Dowcipy o bezludnej wyspie
Na bezludnej wyspie ląduje 50 panów i 1 pani. Po miesiącu pani mówi:
- Panowie dość tych świństw! I wiesza się na drzewie.
Po następnym miesiącu jeden z panów mówi:
- Panowie dość tych świństw, zakopujemy kobietę!
Po następnym miesiącu jeden z panów mówi:
- Panowie dość świństw, odkopujemy kobietę!
- Panowie dość tych świństw! I wiesza się na drzewie.
Po następnym miesiącu jeden z panów mówi:
- Panowie dość tych świństw, zakopujemy kobietę!
Po następnym miesiącu jeden z panów mówi:
- Panowie dość świństw, odkopujemy kobietę!
1419
Dowcip #1053. Na bezludnej wyspie ląduje 50 panów i 1 pani. w kategorii: „Dowcipy o bezludnej wyspie”.
Na bezludnej wyspie rozbiło się trzydziestu mężczyzn i jedna kobieta. Po miesiącu kobieta mówi:
- Dość tych świństw.
I się powiesiła. Po następnym miesiącu mężczyźni mówią:
- Dość tych świństw, zakopujemy.
Po kolejnym miesiącu mówią:
- Dość tych świństw, odkopujemy.
- Dość tych świństw.
I się powiesiła. Po następnym miesiącu mężczyźni mówią:
- Dość tych świństw, zakopujemy.
Po kolejnym miesiącu mówią:
- Dość tych świństw, odkopujemy.
713
Dowcip #28742. Na bezludnej wyspie rozbiło się trzydziestu mężczyzn i jedna kobieta. w kategorii: „Żarty o bezludnej wyspie”.
Na bezludnej wyspie znalazł się młody rozbitek. Patrzy: bananowce, rzeczka, a w niej ryby pluskają; maliny, jeżyny i kartofle. ’’Przeżyję’’ - myśli
zadowolony. Jeden minus - samotność. ’’Dam radę!’’. Mija miesiąc, drugi, trzeci ... Nagle koleś widzi, jak z lasu wychodzi prześliczna laseczka. Aż mu ślinka pociekła. Rzucił się na nią, a ona odskoczyła do niego.
- Chcesz, abym była Twoją? - pyta dziewoja.
- Tak.
- To wejdź na palmę i krzycz, że mnie kochasz.
Gościu wdrapał się na palmę i ryczy: ’’Kocham cię!’’
- To za mało. - mówi dziewczyna. - Wejdź na bananowca, wsadź sobie dwa banany
w usta i trzydzieści razy właź i zeskakuj.
Koleś wykonał zadanie.
- Wiesz, w sumie to za mało. - mówi dziewczę. - Stań na głowie i puść bańkę
nosem.
Gostek się spiął i wykonał zadanie:
- No ... Udało się - mruczy. - Poznajmy się, jestem Leszek.
- A ja Schizofrenia.
zadowolony. Jeden minus - samotność. ’’Dam radę!’’. Mija miesiąc, drugi, trzeci ... Nagle koleś widzi, jak z lasu wychodzi prześliczna laseczka. Aż mu ślinka pociekła. Rzucił się na nią, a ona odskoczyła do niego.
- Chcesz, abym była Twoją? - pyta dziewoja.
- Tak.
- To wejdź na palmę i krzycz, że mnie kochasz.
Gościu wdrapał się na palmę i ryczy: ’’Kocham cię!’’
- To za mało. - mówi dziewczyna. - Wejdź na bananowca, wsadź sobie dwa banany
w usta i trzydzieści razy właź i zeskakuj.
Koleś wykonał zadanie.
- Wiesz, w sumie to za mało. - mówi dziewczę. - Stań na głowie i puść bańkę
nosem.
Gostek się spiął i wykonał zadanie:
- No ... Udało się - mruczy. - Poznajmy się, jestem Leszek.
- A ja Schizofrenia.
811
Dowcip #27652. Na bezludnej wyspie znalazł się młody rozbitek. w kategorii: „Śmieszny humor o bezludnej wyspie”.
Pewien facet żyjący od kilku dobrych lat na bezludnej wyspie widzi szalupę podpływająca do brzegu, a w niej Claudię Shiffer.
- Musiało ci TEGO brakować - mówi Claudia, wypinając to i owo.
- Owszem - odpowiedział rozbitek, po czym przeleciał kilka razy Claudię.
- No i jak było? - pyta po wszystkim Claudia.
