Dowcipy szkolne
Na lekcji chemii:
- Jasiu, w czym najlepiej rozpuszczają się tłuszcze?
- w rondelku, panie psorze...
- Jasiu, w czym najlepiej rozpuszczają się tłuszcze?
- w rondelku, panie psorze...
320
Dowcip #31872. Na lekcji chemii w kategorii: „Żarty szkolne”.
Na lekcji geografii.
- Jasiu, pokaż na mapie Ocean Spokojny. -prosi nauczycielka.
Jaś wskazuje wszystkie oceany.
- Przecież miałeś pokazać tylko Ocean Spokojny.
-Wiem, ale na tej mapie wszystkie oceany są spokojne.
- Jasiu, pokaż na mapie Ocean Spokojny. -prosi nauczycielka.
Jaś wskazuje wszystkie oceany.
- Przecież miałeś pokazać tylko Ocean Spokojny.
-Wiem, ale na tej mapie wszystkie oceany są spokojne.
3725
Dowcip #32105. Na lekcji geografii. w kategorii: „Żarty szkolne”.
Jaś przychodzi do domu i woła:
- Mamo, pani mnie wyróżniła przy całej klasie!
Mama odpowiada:
- To fajnie, a dlaczego Cię pochwaliła?
Jaś:
- No bo powiedziała, że nasza klasa to sami debile, a ja największy!
- Mamo, pani mnie wyróżniła przy całej klasie!
Mama odpowiada:
- To fajnie, a dlaczego Cię pochwaliła?
Jaś:
- No bo powiedziała, że nasza klasa to sami debile, a ja największy!
02
Dowcip #32090. Jaś przychodzi do domu i woła w kategorii: „Śmieszne dowcipy szkolne”.
Do szkoły, w której uczy się Jaś ma przyjść komisja więc pani daje Jasiowi cukierki i prosi żeby się nie odzywał. Gdy komisja pyta się jakie jest zwierzątko na ”ż” Jasiu wstaje. Pani cała czerwona daje mu głos. Jasio mówi:
- Żżżaaaaa...
- Dalej, dalej...
- Żżżaaa...
- No dalej, dalej Jasiu. - mówią.
Na to Jasiu:
-Żżaaje*ali mi cukierki!!!
- Żżżaaaaa...
- Dalej, dalej...
- Żżżaaa...
- No dalej, dalej Jasiu. - mówią.
Na to Jasiu:
-Żżaaje*ali mi cukierki!!!
16
Dowcip #32080. Do szkoły w kategorii: „Śmieszne dowcipy szkolne”.
- Jasio. Wstawaj, zaraz spóźnisz się do szkoły! - mówi mama.
- Oj mamo. Dzisiaj nie pójdę. Źle się czuję.
- Musisz iść syneczku. Nie wykręcaj się. Co się znowu stało?
- Nie chcę iść, bo dzieci się ze mnie śmieją, a nauczycielki mnie nie lubią.
- Daj spokój Jasio. Jesteś mądrym chłopcem. Na pewno sobie poradzisz.
- Nie, no daj spokój mamo. Podaj mi chociaż jeden ważny powód, dla którego miałbym iść dzisiaj do szkoły...
- Jesteś jej dyrektorem.
- Oj mamo. Dzisiaj nie pójdę. Źle się czuję.
- Musisz iść syneczku. Nie wykręcaj się. Co się znowu stało?
- Nie chcę iść, bo dzieci się ze mnie śmieją, a nauczycielki mnie nie lubią.
- Daj spokój Jasio. Jesteś mądrym chłopcem. Na pewno sobie poradzisz.
- Nie, no daj spokój mamo. Podaj mi chociaż jeden ważny powód, dla którego miałbym iść dzisiaj do szkoły...
- Jesteś jej dyrektorem.
05
Dowcip #31950. - Jasio. Wstawaj, zaraz spóźnisz się do szkoły! - mówi mama. w kategorii: „Dowcipy szkolne”.
Na lekcji religii:
- Kto z was chciałby iść o nieba?
Wszystkie dzieci podnoszą ręce do góry. Tylko Jaś siedzi bez ruchu.
- A Ty, mój chłopcze - pyta ksiądz - nie chcesz iść do nieba?
- Chcę i to bardzo, ale obiecałem tacie, że po lekcjach szybko wrócę do domu.
- Kto z was chciałby iść o nieba?
Wszystkie dzieci podnoszą ręce do góry. Tylko Jaś siedzi bez ruchu.
- A Ty, mój chłopcze - pyta ksiądz - nie chcesz iść do nieba?
- Chcę i to bardzo, ale obiecałem tacie, że po lekcjach szybko wrócę do domu.
110
Dowcip #31819. Na lekcji religii w kategorii: „Śmieszne dowcipy szkolne”.
W szkole pani nauczycielka zadała dzieciom pracę domową - wymyślić jakiś fajny kolor. Jasiu cały dzień się zastanawia, myśli, kombinuje...
- Mam! Kanarkowożółty!
Ale myśli sobie, że Małgosia jest najlepszą uczennicą.
- Co jak ona też wymyśli kanarkowożółty? Trzeba do niej zadzwonić.
Jak pomyślał tak zrobił.
- Cześć Małgośka, jaki kolorek sobie wykombinowałaś?
- Kanarkowożółty.
- Aha... No to cześć...
Jasiu lekko podłamany, ale cóż tu robić, myśli nad innym kolorem.
- Bladoniebieski! Tak! Bladoniebieski! Ale zadzwonię jeszcze do Mikołaja, bo może się powtórzyć cała sytuacja.
