Dowcipy o zwierzętach
Brunetka kupując od blondynki psa pyta:
- Czy ten pies ma drzewo genealogiczne?
- Nie, załatwia się przy każdym drzewie.
- Czy ten pies ma drzewo genealogiczne?
- Nie, załatwia się przy każdym drzewie.
36
Dowcip #6463. Brunetka kupując od blondynki psa pyta w kategorii: „Śmieszne dowcipy o zwierzętach”.
Pani w szkole pyta uczniów o ich zwierzątka, przychodzi do Jasia:
- Jasiu masz może pieska?
- Mieliśmy kiedyś psa, proszę pani ale go zabiliśmy, bo ja mięsa nie jadłem, ojciec nie jadł i matka też nie, a dla jednego psa mięsa nie będziemy kupować.
- Jasiu to straszne, a kotka nie masz?
- Mieliśmy też i kotka, ale go zabiliśmy bo ja mleka nie piłem, ojciec i matka też nie, a dla jednego kota nie będziemy mleka kupować.
- Jasiu co Ty mówisz, przyjdź jutro z mamą!
- Miałem kiedyś mamę, ale się jej z tatą pozbyliśmy, no bo ja jeszcze nie bzykam, tata już nie może, a dla sąsiada to nie będziemy trzymać.
- Jasiu masz może pieska?
- Mieliśmy kiedyś psa, proszę pani ale go zabiliśmy, bo ja mięsa nie jadłem, ojciec nie jadł i matka też nie, a dla jednego psa mięsa nie będziemy kupować.
- Jasiu to straszne, a kotka nie masz?
- Mieliśmy też i kotka, ale go zabiliśmy bo ja mleka nie piłem, ojciec i matka też nie, a dla jednego kota nie będziemy mleka kupować.
- Jasiu co Ty mówisz, przyjdź jutro z mamą!
- Miałem kiedyś mamę, ale się jej z tatą pozbyliśmy, no bo ja jeszcze nie bzykam, tata już nie może, a dla sąsiada to nie będziemy trzymać.
612
Dowcip #6507. Pani w szkole pyta uczniów o ich zwierzątka, przychodzi do Jasia w kategorii: „Śmieszne dowcipy o zwierzętach”.
Przychodzi zajączek do sklepu i pyta:
- Przepraszam, po ile jest piernik?
- Dwa złote za kilogram - odpowiada sprzedawca.
- Hmmm, to drogo. A po ile są okruszki? - pyta zajączek.
- Hehe - śmieje się sprzedawca - okruszki są za darmo.
Na to zajączek uradowany:
- To poproszę dwa kilo okruszków.
- Przepraszam, po ile jest piernik?
- Dwa złote za kilogram - odpowiada sprzedawca.
- Hmmm, to drogo. A po ile są okruszki? - pyta zajączek.
- Hehe - śmieje się sprzedawca - okruszki są za darmo.
Na to zajączek uradowany:
- To poproszę dwa kilo okruszków.
26
Dowcip #6564. Przychodzi zajączek do sklepu i pyta w kategorii: „Kawały o zwierzętach”.
Mówi wąż do węża:
- Ssssssssssłłuchaj, czy myyy jesssssteśśśmy jadowite?
- A dlaczego się pytasz?
- Bo chyba w język ssssie ugryzłem.
- Ssssssssssłłuchaj, czy myyy jesssssteśśśmy jadowite?
- A dlaczego się pytasz?
- Bo chyba w język ssssie ugryzłem.
47
Dowcip #6565. Mówi wąż do węża w kategorii: „Śmieszne kawały o zwierzętach”.
Przychodzi żółw do restauracji i mówi:
- Poproszę szklankę wody.
Kelner mu podał. Żółw wychodzi wraca i mówi:
- Proszę szklankę wody.
Kelner nieco zirytowany podał mu wodę, po chwili żółw znów prosi szklankę wody. Kelner się pyta:
- Na co panu tyle wody?
A żółw na to:
- My tu gadu gadu, a mi się tam chałupa pali.
- Poproszę szklankę wody.
Kelner mu podał. Żółw wychodzi wraca i mówi:
- Proszę szklankę wody.
Kelner nieco zirytowany podał mu wodę, po chwili żółw znów prosi szklankę wody. Kelner się pyta:
- Na co panu tyle wody?
A żółw na to:
- My tu gadu gadu, a mi się tam chałupa pali.
67
Dowcip #6567. Przychodzi żółw do restauracji i mówi w kategorii: „Śmieszne kawały o zwierzętach”.
Przychodzi zajączek do sklepu i mówi do sprzedawcy:
- Poproszę kilogram soli.
- Przykro mi króliczku waga się zepsuła nasypie ci na oko.
- Na dupę sobie.- mówi królik.
- Poproszę kilogram soli.
- Przykro mi króliczku waga się zepsuła nasypie ci na oko.
- Na dupę sobie.- mówi królik.
35
Dowcip #6568. Przychodzi zajączek do sklepu i mówi do sprzedawcy w kategorii: „Kawały o zwierzętach”.
