
Dowcipy o teściowej
Jak zrobić z teściowej skarb?
- Zakopać jak najgłębiej i pilnować żeby nikt nie ruszył.
- Zakopać jak najgłębiej i pilnować żeby nikt nie ruszył.
19
Dowcip #6533. Jak zrobić z teściowej skarb? w kategorii: „Kawały o teściowej”.
Ile powinna mieć teściowa zębów?
- Trzy pierwszy do otwierania piwa, drugi żeby ją bolał, a trzeci jak ten pierwszy wyleci.
- Trzy pierwszy do otwierania piwa, drugi żeby ją bolał, a trzeci jak ten pierwszy wyleci.
46
Dowcip #6535. Ile powinna mieć teściowa zębów? w kategorii: „Śmieszne kawały o teściowej”.

Ile lat ma teściowa?
- Tyle ile ma zmarszczek.
- Tyle ile ma zmarszczek.
25
Dowcip #6536. Ile lat ma teściowa? w kategorii: „Dowcipy o teściowej”.
Teściowa leży na łożu śmierci i siedzi obok niej zięć.
- Wiesz zięciu- mówi teściowa- jak już umrę to zrób dla mnie jedną ostatnią przysługę i zamów na mój pogrzeb orkiestrę.
A zięć na to:
- Dobrze mamusiu, zrobię to dla mamy.
Po dwóch godzinach wraca zięć i mówi:
- No mamusiu, orkiestra zamówiona. Na czwartek masz być gotowa.
- Wiesz zięciu- mówi teściowa- jak już umrę to zrób dla mnie jedną ostatnią przysługę i zamów na mój pogrzeb orkiestrę.
A zięć na to:
- Dobrze mamusiu, zrobię to dla mamy.
Po dwóch godzinach wraca zięć i mówi:
- No mamusiu, orkiestra zamówiona. Na czwartek masz być gotowa.
28
Dowcip #6537. Teściowa leży na łożu śmierci i siedzi obok niej zięć. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o teściowej”.

Siedzą sobie zięć i teściowa w pokoju.
- Jakie to życie krótkie - teściowa zamyśliła się na głos - ledwo się człowiek urodził, a tu już umierać pora...
- Pora, pora - przytaknął zięć .
- Jakie to życie krótkie - teściowa zamyśliła się na głos - ledwo się człowiek urodził, a tu już umierać pora...
- Pora, pora - przytaknął zięć .
28
Dowcip #6550. Siedzą sobie zięć i teściowa w pokoju. w kategorii: „Humor o teściowej”.
Góral niosący wielką patelnię spotyka kolegę.
- Jasiek, co ci się stało? - pyta tamten patrząc na jego podbite oko i godną pożałowania resztę.
- A nic, teściowa mnie pobiła.
- No wiesz, ja bym z niej od razu zrobił mielone.
- A jak myślisz, co ja mam na tej patelni?
- Jasiek, co ci się stało? - pyta tamten patrząc na jego podbite oko i godną pożałowania resztę.
- A nic, teściowa mnie pobiła.
- No wiesz, ja bym z niej od razu zrobił mielone.
- A jak myślisz, co ja mam na tej patelni?
47
Dowcip #6553. Góral niosący wielką patelnię spotyka kolegę. w kategorii: „Śmieszne kawały o teściowej”.

- Panie doktorze, co nocy śni mi się koszmar.
- Niech pan opowie.
- Moja teściowa ucieka przed krokodylem. Niech pan sobie wyobrazi: te wyłupiaste ślepia; zakrzywione, wystające zęby; zieloną skórę; wszędzie brodawki...
- Brrr, faktycznie, straszny obraz...
- ...a krokodyl wygląda jeszcze gorzej!
- Niech pan opowie.
- Moja teściowa ucieka przed krokodylem. Niech pan sobie wyobrazi: te wyłupiaste ślepia; zakrzywione, wystające zęby; zieloną skórę; wszędzie brodawki...
- Brrr, faktycznie, straszny obraz...
- ...a krokodyl wygląda jeszcze gorzej!
08
Dowcip #3944. - Panie doktorze, co nocy śni mi się koszmar. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o teściowej”.
