Dowcipy o gwałcie
Czy można zgwałcić kobietę w biegu?
- W zasadzie nie, bo kobieta z podniesioną spódnicą biegnie szybciej, niż facet ze spuszczonymi spodniami.
- W zasadzie nie, bo kobieta z podniesioną spódnicą biegnie szybciej, niż facet ze spuszczonymi spodniami.
1027
Dowcip #13737. Czy można zgwałcić kobietę w biegu? w kategorii: „Śmieszny humor o gwałcie”.
Też tak macie? Wracacie z imprezy, późną nocą, na piechotę, przez opustoszałe miasto. Przed wami idzie jakaś kobieta, idzie za wolno, ale nie chcecie jej przestraszyć, więc idziecie jej tempem. Mimo wszystko, ona myśli sobie, że idzie za nią jakiś zboczeniec, więc przyspiesza. Wy też, nareszcie możecie iść normalnym krokiem. Ona zaczyna biec, a Wy nie wiecie czemu, też zaczynacie biec. W końcu ją doganiacie, gwałcicie, a ta jeszcze w sądzie ma czelność mówić, że tego nie chciała.
229
Dowcip #24806. Też tak macie? w kategorii: „Śmieszne kawały o gwałcie”.
Najlepszy sposób na podryw to podejść do dziewczyny i z grobowym spokojem powiedzieć:
- Chodź ze mną, jeśli nie chcesz aby ten gwałt zamienił się w zabójstwo.
- Chodź ze mną, jeśli nie chcesz aby ten gwałt zamienił się w zabójstwo.
258
Dowcip #28760. Najlepszy sposób na podryw to podejść do dziewczyny i z grobowym w kategorii: „Dowcipy o gwałcie”.
Góral spod Nowego Targu, wracając do domu, został napadnięty w lesie przez zbójników. Ograbili go, konia zabrali, babę zgwałcili. I przywiązali go w kalesonach do sosny, żeby popatrzył sobie i żeby go cholera ciskała. Ledwo zbójnicy odeszli żona odwiązała górala od sosny i rzuciła mu się z płaczem do kolan. A on ją prask w gębę!
- Że mi konia zabrali, trudno. Kożuch też odżałuję. Ale żeś ty psiajucho dupą przy tym ostatnim ruszała, tego ci nie wybaczę!
- Że mi konia zabrali, trudno. Kożuch też odżałuję. Ale żeś ty psiajucho dupą przy tym ostatnim ruszała, tego ci nie wybaczę!
1116
Dowcip #22921. Góral spod Nowego Targu, wracając do domu w kategorii: „Śmieszny humor o gwałcie”.
Zbiera sobie facet w lesie grzyby, a tu zza krzaka wychodzi staruszka z dubeltówką:
- Czy pan, młody człowieku aby nie chciał mnie zgwałcić?
- Skąd! Co też babci do głowy przychodzi?!
- A tu trzeba będzie.
- Czy pan, młody człowieku aby nie chciał mnie zgwałcić?
- Skąd! Co też babci do głowy przychodzi?!
- A tu trzeba będzie.
830
Dowcip #14826. Zbiera sobie facet w lesie grzyby w kategorii: „Żarty o gwałcie”.
Mój tata powtarzał:
”Synu, najlepsze rzeczy w życiu przychodzą przez duże ilości krwi, potu i łez.”
Dlatego zostałem gwałcicielem. Dzięki, tato.
”Synu, najlepsze rzeczy w życiu przychodzą przez duże ilości krwi, potu i łez.”
Dlatego zostałem gwałcicielem. Dzięki, tato.
2412
Dowcip #30674. Mój tata powtarzał w kategorii: „Humor o gwałcie”.
W Sądzie Wojewódzkim w Warszawie rozprawa o tzw. zabójstwo w afekcie.
- Dlaczego oskarżony zastrzelił gwałciciela swej własnej żony dopiero po odbytym stosunku? Zeznania niektórych świadków wskazują, iż oskarżony był w stanie nie dopuścić do incydentu i tym samym odwrócić późniejszy, tak tragiczny w skutkach przebieg wypadków?
- Kulturalny człowiek nawet w rozmowie nikomu nie przerywa, Wysoki Sądzie.
- Dlaczego oskarżony zastrzelił gwałciciela swej własnej żony dopiero po odbytym stosunku? Zeznania niektórych świadków wskazują, iż oskarżony był w stanie nie dopuścić do incydentu i tym samym odwrócić późniejszy, tak tragiczny w skutkach przebieg wypadków?
- Kulturalny człowiek nawet w rozmowie nikomu nie przerywa, Wysoki Sądzie.
1112
Dowcip #15449. W Sądzie Wojewódzkim w Warszawie rozprawa o tzw. zabójstwo w afekcie. w kategorii: „Śmieszne kawały o gwałcie”.
”Opowieść wigilijna”
Mały Henio, przyczajony za fotelem w bawialni, czekał z bijącym sercem. Była za trzy dwunasta. Niedługo będzie mógł zaskoczyć Świętego Mikołaja i wydrzeć mu, prośbą i błaganiem, wagon pocztowy do elektrycznej kolejki. Ledwo przebrzmiało dwunaste uderzenie zegara, już kawałeczki sadzy zaczęły wpadać do bucików, ustawionych przez Henia w kominku. Potem zjawił się Święty Mikołaj we własnej osobie, ubrany w piękny, czerwony strój powalany sadzą.
