Dowcipy o duchownych
Pewien ksiądz lubił bić pięścią w to co akurat miał pod ręką, gdy mówił kazania. Klerycy postanowili mu zrobić kawał i podłożyli mu pod rękę pineski. Ksiądz mówi kazanie:
- Ojcowie, wasze dzieci... - uderza pięścią w blat - ała, to jest kleryków robota!
- Ojcowie, wasze dzieci... - uderza pięścią w blat - ała, to jest kleryków robota!
412
Dowcip #32110. Pewien ksiądz lubił bić pięścią w to co akurat miał pod ręką w kategorii: „Śmieszne kawały o duchownych”.
W klasztorze panowała reguła niemożliwa. Zakonnicom nie wolno było mieć zębów, ani kąpać się, a ślubowały czystość.
87
Dowcip #21604. W klasztorze panowała reguła niemożliwa. w kategorii: „Dowcipy o duchownych”.
Przychodzi facet do spowiedzi i mówi:
- Proszę księdza popełniłem okropny grzech: okradłem cały karton butelek whisky.
Ksiądz zafrasowany bo dopiero co po seminarium zaczął się drapać po głowie i mówi:
- Poczekaj tu bracie, pójdę zapytać biskupa, który spowiada w sąsiednim konfesjonale bo nie wiem co ci dać za to.
Podchodzi wiec do biskupa i mówi:
- Wasza wysokość, mam tutaj młodego człowieka, który okradł cały karton whisky i nie wiem co mu dać.
Biskup najwyraźniej spragniony alkoholu zaczął się oblizywać i mówi:
- Nie bądź głupi, i nie dawaj mu więcej jak pięć zł za butelkę!
- Proszę księdza popełniłem okropny grzech: okradłem cały karton butelek whisky.
Ksiądz zafrasowany bo dopiero co po seminarium zaczął się drapać po głowie i mówi:
- Poczekaj tu bracie, pójdę zapytać biskupa, który spowiada w sąsiednim konfesjonale bo nie wiem co ci dać za to.
Podchodzi wiec do biskupa i mówi:
- Wasza wysokość, mam tutaj młodego człowieka, który okradł cały karton whisky i nie wiem co mu dać.
Biskup najwyraźniej spragniony alkoholu zaczął się oblizywać i mówi:
- Nie bądź głupi, i nie dawaj mu więcej jak pięć zł za butelkę!
1014
Dowcip #18521. Przychodzi facet do spowiedzi i mówi w kategorii: „Kawały o duchownych”.
Proboszcz pyta parafiankę:
- Dlaczego pani nie zamówiła za zmarłego męża mszy świętej? Już nie mówię o gregoriance, ale chociaż jednej mszy?
- Po co? Niech ksiądz pomyśli logicznie. Jak jest w niebie - to mu nie potrzeba, jak w piekle - to mu nie pomoże, a jak w czyśćcu - to już jak ja go dobrze znam... wytrzyma!
- Dlaczego pani nie zamówiła za zmarłego męża mszy świętej? Już nie mówię o gregoriance, ale chociaż jednej mszy?
- Po co? Niech ksiądz pomyśli logicznie. Jak jest w niebie - to mu nie potrzeba, jak w piekle - to mu nie pomoże, a jak w czyśćcu - to już jak ja go dobrze znam... wytrzyma!
312
Dowcip #33860. Proboszcz pyta parafiankę w kategorii: „Śmieszny humor o duchownych”.
Młody człowiek pyta proboszcza:
- Czy jedna osoba może czerpać korzyści materialne z pomyłki drugiej?
- Ależ skąd!
- No to, czy może ksiądz zwrócić mi 800 zł, które w grudniu zapłaciłem za mój ślub?
- Czy jedna osoba może czerpać korzyści materialne z pomyłki drugiej?
- Ależ skąd!
- No to, czy może ksiądz zwrócić mi 800 zł, które w grudniu zapłaciłem za mój ślub?
712
Dowcip #33758. Młody człowiek pyta proboszcza w kategorii: „Śmieszny humor o duchownych”.
Przychodzi zakonnica do spowiedzi i mówi:
- Proszę księdza popełniłam bardzo ciężki grzech.
- To niech siostra powie.
- Ale się bardzo wstydzę.
- No niech siostra powie.
- No bo latałam nago po parku.
- No piekło moja droga, piekło.
- No piekło, piekło bo dupą wpadłam w pokrzywy.
- Proszę księdza popełniłam bardzo ciężki grzech.
- To niech siostra powie.
- Ale się bardzo wstydzę.
- No niech siostra powie.
- No bo latałam nago po parku.
- No piekło moja droga, piekło.
- No piekło, piekło bo dupą wpadłam w pokrzywy.
1423
Dowcip #19328. Przychodzi zakonnica do spowiedzi i mówi w kategorii: „Dowcipy o duchownych”.
Powiedzmy, że rzecz dzieje się w niedalekiej przyszłości.
Prałat Jankowski przyleciał swym helikopterem do Szczecina. Na lądowisku czeka tłum dziennikarzy, a najbardziej do przodu pcha się reporter super ekspresu.
