzi do niego celnik i zaczyna klasyczne pytania:
- Narkotyki? Broń? Dewizy?
- Oczywiście. - odpowiada kierowca i otwiera walizki.
Celnik z niedowierzaniem patrzy na zawartość waliz. Pierwsza wypełniona po brzegi foliowymi torebeczkami z białym proszkiem, druga pełna karabinów, w trzeciej równo poukładane paczki stu dolarowych banknotów.
- To wszystko pana? - pyta.
- Nie. - odpowiada młody człowiek - To jest pana, moje jest w tamtym Tirze.
- Narkotyki? Broń? Dewizy?
- Oczywiście. - odpowiada kierowca i otwiera walizki.
Celnik z niedowierzaniem patrzy na zawartość waliz. Pierwsza wypełniona po brzegi foliowymi torebeczkami z białym proszkiem, druga pełna karabinów, w trzeciej równo poukładane paczki stu dolarowych banknotów.
- To wszystko pana? - pyta.
- Nie. - odpowiada młody człowiek - To jest pana, moje jest w tamtym Tirze.
217
Dowcip #7430. Na przejściu granicznym w Hrebennem zajeżdża czarny Mercedes 600. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o kierowcach”.
Donald Tusk i jego kierowca jeździli przez wiele dni po Polsce. Pewnej nocy, gdy jechali przez jakąś wieś, przed limuzynę wyskoczyła im świnia. Nie przeżyła tego spotkania. Tusk widząc co się stało, kazał kierowcy znaleźć jej właściciela i powiedzieć, że wszelkie straty zostaną zrekompensowane. Kierowca poszedł do pobliskiej wsi i wrócił dopiero po sześciu godzinach z cygarem w zębach, butelką wina w ręce i w poszarpanym ubraniu.
- Mój Boże, co Ci się stało? Pobili Cię?! - pyta Tusk.
- Eee, gdzie tam. - odpowiada kierowca. - Znalazłem dom tego rolnika. Stanąłem przy drzwiach, zapukałem i powiedziałem, co się wydarzyło. Rolnik rzucił mi się na szyję i dał mi swoje najlepsze wino, jego żona obiad, a ich dziewiętnastoletnia córka chwile szalonej niezapomnianej rozkoszy. Najlepsze jest to, że cała wieś nazywa mnie teraz bohaterem!
- Nie wierzę ... Dziwny ten naród. - mówi Tusk. - Ale co Ty właściwie im powiedziałeś?
- Że jestem kierowcą Donalda Tuska i zabiłem świnię.
- Mój Boże, co Ci się stało? Pobili Cię?! - pyta Tusk.
- Eee, gdzie tam. - odpowiada kierowca. - Znalazłem dom tego rolnika. Stanąłem przy drzwiach, zapukałem i powiedziałem, co się wydarzyło. Rolnik rzucił mi się na szyję i dał mi swoje najlepsze wino, jego żona obiad, a ich dziewiętnastoletnia córka chwile szalonej niezapomnianej rozkoszy. Najlepsze jest to, że cała wieś nazywa mnie teraz bohaterem!
- Nie wierzę ... Dziwny ten naród. - mówi Tusk. - Ale co Ty właściwie im powiedziałeś?
- Że jestem kierowcą Donalda Tuska i zabiłem świnię.
454
Dowcip #7810. Donald Tusk i jego kierowca jeździli przez wiele dni po Polsce. w kategorii: „Kawały o kierowcach”.
Mały Jasio na wakacje pojechał do dziadka na wieś. Któregoś dnia dziadek zabrał go na przejażdżkę furmanką. Przyzwyczajony do jazdy samochodem obok taty, Jasio pyta:
- Dziadku, a jak nas złapie policja? Przecież jedziemy bez zapiętych pasów!
- Dziadku, a jak nas złapie policja? Przecież jedziemy bez zapiętych pasów!
