Dowcipy o ciąży
Kobieta przychodzi do kliniki na zapłodnienie in vitro:
- Panie doktorze. Syn ma być silny jak Arnold Schwarzenegger, przystojny jak Leonardo DiCaprio i mądry jak Einstein.
Doktor kiwa głową, daje jej środek nasenny, ściąga spodnie i zabiera się do dzieła, mrucząc pod nosem:
- Ja ci dam Schwarzeneggera.
- Panie doktorze. Syn ma być silny jak Arnold Schwarzenegger, przystojny jak Leonardo DiCaprio i mądry jak Einstein.
Doktor kiwa głową, daje jej środek nasenny, ściąga spodnie i zabiera się do dzieła, mrucząc pod nosem:
- Ja ci dam Schwarzeneggera.
59
Dowcip #18593. Kobieta przychodzi do kliniki na zapłodnienie in vitro w kategorii: „Śmieszne dowcipy o kobietach w ciąży”.
Pani na biologii opowiada dzieciom o jadowitych wężach. Jasio wtrąca:
- A mój sąsiad ma takiego!
- Jasiu, to chyba niemożliwe. Czy on ma kobrę? Węża koralowego? Grzechotnika?
- Dokładnie to nie wiem, ale jak ugryzł moja siostrę, to puchła 9 miesięcy.
- A mój sąsiad ma takiego!
- Jasiu, to chyba niemożliwe. Czy on ma kobrę? Węża koralowego? Grzechotnika?
- Dokładnie to nie wiem, ale jak ugryzł moja siostrę, to puchła 9 miesięcy.
312
Dowcip #12573. Pani na biologii opowiada dzieciom o jadowitych wężach. w kategorii: „Śmieszne żarty o kobietach w ciąży”.
W wiejskim ośrodku zdrowia:
- Panie doktorze, niech pan coś poradzi. Mam już siedmioro dzieci, a mąż to się w ogóle nie zastanowi.
- Niech pani kupi mężowi prezerwatywy.
Po kilku miesiącach ta sama kobieta jest u lekarza.
- Źle mi pan doradził. Znów jestem w ciąży!
- A kupiła pani te prezerwatywy?
- Mnie tam nie stać na takie wydatki. Sama mu zrobiłam. Na drutach.
- Panie doktorze, niech pan coś poradzi. Mam już siedmioro dzieci, a mąż to się w ogóle nie zastanowi.
- Niech pani kupi mężowi prezerwatywy.
Po kilku miesiącach ta sama kobieta jest u lekarza.
- Źle mi pan doradził. Znów jestem w ciąży!
- A kupiła pani te prezerwatywy?
- Mnie tam nie stać na takie wydatki. Sama mu zrobiłam. Na drutach.
78
Dowcip #4947. W wiejskim ośrodku zdrowia w kategorii: „Żarty o ciąży”.
Przyjaciółka zwierza się przyjaciółce:
- Wiesz, będę miała dziecko.
- Ty! - wykrzykuje druga. - Przecież zarzekałaś się, że ty nigdy nie będziesz miała dzieci! Kiedy się na to zdecydowałaś?
- Nie ja się zdecydowałam, tylko mąż i to w ostatniej chwili...
- Wiesz, będę miała dziecko.
- Ty! - wykrzykuje druga. - Przecież zarzekałaś się, że ty nigdy nie będziesz miała dzieci! Kiedy się na to zdecydowałaś?
- Nie ja się zdecydowałam, tylko mąż i to w ostatniej chwili...
616
Dowcip #1482. Przyjaciółka zwierza się przyjaciółce w kategorii: „Dowcipy o kobietach w ciąży”.
Zakonnica na lekcji:
- A teraz wymieńcie mi dzieci gatunki węży.
- Wąż boa - zgłasza się Małgosia.
- Świetnie - odpowiada zakonnica.
Po chwili, gdy wszystkie możliwe gatunki zostały wymienione zgłasza się Jasiu.
- Najgroźniejszy jest wąż rozporkowiec. Jak ugryzł moja siostrę to przez 9 miesięcy puchła.
- A teraz wymieńcie mi dzieci gatunki węży.
- Wąż boa - zgłasza się Małgosia.
- Świetnie - odpowiada zakonnica.
Po chwili, gdy wszystkie możliwe gatunki zostały wymienione zgłasza się Jasiu.
- Najgroźniejszy jest wąż rozporkowiec. Jak ugryzł moja siostrę to przez 9 miesięcy puchła.
321
Dowcip #1516. Zakonnica na lekcji w kategorii: „Kawały o kobietach w ciąży”.
W zatłoczonym autobusie córka mówi nagle do matki:
- Mamo, będę miała dziecko.
- Jezus Maria, no co ty mówisz! Z kim?
- Nie wiem mamo, nie mogę się odwrócić.
- Mamo, będę miała dziecko.
- Jezus Maria, no co ty mówisz! Z kim?
- Nie wiem mamo, nie mogę się odwrócić.
