Dowcipy o Anglikach
Napoleon znienawidził Anglików zarzucając im, że uśmiercili go na Świętej Helenie.
28
Dowcip #10112. Napoleon znienawidził Anglików zarzucając im w kategorii: „Dowcipy o Anglikach”.
Dwóch Anglików rozmawia ze sobą.
- Look she eat!
- Shit?
- No,no shit, fish and chips!
- Look she eat!
- Shit?
- No,no shit, fish and chips!
2223
Dowcip #6366. Dwóch Anglików rozmawia ze sobą. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o Anglikach”.
- Jak nauczyć Anglika przeklinać?
- Niech powie: Tea Who You Yeah Bunny.
- Niech powie: Tea Who You Yeah Bunny.
213
Dowcip #2296. - Jak nauczyć Anglika przeklinać? w kategorii: „Kawały o Anglikach”.
Spotyka się dwóch Anglików na ulicy.
- Się masz? Co słychać?
- W porządku, jak zwykle. Wiesz, ostatnio posuwałem jedną panienkę. Byłem w tym taki dobry, że Chrystus z krucyfiksu nad moim łóżkiem oderwał ręce od krzyża i zaczął mi bić brawo ...
- To jeszcze nic. Ja mam nad łóżkiem ”Ostatnią wieczerzę” ...
- I co, też ci bili brawo?
- Nie, zrobili falę!
- Się masz? Co słychać?
- W porządku, jak zwykle. Wiesz, ostatnio posuwałem jedną panienkę. Byłem w tym taki dobry, że Chrystus z krucyfiksu nad moim łóżkiem oderwał ręce od krzyża i zaczął mi bić brawo ...
- To jeszcze nic. Ja mam nad łóżkiem ”Ostatnią wieczerzę” ...
- I co, też ci bili brawo?
- Nie, zrobili falę!
2427
Dowcip #10164. Spotyka się dwóch Anglików na ulicy. w kategorii: „Śmieszne kawały o Anglikach”.
W amerykańskim uniwersytecie stypendyści z Niemiec, Anglii i Polski dostali roczną pracę zaliczeniową. Po roku wzywa ich rektor.
- Trzy tomy dokumentów, sześćset stron ankiet. - mówi Niemiec.
- Sześć skryptów z teorią, dwanaście tomów dokumentacji z ćwiczeń. - Anglik.
Polak nic nie ma.
- Co jest? - pyta rektor.
- Głowa mnie wczoraj bolała...
- Trzy tomy dokumentów, sześćset stron ankiet. - mówi Niemiec.
- Sześć skryptów z teorią, dwanaście tomów dokumentacji z ćwiczeń. - Anglik.
Polak nic nie ma.
- Co jest? - pyta rektor.
- Głowa mnie wczoraj bolała...
1826
Dowcip #33358. W amerykańskim uniwersytecie stypendyści z Niemiec w kategorii: „Śmieszne dowcipy o Anglikach”.
Siedzi biedak i smaruje chleb kupą. Przechodzący nieopodal Niemiec podchodzi do biedaka i pyta:
- Bieda?
- No bieda. - odpowiada biedak.
Niemiec zlitował się nad biedakiem i rzucił mu parę groszy. Chwilę później podchodzi do biedaka Anglik i pyta:
- Bieda?
- No bieda. - odpowiada biedak.
Więc Anglik zlitował się nad biedakiem i rzucił mu parę groszy. Na końcu podchodzi do biedaka Polak i pyta:
- Bieda?
- No bieda. - odpowiada biedak.
- Jak bieda, to nie smaruj tak grubo. - radzi Polak.
- Bieda?
- No bieda. - odpowiada biedak.
Niemiec zlitował się nad biedakiem i rzucił mu parę groszy. Chwilę później podchodzi do biedaka Anglik i pyta:
- Bieda?
- No bieda. - odpowiada biedak.
Więc Anglik zlitował się nad biedakiem i rzucił mu parę groszy. Na końcu podchodzi do biedaka Polak i pyta:
- Bieda?
