Dowcipy o grabarzu
Uchlał się nieco Bożek i pijany zasnął sobie na cmentarzu. Budzi się zdziwiony rankiem i patrzy, a kawałek dalej grabarz kopie grób. Pomyślał sobie Bożek, że zażartuje sobie z grabarza i go przestraszy. Skrada się po cichu i:
- Uoo.
Ale grabarz ani drgnie. Zasmucony nieczułością grabarza Bożek wychodzi z cmentarza. Za bramą zobaczył, że rozwiązało mu się sznurowadło. Schyla się, aby zawiązać, aż tu nagle łup, coś go w plecy jak nie palnie. Wywrócił się, obraca głowę, a tam stoi grabarz z łopatą i mówi:
- Żartujemy, straszymy, bawimy się - ok, ale poza cmentarz to nie wychodzimy.
- Uoo.
Ale grabarz ani drgnie. Zasmucony nieczułością grabarza Bożek wychodzi z cmentarza. Za bramą zobaczył, że rozwiązało mu się sznurowadło. Schyla się, aby zawiązać, aż tu nagle łup, coś go w plecy jak nie palnie. Wywrócił się, obraca głowę, a tam stoi grabarz z łopatą i mówi:
- Żartujemy, straszymy, bawimy się - ok, ale poza cmentarz to nie wychodzimy.
09
Dowcip #28091. Uchlał się nieco Bożek i pijany zasnął sobie na cmentarzu. w kategorii: „Śmieszne żarty o grabarzu”.
Wraca zmęczony grabarz do domu, ledwie żywy, pada z nóg.
- Co ci, Stefciu, ile miałeś pogrzebów dzisiaj? - pyta żona.
- Jeden, ale chowaliśmy naczelnika urzędu skarbowego. - odpowiada grabarz.
- No i co z tego?
- No niby nic, ale jak go tylko zakopaliśmy, to zerwały się takie brawa, że musieliśmy bisować jeszcze siedem razy.
- Co ci, Stefciu, ile miałeś pogrzebów dzisiaj? - pyta żona.
- Jeden, ale chowaliśmy naczelnika urzędu skarbowego. - odpowiada grabarz.
- No i co z tego?
- No niby nic, ale jak go tylko zakopaliśmy, to zerwały się takie brawa, że musieliśmy bisować jeszcze siedem razy.
47
Dowcip #22864. Wraca zmęczony grabarz do domu, ledwie żywy, pada z nóg. w kategorii: „Śmieszne żarty o grabarzu”.
Przychodzi grabarz do lekarza.
- W czym mogę pomóc?
- Ja tylko chciałem powiedzieć, że baba już nie przyjdzie.
- W czym mogę pomóc?
- Ja tylko chciałem powiedzieć, że baba już nie przyjdzie.
48
Dowcip #8262. Przychodzi grabarz do lekarza. w kategorii: „Żarty o grabarzu”.
Prawda leży po środku - rzekł grabarz wskazując kilka nagrobków.
38
Dowcip #4743. Prawda leży po środku - rzekł grabarz wskazując kilka nagrobków. w kategorii: „Śmieszny humor o grabarzu”.
Jakie jest przysłowie dotyczące się grabarza?
- Kto pod kim dołki kopie, ten sam w nie wpada.
- Kto pod kim dołki kopie, ten sam w nie wpada.
69
Dowcip #2312. Jakie jest przysłowie dotyczące się grabarza? w kategorii: „Śmieszne żarty o grabarzu”.
Przyprowadzają mi kobiety, uprawiam z nimi seks, a oni jeszcze płacą za moje usługi. Brzmi świetnie, ale bycie grabarzem to nie tylko zabawa ...
95
Dowcip #24173. Przyprowadzają mi kobiety, uprawiam z nimi seks w kategorii: „Humor o grabarzu”.
Pewien człowiek miał problemy ze wzwodem. Lekarz po przeprowadzeniu wszystkich badań, zaordynował mu długą kurację.
- Proszę pana, - rzekł - tu są tabletki. Ma pan brać jedną co tydzień. Po dwóch tygodniach, na pewno pana organ wróci do norny.
Wszystko było by dobrze, gdyby pacjent był cierpliwy. Niestety ... Pierwszego dnia doszedł do wniosku, że nie będzie tak długo czekał i zeżarł wszystkie pigułki popijając wódką. Rano już nie żył. Rodzina płakała, pożałowała i pochowała delikwenta na miejskim cmentarzu. Po tygodniu zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Marmurowy pomnik, który ufundowała ciotka, rozleciał się, a spod gruzów zaczął wyrastać penis. Był każdego dnia dłuższy. Odcinany odrastał i rósł jeszcze szybciej. Zebrała się rada miejska ale nikt nie mógł znaleźć sensownego wyjścia. Aż pojawi się grabarz, który za pięć butelek wina podjął się rozwiązać problem. Szybciutko walnął trzy buteleczki i na oczach zdumionych radnych rozkopał grób i przekręcił faceta twarzą do ziemi.