Mężczyzna na plaży zachodzi do stanowiska ratowników.
- Panowie ratownicy, nie macie przypadkiem zapałek?
- Proszę oto zapałki. Daj Pan papierosa, zapalimy.
- Proszę bardzo - mężczyzna częstuje ratowników papierosami.
Zapalają, przez chwilę delektują się aromatem tytoniu.
- Jak leci, panowie? Jakie nastroje? - pyta.
- No, tak sobie. Pracujemy pomalutku.
- Lato w tym roku okropnie gorące, oddychać nie ma czym.
- Strasznie. Spaliliśmy się przy tej robocie od tego cholernego słońca, upały, upały... Koszmar!
- A płacą chociaż dobrze?
- Żartujesz Pan? Ledwo można związać koniec z końcem.
- Taa i te ceny złodziejskie.
- Taa. Ciężko. Ale chłopaki, przyszedłem do Was w konkretnej sprawie. Przykro mi, że i ja wam głowę zawracam, ale tam, gdzie ta zielona boja, teściowa mi się topi.
- Panowie ratownicy, nie macie przypadkiem zapałek?
- Proszę oto zapałki. Daj Pan papierosa, zapalimy.
- Proszę bardzo - mężczyzna częstuje ratowników papierosami.
Zapalają, przez chwilę delektują się aromatem tytoniu.
- Jak leci, panowie? Jakie nastroje? - pyta.
- No, tak sobie. Pracujemy pomalutku.
- Lato w tym roku okropnie gorące, oddychać nie ma czym.
- Strasznie. Spaliliśmy się przy tej robocie od tego cholernego słońca, upały, upały... Koszmar!
- A płacą chociaż dobrze?
- Żartujesz Pan? Ledwo można związać koniec z końcem.
- Taa i te ceny złodziejskie.
- Taa. Ciężko. Ale chłopaki, przyszedłem do Was w konkretnej sprawie. Przykro mi, że i ja wam głowę zawracam, ale tam, gdzie ta zielona boja, teściowa mi się topi.
412
Dowcip #3991. Mężczyzna na plaży zachodzi do stanowiska ratowników. w kategorii: „Śmieszny humor o teściowej”.

Idymy do mnie - mówi Maształski do Ecika.
- Przeca u ciebie w domu żona i teściowo, i już jest po północy!
- To co! Chodź i głupio nie godej.
Żona i teściowa witają ich zgięte w pół. Teściowa stawia na stole butelkę, żona zdejmuje Masztalskiemu buty.
- Jezusiczku! - dziwi się Ecik. - Jak ty to robisz, że mosz taki posłuch w domu?
- Wiesz - zaczyna Maształski - miołech psa. Przychodzę do domu, a tu na dywan narobione! Pokozołech psu żółto kartka. Przychodzę na drugi dzień, a tu zaś narobione. Pokozołech mu drugo żółto kartka. Przychodzę na trzeci dzień, a tu na dywan narobione i jeszcze nalone! Pokozołech psu czerwono kartka i żech obdarł go ze skóry.
- Ale co to mo wspólnego z żoną i teściową? - pyta Ecik.
- Widzisz, one już mają po dwie żółte kartki.
- Przeca u ciebie w domu żona i teściowo, i już jest po północy!
- To co! Chodź i głupio nie godej.
Żona i teściowa witają ich zgięte w pół. Teściowa stawia na stole butelkę, żona zdejmuje Masztalskiemu buty.
- Jezusiczku! - dziwi się Ecik. - Jak ty to robisz, że mosz taki posłuch w domu?
- Wiesz - zaczyna Maształski - miołech psa. Przychodzę do domu, a tu na dywan narobione! Pokozołech psu żółto kartka. Przychodzę na drugi dzień, a tu zaś narobione. Pokozołech mu drugo żółto kartka. Przychodzę na trzeci dzień, a tu na dywan narobione i jeszcze nalone! Pokozołech psu czerwono kartka i żech obdarł go ze skóry.
- Ale co to mo wspólnego z żoną i teściową? - pyta Ecik.
- Widzisz, one już mają po dwie żółte kartki.
214
Dowcip #3997. Idymy do mnie - mówi Maształski do Ecika. w kategorii: „Śmieszne żarty o teściowej”.
