Dowcipy szkolne
- Halo, panie dyrektorze, mój syn nie może dzisiaj przyjść do szkoły.
- A kto mówi?
- Tu mówi mój ojciec.
- A kto mówi?
- Tu mówi mój ojciec.
621
Dowcip #14463. - Halo, panie dyrektorze, mój syn nie może dzisiaj przyjść do szkoły. w kategorii: „Śmieszny humor szkolny”.
Przed lekcją pani mówi, że przyjedzie grupa Chińczyków. I mówi także do Jasia, aby tam siadł z tyłu i nie zadawał głupich pytań. Zaczęła się lekcja. Dzieci się pytają jak się żyje w Chinach...itp.
Nagle pewien Chińczyk podchodzi do Jasia i pyta go:
- Dlaczego nie zadajesz żadnych pytań?
- Bo jak zadam jakieś, to pan się zdenerwuje.
- Nie, na pewno nie, no dobra wal.
- Z ilu jest pan jajek?
- No... z czterech.
- Wiedziałem, bo z dwóch to nie byłby pan taki żółty.
Nagle pewien Chińczyk podchodzi do Jasia i pyta go:
- Dlaczego nie zadajesz żadnych pytań?
- Bo jak zadam jakieś, to pan się zdenerwuje.
- Nie, na pewno nie, no dobra wal.
- Z ilu jest pan jajek?
- No... z czterech.
- Wiedziałem, bo z dwóch to nie byłby pan taki żółty.
1723
Dowcip #12706. Przed lekcją pani mówi, że przyjedzie grupa Chińczyków. w kategorii: „Śmieszne kawały szkolne”.
W szkole pani kazała dzieciom narysować swoich rodziców. Po pewnym czasie podchodzi do Francika Masztalskiego i pyta:
- Czemu twój ojciec ma niebieskie włosy?
- Bo nie mom łysej kredki ...
- Czemu twój ojciec ma niebieskie włosy?
- Bo nie mom łysej kredki ...
546
Dowcip #15773. W szkole pani kazała dzieciom narysować swoich rodziców. w kategorii: „Śmieszne dowcipy szkolne”.
Jasio wchodzi do klasy i siada. Po kilku minutach pani polonistka pyta:
- Jasiu, co było na ostatniej lekcji?
- Zaimki, proszę pani.
- To podaj dwa.
- Kto? Ja?
- Dobrze!
- Jasiu, co było na ostatniej lekcji?
- Zaimki, proszę pani.
- To podaj dwa.
- Kto? Ja?
- Dobrze!
221
Dowcip #25645. Jasio wchodzi do klasy i siada. w kategorii: „Żarty szkolne”.
Spotyka się dwóch ojców:
- No jak tam Stasiu, co u ciebie? Jak dzieci?
- A, nie najlepiej ... Chodzę na wywiadówkę pod przybranym nazwiskiem.
- No jak tam Stasiu, co u ciebie? Jak dzieci?
- A, nie najlepiej ... Chodzę na wywiadówkę pod przybranym nazwiskiem.
1411
Dowcip #14807. Spotyka się dwóch ojców w kategorii: „Śmieszny humor szkolny”.
W książce ’Ten Obcy’ najbardziej podobał mi się Zenek, bo był głównym bohaterem i bez niego nie byłoby książki.
613
Dowcip #10990. W książce ’Ten Obcy’ najbardziej podobał mi się Zenek w kategorii: „Kawały szkolne”.
Dzwoni telefon do nauczyciela.
- Czy pan jeszcze śpi?
- Tak.
- A my się jeszcze, cholera, uczymy.
- Czy pan jeszcze śpi?
- Tak.
- A my się jeszcze, cholera, uczymy.
811
Dowcip #11188. Dzwoni telefon do nauczyciela. w kategorii: „Kawały szkolne”.
- Jasiu, wymień pięć zwierząt zamieszkujących Afrykę?
- Dwie małpy i trzy słonie.
- Dwie małpy i trzy słonie.
417
Dowcip #27496. - Jasiu, wymień pięć zwierząt zamieszkujących Afrykę? w kategorii: „Dowcipy szkolne”.
Gramatyka nie jest wesoła, ale złośliwa.
146
Dowcip #22286. Gramatyka nie jest wesoła, ale złośliwa. w kategorii: „Śmieszne żarty szkolne”.
Jasio spóźnił się do szkoły.
- Bo mój dziadek, ten co lubił żartować, nie żyje. - wyjaśnił Jasio na pytanie nauczycielki o powód spóźnienia.
- Ojej, jak to się stało? - zmartwiła się nauczycielka.
- Paliło się u nas.
- I co, zginął w pożarze?
- Nie, on taki figlarz był, wyskoczył. - odpowiedział Jasio.
- Zabił się?
- Przecież mówię, że on żartowniś był. Strażacy rozciągnęli taką płachtę, on na nią zeskoczył i wskoczył z powrotem.
- I co, zginał w pożarze?
- Nie, figlarz był, wyskoczył z powrotem.
- I wtedy się zabił?
- Mówię przecież, płachta była, zeskoczył na nią i wskoczył z powrotem.
- I zginął w pożarze?
- Ojej, pani nic nie rozumie, on taki figlarz był, znowu wyskoczył!
- No to czemu nie żyje?
- Bo się w końcu strażacy zdenerwowali i go zastrzelili.
- Bo mój dziadek, ten co lubił żartować, nie żyje. - wyjaśnił Jasio na pytanie nauczycielki o powód spóźnienia.
- Ojej, jak to się stało? - zmartwiła się nauczycielka.
- Paliło się u nas.
- I co, zginął w pożarze?
- Nie, on taki figlarz był, wyskoczył. - odpowiedział Jasio.
- Zabił się?
- Przecież mówię, że on żartowniś był. Strażacy rozciągnęli taką płachtę, on na nią zeskoczył i wskoczył z powrotem.
- I co, zginał w pożarze?
- Nie, figlarz był, wyskoczył z powrotem.
- I wtedy się zabił?
- Mówię przecież, płachta była, zeskoczył na nią i wskoczył z powrotem.
- I zginął w pożarze?
- Ojej, pani nic nie rozumie, on taki figlarz był, znowu wyskoczył!
- No to czemu nie żyje?
- Bo się w końcu strażacy zdenerwowali i go zastrzelili.
313