Dowcipy o złodziejach
Dyżurny szkoły przybiega do dyrektora z krzykiem:
- Panie dyrektorze, w naszej bibliotece są złodzieje!
- Tak? A co czytają? - pyta dyrektor.
- Panie dyrektorze, w naszej bibliotece są złodzieje!
- Tak? A co czytają? - pyta dyrektor.
56
Dowcip #14620. Dyżurny szkoły przybiega do dyrektora z krzykiem w kategorii: „Żarty o złodziejach”.
Po seansie u Harrisa pacjent głośno woła:
- O Jezu, będę chodził!
- Wyleczył pana Harris?
- Nie, w tym czasie ukradli mi samochód!
- O Jezu, będę chodził!
- Wyleczył pana Harris?
- Nie, w tym czasie ukradli mi samochód!
37
Dowcip #14898. Po seansie u Harrisa pacjent głośno woła w kategorii: „Żarty o złodziejach”.
Jasiu przychodzi do domu z koszem pełnym jabłek. Mama pyta się Jasia:
- Jasiu, skąd masz te jabłka?
- Od sąsiada z ogrodu - odpowiada dumnie Jasiu.
- A czy sąsiad wie, że wziąłeś z jego ogrodu kosz jabłek?
- No pewnie, przecież gonił mnie przez pół podwórza - mówi z triumfem Jasiu.
- A co ci powiedział?
- A mam opuścić wszystkie przekleństwa? - pyta Jasiu.
- Oczywiście, że tak!
- Jak tak, to nic nie mówił.
- Jasiu, skąd masz te jabłka?
- Od sąsiada z ogrodu - odpowiada dumnie Jasiu.
- A czy sąsiad wie, że wziąłeś z jego ogrodu kosz jabłek?
- No pewnie, przecież gonił mnie przez pół podwórza - mówi z triumfem Jasiu.
- A co ci powiedział?
- A mam opuścić wszystkie przekleństwa? - pyta Jasiu.
- Oczywiście, że tak!
- Jak tak, to nic nie mówił.
845
Dowcip #8181. Jasiu przychodzi do domu z koszem pełnym jabłek. w kategorii: „Kawały o złodziejach”.
Mama przychodzi po Jasia do przedszkola. Maluch biegnie do niej z wrzaskiem:
- Mamo, pani powiedziała, że kto nie zrobi kupki do nocniczka to nie pójdzie na spacer do parku.
- I co, nie zrobiłeś?
- Zrobiłem, ale Marek mi ją ukradł.
- Mamo, pani powiedziała, że kto nie zrobi kupki do nocniczka to nie pójdzie na spacer do parku.
- I co, nie zrobiłeś?
- Zrobiłem, ale Marek mi ją ukradł.
25
Dowcip #8202. Mama przychodzi po Jasia do przedszkola. w kategorii: „Żarty o złodziejach”.
Spotyka się dwóch złodziei:
- Wiesz co? Ukradłem samochód ... Ale prawo jazdy to sobie kupię!
- Wiesz co? Ukradłem samochód ... Ale prawo jazdy to sobie kupię!
25
Dowcip #8479. Spotyka się dwóch złodziei w kategorii: „Śmieszne żarty o złodziejach”.
Gość okradł bank i goni go policja:
- Police, police! - krzyczy policjant.
Na co złodziej odpowiada:
- Nie dziękuję, sam policzę.
- Police, police! - krzyczy policjant.
Na co złodziej odpowiada:
- Nie dziękuję, sam policzę.
69
Dowcip #8486. Gość okradł bank i goni go policja w kategorii: „Kawały o złodziejach”.
Do komisariatu policji wbiega zziajany mężczyzna:
- Okradli mi sklep!
- A był święcony?
- Nie.
- To nie ma przestępstwa.
- A co jest?
- Kara Boska!
- Okradli mi sklep!
- A był święcony?
- Nie.
- To nie ma przestępstwa.
- A co jest?
- Kara Boska!
211
Dowcip #8499. Do komisariatu policji wbiega zziajany mężczyzna w kategorii: „Śmieszne dowcipy o złodziejach”.
Jaś przychodzi na lekcje muzyki, otwiera futerał na skrzypce, a tam karabin maszynowy.
- Oj, Jasiu, będziesz miał kłopoty - mówi nauczyciel.
- Kłopoty to będzie miał mój tata, który właśnie robi skok na bank ze skrzypcami.
- Oj, Jasiu, będziesz miał kłopoty - mówi nauczyciel.
- Kłopoty to będzie miał mój tata, który właśnie robi skok na bank ze skrzypcami.
219
Dowcip #8592. Jaś przychodzi na lekcje muzyki, otwiera futerał na skrzypce w kategorii: „Śmieszny humor o złodziejach”.
Kolega pyta więźnia:
- Więc jak do tego doszło?
- Jak wchodziłem do środka, zacząłem wiercić kasę wiertarką, nagle słyszę dźwięk radiowozów, wziąłem sprzęt, pobiegłem na zewnątrz i schowałem się do klatki schodowej kilka bloków dalej.
- To jak cię wytropili?
- Przez przedłużacz.
- Więc jak do tego doszło?
- Jak wchodziłem do środka, zacząłem wiercić kasę wiertarką, nagle słyszę dźwięk radiowozów, wziąłem sprzęt, pobiegłem na zewnątrz i schowałem się do klatki schodowej kilka bloków dalej.
- To jak cię wytropili?
- Przez przedłużacz.
28
Dowcip #9455. Kolega pyta więźnia w kategorii: „Śmieszne kawały o złodziejach”.
Pewnemu sklepikarzowi okradli sklepik. Facet poleciał z tym na policję:
- Poświęcony był? - pyta gliniarz.
- No nie był. - rzecze roztrzęsiony właściciel.
- No to nie ma przestępstwa.
- Jak to!? Więc co to jest?!
- Kara boska.
- Poświęcony był? - pyta gliniarz.
- No nie był. - rzecze roztrzęsiony właściciel.
- No to nie ma przestępstwa.
- Jak to!? Więc co to jest?!
- Kara boska.
25