- Dlaczego zwolniłeś swoją sekretarkę?
- Posłuchaj! Dwa tygodnie temu były moje urodziny, ale jakby tego nikt nie zauważył. Miałem nadzieję, że rano przy śniadaniu żona złoży mi życzenia. Może nawet będzie miała jakiś prezent. Nie powiedziała nawet ”cześć kochanie”, nie mówiąc już o życzeniach. Pomyślałem, że chociaż dzieci będą pamiętały, ale zjadły śniadanie, nie odzywając się ani słowem. Kiedy jechałem do pracy czułem się samotny i niedowartościowany. Jak tylko wszedłem do biura, sekretarka złożyła mi życzenia urodzinowe i od razu poczułem się dużo lepiej. Ktoś pamiętał. Pracowałem do drugiej. Około drugiej sekretarka weszła i powiedziała:
- Dzisiaj jest taki piękny dzień, w dodatku są pana urodziny, może zjemy gdzieś razem obiad? Zgodziłem się, bo była to najmilsza rzecz, jaką od rana usłyszałem. Poszliśmy do cudownej restauracji, zjedliśmy obiad w przyjemnej atmosferze i wypiliśmy po lampce wina. W drodze powrotnej do biura sekretarka powiedziała:
- Dzisiaj jest taki piękny dzień, czy musimy wracać do biura?
- Właściwie to nie. - stwierdziłem.
- No to chodźmy do mnie. - zaproponowała.
U niej wypiliśmy jeszcze po lampce koniaku, porozmawialiśmy chwilę, a ona zaproponowała:
- Czy nie będziesz miał nic przeciwko temu, jeśli pójdę do sypialni przebrać się w coś wygodniejszego?
- Jasne. - zgodziłem się bez wahania.
Poszła do sypialni, a po kilku minutach wyszła, niosąc tort urodzinowy, razem z moją żoną, dziećmi i teściową. Wszyscy śpiewali ”Sto lat”, a ja siedziałem na kanapie goły tylko w samych skarpetkach.
- Posłuchaj! Dwa tygodnie temu były moje urodziny, ale jakby tego nikt nie zauważył. Miałem nadzieję, że rano przy śniadaniu żona złoży mi życzenia. Może nawet będzie miała jakiś prezent. Nie powiedziała nawet ”cześć kochanie”, nie mówiąc już o życzeniach. Pomyślałem, że chociaż dzieci będą pamiętały, ale zjadły śniadanie, nie odzywając się ani słowem. Kiedy jechałem do pracy czułem się samotny i niedowartościowany. Jak tylko wszedłem do biura, sekretarka złożyła mi życzenia urodzinowe i od razu poczułem się dużo lepiej. Ktoś pamiętał. Pracowałem do drugiej. Około drugiej sekretarka weszła i powiedziała:
- Dzisiaj jest taki piękny dzień, w dodatku są pana urodziny, może zjemy gdzieś razem obiad? Zgodziłem się, bo była to najmilsza rzecz, jaką od rana usłyszałem. Poszliśmy do cudownej restauracji, zjedliśmy obiad w przyjemnej atmosferze i wypiliśmy po lampce wina. W drodze powrotnej do biura sekretarka powiedziała:
- Dzisiaj jest taki piękny dzień, czy musimy wracać do biura?
- Właściwie to nie. - stwierdziłem.
- No to chodźmy do mnie. - zaproponowała.
U niej wypiliśmy jeszcze po lampce koniaku, porozmawialiśmy chwilę, a ona zaproponowała:
- Czy nie będziesz miał nic przeciwko temu, jeśli pójdę do sypialni przebrać się w coś wygodniejszego?
- Jasne. - zgodziłem się bez wahania.
Poszła do sypialni, a po kilku minutach wyszła, niosąc tort urodzinowy, razem z moją żoną, dziećmi i teściową. Wszyscy śpiewali ”Sto lat”, a ja siedziałem na kanapie goły tylko w samych skarpetkach.
710
Dowcip #4041. - Dlaczego zwolniłeś swoją sekretarkę? w kategorii: „Śmieszny humor o teściowej”.