419
Dowcip #2271. W zatłoczonym autobusie córka mówi nagle do matki w kategorii: „Dowcipy o ciąży”.
Młode małżeństwo u ginekologa dowiaduje się, że będą mieli dziecko. Młody żonkoś pyta:
- Panie doktorze, a jak z ”tymi” sprawami? W czasie ciąży można czy nie?
Lekarz:
- W pierwszym trymestrze można bez obaw, normalnie po bożemu, w drugim trymestrze proponuje na pieska - od tyłu. Tak będzie bezpieczniej dla przyszłej mamusi, a w trzecim trymestrze to tylko i wyłącznie na wilka.
- A można wiedzieć, panie doktorze, jak to jest na wilka?
- Leżysz pan koło nory i wyjesz!
- Panie doktorze, a jak z ”tymi” sprawami? W czasie ciąży można czy nie?
Lekarz:
- W pierwszym trymestrze można bez obaw, normalnie po bożemu, w drugim trymestrze proponuje na pieska - od tyłu. Tak będzie bezpieczniej dla przyszłej mamusi, a w trzecim trymestrze to tylko i wyłącznie na wilka.
- A można wiedzieć, panie doktorze, jak to jest na wilka?
- Leżysz pan koło nory i wyjesz!
18107
Dowcip #98. Młode małżeństwo u ginekologa dowiaduje się, że będą mieli dziecko. w kategorii: „Humor o ciąży”.
Przychodzi Jasiu do apteki:
- Poproszę tabletki na sex dla taty.
Dostaje tabletki z informacją:
- Jedna tabletka na sześć dni.
Wraca do domu i pomylił się mówiąc:
- 6 tabletek na dzień.
Po kilku dniach przychodzi do apteki, a pani pyta:
- I co? Pomogły tabletki tatusiowi?
- Tak, mama w ciąży, siostra w ciąży, mnie dupa boli, a ojciec siedzi na dachu i rżnie gołębie.
- Poproszę tabletki na sex dla taty.
Dostaje tabletki z informacją:
- Jedna tabletka na sześć dni.
Wraca do domu i pomylił się mówiąc:
- 6 tabletek na dzień.
Po kilku dniach przychodzi do apteki, a pani pyta:
- I co? Pomogły tabletki tatusiowi?
- Tak, mama w ciąży, siostra w ciąży, mnie dupa boli, a ojciec siedzi na dachu i rżnie gołębie.
733
Dowcip #671. Przychodzi Jasiu do apteki w kategorii: „Dowcipy o ciąży”.
Przypominasz sobie, Roman - mówi student do kolegi z grupy - Taką cycatą blondynkę, którą wyrwałem jakieś trzy miesiące temu w dyskotece.
- Tak, przypominam sobie.
- No to wyobraź sobie, że będziesz miał z nią dziecko.
- Ja? O czym ty gadasz?
- Nie wymiguj się. Pamiętasz jak przed naszym wyjściem z klubu, powiedziałeś mi na ucho, żebym ją i w twoim imieniu raz bzyknął.
- Tak, przypominam sobie.
- No to wyobraź sobie, że będziesz miał z nią dziecko.
- Ja? O czym ty gadasz?
- Nie wymiguj się. Pamiętasz jak przed naszym wyjściem z klubu, powiedziałeś mi na ucho, żebym ją i w twoim imieniu raz bzyknął.
04
Dowcip #17616. Przypominasz sobie w kategorii: „Śmieszne żarty o ciąży”.
W barze siedzi facet i sączy powoli drinka. Nagle podchodzi do niego atrakcyjna kobieta. Gdy barman wlał jej szklankę soku pomarańczowego, facet przy barze odezwa się do niej:
- Świętuję dzisiaj.
- Ja również świętuję - odparła kobieta, stukając szklanką o jego szklankę.
- Co pani świętuje?
- Przez kilka lat próbowałam zajść w ciążę, w końcu dziś ginekolog powiedział mi, że jestem w ciąży.
- Gratuluję! - odrzekł mężczyzna, wznosząc szklankę. - A ja jestem farmerem i od lat zajmuję się hodowlą kur. W tym roku jakoś nie chciały jajek znosić, ale od wczoraj wszystko wróciło do normy.
- Jak pan tego dokonał? - pyta kobieta.
- Zamieniłem koguta.
- Co za zbieżność! - odpowiada kobieta.
- Świętuję dzisiaj.
- Ja również świętuję - odparła kobieta, stukając szklanką o jego szklankę.
- Co pani świętuje?
- Przez kilka lat próbowałam zajść w ciążę, w końcu dziś ginekolog powiedział mi, że jestem w ciąży.
- Gratuluję! - odrzekł mężczyzna, wznosząc szklankę. - A ja jestem farmerem i od lat zajmuję się hodowlą kur. W tym roku jakoś nie chciały jajek znosić, ale od wczoraj wszystko wróciło do normy.
- Jak pan tego dokonał? - pyta kobieta.
- Zamieniłem koguta.
- Co za zbieżność! - odpowiada kobieta.
37