Dowcipy o wakacjach
Młode małżeństwo wyjeżdża na wakacje, ale dają sobie ultimatum - zdradzają się po 2 razy. Minął tydzień i wracają. Żona się pyta:
- I co, zdradziłeś mnie?
- Tak, 2 razy. Raz z blondynką, raz z brunetką. A Ty mnie zdradziłaś? - pyta mąż.
- Tak, raz z jednostką wojskową, a raz armią marynarską.
- I co, zdradziłeś mnie?
- Tak, 2 razy. Raz z blondynką, raz z brunetką. A Ty mnie zdradziłaś? - pyta mąż.
- Tak, raz z jednostką wojskową, a raz armią marynarską.
49
Dowcip #5874. Młode małżeństwo wyjeżdża na wakacje w kategorii: „Śmieszne kawały o wakacjach”.
Przychodzi blondynka do banku i mówi, że wylatuje na wakacje za granicę i prosi o kredyt w wysokości 3000 zł na 2 tygodnie. Urzędnik prosi ją o przedstawienie jakiegoś zabezpieczenia pod pożyczkę. Blondi wyjmuje kluczyki od Jaguara stojącego przed bankiem. Po sprawdzeniu wszystkiego, bank zgadza się na przyjęcie samochodu pod zastaw. Pracownik banku odbiera kluczyki i odprowadza samochód do podziemnego garażu w banku.
Po 2 tygodniach blondynka oddaje dług w wysokości 3000 zł i odsetki 22,50 zł. Urzędnik bankowy mówi:
- Cieszymy się, że jest Pani multimilionerką. Zastanawia nas, po co zawracała Pani sobie głowę pożyczką na 3000 zł?
- A gdzie znalazłabym w Warszawie parking strzeżony dla Jaguara na 2 tygodnie za 22,50 złotych? - odpowiada blondi.
Po 2 tygodniach blondynka oddaje dług w wysokości 3000 zł i odsetki 22,50 zł. Urzędnik bankowy mówi:
- Cieszymy się, że jest Pani multimilionerką. Zastanawia nas, po co zawracała Pani sobie głowę pożyczką na 3000 zł?
- A gdzie znalazłabym w Warszawie parking strzeżony dla Jaguara na 2 tygodnie za 22,50 złotych? - odpowiada blondi.
110
Dowcip #5197. Przychodzi blondynka do banku i mówi w kategorii: „Śmieszne żarty o wakacjach”.
Wyjeżdżając na wczasy, facet zostawił swojemu bratu pod opieką kota. Dzwoni po tygodniu z Mazur i pyta, jak tam jego kot.
- Niestety, przykro mi, ale kot zdechł.
- Ech, musiałeś tak walić prosto z mostu? Przez ciebie będę miał zepsutą resztę urlopu. Mogłeś mi powiedzieć, że kot siedzi na dachu i nie chce zejść. Później zadzwoniłbym za dwa dni, a ty powiedziałbyś, że kot spadł z dachu i leży u weterynarza, a kiedy zadzwoniłbym za kolejne dwa dni, usłyszałbym, że mimo wysiłków weterynarza mój kociak zdechł. No ale cóż, stało się, powiedz mi lepiej, co tam u mamy?
- No więc mama siedzi na dachu i nie chce zejść.
- Niestety, przykro mi, ale kot zdechł.
- Ech, musiałeś tak walić prosto z mostu? Przez ciebie będę miał zepsutą resztę urlopu. Mogłeś mi powiedzieć, że kot siedzi na dachu i nie chce zejść. Później zadzwoniłbym za dwa dni, a ty powiedziałbyś, że kot spadł z dachu i leży u weterynarza, a kiedy zadzwoniłbym za kolejne dwa dni, usłyszałbym, że mimo wysiłków weterynarza mój kociak zdechł. No ale cóż, stało się, powiedz mi lepiej, co tam u mamy?
- No więc mama siedzi na dachu i nie chce zejść.