Lew, król lasu, zebrał wszystkie zwierzątka i mówi:
- Słuchajcie, doszły do mnie głosy, że są burdy w lesie, szerzy się pijaństwo i chuligaństwo. Dlatego od dzisiaj wprowadzam całkowity zakaz spożywania alkoholu! Kiedy ktoś go złamie, będę nieugięty i ukarzę go. Kary będą surowe, z wyrzuceniem z lasu włącznie.
Po tygodniu lew przechadza się kontrolnie po lesie, żeby sprawdzić, czy jego zakaz jest przestrzegany. Patrzy, a z naprzeciwka idzie strasznie pijany zajączek. Zatacza się, potyka o własne nogi. Lew zdenerwował się, złapał zajączka i mówi:
- Słuchaj zajączku, jeśli jeszcze raz zobaczę cię w takim stanie, wyrzucę cię z lasu. Daję ci ostatnią szansę.
Po tygodniu sytuacja się powtórzyła, a lew konsekwentnie ukarał zajączka wyrzuceniem z lasu. Upłynął miesiąc. Któregoś dnia, podczas przechadzki, lew postanowił zapuścić się dalej niż zwykle i wyszedł na skraj lasu. Patrzy, a niedaleko jest mały stawek, a ze stawku wystają długie uszy. Podszedł, chwycił za te uszy i wyciągnął z wody zajączka. Oczywiście pijanego.
- Cześć, lew! - mówi zajączek.
- Zajączku, ty nie masz wstydu! - krzyknął lew. - Wyrzuciłem cię z lasu, a ty dalej pijesz!
Zajączek spojrzał nonszalancko na lwa:
- Słuchaj, lew, powiem ci tak... W lesie możesz wszystko, wiesz... Ale od nas rybek się odwal...!
- Słuchajcie, doszły do mnie głosy, że są burdy w lesie, szerzy się pijaństwo i chuligaństwo. Dlatego od dzisiaj wprowadzam całkowity zakaz spożywania alkoholu! Kiedy ktoś go złamie, będę nieugięty i ukarzę go. Kary będą surowe, z wyrzuceniem z lasu włącznie.
Po tygodniu lew przechadza się kontrolnie po lesie, żeby sprawdzić, czy jego zakaz jest przestrzegany. Patrzy, a z naprzeciwka idzie strasznie pijany zajączek. Zatacza się, potyka o własne nogi. Lew zdenerwował się, złapał zajączka i mówi:
- Słuchaj zajączku, jeśli jeszcze raz zobaczę cię w takim stanie, wyrzucę cię z lasu. Daję ci ostatnią szansę.
Po tygodniu sytuacja się powtórzyła, a lew konsekwentnie ukarał zajączka wyrzuceniem z lasu. Upłynął miesiąc. Któregoś dnia, podczas przechadzki, lew postanowił zapuścić się dalej niż zwykle i wyszedł na skraj lasu. Patrzy, a niedaleko jest mały stawek, a ze stawku wystają długie uszy. Podszedł, chwycił za te uszy i wyciągnął z wody zajączka. Oczywiście pijanego.
- Cześć, lew! - mówi zajączek.
- Zajączku, ty nie masz wstydu! - krzyknął lew. - Wyrzuciłem cię z lasu, a ty dalej pijesz!
Zajączek spojrzał nonszalancko na lwa:
- Słuchaj, lew, powiem ci tak... W lesie możesz wszystko, wiesz... Ale od nas rybek się odwal...!
310
Dowcip #6438. Lew, król lasu, zebrał wszystkie zwierzątka i mówi w kategorii: „Śmieszne żarty o zwierzętach”.
Dwa psy spotykają się:
- Cześć.
- Kra kra.
- Czyś ty zwariował!?
- Nie uczę się języków obcych.
- Cześć.
- Kra kra.
- Czyś ty zwariował!?
- Nie uczę się języków obcych.
56
Dowcip #6571. Dwa psy spotykają się w kategorii: „Śmieszne żarty o zwierzętach”.
Mały wielbłąd pyta taty:
- Czemu my mamy taką skudloną sierść a koniki mają taką ładną?
- No bo synku widzisz u nas, na pustyni, w dzień jest czterdzieści stopni na plusie, a w nocy dwadzieścia pięć na minusie więc musimy taką mieć.
- A tato czemu mamy takie brzydkie kopytka, a koniki takie ładne?
- No widzisz, my ciągle chodzimy po piachu wiec musimy taką mieć.
- Tato, a na co nam to wszystko jak mieszkamy w zoo.
- Czemu my mamy taką skudloną sierść a koniki mają taką ładną?
- No bo synku widzisz u nas, na pustyni, w dzień jest czterdzieści stopni na plusie, a w nocy dwadzieścia pięć na minusie więc musimy taką mieć.
- A tato czemu mamy takie brzydkie kopytka, a koniki takie ładne?
- No widzisz, my ciągle chodzimy po piachu wiec musimy taką mieć.
- Tato, a na co nam to wszystko jak mieszkamy w zoo.
210
Dowcip #6578. Mały wielbłąd pyta taty w kategorii: „Śmieszne żarty o zwierzętach”.
Jadą dwie mrówki motorem. Nagle jedna mówi do drugiej:
- Chyba mi mucha w oko wpadła.
- Chyba mi mucha w oko wpadła.
515