Dowcipy o Bacy
Idzie baca przez wieś i pod nosem mruczy:
- Wachom się, wachom się...
Spotyka go policjant i pyta:
- Co wy tam mruczycie?
- Ano panocku wachom się.
- A czemu się wachacie?
- A bo byłem na weselu, jednego syna mi zabili, drugiego ciężko pobili, żonę mi zgwałcili i wachom się...
- A czemu się wachacie?
- Ano wachom się czy iść na poprawiny.
- Wachom się, wachom się...
Spotyka go policjant i pyta:
- Co wy tam mruczycie?
- Ano panocku wachom się.
- A czemu się wachacie?
- A bo byłem na weselu, jednego syna mi zabili, drugiego ciężko pobili, żonę mi zgwałcili i wachom się...
- A czemu się wachacie?
- Ano wachom się czy iść na poprawiny.
69
Dowcip #1216. Idzie baca przez wieś i pod nosem mruczy w kategorii: „Żarty o Bacy”.
Idzie Baca i ciągnie łańcuch. Spotkał dziadka, który mówi:
- Baca, dlaczego ciągniesz ten łańcuch?
Baca odpowiada:
- A co mam go pchać?
- Baca, dlaczego ciągniesz ten łańcuch?
Baca odpowiada:
- A co mam go pchać?
512
Dowcip #1458. Idzie Baca i ciągnie łańcuch. w kategorii: „Żarty o Bacy”.
Przychodzi góral do szkoły, a pani mówi do górala:
- Góralu opowiedz jakąś bajkę dzieciom.
- Dobrze.
- Raz nam się owieczka zgubiła. Szukaliśmy jeden tydzień, drugi, miesiąc, znaleźli my i ze szczęścia wydupczyliśmy.
Pani mówi:
- Góralu opowiedz inna bajkę dla dzieci.
- Ok.
- Raz nam się kotek zgubił. Szukaliśmy jeden tydzień, drugi, miesiąc, znaleźli my i wydupczyliśmy.
- Góralu opowiedz jakąś inna bajkę może smutną.
Góral mówi.
- Jam się zgubił.
- Góralu opowiedz jakąś bajkę dzieciom.
- Dobrze.
- Raz nam się owieczka zgubiła. Szukaliśmy jeden tydzień, drugi, miesiąc, znaleźli my i ze szczęścia wydupczyliśmy.
Pani mówi:
- Góralu opowiedz inna bajkę dla dzieci.
- Ok.
- Raz nam się kotek zgubił. Szukaliśmy jeden tydzień, drugi, miesiąc, znaleźli my i wydupczyliśmy.
- Góralu opowiedz jakąś inna bajkę może smutną.
Góral mówi.
- Jam się zgubił.
414
Dowcip #1459. Przychodzi góral do szkoły, a pani mówi do górala w kategorii: „Żarty o Bacy”.
Idzie baca przez pustynie, spotyka Araba i pyta:
- Daleko stąd do morza?
- No, z trzydzieści kilometrów.
- To żeście se plaże odwalili.
- Daleko stąd do morza?
- No, z trzydzieści kilometrów.
- To żeście se plaże odwalili.
214
Dowcip #1462. Idzie baca przez pustynie, spotyka Araba i pyta w kategorii: „Żarty o Bacy”.
Pyta turysta Bacę:
- Baco czy ten mały piesek jest twój?
- Ta.
- To dlaczego na furtce jest napisane ”uwaga pies”?
- Bo już trzy razy mi go nadepnięto.
- Baco czy ten mały piesek jest twój?
- Ta.
- To dlaczego na furtce jest napisane ”uwaga pies”?
- Bo już trzy razy mi go nadepnięto.
112
Dowcip #1465. Pyta turysta Bacę w kategorii: „Śmieszne żarty o Bacy”.
Turysta w Zakopanem wchodzi do baru, siada przy barze i pyta:
- Barman, co polecisz do picia?
Barman na to:
- Ano, panocku drink ”Góra cy”!
Turysta:
- Jak to ”Góra cy”?!
Barman:
- Widzicie, bierzemy sklanecke wina... no dwie... góra cy i wlewamy do garnka. Poźniej bierzemy sklanecke piwa... no dwie... góra cy i wlewamy do tego samego garnka. Następnie sklanecke wódecki... dwie... no góra cy i wlewamy to do tego samego garnecka. Na koniec bierzemy sklanecke koniacku... no dwie... góra cy i wlewamy do garnka. Garnek stawiamy na ogniu i miesając gzejemy cas jakiś. Poźniej nalewamy i pijemy sklanecke... dwie... no góra cy. Po wypiciu wstajemy... robimy krocek... dwa... no góra cy!
