Dowcipy o chorobach
- Panie doktorze, pięć lat temu poradził mi pan znakomity sposób na reumatyzm - unikać wilgoci. Jestem wyleczony!
- Znakomicie! A co panu teraz dolega?
- Nic. Chciałbym zapytać, czy mogę się już wykąpać?.
- Znakomicie! A co panu teraz dolega?
- Nic. Chciałbym zapytać, czy mogę się już wykąpać?.
26
Dowcip #11624. - Panie doktorze w kategorii: „Śmieszne żarty o chorobach”.
Facet w średnim wieku zatrząsł się, kiedy lekarz oznajmił mu, że ma przed sobą tylko sześć miesięcy życia, bo podczas ostatniego badania wykryto u niego nieuleczalną chorobę. Lekarz zasugerował, żeby uporządkował wszystkie swoje sprawy, zostawił testament i dopilnował organizacji pogrzebu. Poradził mu też, by jak najpełniej zaplanował resztę swojego życia, które mu jeszcze zostało.
- Co będzie pan robił przez te sześć miesięcy? - spytał lekarz.
Pacjent pomyślał parę minut i powiedział:
- Myślę, że zamieszkam z teściową.
Zaskoczony lekarz pyta:
- Na litość boską, dlaczego chce pan mieszkać z teściową?!
- Bo to będzie moje najdłuższe sześć miesięcy w życiu!
- Co będzie pan robił przez te sześć miesięcy? - spytał lekarz.
Pacjent pomyślał parę minut i powiedział:
- Myślę, że zamieszkam z teściową.
Zaskoczony lekarz pyta:
- Na litość boską, dlaczego chce pan mieszkać z teściową?!
- Bo to będzie moje najdłuższe sześć miesięcy w życiu!
27
Dowcip #6545. Facet w średnim wieku zatrząsł się, kiedy lekarz oznajmił mu w kategorii: „Humor o chorobach”.
Poszła fama, że w pewnym miasteczku jest cudowne źródełko, które leczy ułomności. I tak zebrali się przy nim ślepy, garbaty i sparaliżowany na wózku. Ślepy przemył oczy i krzyknął:
- O rany, ludzie, ja widzę!
Garbaty wykąpał się w źródełku i krzyknął:
- O rany, ludzie, nie mam garba!
Na to sparaliżowany wjechał z wózkiem do wody i krzyknął:
- O rany, ludzie, mam nowe opony!
- O rany, ludzie, ja widzę!
Garbaty wykąpał się w źródełku i krzyknął:
- O rany, ludzie, nie mam garba!
Na to sparaliżowany wjechał z wózkiem do wody i krzyknął:
- O rany, ludzie, mam nowe opony!
617
Dowcip #2745. Poszła fama, że w pewnym miasteczku jest cudowne źródełko w kategorii: „Dowcipy o chorobach”.
- Doktorze, czuję się już dużo lepiej. Regularnie jadam, zacząłem spokojnie spać. Znalazłem nawet dziewczynę i wydaje mi się, że to może być ta jedyna.
- Daję wam dwa miesiące.
- Ale dlaczego? Przecież Pan jej nawet nie zna.
- Masz raka.
- Daję wam dwa miesiące.
- Ale dlaczego? Przecież Pan jej nawet nie zna.
- Masz raka.
36
Dowcip #28276. - Doktorze, czuję się już dużo lepiej. w kategorii: „Humor o chorobach”.
W szpitalu leży pod tlenem umierający facet. Przychodzi do niego ksiądz, żeby go wyspowiadać. Przysiadł na jego łóżku i mówi:
- Tak, synu, powiedz mi ostatnie swoje grzechy.
- Ch..., ch...
- O przepraszam, widzę, że masz maskę tlenową. Więc masz tutaj kartkę, długopis i napisz.
Facet napisał coś i zmarł. Ksiądz bierze kartkę i czyta:
- ”Chamie, zejdź z przewodu tlenowego”.
- Tak, synu, powiedz mi ostatnie swoje grzechy.
- Ch..., ch...
- O przepraszam, widzę, że masz maskę tlenową. Więc masz tutaj kartkę, długopis i napisz.
Facet napisał coś i zmarł. Ksiądz bierze kartkę i czyta:
- ”Chamie, zejdź z przewodu tlenowego”.
814
Dowcip #29658. W szpitalu leży pod tlenem umierający facet. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o chorobach”.
Spotyka się dwóch kolegów, ale niestety oboje byli niemowami. Nagle jeden wymigał drugiemu, że jutro idzie na tygodniową terapie, która ma pozwolić mu mówić. Ten drugi nie uwierzył i się rozstali. Po tygodniu spotykają się znów na mieście i jeden z nich mówi tak, jakby od dziecka nie miał z tym problemów.
- Stary! Jak Ty to zrobiłeś? - wymiguje ten niedowiarek.
