Dowcipy o Billu Clintonie
Spotykają się Clinton, Jelcyn i Kwaśniewski. Pierwszy mówi:
- Słuchajcie, co byście mi poradzili, jeden z moich ministrów jest narkomanem, ale nie wiem który!
Na to Jelcyn:
- I co to za problem? Jeden z moich jest w mafii, też nie wiem który, to chyba gorzej, nie?
Wtedy Kwaśniewski:
- No kochani, to jeszcze nic, u mnie któryś jest fachowcem i też nie mam pojęcia, kto ...
- Słuchajcie, co byście mi poradzili, jeden z moich ministrów jest narkomanem, ale nie wiem który!
Na to Jelcyn:
- I co to za problem? Jeden z moich jest w mafii, też nie wiem który, to chyba gorzej, nie?
Wtedy Kwaśniewski:
- No kochani, to jeszcze nic, u mnie któryś jest fachowcem i też nie mam pojęcia, kto ...
217
Dowcip #23725. Spotykają się Clinton, Jelcyn i Kwaśniewski. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o Billu Clintonie”.
Kowalski zawsze przechwalał się kumplom z pracy, jaki to z niego światowy człowiek. Popisywał się, że zna różnych sławnych ludzi. Nikt mu oczywiście nie wierzył, ale pewnego razu przyjechał do ich zakładu Wałęsa. Idzie przez teren fabryki, aż tu nagle zobaczył Kowalskiego. Zamachał do niego, wyciskali się, wycałowali. Potem zamknęli się w pokoju i obalili parę piw. Chłopaków trochę to zbiło z tropu, ale dalej nie wierzą we wszystko, co gada Kowalski. Pewnego razu, do Polski przyjechał Clinton. Wszyscy stoją na ulicy, machają chorągiewkami. Jedzie samochód Clintona i nagle zatrzymuje się. Wysiada Bill
i Hilary, podchodzą do Kowalskiego, ciskają się jak starzy znajomi, wspominają jakie stare dzieje, w końcu zapraszają go do limuzyny i odjeżdżają na bankiet. No to już zupełnie przyłamało kumpli Kowalskiego, ale dalej nie do końca mu wierzą. Aż pewnego razu pojechali wszyscy z wycieczką do Rzymu, zobaczyć Papieża. Stoją na placu Świętego Piotra i nagle Kowalski mówi.
- Ciągle mi nie wierzycie, to ja wam pokażę. Za chwilę wyjdę razem z Papieżem na balkon, pobłogosławi tłum na placu.
- Eeee, zalewasz Kowalski.
- No to zobaczycie.
I faktycznie poszedł gdzieś. Za chwilę patrzą, a na balkonie pojawia się Papież i Kowalski. To już całkiem ich zgasiło, stoją i nic nie mówią. W pewnej chwili podchodzi do nich wycieczka Arabów i przewodnik pyta łamaną angielszczyzna:
- Excuse me, panowie, czy moglybyszcie nam powiedzecz, czo to za faczet w białym kitlu sztoi na balkonie z Kowalskim?
i Hilary, podchodzą do Kowalskiego, ciskają się jak starzy znajomi, wspominają jakie stare dzieje, w końcu zapraszają go do limuzyny i odjeżdżają na bankiet. No to już zupełnie przyłamało kumpli Kowalskiego, ale dalej nie do końca mu wierzą. Aż pewnego razu pojechali wszyscy z wycieczką do Rzymu, zobaczyć Papieża. Stoją na placu Świętego Piotra i nagle Kowalski mówi.
- Ciągle mi nie wierzycie, to ja wam pokażę. Za chwilę wyjdę razem z Papieżem na balkon, pobłogosławi tłum na placu.
- Eeee, zalewasz Kowalski.
- No to zobaczycie.
I faktycznie poszedł gdzieś. Za chwilę patrzą, a na balkonie pojawia się Papież i Kowalski. To już całkiem ich zgasiło, stoją i nic nie mówią. W pewnej chwili podchodzi do nich wycieczka Arabów i przewodnik pyta łamaną angielszczyzna:
- Excuse me, panowie, czy moglybyszcie nam powiedzecz, czo to za faczet w białym kitlu sztoi na balkonie z Kowalskim?
426
Dowcip #1999. Kowalski zawsze przechwalał się kumplom z pracy w kategorii: „Kawały o Billu Clintonie”.
Na bezludnej wyspie znaleźli się Clinton i Kwaśniewski. Clinton przynosi wielką pieczeń i częstuje nią Kwaśniewskiego. Ten, chcąc przypodobać się Clintonowi, mówi:
- Wiesz Bill, ja tego Jelcyna nie lubię.
- To nie jedz!
- Wiesz Bill, ja tego Jelcyna nie lubię.
- To nie jedz!
310
Dowcip #16090. Na bezludnej wyspie znaleźli się Clinton i Kwaśniewski. w kategorii: „Kawały o Billu Clintonie”.
Bill wybiera się na poranny jogging zima. Biegnie, biegnie, nagle widzi jakiś napis na śniegu. Patrzy: ”BILL CLINTON TO GÓWNIARZ”.
