Dowcipy o budowlańcach
Przychodzi bezrobotny robotnik na budowę szukać pracy. Idzie do majstra, a ten pyta:
- Co może pan robić?
- Mogę kopać. - odpowiada bezrobotny.
- A co jeszcze może pan robić?
- Mogę nie kopać.
- Co może pan robić?
- Mogę kopać. - odpowiada bezrobotny.
- A co jeszcze może pan robić?
- Mogę nie kopać.
19
Dowcip #21244. Przychodzi bezrobotny robotnik na budowę szukać pracy. w kategorii: „Śmieszne kawały o budowlańcach”.
Masztalski na budowie domu mieszkalnego woła do majstra:
- Panie majster!... Łopata mi się złomała!...
- Smol łopatę! - odpowiada majster. - Oprzyj się o beczkę.
- Panie majster!... Łopata mi się złomała!...
- Smol łopatę! - odpowiada majster. - Oprzyj się o beczkę.
315
Dowcip #19337. Masztalski na budowie domu mieszkalnego woła do majstra w kategorii: „Dowcipy o budowlańcach”.
Idzie Kowalski przez budowę i niesie worek cementu na plecach. Za nim kolega Nowak niesie dwa worki cementu. Majster zatrzymuje Kowalskiego i pyta:
- Czemu niesiesz tylko jeden worek cementu, a Nowak aż dwa?
- Panie majster bo to leń jest, jemu nie chce się dwa razy chodzić.
- Czemu niesiesz tylko jeden worek cementu, a Nowak aż dwa?
- Panie majster bo to leń jest, jemu nie chce się dwa razy chodzić.
214
Dowcip #26181. Idzie Kowalski przez budowę i niesie worek cementu na plecach. w kategorii: „Śmieszny humor o budowlańcach”.
Istota BHP jest taka: kask na głowie chroni nie łeb budowlańca, a dupę kierownika budowy.
112
Dowcip #33746. Istota BHP jest taka w kategorii: „Śmieszne żarty o budowlańcach”.
Do dwóch majstrów budowniczych przybiega chłopak:
- Panowie, jest robota. Tam, na tej górze ma stanąć dom, dwupiętrowy. Obok trzeba posadzić jodły, z równymi gałązkami, czterometrowe. I zawrócić ten strumyczek, żeby płynął koło domu...
- To przecież niemożliwe!
- Facet zapłaci każde pieniądze.
Za pół roku nowy Ruski wychodzi na balkon swojej daczy, rozgląda się, góry, koło domu szemrze strumyk, rosną czterometrowe jodły...
- Ach! Takiego piękna za żadne pieniądze nie kupisz!
- Panowie, jest robota. Tam, na tej górze ma stanąć dom, dwupiętrowy. Obok trzeba posadzić jodły, z równymi gałązkami, czterometrowe. I zawrócić ten strumyczek, żeby płynął koło domu...
- To przecież niemożliwe!
- Facet zapłaci każde pieniądze.
Za pół roku nowy Ruski wychodzi na balkon swojej daczy, rozgląda się, góry, koło domu szemrze strumyk, rosną czterometrowe jodły...
- Ach! Takiego piękna za żadne pieniądze nie kupisz!
211
Dowcip #33227. Do dwóch majstrów budowniczych przybiega chłopak w kategorii: „Śmieszne żarty o budowlańcach”.
Majster poucza robotników:
- Słuchajcie, jutro przyjeżdża komisja odbiorcza. Cokolwiek by się nie działo, udawajcie, że tak miało być.
Komisja przyjeżdża, zaczyna oglądać budynek, a tu jedna ze ścian się składa. Stojący obok robotnik patrzy na zegarek i mówi:
- No tak, dziesiąta czterdzieści trzy. Wszystko zgodnie z harmonogramem.
- Słuchajcie, jutro przyjeżdża komisja odbiorcza. Cokolwiek by się nie działo, udawajcie, że tak miało być.
Komisja przyjeżdża, zaczyna oglądać budynek, a tu jedna ze ścian się składa. Stojący obok robotnik patrzy na zegarek i mówi:
- No tak, dziesiąta czterdzieści trzy. Wszystko zgodnie z harmonogramem.
18
Dowcip #32971. Majster poucza robotników w kategorii: „Kawały o budowlańcach”.
W czasie sobotniej popijawy w barakowozie kierownika budowy padł pomysł aby niedzielne przedpołudnie spędzić w duchu sportowej rywalizacji. Rano kierownik zebrał wszystkich, nadających się do użytku, podwładnych i ogłosił program zawodów. Ta budowlana olimpiada miała więc składać się z dwóch konkurencji. Picia jednego litra wódy na czas i konkursu na najstraszniejszy wyraz twarzy. Po kwadransie znane już były wyniki. W pierwszej dyscyplinie zwyciężył majster elektryków, który litr wytrąbił w siedem minut i dwadzieścia cztery sekundy. Zwycięzcą drugiej, bezapelacyjnie został okrzyknięty murarz Kowalski po tym jak się zorientował, że żaden go nie obudził przed rozpoczęciem pierwszej konkurencji.
211
Dowcip #32480. W czasie sobotniej popijawy w barakowozie kierownika budowy padł w kategorii: „Śmieszny humor o budowlańcach”.
Pani przedszkolanka wraz z grupą dzieci przechodzi koło budowy i słyszy:
- Józek podaj pieprzoną cegłę.
Na to oburzona pani mówi:
- Mógłby pan zwracać się delikatniej, tu są małe dzieci.
Nagle słychać:
- Józek podaj pieprzoną cegiełkę.
- Józek podaj pieprzoną cegłę.
Na to oburzona pani mówi:
- Mógłby pan zwracać się delikatniej, tu są małe dzieci.
Nagle słychać:
- Józek podaj pieprzoną cegiełkę.
211
Dowcip #25267. Pani przedszkolanka wraz z grupą dzieci przechodzi koło budowy i w kategorii: „Śmieszne dowcipy o budowlańcach”.
Na budowie:
- Bardzo ważne jest noszenia kasków. Znałam chłopca, który nie nosił kasku. Pewnego dnia spadła mu cegłą na głowę i zabiła go na miejscu. Znałam też dziewczynkę, która chodziła w kasku i gdy spadła jej cegła na głowę, uśmiechnęła się i poszła dalej.
- Ja ją znam. Mieszka w naszym bloku. Do tej pory chodzi w kasku i się uśmiecha.
- Bardzo ważne jest noszenia kasków. Znałam chłopca, który nie nosił kasku. Pewnego dnia spadła mu cegłą na głowę i zabiła go na miejscu. Znałam też dziewczynkę, która chodziła w kasku i gdy spadła jej cegła na głowę, uśmiechnęła się i poszła dalej.
- Ja ją znam. Mieszka w naszym bloku. Do tej pory chodzi w kasku i się uśmiecha.
017
Dowcip #22641. Na budowie w kategorii: „Śmieszne żarty o budowlańcach”.
Rano na budowie:
- Panie majster, która godzina?
- A wiesz, Janek, że ja też bym się napił!
- Panie majster, która godzina?
- A wiesz, Janek, że ja też bym się napił!
25