Dowcipy o świniach
- Wszyscy faceci to świnie!
- Tak, kochanie, wszyscy.
- I ty też!
- Tak, ja to jestem największą świnią.
- Czemu ja w ogóle za ciebie za mąż wyszłam?!
- I w ten sposób płynnie przeszliśmy do tematu, że wszystkie baby są durne.
- Tak, kochanie, wszyscy.
- I ty też!
- Tak, ja to jestem największą świnią.
- Czemu ja w ogóle za ciebie za mąż wyszłam?!
- I w ten sposób płynnie przeszliśmy do tematu, że wszystkie baby są durne.
1128
Dowcip #33645. - Wszyscy faceci to świnie! w kategorii: „Śmieszne żarty o świniach”.
Chruszczow odwiedził wzorową chlewnię. Kolegium redakcyjne ”Prawdy” dyskutuje jaki dać podpis pod zdjęciem. Padł pomysł: Towarzysz Chruszczow wśród świń. A także: Świnie wokół towarzysza Chruszczowa. W końcu zdjęcie ukazało się z podpisem: Towarzysz Chruszczow (trzeci z lewej).
319
Dowcip #33505. Chruszczow odwiedził wzorową chlewnię. w kategorii: „Śmieszne żarty o świniach”.
Dzień na wsi. Przychodzi listonosz z pocztą.
- Dobry!
- Dobry! - odpowiada facet.
- Szanowna teściowa jest? - pyta listonosz.
- Ano jest. W oborze świnie karmi. Czerwona chusta w białe grochy. Znajdzie pan...
- Dobry!
- Dobry! - odpowiada facet.
- Szanowna teściowa jest? - pyta listonosz.
- Ano jest. W oborze świnie karmi. Czerwona chusta w białe grochy. Znajdzie pan...
1811
Dowcip #32442. Dzień na wsi. Przychodzi listonosz z pocztą. w kategorii: „Żarty o świniach”.
Lepper jedzie swoją limuzyną przez wieś, prowadzi jego szofer. Nagle na drogę wybiega świnia. Szofer nie zdążył wyhamować i przejechał zwierzę. Lepper każe mu iść do gospodarstwa, z którego przybiegła świnia i zapłacić za nią. Mija godzina, dwie godziny. W końcu szofer wraca, jest upity i szczęśliwy.
- Co Ci się stało?! - pyta zaskoczony Lepper.
- No, bo jak powiedziałem, że wiozłem Leppera i zabiłem tę świnię, to tak się ucieszyli, że mnie nie chcieli z domu wypuścić...
- Co Ci się stało?! - pyta zaskoczony Lepper.
- No, bo jak powiedziałem, że wiozłem Leppera i zabiłem tę świnię, to tak się ucieszyli, że mnie nie chcieli z domu wypuścić...
1113
Dowcip #32188. Lepper jedzie swoją limuzyną przez wieś, prowadzi jego szofer. w kategorii: „Kawały o świniach”.
Kowalski z żoną jechali z wizytą i przez cały czas się kłócili. Kiedy już zbliżali się do celu na drogę wyszło stado świń.
- Czy to rodzina? - pyta żona Kowalskiego.
- Tak, teściowie!!!
- Czy to rodzina? - pyta żona Kowalskiego.
- Tak, teściowie!!!
1018
Dowcip #32175. Kowalski z żoną jechali z wizytą i przez cały czas się kłócili. w kategorii: „Śmieszne kawały o świniach”.
Rozmawiają dwie świnie w rzeźni:
- Co? Boisz się?
- No trochę.
- A co? Pewnie pierwszy raz w rzeźni?
- Nie, drugi wiesz?
- Co? Boisz się?
- No trochę.
- A co? Pewnie pierwszy raz w rzeźni?
- Nie, drugi wiesz?
935
Dowcip #31440. Rozmawiają dwie świnie w rzeźni w kategorii: „Śmieszny humor o świniach”.
Dwie świnie jedzą z koryta. W końcu jedna nie wytrzymała i zwymiotowała. Druga zbulwersowana mówi:
-Ty weź nie dokładaj bo nie zjemy!
-Ty weź nie dokładaj bo nie zjemy!
316
Dowcip #27280. Dwie świnie jedzą z koryta. w kategorii: „Śmieszny humor o świniach”.
W czasach agroturystyki, pewien mieszczanin wybrał się na wczasy na wieś. W niedzielę, nudziło mu się nieco, więc przeszedł się po wsi. Natknął się na gospodarstwo, w którym zobaczył w zagrodzie świnkę z drewnianą nogą. Zaintrygowało go to do tego stopnia, że odszukał gospodarza i pyta:
- Gospodarzu, a dlaczego ta świnka ma jedną nogę drewnianą?
- Aaa, ja panu zaraz wszystko opowiem jak to było. To było dwa lata temu. Nie! Trzy lata temu. U nas była powódź, wszystko zaczęło pływać, a myśmy spali. Ale świnka, świnka proszę pana wiedziała, co nam grozi. Przeskoczyła swoją zagródkę, podpłynęła do chaty, obudziła nas i myśmy się uratowali, gdyby nie ona ...
- Dobrze, dobrze, ale dlaczego ona ma nogę drewnianą?