- Fajnie - bez entuzjazmu mówi rozbitek.
- Brakowało ci czegoś? - pyta zaniepokojona.
- Ano brakowało. A nie mogłabyś się przebrać za faceta na chwilkę?
- Coś ty, nie zgadzam się - odpowiada wzburzona Claudia.
- Proszę - mówi facet - Dam ci moje stare ciuchy, brodę przyprawimy ze słomy...
- No dobrze - zgadza się Claudia, po czym się przebiera się za faceta. Przebrana Claudia staje przed rozbitkiem.
- No i co teraz? - pyta.
Rozbitek rozradowany przyjacielsko uderza ją w łopatkę i mówi:
- Ty, stary, nie zgadniesz kogo dymałem - Claudię Shiffer!
- Musiało ci TEGO brakować - mówi Claudia, wypinając to i owo.
- Owszem - odpowiedział rozbitek, po czym przeleciał kilka razy Claudię.
- No i jak było? - pyta po wszystkim Claudia.
- Fajnie - bez entuzjazmu mówi rozbitek.
- Brakowało ci czegoś? - pyta zaniepokojona.
- Ano brakowało. A nie mogłabyś się przebrać za faceta na chwilkę?
- Coś ty, nie zgadzam się - odpowiada wzburzona Claudia.
- Proszę - mówi facet - Dam ci moje stare ciuchy, brodę przyprawimy ze słomy...
- No dobrze - zgadza się Claudia, po czym się przebiera się za faceta. Przebrana Claudia staje przed rozbitkiem.
- No i co teraz? - pyta.
Rozbitek rozradowany przyjacielsko uderza ją w łopatkę i mówi:
- Ty, stary, nie zgadniesz kogo dymałem - Claudię Shiffer!
04
Dowcip #17511. Pewien facet żyjący od kilku dobrych lat na bezludnej wyspie widzi w kategorii: „Śmieszny humor o bezludnej wyspie”.
Pesymista:
- Na bezludnie wyspie nie ma kogo bzykać.
Optymista:
- Ale za to i ciebie nikt nie wydyma!
- Na bezludnie wyspie nie ma kogo bzykać.
Optymista:
- Ale za to i ciebie nikt nie wydyma!
24
Dowcip #17633. Pesymista w kategorii: „Humor o bezludnej wyspie”.
Na wyspie bezludnej rozbija się statek, z którego ocalał zaledwie jeden mężczyzna kuchcik i kobiety. Pewnego dnia mężczyzna ma już dosyć gehenny. W tajemnicy przed swoimi paniami sklecił tratwę i wypływa na pełne morze. Gdzieś tam na horyzoncie spostrzega drugą podobną tratwę płynie więc w tamtą stronę, obiecując sobie w duchu: Cholera, jeżeli to kobieta, to od razu skaczę do wody!”
Podpływa bliżej, spostrzega uradowany mężczyznę i opowiada mu w skrócie swoją tragiczną historię. Kończy okrzykiem: ”Jak to dobrze, że jest pan mężczyzną!”
Rozbitek gładzi go delikatnie po ramieniu i spogląda w głąb źrenic swoimi łagodnymi oczami:’.
- Niech się pan tak nie cieszy, drogi panie . Ze mną pan także nie będzie miał spokoju.
Podpływa bliżej, spostrzega uradowany mężczyznę i opowiada mu w skrócie swoją tragiczną historię. Kończy okrzykiem: ”Jak to dobrze, że jest pan mężczyzną!”
Rozbitek gładzi go delikatnie po ramieniu i spogląda w głąb źrenic swoimi łagodnymi oczami:’.
- Niech się pan tak nie cieszy, drogi panie . Ze mną pan także nie będzie miał spokoju.
43
Dowcip #30965. Na wyspie bezludnej rozbija się statek w kategorii: „Śmieszny humor o bezludnej wyspie”.
Transatlantyk płynie przez ocean. W pewnym momencie z niewiadomych przyczyn ulega awarii i idzie na dno. Trzymając się jednego koła ratunkowego do pobliskiej wyspy dopływa dwóch rozbitków. Rozbitkowie to przypadkowy Kowalski i Angelina Jolie. Wyspa oczywiście okazuje się bezludna. Gdy mija pierwszy szok i nastaje wieczór, oboje leżą na plaży w ostatnich promieniach zachodzącego słońca. W pewnym momencie odzywa się Angelina:
- Jesteśmy tu sami, nie zanosi się na szybki ratunek ...
- No ...