- A prosto. Poszedłem do takiego ośrodka, o tam za rogiem. Zabuliłem siedem stów, na każdy dzień i pyk już mówię. - odpowiada wyleczony.
Pogadali jeszcze chwilę i się rozeszli. Nazajutrz niemowa udaje się do poleconego zakładu wchodzi, ładne biureczko, fajna sekretarka, która po pobraniu opłaty wskazała na drzwi obok. Koleś wchodzi, trafia do korytarza, na końcu którego są drzwi. Przechodzi przez nie, a tutaj nagle łapie go dwóch murzynów. Jeden przytrzymuje na krześle, a drugi zaczyna go posuwać swoim metrowym członkiem.
- Aaa! - wydziera się mężczyzna!
- Brawo! Dzisiaj A, jutro B, a za tydzień całym zdaniem! - odpowiada murzyn.
- Stary! Jak Ty to zrobiłeś? - wymiguje ten niedowiarek.
- A prosto. Poszedłem do takiego ośrodka, o tam za rogiem. Zabuliłem siedem stów, na każdy dzień i pyk już mówię. - odpowiada wyleczony.
Pogadali jeszcze chwilę i się rozeszli. Nazajutrz niemowa udaje się do poleconego zakładu wchodzi, ładne biureczko, fajna sekretarka, która po pobraniu opłaty wskazała na drzwi obok. Koleś wchodzi, trafia do korytarza, na końcu którego są drzwi. Przechodzi przez nie, a tutaj nagle łapie go dwóch murzynów. Jeden przytrzymuje na krześle, a drugi zaczyna go posuwać swoim metrowym członkiem.
- Aaa! - wydziera się mężczyzna!
- Brawo! Dzisiaj A, jutro B, a za tydzień całym zdaniem! - odpowiada murzyn.
010
Dowcip #24222. Spotyka się dwóch kolegów, ale niestety oboje byli niemowami. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o chorobach”.
Lekarz wojewódzki wizytuje jeden z miejskich szpitali. Na kartach pacjentów widzi nieznane sobie symbole.
- Co one oznaczają? - pyta zaciekawiony.
- Nie chcemy denerwować chorych, więc w ten sposób zaszyfrowujemy ich choroby. ZS to zawał serca, PP - paraliż postępowy, RS - rak sutka...
- No dobrze, a DW?
- Diabli wiedzą.
- Co one oznaczają? - pyta zaciekawiony.
- Nie chcemy denerwować chorych, więc w ten sposób zaszyfrowujemy ich choroby. ZS to zawał serca, PP - paraliż postępowy, RS - rak sutka...
- No dobrze, a DW?
- Diabli wiedzą.
26
Dowcip #17799. Lekarz wojewódzki wizytuje jeden z miejskich szpitali. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o chorobach”.
Lekarz skacowany po ostrym weekendowym pijaństwie... Nagle wchodzi pacjent, w dodatku w doskonałym nastroju i pyta:
- Panie doktorze, jak tam moje wyniki?
Na to opryskliwie lekarz:
- Ma pan raka!
- Jak to raka? A przecież wcześniej mówił pan, że to tylko kamienie!
- Kamienie, kamienie... A pod każdym kamieniem RAK!
- Panie doktorze, jak tam moje wyniki?
Na to opryskliwie lekarz:
- Ma pan raka!
- Jak to raka? A przecież wcześniej mówił pan, że to tylko kamienie!
- Kamienie, kamienie... A pod każdym kamieniem RAK!
25
Dowcip #11657. Lekarz skacowany po ostrym weekendowym pijaństwie... w kategorii: „Humor o chorobach”.
Student udał się do lekarza. Po badaniach dowiedział się, że już długo nie pociągnie. Zapytał, ile jeszcze czasu mu zostało.
- Miesiąc. - odpowiedział lekarz.
Student się zastanowił: ”Jeszcze miesiąc przeżyć, ale za co?”
- Miesiąc. - odpowiedział lekarz.
Student się zastanowił: ”Jeszcze miesiąc przeżyć, ale za co?”
27
Dowcip #13613. Student udał się do lekarza. w kategorii: „Kawały o chorobach”.
Kowalski leży na łożu śmierci, lekarz twierdzi, że nie dotrwa do rana. Nagle poczuł zapach swoich ulubionych czekoladowych ciasteczek, pieczonych przez żonę. Kowalski postanowił spróbować ich po raz ostatni, stoczył się więc z łóżka, sturlał ze schodów i doczołgał do kuchni. Żona krzątała się przy kuchence, a na stole stał talerz pełen ciasteczek. Kowalski podczołgał się więc do stołu i ostatnimi siłami podciągnął się na tyle, by usiąść na krześle. Sięgnął po ciastko, już czuł je w dłoni, świeże, pachnące, gdy nagle żona odwróciła się i zdzieliła go ścierką.
- Zostaw. One są na stypę!
- Zostaw. One są na stypę!
28