
Dowcipy o żołnierzach
Amerykańskie południe, lata pięćdziesiąte. Samotna, biała, starsza pani postanawia spełnić dobry uczynek zapraszając rekrutów z pobliskiej bazy wojskowej na pyszny domowy posiłek z okazji Święta Dziękczynienia. Dzwoni do bazy i tłumaczy jakiemuś porucznikowi w czym rzecz. Ma jednak jeden warunek: ”Możecie przysłać mi dwóch rekrutów, tylko żadnych Żydów! Nie chcę u siebie widzieć Żydów!”
- Dobrze, godzi się porucznik, nie przyślę pani Żydów.
Nadchodzi dzień święta, dzwonek, starsza pani otwiera drzwi i staje jak wryta! Na progu uśmiecha się do niej dwóch czarnych rekrutów!
- To musi być jakaś pomyłka! - wykrztusza z siebie.
- Niemożliwe, proszę pani,- odpowiadają z uśmiechem murzyni- porucznik Goldstein nigdy się nie myli!
- Dobrze, godzi się porucznik, nie przyślę pani Żydów.
Nadchodzi dzień święta, dzwonek, starsza pani otwiera drzwi i staje jak wryta! Na progu uśmiecha się do niej dwóch czarnych rekrutów!
- To musi być jakaś pomyłka! - wykrztusza z siebie.
- Niemożliwe, proszę pani,- odpowiadają z uśmiechem murzyni- porucznik Goldstein nigdy się nie myli!
13
Dowcip #13858. Amerykańskie południe, lata pięćdziesiąte. w kategorii: „Śmieszne kawały o żołnierzach”.
Pewien faraon wezwał swojego pisarza i zaczął mu dyktować. Pisarz natychmiast przypadł do kamiennej tablicy z młotkiem i dłutem.
- Mam wielkie plany - rzekł wolno faraon - powołania wspaniałej armii. Silnych, mężnych i męskich młodzieńców ...
Pisarz odłożył dłuto i spojrzał na faraona:
- Proszę mi wybaczyć, Wasza Wysokość ...
- O co chodzi? - zniecierpliwił się faraon.
- Nie wiem jak napisać ”męski”, Wasza Wysokość. Z jednym jądrem czy z dwoma?
- Mam wielkie plany - rzekł wolno faraon - powołania wspaniałej armii. Silnych, mężnych i męskich młodzieńców ...
Pisarz odłożył dłuto i spojrzał na faraona:
- Proszę mi wybaczyć, Wasza Wysokość ...
- O co chodzi? - zniecierpliwił się faraon.
- Nie wiem jak napisać ”męski”, Wasza Wysokość. Z jednym jądrem czy z dwoma?
63
Dowcip #15691. Pewien faraon wezwał swojego pisarza i zaczął mu dyktować. w kategorii: „Żarty o żołnierzach”.

Generał wizytuje dywizje Czerwonych Beretów. Przechadza się przed najlepszym batalionem, wymachując szpicruta. Widząc u jednego z żołnierzy niedopięty guzik, uderza go w brzuch i pyta:
- Bolało?
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo jestem komandosem!
Zadowolony z odpowiedzi generał daje żołnierzowi tydzień urlopu. Idąc dalej zauważa żołnierza z rozwiązanym butem. Uderza go w brzuch i pyta:
- Bolało?
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo jestem komandosem!
- Dąć mu odznakę wzorowego żołnierza! - rozkazuje generał.
Dochodząc do końca szeregu generał spostrzega w rozporku żołnierza wystającego ptaka. Uderza w niego szpicruta i pyta:
- Bolało?
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo to nie mój, tylko kolegi z drugiego szeregu!
- Bolało?
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo jestem komandosem!
Zadowolony z odpowiedzi generał daje żołnierzowi tydzień urlopu. Idąc dalej zauważa żołnierza z rozwiązanym butem. Uderza go w brzuch i pyta:
- Bolało?
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo jestem komandosem!
- Dąć mu odznakę wzorowego żołnierza! - rozkazuje generał.
Dochodząc do końca szeregu generał spostrzega w rozporku żołnierza wystającego ptaka. Uderza w niego szpicruta i pyta:
- Bolało?
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo to nie mój, tylko kolegi z drugiego szeregu!
