Dowcipy o Żydach

Idzie dwóch żydów przez obóz i jeden pyta drugiego:
- Co Twoja matka robi na drutach?

Żydzi w latach czterdziestych dali podwaliny pod wegetarianizm. Miał on swe początki w żydowskiej dzielnicy Warszawy, gdzie w roku 1942 obywatele getta mając wybór: ”jeść siebie albo nic” zaczęli - ku zaskoczeniu SS-manów - szamać kwiaty doniczkowe.

Wbiega z hukiem Jasio do domu i od progu woła:
- Mamo, mamo biorę ślub!
- Z kim? - pyta się mama.
- Wiem że będziesz zdziwiona, z Krzysiem. - mówi Jaś.
- Co?! Z Krzysiem? Z tym żydem?

Wielkanoc w getcie:
- Dziś każdy z was dostanie po jajeczku metalowym prętem.

Stoją żydzi w kolejce do komory gazowej. Nagle jeden woła:
- Ej, nie pchajcie się tak, bo się tu podusimy!

Mój ojciec, zawsze jak ktoś mówi, że można być grubym genetycznie, rzuca jednym tekstem:
- A widziałeś grubego żyda w Oświęcimiu?

Ksiądz przychodzi do spowiedzi i mówi:
- Proszę księdza bo ja w czasie wojny ukrywałem żyda w piwnicy.
- To nie jest zły uczynek.
- No ale proszę księdza on mi płacił sto złotych dziennie.
- To nic ryzykowałeś życie.
Dziadek odchodzi ale po chwili wraca i mówi:
- To może powinien mu powiedzieć, że wojna się już skończyła?

Hans dzieli żydów:
- Do wagonu.
- Do pieca.
- Do wagonu.
- Do pieca.
- Wagon do pieca!

Hans zabrał żydów na lody i mówi:
- Tobie kolkę, a tobie z automatu.

Było sobie pół cygańskie, pół żydowskie dziecko. Poszło do mamy żydówki i się pyta:
- Jestem bardziej żydem, czy bardziej cyganem?
- Oczywiście że bardziej żydem!
Jakoś za bardzo nie uwierzyło mamie i poszło do ojca cygana.
- Tato, jestem bardziej żydem, czy bardziej cyganem?
- Oczywiście że bardziej cyganem! Ale co się stało, że pytasz?
- A bo wiesz widziałem fajny rower w sklepie i nie wiem czy się targować czy od razu kraść.