
Dowcipy o jedzeniu
Przychodzi zajączek do pizzerii i zamawia pizzę marchewkową. Po chwili kelner przynosi mu zamówioną pizzę, a zajączek wychodzi do WC. Wraca, a tutaj nie ma trzech kawałków. Wściekły krzyczy:
- Kto zjadł pół mojej pizzy?!
Zza stołu wstaje niedźwiedź i mówi:
- Ja bo co?
- Chciałbym Ci zaproponować drugą połowę.
- Kto zjadł pół mojej pizzy?!
Zza stołu wstaje niedźwiedź i mówi:
- Ja bo co?
- Chciałbym Ci zaproponować drugą połowę.
212
Dowcip #6436. Przychodzi zajączek do pizzerii i zamawia pizzę marchewkową. w kategorii: „Żarty o jedzeniu”.
Przychodzi zięć do teściowej na obiad. Teściowa niesie zupę. Zięć już chce jeść, ale pomyślał sobie, że najpierw wypróbuje na kocie. Dał kotu, a kot gdy tylko wziął do pyska zesztywniał. Teściowa idzie z drugim daniem, a zięć bach bach i przez balkon.
Kot wstaje i mówi:
- Yes, yes, yes.
Kot wstaje i mówi:
- Yes, yes, yes.
49
Dowcip #6528. Przychodzi zięć do teściowej na obiad. Teściowa niesie zupę. w kategorii: „Dowcipy o jedzeniu”.

Pijany gość widelcem gania po talerzu śliskiego grzyba. Podchodzi do niego inny gościu, łapie garścią grzyba, wkłada do ust i połyka.
Pierwszy mówi:
- I co przeszedł?
- Przeszedł?
- Bo mnie się, skurczybyk, trzy razy zwrócił.
Pierwszy mówi:
- I co przeszedł?
- Przeszedł?
- Bo mnie się, skurczybyk, trzy razy zwrócił.
412
Dowcip #6909. Pijany gość widelcem gania po talerzu śliskiego grzyba. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o jedzeniu”.
Ludożercy gotują Masztalskiego w kotle. Co chwilę z kipiącego rosołu wynurza się głowa Masztalskiego, a stojący przy kotle kucharz raz po raz uderza w nią z całej siły chochlą.
- Czemu tak bijesz tego człowieka? - sroży się, zbliżając do kotła, król ludożerców.
- A bo królu - mówi rozwścieczony kucharz - jeszcze chwila, a on mi cały makaron wyżre.
- Czemu tak bijesz tego człowieka? - sroży się, zbliżając do kotła, król ludożerców.
- A bo królu - mówi rozwścieczony kucharz - jeszcze chwila, a on mi cały makaron wyżre.
27
Dowcip #7018. Ludożercy gotują Masztalskiego w kotle. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o jedzeniu”.

Antek z Franckiem robili roz we wsi. No i dobrze. Robią i robią. No ale naroz się Antek stracił. Francek go poszoł szukać i patrzy, a Antek stoi nad wychodkiem i kijem tam mieszo, a mieszo.
- Antek! Coż ty tu robisz?
- Adyć widzisz, że szukom. Żakiet mi tam wpodł i nie mogę go zność.
- Smol go, przecież i tak go już nosić nie będziesz!
- No prowda godosz, ino widzisz w kabzie mom śniadanie - pado Antek i dalej szuko i szuko.
- Antek! Coż ty tu robisz?
- Adyć widzisz, że szukom. Żakiet mi tam wpodł i nie mogę go zność.
- Smol go, przecież i tak go już nosić nie będziesz!
- No prowda godosz, ino widzisz w kabzie mom śniadanie - pado Antek i dalej szuko i szuko.
39
Dowcip #7021. Antek z Franckiem robili roz we wsi. No i dobrze. Robią i robią. w kategorii: „Śmieszne kawały o jedzeniu”.
Arabski dyplomata odwiedza po raz pierwszy Stany Zjednoczone. Jest na obiedzie w Departamencie Stanu. Wielmożny Emir nie był przyzwyczajony do soli w amerykańskim jedzeniu (frytki, sery, salami, ryby itp.) i ciągle wysyłał po szklankę wody swojego służącego Abdula. Raz za razem Abdul znikał i pojawiał się ze szklanką wody, ale po pewnym czasie wrócił z pustymi rękami.
- Abdul, synu zwiędłego wielbłąda, gdzie moja woda?! - żąda wyjaśnień Wielmożny Emir.
- Najmocniej przepraszam, o Najjaśniejszy!- jąka się nieszczęsny Abdul - Ale jakiś biały człowiek siedzi na studni.
- Abdul, synu zwiędłego wielbłąda, gdzie moja woda?! - żąda wyjaśnień Wielmożny Emir.
- Najmocniej przepraszam, o Najjaśniejszy!- jąka się nieszczęsny Abdul - Ale jakiś biały człowiek siedzi na studni.
16
Dowcip #7112. Arabski dyplomata odwiedza po raz pierwszy Stany Zjednoczone. w kategorii: „Humor o jedzeniu”.