- No bieda. - odpowiada biedak.
- Jak bieda, to nie smaruj tak grubo. - radzi Polak.
2561
Dowcip #9590. Siedzi biedak i smaruje chleb kupą. w kategorii: „Kawały o Anglikach”.
Idzie Polak, Anglik i Niemiec przez Rosję. Pierwszy idzie Anglik i widzi kobietę z dzieckiem, która smaruje chleb gównem i gada:
- Bieda?
- Bieda, bieda.
I daje jej sto dolarów. Drugi idzie przez Rosję Niemiec i ta sama sytuacja. Daje jej sto euro. Trzeci idzie Polak, widzi kobietę, która smaruje chleb gównem i mówi:
- Co bieda?
Ona na to.
- No bieda, bieda.
- To co tak grubo smarujesz?
- Bieda?
- Bieda, bieda.
I daje jej sto dolarów. Drugi idzie przez Rosję Niemiec i ta sama sytuacja. Daje jej sto euro. Trzeci idzie Polak, widzi kobietę, która smaruje chleb gównem i mówi:
- Co bieda?
Ona na to.
- No bieda, bieda.
- To co tak grubo smarujesz?
3252
Dowcip #27399. Idzie Polak, Anglik i Niemiec przez Rosję. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o Anglikach”.
Przyjeżdża Amerykanin do kanady i wchodzi do restauracji. Zamawia wodę z cytryną i lodem, kontem oka zauważa smutnie siedzącego Anglika i postanawia się do niego przysiąść jak to Amerykanin cwaniak w kaszkietówce, obcisłej koszulce, adidaski i oczywiście guma do żucia w buzi.
- Cześć co jesz?
- Kanapkę z dżemem.
- Kanapkę powiadasz, z czego ta kanapka?
- No jak to z czego? Z chleba i dżemu.
- A jak ci smakuje ten chleb?
- No bardzo smaczny.
- Bo widzisz, my w Stanach zbieramy zboże i to najlepsze bierzemy dla siebie, a te wszystkie złe i brzydkie zborze wywozimy w jedno miejsce, tam je mielimy i wysyłamy do kanady na chleb
Anglik taki wkurzony ale powstrzymał się od komentarza.
- A jak smakuje ci dżem?
- Bardzo dobry dżem.
- A widzisz bo my w Stanach jak zbieramy owoce to miąższ bierzemy dla siebie, a te pestki i skórki wywozimy do jednego miejsca, tam mielimy dodajemy cukru i wysyłamy do kanady jako dżem.
Siedzi taki uśmiechnięty i dumny z siebie ciągle żując gumę. Anglik już nie wytrzymał
- A wy tam w stanach to kochacie się ze swoimi kobietami?
- Oczywiści,e że tak.
- A prezerwatyw wy używacie?
- Oczywiście.
- A co robicie ze zużytymi prezerwatywami?
- No jak to co? Wyrzucamy.
- A widzisz my nie, my je wszystkie zbieramy do jednego miejsca, topimy, przetwarzamy i wysyłamy do stanów zjednoczonych jako guma do żucia!
- Cześć co jesz?
- Kanapkę z dżemem.
- Kanapkę powiadasz, z czego ta kanapka?
- No jak to z czego? Z chleba i dżemu.
- A jak ci smakuje ten chleb?
- No bardzo smaczny.
- Bo widzisz, my w Stanach zbieramy zboże i to najlepsze bierzemy dla siebie, a te wszystkie złe i brzydkie zborze wywozimy w jedno miejsce, tam je mielimy i wysyłamy do kanady na chleb
Anglik taki wkurzony ale powstrzymał się od komentarza.
- A jak smakuje ci dżem?
- Bardzo dobry dżem.
- A widzisz bo my w Stanach jak zbieramy owoce to miąższ bierzemy dla siebie, a te pestki i skórki wywozimy do jednego miejsca, tam mielimy dodajemy cukru i wysyłamy do kanady jako dżem.
