Dowcipy o barmanach
Wałęsa pojechał do Bawarii. Pewnego dnia w knajpie dochodzi do sprzeczki między nim, a pijanym Niemcem. Wałęsa krzyczy:
- Gdybyś gościu wiedział kim jestem, to byś tak na mnie nie krzyczał!
- A kim ty jesteś?
- Najbardziej znanym Polakiem na świecie.
- Niemożliwe, Małysz? Poproszę o autograf!
- Gdybyś gościu wiedział kim jestem, to byś tak na mnie nie krzyczał!
- A kim ty jesteś?
- Najbardziej znanym Polakiem na świecie.
- Niemożliwe, Małysz? Poproszę o autograf!
27
Dowcip #15307. Wałęsa pojechał do Bawarii. w kategorii: „Śmieszny humor o barmanach”.
Przychodzi mysz do baru, którego właścicielem jest kot. Mysz pyta barmana zdenerwowanym głosem:
- Przepraszam, czy jest kot barman?
Odpowiada jej barman:
- Jest, ale śpi.
Mysz mówi:
- To polej pan setę.
Sytuacja powtarza się co godzinę za każdym razem mysz jest bardziej podpita i mówi coraz pewniejszym głosem. Na koniec mysz przychodzi i pyta się barmana:
- Przepraszam, czy jest kot?
- Tak jest, ale śpi.
- Wołaj gnoja!
- Przepraszam, czy jest kot barman?
Odpowiada jej barman:
- Jest, ale śpi.
Mysz mówi:
- To polej pan setę.
Sytuacja powtarza się co godzinę za każdym razem mysz jest bardziej podpita i mówi coraz pewniejszym głosem. Na koniec mysz przychodzi i pyta się barmana:
- Przepraszam, czy jest kot?
- Tak jest, ale śpi.
- Wołaj gnoja!
313
Dowcip #7537. Przychodzi mysz do baru, którego właścicielem jest kot. w kategorii: „Śmieszne kawały o barmanach”.
Do baru wchodzi zawiany nieco facet. Ciężko opiera się o kontuar. Z rękawa wybiega mu biała myszka i rozgląda się ciekawie.
- Barman! Seta dla mnie i naparsteczek dla zwierzątka. - ordynuje gość. Zaintrygowany barman kilkakrotnie nalewa kolejkę tej dziwnej parze. W końcu mówi zagniewanym głosem:
- Panu już nie podam! Wystarczy! Pan jest pijany!
- No to pies cię drapał! - powiedział gość.
- I twojego kota też! - zapiszczała myszka.
- Barman! Seta dla mnie i naparsteczek dla zwierzątka. - ordynuje gość. Zaintrygowany barman kilkakrotnie nalewa kolejkę tej dziwnej parze. W końcu mówi zagniewanym głosem:
- Panu już nie podam! Wystarczy! Pan jest pijany!
- No to pies cię drapał! - powiedział gość.
- I twojego kota też! - zapiszczała myszka.
57
Dowcip #7553. Do baru wchodzi zawiany nieco facet. Ciężko opiera się o kontuar. w kategorii: „Śmieszny humor o barmanach”.
Do baru wchodzi mężczyzna. Siada na stołku i zamawia piwo. Wypija je, zagląda do swojej kieszeni, krzywi się i zamawia następny kufel. Łyka piwo, znowu zagląda do kieszeni, krzywi się i zamawia jeszcze raz. Powtarza operację kilkakrotnie. Zaintrygowany barman pyta:
- Dlaczego za każdym razem po wypiciu piwa zagląda pan do kieszeni?
- Mam tam zdjęcie żony. Jeżeli patrzę na nią i zaczyna mi się podobać, to jest to znak, że czas już do domu.
- Dlaczego za każdym razem po wypiciu piwa zagląda pan do kieszeni?
- Mam tam zdjęcie żony. Jeżeli patrzę na nią i zaczyna mi się podobać, to jest to znak, że czas już do domu.
29
Dowcip #8411. Do baru wchodzi mężczyzna. Siada na stołku i zamawia piwo. w kategorii: „Śmieszny humor o barmanach”.
Pewien mężczyzna chwiejnym krokiem wchodzi do pubu. Zataczając się, w końcu udaje mu się podejść do baru, usiąść na stołku i poprosić barmana o piwo. Barman elegancko poinformował go, że chyba już ma dość piwa na dziś, ale chętnie zamówi mu taksówkę. Na co, mężczyzna zsunął się ze stołka i w stylu węża wyszedł z knajpy.