- Aaa, ja jeszcze nie skończyłem, zaraz panu wszystko opowiem jak to było. To było chyba dwa lata temu. Ktoś podłożył ogień w gospodarstwie i my byśmy się popalili wszyscy, ale świnka, świnka wiedziała, co nam grozi. Przeskoczyła swoja zagródkę i wyciągnęła mnie spod palącej się belki. Ja wyciągnąłem rodzinę, inwentarz ...
- No dobrze, ale dlaczego ta świnka ma jedną nogę drewnianą?
- Aaa, ja już panu wszystko opowiem jak to było. To było chyba zeszłego lata. Nas napadli zbójcy. Związali nas, pieniędzy chcieli. A przecież my pieniędzy nie mamy. Ale świnka, świnka wiedziała co nam grozi. Przeskoczyła swoją zagrodę, spłoszyła zbójców...
- Proszę pana, opowiada mi pan trzecią historię, a ja chciałem tylko wiedzieć, dlaczego ona ma jedną nogę drewnianą?
- A pan by zjadł taką kochaną świnkę od razu?
- Gospodarzu, a dlaczego ta świnka ma jedną nogę drewnianą?
- Aaa, ja panu zaraz wszystko opowiem jak to było. To było dwa lata temu. Nie! Trzy lata temu. U nas była powódź, wszystko zaczęło pływać, a myśmy spali. Ale świnka, świnka proszę pana wiedziała, co nam grozi. Przeskoczyła swoją zagródkę, podpłynęła do chaty, obudziła nas i myśmy się uratowali, gdyby nie ona ...
- Dobrze, dobrze, ale dlaczego ona ma nogę drewnianą?
- Aaa, ja jeszcze nie skończyłem, zaraz panu wszystko opowiem jak to było. To było chyba dwa lata temu. Ktoś podłożył ogień w gospodarstwie i my byśmy się popalili wszyscy, ale świnka, świnka wiedziała, co nam grozi. Przeskoczyła swoja zagródkę i wyciągnęła mnie spod palącej się belki. Ja wyciągnąłem rodzinę, inwentarz ...
- No dobrze, ale dlaczego ta świnka ma jedną nogę drewnianą?
- Aaa, ja już panu wszystko opowiem jak to było. To było chyba zeszłego lata. Nas napadli zbójcy. Związali nas, pieniędzy chcieli. A przecież my pieniędzy nie mamy. Ale świnka, świnka wiedziała co nam grozi. Przeskoczyła swoją zagrodę, spłoszyła zbójców...
- Proszę pana, opowiada mi pan trzecią historię, a ja chciałem tylko wiedzieć, dlaczego ona ma jedną nogę drewnianą?
- A pan by zjadł taką kochaną świnkę od razu?
413
Dowcip #15855. W czasach agroturystyki w kategorii: „Śmieszne żarty o świniach”.
Wczesny poranek. Wieś, dom, obok domu chlew. Z domu wychodzi rolnik Zenek. Dwudniowy zarost, podkrążone oczy, ręce jak bochny, kufajka, gumofilce, berecik z antenką. Powolnym krokiem idzie przez błotniste podwórko do chlewu. Z chlewu dochodzą pierwsze niepewne pokwikiwania. Zenek podnosi wiadro z pomyjami i wchodzi do środka. Wszystkie świnie kwiczą i tłoczą jak najbliżej. Nalewa pomyje do koryta, świnie w spazmach, pełen entuzjazm, kwik nie do wytrzymania. Zenek przez chwilę stoi i patrzy na nie z lekko zażenowanym uśmiechem. Powoli odwraca się i wraca do domu. W domu zdejmuje kufajkę i podchodzi do sczerniałego kawałka lustra wiszącego nad miską, przygładza tłuste włosy i patrzy na swoje odbicie ... W końcu mruczy do siebie:
- Co one takiego we mnie widzą?
- Co one takiego we mnie widzą?
48
Dowcip #15856. Wczesny poranek. Wieś, dom, obok domu chlew. w kategorii: „Humor o świniach”.
Bill Clinton i jego kierowca jechali przez wiele dni od jednego do drugiego wybrzeża. Pewnej nocy przed limuzynę wyskoczyła im świnia. Nie przeżyła tego spotkania. Clinton widząc co się stało, kazał kierowcy iść wytłumaczyć wszystko farmerowi i powiedzieć, że wszelkie straty zostaną zrekompensowane. Kierowca wrócił dopiero po godzinie z cygarem w zębach, butelką wina w ręce i w poszarpanym ubraniu.
- Mój Boże, co ci się stało? - pyta Bill.
- No cóż, farmer dał mi wino, jego żona dała mi cygaro, a ich dziewiętnastoletnia córka, chwile szalonej niezapomnianej rozkoszy.
- Cóżeś ty im powiedział?
- Że jestem kierowcą Billa Clintona i właśnie zabiłem świnię.
- Mój Boże, co ci się stało? - pyta Bill.
- No cóż, farmer dał mi wino, jego żona dała mi cygaro, a ich dziewiętnastoletnia córka, chwile szalonej niezapomnianej rozkoszy.
- Cóżeś ty im powiedział?
- Że jestem kierowcą Billa Clintona i właśnie zabiłem świnię.
68