Dowcipy o ślubie
Zakochana para jechała na ceremonię swojego ślubu. Niestety po drodze zdarzył się straszny wypadek, w którym oboje zginęli. Stojąc u bram nieba pytają Świętego Piotra:
- Piotrze, czy możemy wziąć ślub w niebie skoro na ziemi na się nie udało?
- Taka sytuacja nie miała nigdy miejsca. Poczekajcie tu, a ja pójdę zapytać. - odpowiedział Piotr.
Czas mijał i Piotra nie było. Miesiąc, drugi, trzeci... Para zaczęła zastanawiać się co będzie jeśli okaże się, że nie są dla siebie stworzeni? Czy będą mogli się rozwieźć? W końcu Święty zjawił się wyczerpany przed parą i oznajmił, że jest możliwość wzięcia ślubu w niebie.
- Święty Piotrze, a czy jest możliwość rozwodu jeśli okaże się, że nie pasujemy do siebie?
Piotr zbladł.
- Piotrze, czy coś się stało?
- Trzy miesiące zajęło mi szukanie księdza po całym niebie. Wiecie ile zajmie mi szukanie prawnika?
- Piotrze, czy możemy wziąć ślub w niebie skoro na ziemi na się nie udało?
- Taka sytuacja nie miała nigdy miejsca. Poczekajcie tu, a ja pójdę zapytać. - odpowiedział Piotr.
Czas mijał i Piotra nie było. Miesiąc, drugi, trzeci... Para zaczęła zastanawiać się co będzie jeśli okaże się, że nie są dla siebie stworzeni? Czy będą mogli się rozwieźć? W końcu Święty zjawił się wyczerpany przed parą i oznajmił, że jest możliwość wzięcia ślubu w niebie.
- Święty Piotrze, a czy jest możliwość rozwodu jeśli okaże się, że nie pasujemy do siebie?
Piotr zbladł.
- Piotrze, czy coś się stało?
- Trzy miesiące zajęło mi szukanie księdza po całym niebie. Wiecie ile zajmie mi szukanie prawnika?
28
Dowcip #31329. Zakochana para jechała na ceremonię swojego ślubu. w kategorii: „Humor o ślubie”.
Pewien bogaty sześćdziesięciolatek w luksusowym garniturze przychodzi do baru z uwieszoną na jego ramieniu prześliczną dwudziestopięcioletnią, cycatą blondyneczką.
- Gdzie ustrzeliłeś taką kochaneczkę, stary? - na boku pytali znajomi.
- To nie kochanka, to moja żona.
- Hej, jak ją przekonałeś żeby wyszła za takiego starego capa?
- Skłamałem co do mojego wieku.
- Powiedziałeś, że masz tylko pięćdziesiąt?
- Nie, powiedziałem, że mam dziewięćdziesiąt.
- Gdzie ustrzeliłeś taką kochaneczkę, stary? - na boku pytali znajomi.
- To nie kochanka, to moja żona.
- Hej, jak ją przekonałeś żeby wyszła za takiego starego capa?
- Skłamałem co do mojego wieku.
- Powiedziałeś, że masz tylko pięćdziesiąt?
- Nie, powiedziałem, że mam dziewięćdziesiąt.
111
Dowcip #24085. Pewien bogaty sześćdziesięciolatek w luksusowym garniturze przychodzi w kategorii: „Śmieszne dowcipy o ślubie”.
Pewna bardzo pobożna para narzeczonych zamawiała u cukiernika tort weselny.
- Chcemy, aby umieścił pan na nim cytat z Pisma Świętego. - powiedział przyszły pan młody.
- Niech to będzie Pierwszy List Świętego Jana, rozdział trzeci, werset osiemnasty. - dodała ona.
- Oczywiście. - zgodził się cukiernik, zapamiętując parametry tekstu.
Nie był on jednak, jak się wkrótce okazało, wielkim znawcą Pisma Świętego. W dniu ślubu nowożeńcy przeczytali na swoim torcie: ”Miałaś sześciu mężów, a ten, którego masz teraz, nie jest Twoim mężem”.