Po kilku minutach znowu wrócił, chcąc ponownie zamówić browara. Lekko zirytowany barman ponownie odmówił i zaproponował zamówienie taksówki. Wkurzony już gość spojrzał na barmana, kiwnął głową i wyszedł.
Nie minęło pięć minut, a znowu ten sam gość i sytuacja się powtarza. Barman mówi:
- Na sto procent nie sprzedam ci piwa! Albo zadzwonię po taksówkę albo po policje. Wybieraj!
Na co facet wymamrotał:
- Gościu, w ilu ty knajpach pracujesz?!
Po kilku minutach znowu wrócił, chcąc ponownie zamówić browara. Lekko zirytowany barman ponownie odmówił i zaproponował zamówienie taksówki. Wkurzony już gość spojrzał na barmana, kiwnął głową i wyszedł.
Nie minęło pięć minut, a znowu ten sam gość i sytuacja się powtarza. Barman mówi:
- Na sto procent nie sprzedam ci piwa! Albo zadzwonię po taksówkę albo po policje. Wybieraj!
Na co facet wymamrotał:
- Gościu, w ilu ty knajpach pracujesz?!
04
Dowcip #8772. Pewien mężczyzna chwiejnym krokiem wchodzi do pubu. w kategorii: „Dowcipy o barmanach”.
Przychodzi turysta do knajpy, w której pracuje Baca. Chce złożyć zamówienie, jednak Baca nic nie odpowiada.
- Mówicie Baco po rosyjsku?
Baca nic.
- Mówicie Baco po niemiecku?
Baca nic.
- Mówicie Baco po angielsku?
- Łot...
- Oj, jak dobrze, a więc mówicie po angielsku.
- Łotwal się!
- Mówicie Baco po rosyjsku?
Baca nic.
- Mówicie Baco po niemiecku?
Baca nic.
- Mówicie Baco po angielsku?
- Łot...
- Oj, jak dobrze, a więc mówicie po angielsku.
- Łotwal się!
58
Dowcip #8838. Przychodzi turysta do knajpy, w której pracuje Baca. w kategorii: „Śmieszne kawały o barmanach”.
Do baru wchodzi facet ze słoikiem w ręku. Zamawia u barmana kieliszek wódki i zakąskę: śliwkę z octu. Wódkę wypija, śliwkę wkłada do słoika. Powtarza tę czynność do momentu aż słoik jest pełen śliwek. Wtedy płaci i zataczając się wychodzi.
- Co to za dziwny gość? - pyta barmana jeden z klientów.
- Dlaczego dziwny? Żona posłała go po śliwki.
- Co to za dziwny gość? - pyta barmana jeden z klientów.
- Dlaczego dziwny? Żona posłała go po śliwki.
46
Dowcip #9599. Do baru wchodzi facet ze słoikiem w ręku. w kategorii: „Humor o barmanach”.
Powodowana nagłą potrzebą fizjologiczną zakonnica wchodzi do baru. W barze panuje standardowy zgiełk, jednak co parę minut gaśnie światło i cała sala zaczyna wiwatować. Zakonnica podchodzi do baru i pyta, gdzie znajdzie toaletę.
- Tu, po lewej, ale nie powinna siostra tam chodzić.
- Czemu nie? - pyta zaskoczona zakonnica.
- Bo w toalecie stoi posąg nagiego mężczyzny, przykrytego jedynie listkiem figowym.
- Nie szkodzi .- odpowiada zakonnica. - Nie będę patrzyć w jego stronę.
Zakonnica idzie do toalety. Kiedy wraca do baru, zastaje standardowy barowy hałas. Jednak kiedy goście zauważają jej wejście, przerywają rozmowy i zaczynają bić jej brawo. Zakonnica, zaskoczona, pyta barmana.
- Proszę pana, o co im chodzi, biją mi brawo, bo byłam w toalecie?
- Nie, biją brawo, bo została siostra jedną z nas. - odpowiada barman.
- Nadal nie rozumiem. - mówi wciąż zaskoczona zakonnica.
- Widzi siostra, ilekroć ktoś uniesie listek na posągu, w barze gaśnie światło.
- Tu, po lewej, ale nie powinna siostra tam chodzić.
- Czemu nie? - pyta zaskoczona zakonnica.
- Bo w toalecie stoi posąg nagiego mężczyzny, przykrytego jedynie listkiem figowym.
- Nie szkodzi .- odpowiada zakonnica. - Nie będę patrzyć w jego stronę.