- Chyba nic się nie stanie jak zrzucimy ubrania i przytulimy się do siebie,co?
- No ...
Przytulają się, a że krew nie woda, po paru godzinach wykończeni padają na piasek. Sytuacja powtarza się przez parę kolejnych dni. Następnego dnia Angelina podchodzi do Kowalskiego, który smutny i zasępiony siedzi na plaży i spogląda na błękitne wody morza ...
- Kochany, może zrzucimy ubrania ...
- Nie, nie mam ochoty. - powiedział i odwrócił głowę.
- Boże! Co się stało?
- A nic ...
- Powiedz proszę! Może będę mogła pomóc!?
- A wiesz, - odpowiada Kowalski - że chyba możesz ...
- Co mam zrobić? Mówić świństewka? A może ...
- Nie ubierz moje spodnie.
Ubrała.
- Ubierz moja koszulę i marynarkę ...
Ubrała.
- Hmmm, ubierz mój kapelusz i włóż pod niego włosy.
Ubrała ...
- Tak ... Ubierz jeszcze moje okulary przeciwsłoneczne.
Ubrała, a Kowalski pyta:
- I co? Czujesz się chociaż trochę jak facet?
- No ... Trochę tak ...
- Stary, bzykałem Angelinę Jolie.
- Jesteśmy tu sami, nie zanosi się na szybki ratunek ...
- No ...
- Chyba nic się nie stanie jak zrzucimy ubrania i przytulimy się do siebie,co?
- No ...
Przytulają się, a że krew nie woda, po paru godzinach wykończeni padają na piasek. Sytuacja powtarza się przez parę kolejnych dni. Następnego dnia Angelina podchodzi do Kowalskiego, który smutny i zasępiony siedzi na plaży i spogląda na błękitne wody morza ...
- Kochany, może zrzucimy ubrania ...
- Nie, nie mam ochoty. - powiedział i odwrócił głowę.
- Boże! Co się stało?
- A nic ...
- Powiedz proszę! Może będę mogła pomóc!?
- A wiesz, - odpowiada Kowalski - że chyba możesz ...
- Co mam zrobić? Mówić świństewka? A może ...
- Nie ubierz moje spodnie.
Ubrała.
- Ubierz moja koszulę i marynarkę ...
Ubrała.
- Hmmm, ubierz mój kapelusz i włóż pod niego włosy.
Ubrała ...
- Tak ... Ubierz jeszcze moje okulary przeciwsłoneczne.
Ubrała, a Kowalski pyta:
- I co? Czujesz się chociaż trochę jak facet?
- No ... Trochę tak ...
- Stary, bzykałem Angelinę Jolie.
48
Dowcip #16257. Transatlantyk płynie przez ocean. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o bezludnej wyspie”.
Po katastrofie statku ocalało czterdziestu mężczyzn i jedna kobieta. Udało im się dostać na bezludną wyspę. Po miesiącu dziewczyna powiedziała.
- Dość tych świństw! - i popełniła samobójstwo.
Po następnym miesiącu faceci powiedzieli.
- Dość tych świństw!
I ją zakopali. Po kolejnym miesiącu znowu powiedzieli.
- Dość tych świństw!
I ją wykopali.
- Dość tych świństw! - i popełniła samobójstwo.
Po następnym miesiącu faceci powiedzieli.
- Dość tych świństw!
I ją zakopali. Po kolejnym miesiącu znowu powiedzieli.
- Dość tych świństw!
I ją wykopali.
419
Dowcip #3105. Po katastrofie statku ocalało czterdziestu mężczyzn i jedna kobieta. w kategorii: „Śmieszne żarty o bezludnej wyspie”.
Na bezludnej wyspie znalazł się facet, pies i świnia. No i mieszkali sobie tak razem przez rok Wreszcie facet odczuwając nieprzeparty zew natury postanowił dobrać się do świni. Ale co się do niej zabierał, to pies go gryzł w dupę. Nic nie pomogło przekonywanie psa, że chyba lepiej ze świnią, jak z psem. Pewnej nocy usłyszał facet krzyk kobiety. Przybiegł na plażę i w ostatniej chwili uratował całkiem, całkiem babeczkę. Ona mówi:
- Ponieważ mnie uratowałeś, zrobię dla ciebie wszystko.
- Dobra, weź tego psa i idź z nim na spacer.
- Ponieważ mnie uratowałeś, zrobię dla ciebie wszystko.
- Dobra, weź tego psa i idź z nim na spacer.
933