09
Dowcip #18172. Wyjeżdżając na wczasy, facet zostawił swojemu bratu pod opieką kota. w kategorii: „Śmieszne kawały o wakacjach”.
Małżonkowie wyjeżdżą na wczasy nad morze. Chcąc uatrakcyjnić sobie pobyt uzgodnili, że będą mogli zdradzić się po dwa razy. W drodze powrotnej żona nie wytrzymuje i pyta męża:
- I co, zdradziłeś mnie?
- Tak, zgodnie z umowa - dwa razy.
- Z kim?
- Raz z brunetką i raz z blondynką. A ty?
- Tez dwa razy. Raz z załogą statku i raz z jednostką wojskową!
- I co, zdradziłeś mnie?
- Tak, zgodnie z umowa - dwa razy.
- Z kim?
- Raz z brunetką i raz z blondynką. A ty?
- Tez dwa razy. Raz z załogą statku i raz z jednostką wojskową!
29
Dowcip #12102. Małżonkowie wyjeżdżą na wczasy nad morze. w kategorii: „Dowcipy o wakacjach”.
Dwóch policjantów wybiera się na wczasy. Postanowili zaopatrzyć się w sprzęt sportowy. Z najtańszych rzeczy zakupili narty wodne. W drodze powrotnej rozważają.
- Urlop mamy, sprzęt mamy ale gdzie my znajdziemy strome jezioro?
- Urlop mamy, sprzęt mamy ale gdzie my znajdziemy strome jezioro?
25
Dowcip #12237. Dwóch policjantów wybiera się na wczasy. w kategorii: „Żarty o wakacjach”.
Majorka, lotnisko. Z samolotu wysiada ”nowy Ruski”: obwieszony złotem i pilnowany przez dwóch goryli. Na ramieniu niesie narty.
- Przepraszam ale szanowny pan chyba się pomylił - zwraca mu uwagę pracownik lotniska - Tu u nas, na Majorce, jest gorąco, tu nie ma śniegu.
Rosjanin uśmiecha się cynicznie.
- Spakojno, grażdanin, mój śnieg przyleci następnym.
- Przepraszam ale szanowny pan chyba się pomylił - zwraca mu uwagę pracownik lotniska - Tu u nas, na Majorce, jest gorąco, tu nie ma śniegu.
Rosjanin uśmiecha się cynicznie.
- Spakojno, grażdanin, mój śnieg przyleci następnym.
05
Dowcip #12789. Majorka, lotnisko. w kategorii: „Dowcipy o wakacjach”.
Jasio przyszedł na rozpoczęcie roku ubrany na czarno. Widząc to nauczycielka pyta się Jasia.
- Jasiu, co się stało, że jesteś cały na czarno?
- Mam żałobę - odpowiada Jasio płaczliwym głosem.
- O Boże! Po kim?
- Po wakacjach.
- Jasiu, co się stało, że jesteś cały na czarno?
- Mam żałobę - odpowiada Jasio płaczliwym głosem.
- O Boże! Po kim?
- Po wakacjach.
25
Dowcip #11458. Jasio przyszedł na rozpoczęcie roku ubrany na czarno. w kategorii: „Śmieszne kawały o wakacjach”.
Warszawiak, Ślązak i Kaszub pojechali na wczasy do Egiptu. Gdy płynęli łódką, wyłowili z wody gliniany dzban z dziwną pieczęcią. Po chwili złamali tę pieczęć i z dzbana wyleciał Dżinn.
- Uwolniliście mnie, spełnię wasze trzy życzenia. Po jednym na każdego.
Kaszub:
- Ja tak kocham Kaszuby ... Niech zawsze woda w jeziorach będzie czysta, ryb będzie pod dostatkiem, a turyści niech będą porządni i bogaci.
Dżinn:
- Nudnawe życzenie, ale jak chcesz. Zrobione.
Warszawiak:
- Wybuduj dookoła Warszawy ogromny mur, żeby odgrodzić moje miasto od reszty tego zacofanego kraju i żeby żadni wsiowi mi tu nie przyjeżdżali.
