Dowcipy o Polakach
Przychodzi polak do sklepu w Anglii i mówi:
- Poproszę piłkę .
- What?
- Piłkę!
- What?
- David Beckham.
- Aaa football.
- No dobra to niech pan się teraz skupi.
- Okey.
- Do metalu.
- Poproszę piłkę .
- What?
- Piłkę!
- What?
- David Beckham.
- Aaa football.
- No dobra to niech pan się teraz skupi.
- Okey.
- Do metalu.
3850
Dowcip #1965. Przychodzi polak do sklepu w Anglii i mówi w kategorii: „Śmieszne kawały o Polakach”.
Stoi Polak przed sklepem i pije piwo. Podchodzi do niego Anglik i się pyta:
- Polisz?
- Nie, piję.
- Polisz?
- Nie, piję.
214
Dowcip #1967. Stoi Polak przed sklepem i pije piwo. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o Polakach”.
Na granicy rozmawiają dzieci polskie i rosyjskie:
- A my mamy chleb! - wołają dzieci rosyjskie.
- A my mamy chleb z masłem! - rzekły na to dzieci polskie.
- A my mamy Stalina! - rzuciły polityczną wypowiedz dzieci rosyjskie.
- My też możemy mieć Stalina! - odrzuciły gryps dzieci polskie.
- To nie będziecie mieli chleba z masłem! - wiadomo kto rzekł.
- A my mamy chleb! - wołają dzieci rosyjskie.
- A my mamy chleb z masłem! - rzekły na to dzieci polskie.
- A my mamy Stalina! - rzuciły polityczną wypowiedz dzieci rosyjskie.
- My też możemy mieć Stalina! - odrzuciły gryps dzieci polskie.
- To nie będziecie mieli chleba z masłem! - wiadomo kto rzekł.
315
Dowcip #1978. Na granicy rozmawiają dzieci polskie i rosyjskie w kategorii: „Śmieszne dowcipy o Polakach”.
W przedziale siedzi Polak, Rusek, zakonnica i atrakcyjna dziewczyna. Pociąg wjeżdża do tunelu i jest zupełnie ciemno. Nagle słychać ”klaps!” - ktoś dostał w twarz. Pociąg wyjeżdża z tunelu, Rusek trzyma się za policzek. Zakonnica myśli: ”Głupi Ruski pewnie dobierał się do tej dziewczyny i dostał w gębę”. Dziewczyna myśli: ”Głupi Ruski chciał się do mnie podobierać, pomylił się, złapał zakonnice i dostał w gębę”. Ruski myśli: ”Głupi Polak, dobierał się do dziewczyny, ona mu chciała dać w gębę, uchylił się i dostałem”. Polak myśli: ”Głupi Ruski, w następnym tunelu znowu mu przywalę”.
319
Dowcip #2232. W przedziale siedzi Polak, Rusek, zakonnica i atrakcyjna dziewczyna. w kategorii: „Kawały o Polakach”.
Ostachowicz zwraca się do Tuska:
- Panie, jest problem. Według sondażu Polakom żyje się dobrze i są bardzo zadowoleni ...
- To świetnie! A problem?
- Sondaż przeprowadzono w Wielkiej Brytanii ...
- Panie, jest problem. Według sondażu Polakom żyje się dobrze i są bardzo zadowoleni ...
- To świetnie! A problem?
- Sondaż przeprowadzono w Wielkiej Brytanii ...
937
Dowcip #2352. Ostachowicz zwraca się do Tuska w kategorii: „Kawały o Polakach”.
Wchodzi Amerykanin do baru w Polsce i mówi:
- Słyszałem, że wy, Polacy to jesteście straszni pijacy. Założę się o 500$, że żaden z was nie wypije litra wódki jednym haustem. W barze cisza. Każdy boi się podjąć zakład. Jeden gościu nawet wyszedł. Mija kilka minut, wraca ten sam gościu, podchodzi do Amerykanina i mówi:
- Czy twój zakład jest wciąż aktualny?
- Tak. Kelner! Litr wódki podaj!
Gościu wziął głęboki oddech i z litra wódki została pusta butelka. Amerykanin stoi jak wryty, wypłaca 500$ i mówi:
- Jeśli nie miałbyś nic przeciwko, mógłbym wiedzieć, gdzie wyszedłeś kilka minut wcześniej?
- A, poszedłem do baru obok sprawdzić, czy mi się uda.
- Słyszałem, że wy, Polacy to jesteście straszni pijacy. Założę się o 500$, że żaden z was nie wypije litra wódki jednym haustem. W barze cisza. Każdy boi się podjąć zakład. Jeden gościu nawet wyszedł. Mija kilka minut, wraca ten sam gościu, podchodzi do Amerykanina i mówi:
- Czy twój zakład jest wciąż aktualny?
- Tak. Kelner! Litr wódki podaj!
Gościu wziął głęboki oddech i z litra wódki została pusta butelka. Amerykanin stoi jak wryty, wypłaca 500$ i mówi:
- Jeśli nie miałbyś nic przeciwko, mógłbym wiedzieć, gdzie wyszedłeś kilka minut wcześniej?
- A, poszedłem do baru obok sprawdzić, czy mi się uda.
115
Dowcip #2666. Wchodzi Amerykanin do baru w Polsce i mówi w kategorii: „Humor o Polakach”.
To Polacy wymyślili triatlon. Bo tylko polak idzie na basen pieszo, a wraca rowerem.