48
Dowcip #9013. Generał wizytuje dywizje Czerwonych Beretów. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o żołnierzach”.
Pewien żołnierz miał bardzo mały interes. Oczywiście sierżant go za to wyśmiewał. Pewnego dnia, żołnierza wezwano na badania skóry. Po badaniach zaprasza go do siebie sierżant:
- To wy dzisiaj byliście na badaniach?
- Tak jest panie sierżancie, byłem.
- I lekarz kazał się do naga rozebrać?
- Tak jest panie sierżancie, powiedział, że jestem zdrów jak ryba!
- A o fiucie to ci nic mówił - pyta złośliwy sierżant.
- Aa, o panu nawet nie wspomniał.
- To wy dzisiaj byliście na badaniach?
- Tak jest panie sierżancie, byłem.
- I lekarz kazał się do naga rozebrać?
- Tak jest panie sierżancie, powiedział, że jestem zdrów jak ryba!
- A o fiucie to ci nic mówił - pyta złośliwy sierżant.
- Aa, o panu nawet nie wspomniał.
214
Dowcip #2904. Pewien żołnierz miał bardzo mały interes. w kategorii: „Dowcipy o żołnierzach”.

Są dwa okopy: niemiecki i polski. I tak walczą ze sobą, strzelają do siebie, ale jak na razie żadna ze stron nikogo nie trafiła. Aż wreszcie jeden z Polaków powiedział:
- Te, jakie jest najpopularniejsze imię niemieckie?
- Hmm, może Hans?
- O! Dobre! Krzykniemy Hans i może jakiś jeleń się wychyli to go zastrzelimy.
No i wołają:
- Hans!
- Ja!?
Szwab się wychylił ... Dostał kulkę.
- Hans!
- Ja!?
Następny.
- Hans!
- Ja!?
Kolejny.
I tak ich powybijali, zostało tylko kilku. Siedzą te szwaby i myślą:
- Może my też tak zrobimy?
- Ja! Jakie jest popularne imię polskie?
- Może Zdzichu?
- Ja gut!
I ryczą:
- Zdzichu!
Cisza.
- Zdzichu!
Cisza.
- Zdzichu!
- Zdzicha nie ma, jest na wakacjach ... To Ty Hans?
- Ja!
Strzał.
- Te, jakie jest najpopularniejsze imię niemieckie?
- Hmm, może Hans?
- O! Dobre! Krzykniemy Hans i może jakiś jeleń się wychyli to go zastrzelimy.
No i wołają:
- Hans!
- Ja!?
Szwab się wychylił ... Dostał kulkę.
- Hans!
- Ja!?
Następny.
- Hans!
- Ja!?
Kolejny.
I tak ich powybijali, zostało tylko kilku. Siedzą te szwaby i myślą:
- Może my też tak zrobimy?
- Ja! Jakie jest popularne imię polskie?
- Może Zdzichu?
- Ja gut!
I ryczą:
- Zdzichu!
Cisza.
- Zdzichu!
Cisza.
- Zdzichu!
- Zdzicha nie ma, jest na wakacjach ... To Ty Hans?
- Ja!
Strzał.
213
Dowcip #4213. Są dwa okopy: niemiecki i polski. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o żołnierzach”.
W kasie kinowej jest wywieszka: ”Żołnierze dziesięć złotych”. Przychodzi Małgosia, kładzie stówę:
- Poproszę dziesięciu z marynarki.
- Poproszę dziesięciu z marynarki.
19
Dowcip #7149. W kasie kinowej jest wywieszka: ”Żołnierze dziesięć złotych”. w kategorii: „Śmieszny humor o żołnierzach”.

Armia amerykańska postanowiła zmniejszyć liczbę etatów oficerskich. Żeby wyjść z twarzą i zachęcić oficerów do rezygnowania z wojaczki przyjęła zasadę naliczenia odpraw: każdy oficer podaje jak należy zmierzyć jego ciało, a daną długość mnoży się razy tysiąc. Uzyskana wielkość to wysokość odprawy.
Przed komisją staje major Brown. Każe zmierzyć się od dużego palca u nogi do czubka głowy. Wychodzi z tego sto osiemdziesiąt cm. Brown odchodzi ze sto osiemdziesiąt tysiącami dolarów. Kolejny wchodzi pułkownik Johnes. Ten jest przebiegły: staje na palcach podnosi do góry ramiona i tak każe się zmierzyć. Wychodzi z dwustoma pięćdziesięcioma tysiącami dolarów. Przychodzi kolej na generała Colta.