Clinton wkurzył się. Wezwał szefa FBI i kazał mu przeprowadzić śledztwo. Kilka godzin później przychodzi do niego agent i mówi:
- Panie prezydencie, mam dobre wieści i złe wieści.
Clinton:
- Najpierw dobre.
Agent pokazuje mu wyniki testów:
- Analiza próbki moczu wykazała, że to Jesse Jackson (polityczny przeciwnik Clintona, Murzyn) odlewał się na śnieg.
Bill:
- Hm... A te złe?
Agent:
Jak by to powiedzieć .. To charakter pisma Hillary.
Clinton wkurzył się. Wezwał szefa FBI i kazał mu przeprowadzić śledztwo. Kilka godzin później przychodzi do niego agent i mówi:
- Panie prezydencie, mam dobre wieści i złe wieści.
Clinton:
- Najpierw dobre.
Agent pokazuje mu wyniki testów:
- Analiza próbki moczu wykazała, że to Jesse Jackson (polityczny przeciwnik Clintona, Murzyn) odlewał się na śnieg.
Bill:
- Hm... A te złe?
Agent:
Jak by to powiedzieć .. To charakter pisma Hillary.
38
Dowcip #8509. Bill wybiera się na poranny jogging zima. w kategorii: „Śmieszny humor o Billu Clintonie”.
Po hibernacji dziesięcioletniej, budzi się: Clinton i Putin. Putin patrzy w gazetę i zaczyna się śmiać i mówić:
- USA przeszło na komunizm.
Clinton też bierze gazetę i zaczyna się śmiać i mówi:
- Zamieszki na granicy Polsko - Chińskiej.
- USA przeszło na komunizm.
Clinton też bierze gazetę i zaczyna się śmiać i mówi:
- Zamieszki na granicy Polsko - Chińskiej.
935
Dowcip #9501. Po hibernacji dziesięcioletniej, budzi się: Clinton i Putin. w kategorii: „Śmieszny humor o Billu Clintonie”.
Jerry Falwell siedział obok prezydenta Clintona w samolocie. Po wystartowaniu stewardesa zaczęła pytać się pasażerów, czego by się napili. Prezydent poprosił o whisky z wodą i za chwilę drink został podany. Potem stewardesa o to samo ministra, który odpowiedział:
- Droga Pani prędzej wolałbym zostać zgwałcony przez bezwstydną, wyuzdaną prostytutkę, niż poczuć ten obrzydliwy alkohol na moim języku.
Usłyszawszy to prezydent zwraca się do stewardesy oddając drinka:
- Przepraszam panią, ale gdybym wiedział, że mam wybór, wybrałbym to samo co minister.
- Droga Pani prędzej wolałbym zostać zgwałcony przez bezwstydną, wyuzdaną prostytutkę, niż poczuć ten obrzydliwy alkohol na moim języku.
Usłyszawszy to prezydent zwraca się do stewardesy oddając drinka:
- Przepraszam panią, ale gdybym wiedział, że mam wybór, wybrałbym to samo co minister.
412
Dowcip #3914. Jerry Falwell siedział obok prezydenta Clintona w samolocie. w kategorii: „Żarty o Billu Clintonie”.
Zamawia Clinton rozmowę telefoniczną z Piekłem. Gada, gada, po kilku dniach przychodzi rachunek na ogromną kwotę. Zamówił także Jelcyn, bo co, ma być gorszy? Gada, gada, gada, gada.
Przyszedł rachunek na kilkanaście rubli. Zdumiony dzwoni na centrale z zapytaniem co on tak tanio, a Clinton drogo?
- Bo ze Stanów do Pielka to międzynarodowa, a z Moskwy to miejscowa.
Przyszedł rachunek na kilkanaście rubli. Zdumiony dzwoni na centrale z zapytaniem co on tak tanio, a Clinton drogo?
- Bo ze Stanów do Pielka to międzynarodowa, a z Moskwy to miejscowa.
215
Dowcip #2700. Zamawia Clinton rozmowę telefoniczną z Piekłem. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o Billu Clintonie”.
Czym różni się Clinton od Leppera?
- Z różnych butów im słoma wystaje!
- Z różnych butów im słoma wystaje!
25
Dowcip #6140. Czym różni się Clinton od Leppera? w kategorii: „Śmieszne kawały o Billu Clintonie”.
Dlaczego na czas kampanii Clinton zakazał sprzedaży Coca - Coli?
- Bo po otwarciu robi ”busssh”.
A dlaczego Bush zakazał używania dzwonków do drzwi?
- Bo robią ”clin - ton”.
- Bo po otwarciu robi ”busssh”.
A dlaczego Bush zakazał używania dzwonków do drzwi?
- Bo robią ”clin - ton”.
37
Dowcip #6142. Dlaczego na czas kampanii Clinton zakazał sprzedaży Coca - Coli? w kategorii: „Śmieszny humor o Billu Clintonie”.
Ulubiony napój Moniki Lewinsky?
- Gin z Clintonikiem.
- Gin z Clintonikiem.
27