- Chcemy, aby umieścił pan na nim cytat z Pisma Świętego. - powiedział przyszły pan młody.
- Niech to będzie Pierwszy List Świętego Jana, rozdział trzeci, werset osiemnasty. - dodała ona.
- Oczywiście. - zgodził się cukiernik, zapamiętując parametry tekstu.
Nie był on jednak, jak się wkrótce okazało, wielkim znawcą Pisma Świętego. W dniu ślubu nowożeńcy przeczytali na swoim torcie: ”Miałaś sześciu mężów, a ten, którego masz teraz, nie jest Twoim mężem”.
28
Dowcip #12048. Pewna bardzo pobożna para narzeczonych zamawiała u cukiernika tort w kategorii: „Śmieszne żarty o ślubie”.
Policjant w małym miasteczku zatrzymuje motocyklistę, który pędził główną ulicą.
- Ależ panie sierżancie, ja mogę wytłumaczyć - mówi facet.
- Cisza - rzucił policjant - Zamierzam ochłodzić pański temperament w areszcie, zanim nie wróci komendant.
- Ale panie sierżancie, chciałem tylko powiedzieć, że...
- A ja powiedziałem, że ma być cisza! Idzie pan do aresztu!
Parę godzin później policjant zajrzał do celi i powiedział:
- Na szczęście dla pana, komendant jest na ślubie córki. Będzie w dobrym nastroju, jak wróci.
- Niech pan na to nie liczy - odpowiedział facet z celi - Jestem panem młodym.
- Ależ panie sierżancie, ja mogę wytłumaczyć - mówi facet.
- Cisza - rzucił policjant - Zamierzam ochłodzić pański temperament w areszcie, zanim nie wróci komendant.
- Ale panie sierżancie, chciałem tylko powiedzieć, że...
- A ja powiedziałem, że ma być cisza! Idzie pan do aresztu!
Parę godzin później policjant zajrzał do celi i powiedział:
- Na szczęście dla pana, komendant jest na ślubie córki. Będzie w dobrym nastroju, jak wróci.
- Niech pan na to nie liczy - odpowiedział facet z celi - Jestem panem młodym.
211
Dowcip #12270. Policjant w małym miasteczku zatrzymuje motocyklistę w kategorii: „Śmieszne dowcipy o ślubie”.
Facet spotkał piękną blondynkę i postanowił, że musi się z nią szybko ożenić. Ona na to:
- Ale nie znamy się wcale.
- To nic, będziemy się poznawać po ślubie.
Zgodziła się więc, pobrali się i wyjechali w podróż poślubną w świetne miejsce. Pewnego dnia, kiedy leżeli nad basenem, facet wstał ze swojego ręcznika, wspiął się na dziesięciometrową trampolinę, wykonał dwa duże podskoki, potem trzy obroty, wyprostował się i jak nóż przeciął powierzchnię wody. Po kilku takich demonstracjach, wrócił do żony i położył się obok.
- To nadzwyczajne! - wykrzyknęła.
On na to:
- Byłem mistrzem olimpijskim w skokach do wody. Widzisz, mówiłem ci, że będziemy się poznawać w trakcie małżeństwa.
Blondynka wstała i wskoczyła do wody. Po 50 długościach basenu wyskoczyła z wody i bez tchu położyła się obok męża.
- To było nadzwyczajne! Byłaś mistrzynią w pływaniu na wytrzymałość?
- Nie. Byłam dziwką w Portland, w stanie Oregon i pracowałam po dwóch stronach rzeki Columbia.
- Ale nie znamy się wcale.
- To nic, będziemy się poznawać po ślubie.
Zgodziła się więc, pobrali się i wyjechali w podróż poślubną w świetne miejsce. Pewnego dnia, kiedy leżeli nad basenem, facet wstał ze swojego ręcznika, wspiął się na dziesięciometrową trampolinę, wykonał dwa duże podskoki, potem trzy obroty, wyprostował się i jak nóż przeciął powierzchnię wody. Po kilku takich demonstracjach, wrócił do żony i położył się obok.
