LogowanieRejestracja
Dowcip.NET
KategorieLosujDodaj

Dowcipy o duchownych


Narzeczony przyprowadził swoją wybrankę do kościoła i pyta proboszcza, ile będzie kosztował ślub.
- Ile uzna pan za stosowne, mając na względzie wartość pozyskanego w ten sposób szczęścia - odpowiedział proboszcz.
Pan młody popatrzył na siebie, na narzeczoną i na księdza, sięgnął do portfela i dał księdzu sto złotych.
Ksiądz spojrzał uważnie na pannę młodą, poklepał pana młodego po ramieniu i wydał mu resztę.
25

Dowcip #14653. Narzeczony przyprowadził swoją wybrankę do kościoła i pyta proboszcza w kategorii: „Dowcipy o duchownych”.

Proboszcz wraca z zebrania Episkopatu na plebanię, a tam głośna muzyka i balanga. Wchodzi do salonu ... Jego dwaj klerycy pija wino i tańczą.
- Co wam tak wesoło? - pyta.
- Cieszymy się, bo nasza gosposia dostała okres.
- Aaaaa, to nalejcie i mnie!
28

Dowcip #15114. Proboszcz wraca z zebrania Episkopatu na plebanię w kategorii: „Śmieszne dowcipy o duchownych”.

Jedzie ksiądz przez małą mieścinę, na głównym skrzyżowaniu, tuż przed drzwiami komendy policji leży rozjechany pies. Ksiądz zdegustowany brakiem reakcji zatrzymuje auto, wchodzi na komendę i mówi:
- Panowie chciałem zwrócić uwagę, że przed waszymi drzwiami leży rozjechany pies i zero reakcji z waszej strony!
Na to gliniarz głupio się zaśmiał i mówi:
- Ja myślałem, że to wy jesteście od pogrzebów.
Ksiądz na to też z ironicznym uśmiechem:
- Przyszedłem zawiadomić najbliższą rodzinę.
34

Dowcip #6078. Jedzie ksiądz przez małą mieścinę, na głównym skrzyżowaniu w kategorii: „Kawały o duchownych”.

Jedzie ksiądz trasą nr siedem, nagle zauważa stojącą przy drodze wyzywająco ubraną panią. Zatrzymuje się, podchodzi do niej i mówi:
- Córeczko widzę, że zeszłaś na złą drogę.
Zaskoczona rozglądając się odpowiada:
- A co Tiry już tędy nie jeżdżą?!
218

Dowcip #7627. Jedzie ksiądz trasą nr siedem w kategorii: „Śmieszne dowcipy o duchownych”.

Przychodzi baba do spowiedzi i mówi te grzechy i mówi, a ksiądz patrzy za nią wielka kolejka i mówi:
- To niech pani jutro przyniesie tyle ziemniaków ile pani ma grzechów.
Na drugi dzień baba przyniosła worek ziemniaków. Ksiądz mówi:
- Aż tyle?
A baba mówi:
- Mój syn stoi jeszcze ciągnikiem z dwoma wozami.
411

Dowcip #7631. Przychodzi baba do spowiedzi i mówi te grzechy i mówi w kategorii: „Kawały o duchownych”.

Mama dała Jasiowi ostatnie pięćdziesiąt złotych złotych na zakupy, do wypłaty było jeszcze dwa tygodnie, i mówi:
- Jasiek, kupisz chleb, margarynę i kawałek sera. Reszta kasy trafia na stół.
Jasiek poszedł do sklepu, ale po drodze spodobał mu się misiek za całe pięćdziesiąt złotych. Kupił misia i pędzi do domu. Matka na to:
- Jasiu coś Ty zrobił! Natychmiast idź i sprzedaj tego misia.
Jasiek bez namysłu poszedł opchnąć misia sąsiadce.
Wchodzi do jej mieszkania, a sąsiadka w łóżku z jakimś facetem. Nagle rozlega się pukanie do drzwi. Sąsiadka wpycha faceta razem z Jasiem do szafy. Jasiek w szafie do faceta:
- Kup pan misia.
- Spadaj chłopcze.
- Bo będę krzyczał.
- Masz pięćdziesiąt złotych i siedź cicho.
- Oddaj misia.
- Nie oddam.
- Oddaj, bo będę krzyczał.
Sytuacja powtórzyła się paręnaście razy, Jasiu zarobił kasy od cholery, wraca do domu z zakupami kawior, krewetki, szynki, i całą furę szmalu jeszcze przytargał. Matka do Jasia:
- Jasiek chyba Bank obrabowałeś!? Natychmiast idź do księdza i się wyspowiadaj!
Jasiek poszedł do kościoła, podchodzi do konfesjonału i mówi:
- Ja w sprawie Misia.
- Spadaj, już nie mam kasy!
30258

Dowcip #8090. Mama dała Jasiowi ostatnie pięćdziesiąt złotych złotych na zakupy w kategorii: „Dowcipy o duchownych”.

