Dowcipy o alkoholu
Wchodzi Eskimos do baru i mówi:
- Szkocką proszę.
- Z lodem czy bez?
- A przywalić ci?
- Szkocką proszę.
- Z lodem czy bez?
- A przywalić ci?
814
Dowcip #22734. Wchodzi Eskimos do baru i mówi w kategorii: „Żarty o alkoholu”.
Jack - francuski pilot zaprosił swoją dziewczynę na kolację. Po kilku kieliszkach dziewczyna mówi:
- Jack, pocałuj mnie w usta.
Jack, francuski pilot podnosi kieliszek czerwonego wina, rozlewa je na ustach dziewczyny i mówi:
- Jestem Jack, francuski lotnik, jeśli mam jeść czerwone mięso, to jem je z czerwonym winem.
Po chwili dziewczyna mówi:
- Jack, pocałuj mnie trochę niżej.
Jack, francuski pilot podnosi kieliszek białego wina, rozlewa go na piersiach dziewczyny i mówi:
- Jestem Jack, francuski pilot, jeśli mam jeść białe mięso, to jem je z białym winem.
Po kolejnych kilku kieliszkach dziewczyna mówi:
- Jack, kochany pocałuj mnie ... tam, na dole.
Jack bierze kieliszek koniaku, rozlewa go na dziewczynę, podpala go zapałką i mówi:
- Ja jestem Jack, francuski pilot, jeśli mam iść w dół, to tylko w płomieniach.
- Jack, pocałuj mnie w usta.
Jack, francuski pilot podnosi kieliszek czerwonego wina, rozlewa je na ustach dziewczyny i mówi:
- Jestem Jack, francuski lotnik, jeśli mam jeść czerwone mięso, to jem je z czerwonym winem.
Po chwili dziewczyna mówi:
- Jack, pocałuj mnie trochę niżej.
Jack, francuski pilot podnosi kieliszek białego wina, rozlewa go na piersiach dziewczyny i mówi:
- Jestem Jack, francuski pilot, jeśli mam jeść białe mięso, to jem je z białym winem.
Po kolejnych kilku kieliszkach dziewczyna mówi:
- Jack, kochany pocałuj mnie ... tam, na dole.
Jack bierze kieliszek koniaku, rozlewa go na dziewczynę, podpala go zapałką i mówi:
- Ja jestem Jack, francuski pilot, jeśli mam iść w dół, to tylko w płomieniach.
2317
Dowcip #14846. Jack - francuski pilot zaprosił swoją dziewczynę na kolację. w kategorii: „Dowcipy o alkoholu”.
Rosjanin, Meksykanin i Teksańczyk jeżdżą konno. Nagle Rosjanin wyciąga butelkę wódki, bierze dwa głębokie łyki, rzuca ją w powietrze i strzela do niej. Meksykanin patrzy na niego ze zdziwieniem i pyta:
- Dlaczego to zrobiłeś? Przecież to była butelka bardzo dobrej wódki!
- W Rosji jest mnóstwo wódki, a butelka kosztuje bardzo mało.
Chwilę później Meksykanin wyciąga butelkę tequili, upija dwa solidne łyki, podrzuca ją do góry i strzela do niej. Widząc to Teksańczyk pyta ze zdziwieniem:
- Co Ty wyprawiasz? Przecież to była butelka bardzo dobrej tequili.
- U nas w Meksyku tequili jest pod dostatkiem, a butelka jest bardzo tania.
Widząc to Teksańczyk nie chce być gorszy. Wyciąga butelkę piwa, wypija je, butelkę chowa w siodle, wyjmuje pistolet i strzela do Meksykanina. Rosjanin nie wierzy własnym oczom:
- Co Ty zrobiłeś, do cholery? Czemu do niego strzeliłeś?
- W Teksasie Meksykanów jest masa, a butelki są warte złota.
- Dlaczego to zrobiłeś? Przecież to była butelka bardzo dobrej wódki!
- W Rosji jest mnóstwo wódki, a butelka kosztuje bardzo mało.
Chwilę później Meksykanin wyciąga butelkę tequili, upija dwa solidne łyki, podrzuca ją do góry i strzela do niej. Widząc to Teksańczyk pyta ze zdziwieniem:
- Co Ty wyprawiasz? Przecież to była butelka bardzo dobrej tequili.
- U nas w Meksyku tequili jest pod dostatkiem, a butelka jest bardzo tania.
Widząc to Teksańczyk nie chce być gorszy. Wyciąga butelkę piwa, wypija je, butelkę chowa w siodle, wyjmuje pistolet i strzela do Meksykanina. Rosjanin nie wierzy własnym oczom:
- Co Ty zrobiłeś, do cholery? Czemu do niego strzeliłeś?
- W Teksasie Meksykanów jest masa, a butelki są warte złota.
924
Dowcip #31327. Rosjanin, Meksykanin i Teksańczyk jeżdżą konno. w kategorii: „Żarty o alkoholu”.
Okolice Lublina. Ostatni PGR w okolicy. Mistrzostwa Polski kombajnistów na wschód od Wisły właśnie wygrał miejscowy stachanowiec. Cały PGR się cieszy. Gratulacjom nie ma końca. Przemówienia, nagrody, poczęstunek. Nagle do zwycięzcy podchodzi dwóch rolników z sąsiedniej wsi. Miny smutne i zafrasowane. Milcząc chwytają go za ręce i wyprowadzają w ustronne miejsce.
- Co się stało? - pyta przodownik pracy.