- Barman, co polecisz do picia?
Barman na to:
- Ano, panocku drink ”Góra cy”!
Turysta:
- Jak to ”Góra cy”?!
Barman:
- Widzicie, bierzemy sklanecke wina... no dwie... góra cy i wlewamy do garnka. Poźniej bierzemy sklanecke piwa... no dwie... góra cy i wlewamy do tego samego garnka. Następnie sklanecke wódecki... dwie... no góra cy i wlewamy to do tego samego garnecka. Na koniec bierzemy sklanecke koniacku... no dwie... góra cy i wlewamy do garnka. Garnek stawiamy na ogniu i miesając gzejemy cas jakiś. Poźniej nalewamy i pijemy sklanecke... dwie... no góra cy. Po wypiciu wstajemy... robimy krocek... dwa... no góra cy!
114
Dowcip #1468. Turysta w Zakopanem wchodzi do baru, siada przy barze i pyta w kategorii: „Dowcipy o Bacy”.
Rozprawa w sądzie:
- Więc Baco - mówi sędzia - weszliście przez komin, przelecieliście Kowalską, zabraliście telewizor i kuchenkę mikrofalową i wyszliście drzwiami frontowymi. Przyznajecie się do popełnienia tej zbrodni?
- Nie, nie przyznom się, ale pomysł pana sędziego tyż jest ciekawy.
- Więc Baco - mówi sędzia - weszliście przez komin, przelecieliście Kowalską, zabraliście telewizor i kuchenkę mikrofalową i wyszliście drzwiami frontowymi. Przyznajecie się do popełnienia tej zbrodni?
- Nie, nie przyznom się, ale pomysł pana sędziego tyż jest ciekawy.
212
Dowcip #1469. Rozprawa w sądzie w kategorii: „Humor o Bacy”.
Przyjeżdża Anglik do Zakopanego spotyka Bace i pyta:
- Do you speak Englisch?
Baca mu na to:
- What?
- Do you spea ...
- Wha t...
- Do you ...
- Whatpieprz się ode mnie!
- Do you speak Englisch?
Baca mu na to:
- What?
- Do you spea ...
- Wha t...
- Do you ...
- Whatpieprz się ode mnie!
312
Dowcip #1759. Przyjeżdża Anglik do Zakopanego spotyka Bace i pyta w kategorii: „Śmieszny humor o Bacy”.
Idzie Baca łąką. Zobaczył coś w trawie. Schylił się, powąchał, posmakował i mówi:
- Jak to dobrze, że w to gówno nie wdepnąłem!
- Jak to dobrze, że w to gówno nie wdepnąłem!
48
Dowcip #1809. Idzie Baca łąką. Zobaczył coś w trawie. w kategorii: „Humor o Bacy”.
Przychodzi turysta do bacy i pyta:
- Baco, macie jakiś pokój do wynajęcia?
- Mom.
- Za ile?
- Dwiście.
- Baco! Za tyle? To bardzo drogo!
- Panocku ale tu jest piknie.
- No dobra Baco, ale musi tu być spokój i żadnych dzieci.
- Tu nimo żadnych dzieci.
Turysta idzie spać. Rano o godz. 5 - rumor, wrzask, z poddasza wypada czereda dzieci. Wrzeszczą, wywracają meble itp.
Turysta zwleka się z wyra i zaspanym głosem mówi do Bacy:
- Baco, baco, tu nie miało być żadnych dzieci!
- Dzieci? To są diabły nie dzieci!
- Baco, macie jakiś pokój do wynajęcia?
- Mom.
- Za ile?
- Dwiście.
- Baco! Za tyle? To bardzo drogo!
- Panocku ale tu jest piknie.
- No dobra Baco, ale musi tu być spokój i żadnych dzieci.
- Tu nimo żadnych dzieci.
Turysta idzie spać. Rano o godz. 5 - rumor, wrzask, z poddasza wypada czereda dzieci. Wrzeszczą, wywracają meble itp.
Turysta zwleka się z wyra i zaspanym głosem mówi do Bacy:
- Baco, baco, tu nie miało być żadnych dzieci!
- Dzieci? To są diabły nie dzieci!
311