Nowy ksiądz był spięty jak prowadził swoją pierwszą mszę w parafii, więc poprosił kościelnego żeby do święconej wody dolewał kilka kropel wódki, aby się rozlużnić. No i tak się stało. Na drugiej mszy zrobił tak samo i czuł się tak dobrze a nawet lepiej jak na pierwszej mszy, ale jak wrócił do pokoju znalazł list:
Drogi bracie,
- Następnym razem dolej kropelki wódki do wody, a nie kropelki wody do wódki,
- Krzyż trzeba nazwać po imieniu, a nie to duże ”T”,
- Nie wolno na Judasza mówić ten ”skurw.syn”,
- Na krzyżu jest Jezus, a nie Che Guevara,
- Jest dziesięć przykazań, a nie dwanaście,
- Jest dwunastu apostołów, a nie dziesięciu,
- Ci co zgrzeszyli idą do piekła, a nie w pizdu,
- Inicjatywa aby ludzie klaskali była imponująca ale tańczyć makarenę i robić ”pociąg” to przesada,
- Opłatki są dla wiernych, a nie jako deser do wina,
- Pamiętaj, że msza trwa godzinę, a nie dwie połówki po czterdzieści pięć minut,
- Ten obok w ”Czerwonej sukni” to nie był transwestyta, lecz to byłem ja Biskup.
210

Dowcip #8642. Nowy ksiądz był spięty jak prowadził swoją pierwszą mszę w parafii w kategorii: „Humor o duchownych”.

Dwóch księży miało odprawiać drogę krzyżową, ale staremu się nie chciało i kazał to robić młodemu, do czasu aż nie wróci. Młody ksiądz zaczął drogę krzyżową i po czterdziestu minutach z niepokojem patrzy na drzwi, a starego księdza nadal nie ma. Po dwóch godzinach przyjeżdża stary, wchodzi do kościoła i słyszy:
- Stacja pięćdziesiata czwarta - pan Jezus idzie do wojska, śpiewamy: przyjedź mamo na przysięgę.
211

Dowcip #8649. Dwóch księży miało odprawiać drogę krzyżową w kategorii: „Śmieszne kawały o duchownych”.

Chłopak odchodzi już od konfesjonału, po zrobieniu kilku kroków uświadamia sobie, że nie dostał pokuty. Wraca więc do księdza mówiąc:
- Ojcze, nie zadałeś mi pokuty!
- Synu, co cię będę dręczył... Wystarczy, że się żenisz!
311

Dowcip #1946. Chłopak odchodzi już od konfesjonału w kategorii: „Śmieszne dowcipy o duchownych”.

Kowalski zawsze przechwalał się kumplom z pracy, jaki to z niego światowy człowiek. Popisywał się, że zna różnych sławnych ludzi. Nikt mu oczywiście nie wierzył, ale pewnego razu przyjechał do ich zakładu Wałęsa. Idzie przez teren fabryki, aż tu nagle zobaczył Kowalskiego. Zamachał do niego, wyciskali się, wycałowali. Potem zamknęli się w pokoju i obalili parę piw. Chłopaków trochę to zbiło z tropu, ale dalej nie wierzą we wszystko, co gada Kowalski. Pewnego razu, do Polski przyjechał Clinton. Wszyscy stoją na ulicy, machają chorągiewkami. Jedzie samochód Clintona i nagle zatrzymuje się. Wysiada Bill
i Hilary, podchodzą do Kowalskiego, ciskają się jak starzy znajomi, wspominają jakie stare dzieje, w końcu zapraszają go do limuzyny i odjeżdżają na bankiet. No to już zupełnie przyłamało kumpli Kowalskiego, ale dalej nie do końca mu wierzą. Aż pewnego razu pojechali wszyscy z wycieczką do Rzymu, zobaczyć Papieża. Stoją na placu Świętego Piotra i nagle Kowalski mówi.
- Ciągle mi nie wierzycie, to ja wam pokażę. Za chwilę wyjdę razem z Papieżem na balkon, pobłogosławi tłum na placu.
- Eeee, zalewasz Kowalski.
- No to zobaczycie.
I faktycznie poszedł gdzieś. Za chwilę patrzą, a na balkonie pojawia się Papież i Kowalski. To już całkiem ich zgasiło, stoją i nic nie mówią. W pewnej chwili podchodzi do nich wycieczka Arabów i przewodnik pyta łamaną angielszczyzna:
- Excuse me, panowie, czy moglybyszcie nam powiedzecz, czo to za faczet w białym kitlu sztoi na balkonie z Kowalskim?
433

Dowcip #1999. Kowalski zawsze przechwalał się kumplom z pracy w kategorii: „Śmieszne żarty o duchownych”.

Śmieszne dowcipy o duchownychŚmieszne kawały o duchownychHumor o duchownychDowcipy o duchownychŻarty o duchownychŚmieszne żarty o duchownychŚmieszny humor o duchownychKawały o duchownych

Pomoc

» Regulamin

» Kontakt

Przydatne zasoby

» Alfabet Morse'a OnLine

» Anonse motoryzacyjne

» Słownik antonimów

» Słownik definicji i haseł

» Leksykon krzyżówkowy

» Deklinacja słów

» Nianie do dzieci

» Wyszukiwarka rymów do wyrazów

» Stopniowanie przymiotników i przysłówków

» Słownik synonimów

» Wyliczanki odliczanki

» Zagadki edukacyjne dla dzieci z odpowiedziami do drukowania

» Następna zmiana czasu

 

najlepsze dowcipynajlepsze kawałynajlepsze żartynajlepszy humor Dowcip.NET © LocaHost