Gdy Jankowski wynurzył się z helikoptera wspomniany dziennikarz rzuca pytanie:
- Prałacie, co powiesz nam o tutejszych lokalach nocnych?
Ten aby wybrnąć odpowiada:
- Są w Szczecinie jakieś lokale nocne?
Następnego dnia na pierwszej stronie Super Ekspresu wielkimi literami:
”Pierwsze pytanie prałata Jankowskiego po przylocie do Szczecina brzmiało: Są w Szczecinie jakieś lokale nocne?”
Prałat Jankowski przyleciał swym helikopterem do Szczecina. Na lądowisku czeka tłum dziennikarzy, a najbardziej do przodu pcha się reporter super ekspresu.
Gdy Jankowski wynurzył się z helikoptera wspomniany dziennikarz rzuca pytanie:
- Prałacie, co powiesz nam o tutejszych lokalach nocnych?
Ten aby wybrnąć odpowiada:
- Są w Szczecinie jakieś lokale nocne?
Następnego dnia na pierwszej stronie Super Ekspresu wielkimi literami:
”Pierwsze pytanie prałata Jankowskiego po przylocie do Szczecina brzmiało: Są w Szczecinie jakieś lokale nocne?”
823
Dowcip #8723. Powiedzmy, że rzecz dzieje się w niedalekiej przyszłości. w kategorii: „Śmieszny humor o duchownych”.
Idzie pijany Jaś ulicą i spotyka księdza.
- Oj Jasiu, chyb nie spotkamy się w niebie ...
- A co ksiądz takiego zrobił?
- Oj Jasiu, chyb nie spotkamy się w niebie ...
- A co ksiądz takiego zrobił?
1318
Dowcip #6953. Idzie pijany Jaś ulicą i spotyka księdza. w kategorii: „Śmieszny humor o duchownych”.
Kazanie w amerykańskim kościele:
- I powiadam wam! Gdybym miał całą wódkę świata, wylałbym ją do rzeki! ... Tak więc gdybym miał całe piwo świata, też wylałbym je do rzeki! ... Nawet gdybym miał całe wino świata, też wylałbym je do rzeki! Koniec kazania. A teraz chwalmy pana! Chwalmy Go śpiewem! Zaśpiewajmy więc hymn ”Podążajmy do rzeki”...
- I powiadam wam! Gdybym miał całą wódkę świata, wylałbym ją do rzeki! ... Tak więc gdybym miał całe piwo świata, też wylałbym je do rzeki! ... Nawet gdybym miał całe wino świata, też wylałbym je do rzeki! Koniec kazania. A teraz chwalmy pana! Chwalmy Go śpiewem! Zaśpiewajmy więc hymn ”Podążajmy do rzeki”...
612
Dowcip #33562. Kazanie w amerykańskim kościele w kategorii: „Dowcipy o duchownych”.
Na lekcji religii ksiądz pyta dzieci:
- Proszę powiedzieć, co wasi rodzice robią pierwsze po rannym przebudzeniu?
- Mój tata rano, jak wstanie, to idzie do łazienki i sika do wiadra, że słychać na cale mieszkanie, bo my biedni jesteśmy i nie mamy ładnej łazienki! - mówi pierwsze dziecko.
- Nie, nie, może ktoś inny! - mówi ksiądz.
- Mój tata jak idzie do ubikacji to nic nie słychać, bo my mamy bardzo ładną łazienkę z muszla klozetowa, z kafelkami i z wanna! - mówi inne dziecko.
- Nie, nie, nie, nie! Powiedzcie mi, co powinien zrobić prawdziwy katolik po przebudzeniu! - blaga ksiądz.
Na to wstaje Jaś:
- Mój tata pierwsze jak wstanie to klęka przed łóżkiem ...
- Świetnie, o to chodzi - przerywa ksiądz - Dalej proszę, a pozostałe dzieci niech słuchają!
- ... No to, jak tata wstanie to klęka przed łóżkiem, nachyla się i wyciąga słomę z dupy, bo my taki siennik mamy ...
- Proszę powiedzieć, co wasi rodzice robią pierwsze po rannym przebudzeniu?
- Mój tata rano, jak wstanie, to idzie do łazienki i sika do wiadra, że słychać na cale mieszkanie, bo my biedni jesteśmy i nie mamy ładnej łazienki! - mówi pierwsze dziecko.
- Nie, nie, może ktoś inny! - mówi ksiądz.
- Mój tata jak idzie do ubikacji to nic nie słychać, bo my mamy bardzo ładną łazienkę z muszla klozetowa, z kafelkami i z wanna! - mówi inne dziecko.
- Nie, nie, nie, nie! Powiedzcie mi, co powinien zrobić prawdziwy katolik po przebudzeniu! - blaga ksiądz.
Na to wstaje Jaś:
- Mój tata pierwsze jak wstanie to klęka przed łóżkiem ...
- Świetnie, o to chodzi - przerywa ksiądz - Dalej proszę, a pozostałe dzieci niech słuchają!
- ... No to, jak tata wstanie to klęka przed łóżkiem, nachyla się i wyciąga słomę z dupy, bo my taki siennik mamy ...
1219