- Panie generale, jak Pana generała wymierzyć? - pyta szef komisji.
- Zmierzcie mnie synu od czubka ptaka do jaj - decyduje Colt.
- Panie generale, z całym szacunkiem dla Pana decyzji, ale to nie będzie duża odprawa - krztusi się szef komisji.
- Zmierzcie mnie tak jak mówię - nalega generał.
- Panie generale nie wątpię w siłę Pana lędźwi, ale to nie jest dobry pomysł - poci się szef komisji.
- Mierzcie jak mówię! To rozkaz! - wrzeszczy generał.
Szef komisji poddaje się. Generał Colt obciąga portki. Szef komisji przykłada linijkę.
- Panie generale, ale gdzie są Pana jaja?
- W Wietnamie synu!
Przed komisją staje major Brown. Każe zmierzyć się od dużego palca u nogi do czubka głowy. Wychodzi z tego sto osiemdziesiąt cm. Brown odchodzi ze sto osiemdziesiąt tysiącami dolarów. Kolejny wchodzi pułkownik Johnes. Ten jest przebiegły: staje na palcach podnosi do góry ramiona i tak każe się zmierzyć. Wychodzi z dwustoma pięćdziesięcioma tysiącami dolarów. Przychodzi kolej na generała Colta.
- Panie generale, jak Pana generała wymierzyć? - pyta szef komisji.
- Zmierzcie mnie synu od czubka ptaka do jaj - decyduje Colt.
- Panie generale, z całym szacunkiem dla Pana decyzji, ale to nie będzie duża odprawa - krztusi się szef komisji.
- Zmierzcie mnie tak jak mówię - nalega generał.
- Panie generale nie wątpię w siłę Pana lędźwi, ale to nie jest dobry pomysł - poci się szef komisji.
- Mierzcie jak mówię! To rozkaz! - wrzeszczy generał.
Szef komisji poddaje się. Generał Colt obciąga portki. Szef komisji przykłada linijkę.
- Panie generale, ale gdzie są Pana jaja?
- W Wietnamie synu!
211
Dowcip #1656. Armia amerykańska postanowiła zmniejszyć liczbę etatów oficerskich. w kategorii: „Śmieszne kawały o żołnierzach”.
Wrzesień, rok 1939. Na polskie pozycje nacierają niemieckie czołgi. Widząc to, polski sierżant woła:
- Józek! Bierz granat i rozgoń te czołgi!
Po kilku minutach Józek melduje się kapitanowi.
- Melduję się, obywatelu kapitanie!
- Rozgoniłeś czołgi?
- Tak jest!
- Świetnie! Możesz już oddać granat.
- Józek! Bierz granat i rozgoń te czołgi!
Po kilku minutach Józek melduje się kapitanowi.
- Melduję się, obywatelu kapitanie!
- Rozgoniłeś czołgi?
- Tak jest!
- Świetnie! Możesz już oddać granat.
417
Dowcip #2141. Wrzesień, rok 1939. Na polskie pozycje nacierają niemieckie czołgi. w kategorii: „Śmieszny humor o żołnierzach”.

Spotyka się dwóch żołnierzy na polu bitwy i rozmawiają.
- Słuchaj. Tam przy lesie leży taka super Koreanka, mówię ci, ekstra. Zrobi wszystko.
- A loda zrobi? - pyta drugi.
- Nie. Bo głowy nie ma.
- Słuchaj. Tam przy lesie leży taka super Koreanka, mówię ci, ekstra. Zrobi wszystko.
- A loda zrobi? - pyta drugi.
- Nie. Bo głowy nie ma.
26
Dowcip #12906. Spotyka się dwóch żołnierzy na polu bitwy i rozmawiają. w kategorii: „Dowcipy o żołnierzach”.
Od kiedy żołnierz może używać broni?
- Od wtedy, gdy Bronia skończy szesnaście lat.
- Od wtedy, gdy Bronia skończy szesnaście lat.
210
Dowcip #6785. Od kiedy żołnierz może używać broni? w kategorii: „Śmieszny humor o żołnierzach”.