Dżinn:
- OK. Zrobione.
Ślązak:
- Powiedz mi coś więcej o tym murze wokół Warszawy.
- No, otacza całe miasto, jest betonowy, wysoki na kilometr i szeroki na trzy kilometry u podstawy. Mysz się nie prześlizgnie.
Ślązak:
- Dobra. Nalej wody do pełna.
- Uwolniliście mnie, spełnię wasze trzy życzenia. Po jednym na każdego.
Kaszub:
- Ja tak kocham Kaszuby ... Niech zawsze woda w jeziorach będzie czysta, ryb będzie pod dostatkiem, a turyści niech będą porządni i bogaci.
Dżinn:
- Nudnawe życzenie, ale jak chcesz. Zrobione.
Warszawiak:
- Wybuduj dookoła Warszawy ogromny mur, żeby odgrodzić moje miasto od reszty tego zacofanego kraju i żeby żadni wsiowi mi tu nie przyjeżdżali.
Dżinn:
- OK. Zrobione.
Ślązak:
- Powiedz mi coś więcej o tym murze wokół Warszawy.
- No, otacza całe miasto, jest betonowy, wysoki na kilometr i szeroki na trzy kilometry u podstawy. Mysz się nie prześlizgnie.
Ślązak:
- Dobra. Nalej wody do pełna.
635
Dowcip #3304. Warszawiak, Ślązak i Kaszub pojechali na wczasy do Egiptu. w kategorii: „Śmieszne żarty o wakacjach”.
Roz Franecek posłoł swoją starą na wczasy. Tyla razy słyszoł, że jest to równouprawnienie, myślał se: ”Niech roz i moja zażyje tych wczasów”. No i dobrze. Gustla se pojechała, teraz nazod już przyjeżdżo. Francik z bukietem na dworcu na nią czeko i jak ino z pociągu wylazła, to on ponoć tak ją spytoł:
- Dziubecku, a byłaś ty mi aby wierno?
- No toć Franciku - pado Gustla - tak jak i ty mnie!
- Koniec Gustla! - pado Francik - już ty mi na żodne wczasy więcej nie pojedziesz!
- Dziubecku, a byłaś ty mi aby wierno?
- No toć Franciku - pado Gustla - tak jak i ty mnie!
- Koniec Gustla! - pado Francik - już ty mi na żodne wczasy więcej nie pojedziesz!
519
Dowcip #1144. Roz Franecek posłoł swoją starą na wczasy. w kategorii: „Dowcipy o wakacjach”.
Jasiu często kłamał w szkole . Mama więc kupiła mu wykrywacz kłamstw i włożyła do kieszeni.
- Na wakacje jadę do Egiptu.
Wykrywacz: Nie wolno kłamać.
- No dobra,w góry.
Wykrywacz: Nie wolno kłamać.
- No,nad jezioro.
Z racji tego że to była ostatnia lekcja nauczycielka składała życzenia każdemu indywidualnie.
- Jasiu, życzę Tobie abyś w wakacje był bezpieczny i żeby nic Ci się nie stało.
Wykrywacz zaczął szaleć ”NIE WOLNO KŁAMAĆ,NIE WOLNO KŁAMAĆ, NIE WOLNO KŁAMAĆ! ”
- Na wakacje jadę do Egiptu.
Wykrywacz: Nie wolno kłamać.
- No dobra,w góry.
Wykrywacz: Nie wolno kłamać.
- No,nad jezioro.
Z racji tego że to była ostatnia lekcja nauczycielka składała życzenia każdemu indywidualnie.
- Jasiu, życzę Tobie abyś w wakacje był bezpieczny i żeby nic Ci się nie stało.
Wykrywacz zaczął szaleć ”NIE WOLNO KŁAMAĆ,NIE WOLNO KŁAMAĆ, NIE WOLNO KŁAMAĆ! ”
19