Zakonnica idzie do toalety. Kiedy wraca do baru, zastaje standardowy barowy hałas. Jednak kiedy goście zauważają jej wejście, przerywają rozmowy i zaczynają bić jej brawo. Zakonnica, zaskoczona, pyta barmana.
- Proszę pana, o co im chodzi, biją mi brawo, bo byłam w toalecie?
- Nie, biją brawo, bo została siostra jedną z nas. - odpowiada barman.
- Nadal nie rozumiem. - mówi wciąż zaskoczona zakonnica.
- Widzi siostra, ilekroć ktoś uniesie listek na posągu, w barze gaśnie światło.
417
Dowcip #9435. Powodowana nagłą potrzebą fizjologiczną zakonnica wchodzi do baru. w kategorii: „Dowcipy o barmanach”.
Przychodzi chłop do knajpy. Siada za barem i obok kładzie na ladę małą psinę bez łapek. Zamawia butelkę wódki, wypija. Barman interesuje się:
- A jak wołają na tę psinkę?
Chłop, z uczuciem, wycierając łzę:
- Jaka różnica, wołają, nie wołają. Nie przybiegnie.
- A jak wołają na tę psinkę?
Chłop, z uczuciem, wycierając łzę:
- Jaka różnica, wołają, nie wołają. Nie przybiegnie.
58
Dowcip #10348. Przychodzi chłop do knajpy. w kategorii: „Kawały o barmanach”.
Czterech emerytów pojechało na wakacje do Gdyni. Spacerują po mieście, nagle patrzą: knajpa i napis: ”Wszystkie drinki po dziesięć groszy”. Zszokowani tą informacją, wchodzą do środka. Knajpka milutka, czyściutko, dużo miejsca, sporo ludzi. Od progu słyszą głos sympatycznego barmana:
- Witam panowie! Proszę, tutaj jest miejsce. Cóż wam nalać?
- Prosimy cztery kieliszki martini.
- Już podaję .. Proszę, czterdzieści groszy.
Panowie spojrzeli po sobie, zapłacili, wypili, zamówili kolejną kolejkę. Znowu zapłacili czterdzieści groszy. Zamówili jeszcze po jednym martini i znów czterdzieści groszy. W końcu jeden nie wytrzymał i pyta barmana:
- Niech pan nam wytłumaczy, czemu tu jest tak tanio?
- Wie pan ... Sprawa wygląda tak. Przez lata byłem marynarzem, ale zawsze marzyłem aby mieć swoją knajpkę. Gdy wygrałem na loterii dwadzieścia pięć milionów dolarów, wróciłem do Polski, kupiłem lokal i ponieważ lubię ludzi, postanowiłem sprzedawać tu tanie drinki. Mając tyle pieniędzy nie muszę zarabiać. Robię to co lubię, poznając przy okazji wiele ciekawych osób.
Jeden z emerytów jest zachwycony:
- Co za wspaniała historia! A proszę mi powiedzieć, czemu tamci trzej w kącie siedzą tu od czterdziestu minut, ale nic nie zamawiają?
- Aaa, ci. Przyjechali z Poznania i teraz czekają, bo od osiemnastej wszystko będzie o pięćdziesiąt procent taniej.
- Witam panowie! Proszę, tutaj jest miejsce. Cóż wam nalać?
- Prosimy cztery kieliszki martini.
- Już podaję .. Proszę, czterdzieści groszy.
Panowie spojrzeli po sobie, zapłacili, wypili, zamówili kolejną kolejkę. Znowu zapłacili czterdzieści groszy. Zamówili jeszcze po jednym martini i znów czterdzieści groszy. W końcu jeden nie wytrzymał i pyta barmana:
- Niech pan nam wytłumaczy, czemu tu jest tak tanio?
- Wie pan ... Sprawa wygląda tak. Przez lata byłem marynarzem, ale zawsze marzyłem aby mieć swoją knajpkę. Gdy wygrałem na loterii dwadzieścia pięć milionów dolarów, wróciłem do Polski, kupiłem lokal i ponieważ lubię ludzi, postanowiłem sprzedawać tu tanie drinki. Mając tyle pieniędzy nie muszę zarabiać. Robię to co lubię, poznając przy okazji wiele ciekawych osób.
Jeden z emerytów jest zachwycony:
- Co za wspaniała historia! A proszę mi powiedzieć, czemu tamci trzej w kącie siedzą tu od czterdziestu minut, ale nic nie zamawiają?
- Aaa, ci. Przyjechali z Poznania i teraz czekają, bo od osiemnastej wszystko będzie o pięćdziesiąt procent taniej.
111