Siedzi siedmioro krasnoludków przy stole. Jest siedem butelek z mlekiem i sześć ogórków. Czego nie będzie miał jeden krasnoludek?
- Sraczki.
- Sraczki.
1481
Dowcip #160. Siedzi siedmioro krasnoludków przy stole. w kategorii: „Dowcipy o jedzeniu”.
Jadą dwie baby w autobusie. Jedna z miasta druga ze wsi. Ta z miasta zrobiła się głodna i wyciąga kiwi. Ta ze wsi ją pyta:
- Co to jest?
- Owoc południa - kiwi.
Po chwili baba z miasta znowu zrobiła się głodna i wyciągnęła banana, a baba ze wsi ją pyta:
- Co to jest?
- Owoc południa - banan.
Za jakiś czas baba ze wsi zrobiła się głodna i wyciąga kaszankę, a baba z miasta pyta:
- Co pani je?
- Owoc południa - tyłek murzyna.
- Co to jest?
- Owoc południa - kiwi.
Po chwili baba z miasta znowu zrobiła się głodna i wyciągnęła banana, a baba ze wsi ją pyta:
- Co to jest?
- Owoc południa - banan.
Za jakiś czas baba ze wsi zrobiła się głodna i wyciąga kaszankę, a baba z miasta pyta:
- Co pani je?
- Owoc południa - tyłek murzyna.
1117
Dowcip #915. Jadą dwie baby w autobusie. Jedna z miasta druga ze wsi. w kategorii: „Humor o jedzeniu”.

Wsiada Jasiu do autobusu. Stoi koło siedzącej starszej pani. Jasio zaciekawiony patrzy cały czas na nią. Wreszcie pani się odzywa:
- Chłopcze, chcesz orzeszka?
- Tak.
Podziękował i zjadł orzeszka.
Na drugi dzień ma miejsce taka sama sytuacja. Również na trzeci dzień dzieje się tak samo więc Jasiu się pyta:
- Skąd ma pani tyle orzeszków?
A ona odpowiada:
- Z tofifi.
- Chłopcze, chcesz orzeszka?
- Tak.
Podziękował i zjadł orzeszka.
Na drugi dzień ma miejsce taka sama sytuacja. Również na trzeci dzień dzieje się tak samo więc Jasiu się pyta:
- Skąd ma pani tyle orzeszków?
A ona odpowiada:
- Z tofifi.
315
Dowcip #1256. Wsiada Jasiu do autobusu. Stoi koło siedzącej starszej pani. w kategorii: „Śmieszne żarty o jedzeniu”.
W restauracji rodzina posila się promocyjnym obiadem. Zostaje sporo jedzenia, więc ojciec prosi kelnera:
- Czy może pan nam zapakować te resztki? Wzięlibyśmy dla pieska.
- Hurrrrra! - woła Jasio - Będziemy mieć pieska.
- Czy może pan nam zapakować te resztki? Wzięlibyśmy dla pieska.
- Hurrrrra! - woła Jasio - Będziemy mieć pieska.
218
Dowcip #1541. W restauracji rodzina posila się promocyjnym obiadem. w kategorii: „Śmieszne kawały o jedzeniu”.