- To nadzwyczajne! - wykrzyknęła.
On na to:
- Byłem mistrzem olimpijskim w skokach do wody. Widzisz, mówiłem ci, że będziemy się poznawać w trakcie małżeństwa.
Blondynka wstała i wskoczyła do wody. Po 50 długościach basenu wyskoczyła z wody i bez tchu położyła się obok męża.
- To było nadzwyczajne! Byłaś mistrzynią w pływaniu na wytrzymałość?
- Nie. Byłam dziwką w Portland, w stanie Oregon i pracowałam po dwóch stronach rzeki Columbia.
424
Dowcip #11975. Facet spotkał piękną blondynkę i postanowił w kategorii: „Kawały o ślubie”.
W kościele za chwile ma się odbyć ślub. Młoda para zbliża się powoli do ołtarza. Wśród zebranych gości jest mała dziewczynka, która szeptem pyta swoją mamę:
- Mamusiu, a dlaczego panna młoda jest tak ślicznie ubrana w białą sukienkę?
- Bo widzisz córeczko, ona chce wszystkim pokazać jaka jest bardzo szczęśliwa - odpowiada matka.
- To dlaczego pan młody jest ubrany na czarno?
- Mamusiu, a dlaczego panna młoda jest tak ślicznie ubrana w białą sukienkę?
- Bo widzisz córeczko, ona chce wszystkim pokazać jaka jest bardzo szczęśliwa - odpowiada matka.
- To dlaczego pan młody jest ubrany na czarno?
310
Dowcip #5927. W kościele za chwile ma się odbyć ślub. w kategorii: „Śmieszne żarty o ślubie”.
Ślub. Pan młody, stary kawaler mocno zdenerwowany. Żona piękna i młoda. Kiedy przychodzi do przysięgi, ksiądz zapomina jak pan młody ma na imię. Pyta więc szeptem młodego
- Jak pan ma na imię?
Facet nic.
Pyta więc jeszcze raz nieco głośniej
- Jak pan ma na imię? Kawaler dalej nic. Więc zakłopotany ksiądz pyta przez mikrofon
- Jak pan ma na imię?
- A zdenerwowany młody mówi wreszcie pewnym głosem:
- Pan ma na imię Jezus!
- Jak pan ma na imię?
Facet nic.
Pyta więc jeszcze raz nieco głośniej
- Jak pan ma na imię? Kawaler dalej nic. Więc zakłopotany ksiądz pyta przez mikrofon
- Jak pan ma na imię?
- A zdenerwowany młody mówi wreszcie pewnym głosem:
- Pan ma na imię Jezus!
011
Dowcip #6411. Ślub. Pan młody, stary kawaler mocno zdenerwowany. w kategorii: „Humor o ślubie”.
- Kochanie, co byś powiedział, gdybyśmy wzięli ślub w samo Boże Narodzenie? - pyta dziewczyna swojego chłopaka.
- Rybko moja, daj spokój! Po co mamy psuć sobie Święta?
- Rybko moja, daj spokój! Po co mamy psuć sobie Święta?
515
Dowcip #1760. - Kochanie, co byś powiedział w kategorii: „Śmieszne dowcipy o ślubie”.
Synek pyta:
- Tato, dlaczego wszystkie bajki kończą się ślubem?
Ojciec wzdycha:
- Bo po ślubie kończy się bajka.
- Tato, dlaczego wszystkie bajki kończą się ślubem?
Ojciec wzdycha:
- Bo po ślubie kończy się bajka.
521
Dowcip #768. Synek pyta w kategorii: „Śmieszny humor o ślubie”.
Ślub w cerkwi. Pop pyta pana młodego:
- Czy bierzesz tę kobietę za żonę?
- A co, ma pan inną do wyboru?
- Czy bierzesz tę kobietę za żonę?
- A co, ma pan inną do wyboru?
34