-Och! - zapiał falsetem - cały się zabrudziłem!
Spostrzegł Henia i klasnął w dłonie.
- Ach, jaki ślicny chłopcyk! - zaseplenił. - Dzień dobly, chlopcyku!
- Dzień dobry, Święty Mikołaju - Henio był zbity z tropu. Nie tak wyobrażał sobie Świętego Mikołaja. Ten był młody i dość zmanierowany.
- Usiądź mi na kolanach ... Dam Ci cukielecka.
Święty Mikołaj przysiadł na krawędzi kominka. Henio usłuchał skwapliwie. Cukierki okazały się pyszne, a pieszczoty, które im towarzyszyły, były słodkie, bardzo słodkie ...
- Gdzie są Twoi rodzice? - spytał Święty Mikołaj niewinnym tonem.
- Mamusia jest w górach, a Tatuś śpi w swoim pokoju. - wyjaśnił z powagą Henio.
- Świetnie. No to idę się psywitać z Twoim tatusiem. Kładź się i bądź gzecny.
Czerwono ubrany człowiek na palcach wsunął się do pokoju ojca Henia. Cicho ściągnął wielkie buciory i wlazł do łóżka. Ojciec wybełkotał przez sen:
- Kto to?
- Święty Mikołaj. - odparł Święty Mikołaj i zgwałcił go.
Mały Henio, przyczajony za fotelem w bawialni, czekał z bijącym sercem. Była za trzy dwunasta. Niedługo będzie mógł zaskoczyć Świętego Mikołaja i wydrzeć mu, prośbą i błaganiem, wagon pocztowy do elektrycznej kolejki. Ledwo przebrzmiało dwunaste uderzenie zegara, już kawałeczki sadzy zaczęły wpadać do bucików, ustawionych przez Henia w kominku. Potem zjawił się Święty Mikołaj we własnej osobie, ubrany w piękny, czerwony strój powalany sadzą.
-Och! - zapiał falsetem - cały się zabrudziłem!
Spostrzegł Henia i klasnął w dłonie.
- Ach, jaki ślicny chłopcyk! - zaseplenił. - Dzień dobly, chlopcyku!
- Dzień dobry, Święty Mikołaju - Henio był zbity z tropu. Nie tak wyobrażał sobie Świętego Mikołaja. Ten był młody i dość zmanierowany.
- Usiądź mi na kolanach ... Dam Ci cukielecka.
Święty Mikołaj przysiadł na krawędzi kominka. Henio usłuchał skwapliwie. Cukierki okazały się pyszne, a pieszczoty, które im towarzyszyły, były słodkie, bardzo słodkie ...
- Gdzie są Twoi rodzice? - spytał Święty Mikołaj niewinnym tonem.
- Mamusia jest w górach, a Tatuś śpi w swoim pokoju. - wyjaśnił z powagą Henio.
- Świetnie. No to idę się psywitać z Twoim tatusiem. Kładź się i bądź gzecny.
Czerwono ubrany człowiek na palcach wsunął się do pokoju ojca Henia. Cicho ściągnął wielkie buciory i wlazł do łóżka. Ojciec wybełkotał przez sen:
- Kto to?
- Święty Mikołaj. - odparł Święty Mikołaj i zgwałcił go.
4514
Dowcip #28380. ”Opowieść w kategorii: „Śmieszne żarty o gwałcie”.
U księdza prałata Henryka J. spowiada się pewien polityk:
- Proszę księdza! Ukradłem pięć milionów złotych.
- Podzielisz się ze mną, to dostaniesz rozgrzeszenie.
- Wziąłem także kilka najnowszych modeli mercedesa jako łapówkę.
- Podzielisz się ze mną, to dostaniesz rozgrzeszenie.
- Proszę księdza, miałem, jeszcze powiedzieć, że molestowałem mojego dziesięcioletniego syna, ale uprzedzam, że nie zamierzam się z nikim dzielić!
- Proszę księdza! Ukradłem pięć milionów złotych.
- Podzielisz się ze mną, to dostaniesz rozgrzeszenie.
- Wziąłem także kilka najnowszych modeli mercedesa jako łapówkę.
- Podzielisz się ze mną, to dostaniesz rozgrzeszenie.
- Proszę księdza, miałem, jeszcze powiedzieć, że molestowałem mojego dziesięcioletniego syna, ale uprzedzam, że nie zamierzam się z nikim dzielić!
2816
Dowcip #23010. U księdza prałata Henryka J. w kategorii: „Śmieszny humor o gwałcie”.
Gwałciciel zachodzi kobietę w parku od tylca i mówi do niej:
- Zamknij ryj i dawaj dupy.
- Uff, już się bałam, że chcesz mi ukraść torebkę.
- Zamknij ryj i dawaj dupy.
- Uff, już się bałam, że chcesz mi ukraść torebkę.
620