Siedzi taki uśmiechnięty i dumny z siebie ciągle żując gumę. Anglik już nie wytrzymał
- A wy tam w stanach to kochacie się ze swoimi kobietami?
- Oczywiści,e że tak.
- A prezerwatyw wy używacie?
- Oczywiście.
- A co robicie ze zużytymi prezerwatywami?
- No jak to co? Wyrzucamy.
- A widzisz my nie, my je wszystkie zbieramy do jednego miejsca, topimy, przetwarzamy i wysyłamy do stanów zjednoczonych jako guma do żucia!
213
Dowcip #21425. Przyjeżdża Amerykanin do kanady i wchodzi do restauracji. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o Anglikach”.
Angielka, Francuzka i Polka rozmawiają o tym do czego jest podobny penis.
Angielka:
- Ja myślę, że penis jest podobny do dżentelmena. Wstaje kiedy widzi damę.
Francuzka:
- A ja myślę, że penis jest podobny do plotki. Przechodzi z ust do ust.
Polka:
- A ja myślę, że jest podobny do rakiety. Powolutku leci do góry, do góry, do góry i paszoł w piz*u!
Angielka:
- Ja myślę, że penis jest podobny do dżentelmena. Wstaje kiedy widzi damę.
Francuzka:
- A ja myślę, że penis jest podobny do plotki. Przechodzi z ust do ust.
Polka:
- A ja myślę, że jest podobny do rakiety. Powolutku leci do góry, do góry, do góry i paszoł w piz*u!
513
Dowcip #33014. Angielka w kategorii: „Śmieszne dowcipy o Anglikach”.
Pewnego radzieckiego polityka straszyły zwłoki Stalina. Doszedł do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem będzie się ich pozbyć... Zadzwoniło do prezydenta Kennedy’ego i spytał czy gotów byłby przyjąć ciało. Kennedy jednak odparł, że nie chce w Stanach żadnego komunisty, czy to żywego czy martwego. Zasugerował jednak aby skontaktował się z premierem angielskim. Jednak ten odpowiedział podobnie. Chętnie by pomógł, ale miałby przez to wiele kłopotów, opozycja by go zjadła i wskazał na Francuzów:
- Tamtejszy premier od czasu do czasu Ci pomaga, a poza tym lubi drażnić się z Amerykanami...
Niestety Francuz tłumaczył się problemami wewnętrznymi i zewnętrznymi i odesłał go do żydowskiego polityka:
- To przyzwoity facet, a poza tym u niego w kraju obowiązują najliberalniejsze przepisy imigracyjne, na pewno Ci pomoże...
Dzwoni więc do Żydów, przedstawia swój problem i proponuje:
- Przywieziemy ciało w nocy, w całkowitej tajemnicy. Nie będzie z nim żadnych kłopotów.
Polityk żydowski odpowiada:
- Och drobiazg, tak się cieszę, że możemy Wam pomóc. Przywieźcie go nawet w dzień, zajmiemy się nim jak należy. Przypominam tylko, że mój kraj ma największy na świecie odsetek zmartwychwstań...
- Tamtejszy premier od czasu do czasu Ci pomaga, a poza tym lubi drażnić się z Amerykanami...
Niestety Francuz tłumaczył się problemami wewnętrznymi i zewnętrznymi i odesłał go do żydowskiego polityka:
- To przyzwoity facet, a poza tym u niego w kraju obowiązują najliberalniejsze przepisy imigracyjne, na pewno Ci pomoże...
Dzwoni więc do Żydów, przedstawia swój problem i proponuje:
- Przywieziemy ciało w nocy, w całkowitej tajemnicy. Nie będzie z nim żadnych kłopotów.
Polityk żydowski odpowiada:
- Och drobiazg, tak się cieszę, że możemy Wam pomóc. Przywieźcie go nawet w dzień, zajmiemy się nim jak należy. Przypominam tylko, że mój kraj ma największy na świecie odsetek zmartwychwstań...
324