49
Dowcip #2673. To Polacy wymyślili triatlon. w kategorii: „Śmieszne kawały o Polakach”.
Spotykają się Clinton, Jelcyn i Pawlak. Pierwszy mówi:
- Słuchajcie, co byście mi poradzili, jeden z moich ministrów jest narkomanem, ale nie wiem który!
Na to Jelcyn:
- I co to za problem? Jeden z moich jest w mafii, też nie wiem który, to chyba gorzej, nie?
Wtedy Pawlak:
- No kochani, to jeszcze nic, u mnie któryś jest fachowcem, i też nie mam pojęcia, kto.
- Słuchajcie, co byście mi poradzili, jeden z moich ministrów jest narkomanem, ale nie wiem który!
Na to Jelcyn:
- I co to za problem? Jeden z moich jest w mafii, też nie wiem który, to chyba gorzej, nie?
Wtedy Pawlak:
- No kochani, to jeszcze nic, u mnie któryś jest fachowcem, i też nie mam pojęcia, kto.
811
Dowcip #2688. Spotykają się Clinton, Jelcyn i Pawlak. w kategorii: „Śmieszne kawały o Polakach”.
Polak spotyka się ze Szkotem w Paryżu. Rozmawiają i nagle Szkot mówi:
- A Ty wiesz, że ja tu już od czterech dni jadam najlepsze potrawy w najdroższych restauracjach i nic nie płacę?
- Jak to?! - wykrzyknął Polak.
- Mam na to super sposób. - mówi Szkot.
- Wchodzę do ekskluzywnej restauracji. Zamawiam przystawki, najdroższą z możliwych zup, potem drugie danie... Oczywiście najlepsze wino, a na koniec deser i kawę. Zjadam to wszystko, a potem powoli piję kawę. Piję ją tak wolno, aż wszyscy kelnerzy już pójdą do domu oprócz głównego kelnera. Gdy ten podchodzi i prosi o zapłatę rachunku, to ja mu mówię, że już zapłaciłem innemu kelnerowi. Główny kelner wtedy przeprasza, a ja idę do domu.
Polakowi bardzo spodobał się ten sposób i uprosił Szkota, żeby ten wybrał się z nim dziś wieczorem na kolację. No więc Panowie spotkali się wieczorkiem w umówionej restauracji i kolejno zamawiali najlepsze potrawy. Kiedy rachunek urósł do kwoty dwa tysiące franków oboje zamówili kawę. Oczywiście, pili ją tak wolno, aż w lokalu został tylko główny kelner. I kiedy skończyli pić kawę, ten upomniał się o zapłatę rachunku.
- Ale my już zapłaciliśmy innemu kelnerowi... - zaczął tłumaczyć się Szkot.
- Właśnie, właśnie! - wtórował mu Polak - I do tej pory jeszcze nie dostaliśmy reszty!
- A Ty wiesz, że ja tu już od czterech dni jadam najlepsze potrawy w najdroższych restauracjach i nic nie płacę?
- Jak to?! - wykrzyknął Polak.
- Mam na to super sposób. - mówi Szkot.
- Wchodzę do ekskluzywnej restauracji. Zamawiam przystawki, najdroższą z możliwych zup, potem drugie danie... Oczywiście najlepsze wino, a na koniec deser i kawę. Zjadam to wszystko, a potem powoli piję kawę. Piję ją tak wolno, aż wszyscy kelnerzy już pójdą do domu oprócz głównego kelnera. Gdy ten podchodzi i prosi o zapłatę rachunku, to ja mu mówię, że już zapłaciłem innemu kelnerowi. Główny kelner wtedy przeprasza, a ja idę do domu.
Polakowi bardzo spodobał się ten sposób i uprosił Szkota, żeby ten wybrał się z nim dziś wieczorem na kolację. No więc Panowie spotkali się wieczorkiem w umówionej restauracji i kolejno zamawiali najlepsze potrawy. Kiedy rachunek urósł do kwoty dwa tysiące franków oboje zamówili kawę. Oczywiście, pili ją tak wolno, aż w lokalu został tylko główny kelner. I kiedy skończyli pić kawę, ten upomniał się o zapłatę rachunku.
- Ale my już zapłaciliśmy innemu kelnerowi... - zaczął tłumaczyć się Szkot.
- Właśnie, właśnie! - wtórował mu Polak - I do tej pory jeszcze nie dostaliśmy reszty!
113
Dowcip #2801. Polak spotyka się ze Szkotem w Paryżu. w kategorii: „Dowcipy o Polakach”.
Na granicy rozmawiają dzieci polskie i rosyjskie:
- A my mamy chleb! - wołają dzieci rosyjskie.
- A my mamy chleb z masłem! - rzekły na to dzieci polskie.
- A my mamy Stalina! - rzuciły dzieci rosyjskie.
- My też możemy mieć Stalina! - odrzuciły dzieci polskie.
- To nie będziecie mieli chleba z masłem! - odpowiedziały dzieci rosyjskie.
- A my mamy chleb! - wołają dzieci rosyjskie.
- A my mamy chleb z masłem! - rzekły na to dzieci polskie.
- A my mamy Stalina! - rzuciły dzieci rosyjskie.
- My też możemy mieć Stalina! - odrzuciły dzieci polskie.
- To nie będziecie mieli chleba z masłem! - odpowiedziały dzieci rosyjskie.
115