Minął rok. Na ulicy Nowego Jorku pękł asfalt. Ze szczeliny zaczął wyrastać penis, który rósł bardzo szybko i żadne środki chemiczne ani działania polegające na obcinaniu nie pomagały. Rada miejska z burmistrzem na czele była bezsilna. Wyznaczono wysoką nagrodę, dla tego, który zaradzi tej trudne sytuacji. Po paru dniach do burmistrza zgłosił się stary turek i powiedział:
- Dam sobie z tym radę, ale chcę dostać w dzierżawę na pięć lat teren w promieniu stu metrów od ” epicentrum”.
- Jeśli sobie poradzisz - krzyknął burmistrz - to dostaniesz to miejsce nawet na dziesięć lat.
Podpisali stosowne umowy i od tego czasu na drugiej ulicy w Nowym Jorku sprzedają najlepszy turecki kebab na świecie.
- Proszę pana, - rzekł - tu są tabletki. Ma pan brać jedną co tydzień. Po dwóch tygodniach, na pewno pana organ wróci do norny.
Wszystko było by dobrze, gdyby pacjent był cierpliwy. Niestety ... Pierwszego dnia doszedł do wniosku, że nie będzie tak długo czekał i zeżarł wszystkie pigułki popijając wódką. Rano już nie żył. Rodzina płakała, pożałowała i pochowała delikwenta na miejskim cmentarzu. Po tygodniu zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Marmurowy pomnik, który ufundowała ciotka, rozleciał się, a spod gruzów zaczął wyrastać penis. Był każdego dnia dłuższy. Odcinany odrastał i rósł jeszcze szybciej. Zebrała się rada miejska ale nikt nie mógł znaleźć sensownego wyjścia. Aż pojawi się grabarz, który za pięć butelek wina podjął się rozwiązać problem. Szybciutko walnął trzy buteleczki i na oczach zdumionych radnych rozkopał grób i przekręcił faceta twarzą do ziemi.
Minął rok. Na ulicy Nowego Jorku pękł asfalt. Ze szczeliny zaczął wyrastać penis, który rósł bardzo szybko i żadne środki chemiczne ani działania polegające na obcinaniu nie pomagały. Rada miejska z burmistrzem na czele była bezsilna. Wyznaczono wysoką nagrodę, dla tego, który zaradzi tej trudne sytuacji. Po paru dniach do burmistrza zgłosił się stary turek i powiedział:
- Dam sobie z tym radę, ale chcę dostać w dzierżawę na pięć lat teren w promieniu stu metrów od ” epicentrum”.
- Jeśli sobie poradzisz - krzyknął burmistrz - to dostaniesz to miejsce nawet na dziesięć lat.
Podpisali stosowne umowy i od tego czasu na drugiej ulicy w Nowym Jorku sprzedają najlepszy turecki kebab na świecie.
011
Dowcip #15337. Pewien człowiek miał problemy ze wzwodem. w kategorii: „Śmieszne kawały o grabarzu”.
Na cmentarzu żydowskim odbywa się pogrzeb małego dziecka. Nad otwartym grobem stoi matka i zawodzi:
- Kochany syneczku, jak staniesz przed obliczem Stwórcy wyproś u niego dużo pieniędzy dla twoich rodziców i szczęśliwą starość. I wybłagaj u Wiekuistego, żeby twoje dwie siostry mogły być zaopatrzone w duży posag, a Twoi bracia Natan i Dawid, żeby dostali za żonę dobre i ładne, pobożne panny. A twego najstarszego brata Chaima, żeby zwolnili z wojska. I poproś Jehowę, żeby twój kochany wujek Abram wreszcie wyzdrowiał.
Obok zawodzącej matki stoi oparty o łopatę grabarz. Kiedy litania próśb ciągnie się w nieskończoność, grabarz trąca zawodzącą kobietę i mówi:
- Paniusiu kochana, jak się ma tyle interesów do kogoś to się nie posyła takiego małego dziecka, tylko się idzie samemu!
- Kochany syneczku, jak staniesz przed obliczem Stwórcy wyproś u niego dużo pieniędzy dla twoich rodziców i szczęśliwą starość. I wybłagaj u Wiekuistego, żeby twoje dwie siostry mogły być zaopatrzone w duży posag, a Twoi bracia Natan i Dawid, żeby dostali za żonę dobre i ładne, pobożne panny. A twego najstarszego brata Chaima, żeby zwolnili z wojska. I poproś Jehowę, żeby twój kochany wujek Abram wreszcie wyzdrowiał.
Obok zawodzącej matki stoi oparty o łopatę grabarz. Kiedy litania próśb ciągnie się w nieskończoność, grabarz trąca zawodzącą kobietę i mówi:
- Paniusiu kochana, jak się ma tyle interesów do kogoś to się nie posyła takiego małego dziecka, tylko się idzie samemu!
110