- No stało się, stało ... Nie słyszałeś? Masz wielkie zmartwienie ...
- Jakie zmartwienie?
- No wielkie ... Weź wypij, żeby Ci choć trochę lżej było ...
Wypili.
- No to co się stało, powiadajcie wreszcie!
- Takie nieszczęście ... Takie nieszczęście ... Nie, nie mogę ... Nie mam sił Ci tego powiedzieć ... Wypijmy jeszcze ...
Wypili. I tak jeszcze kilkanaście razy ...
- Chłopy, już dłużej nie każcie mi czekać. - prosi w końcu pijany w sztok bohater. - Powiedzcie wreszcie co się stało?
- Ech ... Takie nieszczęście ... No powiemy Ci ...
- No mówcie!
- Zaraz do Ciebie telewizja przyjdzie, a Ty taki nawalony, jak świnia ...
- Co się stało? - pyta przodownik pracy.
- No stało się, stało ... Nie słyszałeś? Masz wielkie zmartwienie ...
- Jakie zmartwienie?
- No wielkie ... Weź wypij, żeby Ci choć trochę lżej było ...
Wypili.
- No to co się stało, powiadajcie wreszcie!
- Takie nieszczęście ... Takie nieszczęście ... Nie, nie mogę ... Nie mam sił Ci tego powiedzieć ... Wypijmy jeszcze ...
Wypili. I tak jeszcze kilkanaście razy ...
- Chłopy, już dłużej nie każcie mi czekać. - prosi w końcu pijany w sztok bohater. - Powiedzcie wreszcie co się stało?
- Ech ... Takie nieszczęście ... No powiemy Ci ...
- No mówcie!
- Zaraz do Ciebie telewizja przyjdzie, a Ty taki nawalony, jak świnia ...
815
Dowcip #23635. Okolice Lublina. Ostatni PGR w okolicy. w kategorii: „Żarty o alkoholu”.
Przychodzi koń do baru i mówi:
- Proszę piwo bez soku.
Barman na to:
- Bez jakiego znowu soku?
- Może być malinowego. - odpowiada koń.
- Proszę piwo bez soku.
Barman na to:
- Bez jakiego znowu soku?
- Może być malinowego. - odpowiada koń.
1332
Dowcip #30408. Przychodzi koń do baru i mówi w kategorii: „Śmieszne dowcipy o alkoholu”.
Toasty gruzińskie:
Dziewczyna szła wieczorem ulicą i usłyszała za sobą kroki. Obejrzała się i zobaczyła przystojnego chłopaka. Obejrzała się drugi raz, chłopak wciąż szedł za nią. Uznała, że warto na niego poczekać. Obejrzała się po raz trzeci, a chłopaka już nie było ...
Wypijmy za to, by pracownicy kanalizacji miejskiej nie zapominali zamykać studzienek!
Dziewczyna szła wieczorem ulicą i usłyszała za sobą kroki. Obejrzała się i zobaczyła przystojnego chłopaka. Obejrzała się drugi raz, chłopak wciąż szedł za nią. Uznała, że warto na niego poczekać. Obejrzała się po raz trzeci, a chłopaka już nie było ...
Wypijmy za to, by pracownicy kanalizacji miejskiej nie zapominali zamykać studzienek!
1215
Dowcip #20802. Toasty gruzińskie w kategorii: „Humor o alkoholu”.
Podczas męskiej imprezki jeden z gości wznosi toast:
- Panowie, wznieśmy toast za to, żebyśmy przez nasze kobiety traktowani byli jak psy, czyli powinny nas dobrze odżywiać, nie drażnić i w nocy spuszczać z łańcucha, żebyśmy mogli sobie polatać.
- Panowie, wznieśmy toast za to, żebyśmy przez nasze kobiety traktowani byli jak psy, czyli powinny nas dobrze odżywiać, nie drażnić i w nocy spuszczać z łańcucha, żebyśmy mogli sobie polatać.
816
Dowcip #14317. Podczas męskiej imprezki jeden z gości wznosi toast w kategorii: „Żarty o alkoholu”.
- Czym czyścisz okulary?
- Ściereczką.
- I ja ściereczką, ale nie schodzi.
- A czym nasączasz?
- Niczym, po prostu chucham na szkła.
- Ja też ... A co pijesz?
- Ściereczką.
- I ja ściereczką, ale nie schodzi.
- A czym nasączasz?
- Niczym, po prostu chucham na szkła.
- Ja też ... A co pijesz?
720
Dowcip #30213. - Czym czyścisz okulary? w kategorii: „Humor o alkoholu”.
- Wania, a ile Ty wódki możesz wypić?
- Dużo.
- A takie jezioro wypijesz?
- No pewnie.
- A takie morze wypijesz?
- No pewnie.
- A ocean wódki wypijesz?
- Oj nie bo ogórków zabraknie.
- Dużo.
- A takie jezioro wypijesz?
- No pewnie.
- A takie morze wypijesz?
- No pewnie.
- A ocean wódki wypijesz?
- Oj nie bo ogórków zabraknie.
1226
Dowcip #25813. - Wania, a ile Ty wódki możesz wypić? w kategorii: „Dowcipy o alkoholu”.
Pacjent pokazuje lekarzowi zupełnie czarny język:
- Co się stało? - dziwi się lekarz.
- Nieszczęście! Piwo mi się wylało na całkiem jeszcze świeży asfalt.
- Co się stało? - dziwi się lekarz.
- Nieszczęście! Piwo mi się wylało na całkiem jeszcze świeży asfalt.
914