- Cześć Miki! Jaki kolor zapodajesz?
- Siema Jaśko! Bladoniebieski.
- Uuu... No to strzałka.
Jasio lekko podłamany, ale nagle olśnienie:
- Krwistoczerwony! Extra, krwistoczerwony to jest to!
Cały dzień chodzi powtarzając: ”krwistoczerwony”, ”krwistoczerwony”. Przed snem ”krwistoczerwony”. Rano - ”krwistoczerwony”. Całą drogę do szkoły
powtarza sobie ”krwistoczerwony, krwistoczerwony” Nadszedł czas lekcji. Pani zwraca się do uczniów.
- Mieliście zadanie domowe, to może Małgosia.
- Kanarkowożółty.
- Ślicznie. Mikołaj?
- Bladoniebieski.
- Piękny kolor.
W tym momencie otwierają się drzwi do klasy, w nich staje Dyrektor z małym murzynkiem.
- Drogie dzieci to jest Bambo i w ramach wymiany uczniów będzie u nas przez miesiąc.
- To może Bambo wymyślisz na poczekaniu jakiś kolor? - sugeruje pani nauczycielka.
- Hmm... Krwistoczerwony?
- Wspaniale Bambo. Jasiu, Twoja kolej.
- Pieprzony czarny!
- Mam! Kanarkowożółty!
Ale myśli sobie, że Małgosia jest najlepszą uczennicą.
- Co jak ona też wymyśli kanarkowożółty? Trzeba do niej zadzwonić.
Jak pomyślał tak zrobił.
- Cześć Małgośka, jaki kolorek sobie wykombinowałaś?
- Kanarkowożółty.
- Aha... No to cześć...
Jasiu lekko podłamany, ale cóż tu robić, myśli nad innym kolorem.
- Bladoniebieski! Tak! Bladoniebieski! Ale zadzwonię jeszcze do Mikołaja, bo może się powtórzyć cała sytuacja.
- Cześć Miki! Jaki kolor zapodajesz?
- Siema Jaśko! Bladoniebieski.
- Uuu... No to strzałka.
Jasio lekko podłamany, ale nagle olśnienie:
- Krwistoczerwony! Extra, krwistoczerwony to jest to!
Cały dzień chodzi powtarzając: ”krwistoczerwony”, ”krwistoczerwony”. Przed snem ”krwistoczerwony”. Rano - ”krwistoczerwony”. Całą drogę do szkoły
powtarza sobie ”krwistoczerwony, krwistoczerwony” Nadszedł czas lekcji. Pani zwraca się do uczniów.
- Mieliście zadanie domowe, to może Małgosia.
- Kanarkowożółty.
- Ślicznie. Mikołaj?
- Bladoniebieski.
- Piękny kolor.
W tym momencie otwierają się drzwi do klasy, w nich staje Dyrektor z małym murzynkiem.
- Drogie dzieci to jest Bambo i w ramach wymiany uczniów będzie u nas przez miesiąc.
- To może Bambo wymyślisz na poczekaniu jakiś kolor? - sugeruje pani nauczycielka.
- Hmm... Krwistoczerwony?
- Wspaniale Bambo. Jasiu, Twoja kolej.
- Pieprzony czarny!
15
Dowcip #31817. W szkole pani nauczycielka zadała dzieciom pracę domową - wymyślić w kategorii: „Humor szkolny”.
Lekcja biologii. Nauczycielka tłumaczy:
- Pręciki i słupki w kwiatkach to ich organy reprodukcyjne.
Głos Jasia z tyłu klasy:
- Cholera! A ja je wąchałem!
- Pręciki i słupki w kwiatkach to ich organy reprodukcyjne.
Głos Jasia z tyłu klasy:
- Cholera! A ja je wąchałem!
112
Dowcip #31654. Lekcja biologii. w kategorii: „Żarty szkolne”.
Nauczycielka na lekcji pokazuje klasie ilustracje równych zwierząt.
- Co przedstawia ten obraz? - pyta.
- Nie wiemy, proszę Pani. - odpowiada klasa.
- To kangur.
- Co to jest kangur, proszę Pani? - pyta klasa.
- Kangur to zwierzę rodem z Australii.
Na to wstaje najmniejszy chłopiec i mówi:
- Łaaał, moja siostra poślubiła jednego z nich.
- Co przedstawia ten obraz? - pyta.
- Nie wiemy, proszę Pani. - odpowiada klasa.
- To kangur.
- Co to jest kangur, proszę Pani? - pyta klasa.
- Kangur to zwierzę rodem z Australii.
Na to wstaje najmniejszy chłopiec i mówi:
- Łaaał, moja siostra poślubiła jednego z nich.
95
Dowcip #31180. Nauczycielka na lekcji pokazuje klasie ilustracje równych zwierząt. w kategorii: „Kawały szkolne”.
Nauczyciel historii wpada zdenerwowany do pokoju nauczycielskiego i mówi do dyrektora:
- Ech, ta licealna 1A! Nie wytrzymam z tymi baranami! Pytam ich, kto wziął Bastylię, a oni krzyczą, że to żaden z nich!
- Niech się Pan nie denerwuje. - uspokaja dyrektor - Może to rzeczywiście ktoś z innej klasy?
- Ech, ta licealna 1A! Nie wytrzymam z tymi baranami! Pytam ich, kto wziął Bastylię, a oni krzyczą, że to żaden z nich!
- Niech się Pan nie denerwuje. - uspokaja dyrektor - Może to rzeczywiście ktoś z innej klasy?
1827