4997
Dowcip #8096. Mały Jasio na wakacje pojechał do dziadka na wieś. w kategorii: „Śmieszne kawały o kierowcach”.
Autostopowicz zatrzymuje TIRa. Wsiada, a kierowca natychmiast jedynka, dwójka trójka i gna sto osiemdziesiąt kilometrów na godzinę. Nagle szarpniecie, gwałtowne hamowanie. Kierowca sięga do kabiny po kij bejsbolowy. Wysiada idzie na tył i jeb, jeb w pakę. Biegiem wraca do samochodu i znów jedynka, dwójka, trójka i zasuwa sto osiemdziesiąt. Po jakimś czasie znowu szarpniecie hamowanie i bejsbol w łapę i jeb jeb w pakę. Po piątym razie autostopowicz zaczyna się dziwić:
- Panie co jest! Po co ta jazda szarpana i po co pan wali po tej pace tym kijem?
Kierowca odpowiada:
- Wie Pan, ja mam ciężarówkę dwudziestotonową, wiozę czterdzieści ton kanarków. Nie ma siły, połowa musi latać!
- Panie co jest! Po co ta jazda szarpana i po co pan wali po tej pace tym kijem?
Kierowca odpowiada:
- Wie Pan, ja mam ciężarówkę dwudziestotonową, wiozę czterdzieści ton kanarków. Nie ma siły, połowa musi latać!
37
Dowcip #9004. Autostopowicz zatrzymuje TIRa. w kategorii: „Żarty o kierowcach”.
Jedzie rajd samochodowy przez Europę. Co sześćset kilometrów rajd zatrzymuje się aby zatankować paliwo. Po ośmiu tysiącach kilometrów tylko jeden samochód nie tankował paliwa. Ten, w którym jechali studenci z Polski. Kierownik rajdu podchodzi i pyta:
- Słuchajcie, przejechaliśmy osiem tysięcy kilometrów, a Wy ani razu nie tankowaliście!
Dlaczego?
- Aaa, bo my kasy nie mamy.
- Słuchajcie, przejechaliśmy osiem tysięcy kilometrów, a Wy ani razu nie tankowaliście!
Dlaczego?
- Aaa, bo my kasy nie mamy.
314
Dowcip #9064. Jedzie rajd samochodowy przez Europę. w kategorii: „Żarty o kierowcach”.
Na autostradzie stoi prostytutka. Nagle podjeżdża do niej auto, z którego wychodzi facet i mówi:
- Co zrobisz za pięćdziesiąt złotych?
- Wszystko.
Facet:
- To ładuj się do samochodu, jedziemy na budowę.
- Co zrobisz za pięćdziesiąt złotych?
- Wszystko.
Facet:
- To ładuj się do samochodu, jedziemy na budowę.
98
Dowcip #9359. Na autostradzie stoi prostytutka. w kategorii: „Żarty o kierowcach”.
Był sobie Marek Skwarek. Codziennie wchodził do tego samego autobusu, o tej samej godzinie . Kiedy wchodził do autobusu mówił tak:
- Jestem Marek Skwarek i nie kasuję biletów.
W końcu kierowca się zdenerwował i ćwiczył cały tydzień, tak, że miał duże mięśnie. Marek wchodzi do autobusu:
- Jestem Marek Skwarek i nie kasuję biletów .
- Ja też mam mięśnie, kurduplu. - mówi kierowca .
- Nie kasuję biletów, bo mam miesięczny. - dokończył grzecznie Marek.
- Jestem Marek Skwarek i nie kasuję biletów.
W końcu kierowca się zdenerwował i ćwiczył cały tydzień, tak, że miał duże mięśnie. Marek wchodzi do autobusu:
- Jestem Marek Skwarek i nie kasuję biletów .
- Ja też mam mięśnie, kurduplu. - mówi kierowca .
- Nie kasuję biletów, bo mam miesięczny. - dokończył grzecznie Marek.
27