
Dowcipy o staruszkach
Babcia jedzie autobusem i pyta siedzącego obok studenta:
- Czy ten autobus jedzie do Pawłowic?
- Tak, proszę pani - odpowiada student.
- Ale czy na pewno jedzie do Pawłowic?
- Tak, oczywiście, że jedzie.
- Ale czy jest pan pewien, że jedzie do Pawłowic?
- Tak, jestem pewien!
- Ale czy na pewno właśnie do Pawłowic?
- Nie, do Las Vegas!
- Ale przez Pawłowice?
- Czy ten autobus jedzie do Pawłowic?
- Tak, proszę pani - odpowiada student.
- Ale czy na pewno jedzie do Pawłowic?
- Tak, oczywiście, że jedzie.
- Ale czy jest pan pewien, że jedzie do Pawłowic?
- Tak, jestem pewien!
- Ale czy na pewno właśnie do Pawłowic?
- Nie, do Las Vegas!
- Ale przez Pawłowice?
29
Dowcip #7847. Babcia jedzie autobusem i pyta siedzącego obok studenta w kategorii: „Dowcipy o staruszkach”.
Pogrzeb - wdowa chowa swego męża. Grabarz pyta:
- Ile lat miał mąż?
- dziewięćdziesiąt osiem.
- A pani ile ma?
- Dziewięćdziesiąt siedem.
- To opłaca się pani wracać do domu?
- Ile lat miał mąż?
- dziewięćdziesiąt osiem.
- A pani ile ma?
- Dziewięćdziesiąt siedem.
- To opłaca się pani wracać do domu?
1844
Dowcip #1148. Pogrzeb - wdowa chowa swego męża. w kategorii: „Śmieszny humor o staruszkach”.

Do grupy skinów podchodzi konduktor:
- Bilety do kontroli.
- Spadaj! - krzyczą skini.
Kontroler rezygnuje i podchodzi do starszego pana:
- Proszę o bilet do kontroli.
- Nie słyszał pan co koledzy powiedzieli?
- Bilety do kontroli.
- Spadaj! - krzyczą skini.
Kontroler rezygnuje i podchodzi do starszego pana:
- Proszę o bilet do kontroli.
- Nie słyszał pan co koledzy powiedzieli?
923
Dowcip #1324. Do grupy skinów podchodzi konduktor w kategorii: „Śmieszne dowcipy o staruszkach”.
Nauczycielka mówi do Małgosi:
- Małgosiu, podejdź do tablicy.
A Małgosia na to:
- Nie, bo mam dziurę w spódnicy.
Nauczycielka, lekko zdenerwowana mówi:
- Małgosiu, podejdź do tablicy.
A Małgosia mówi:
- Nie, bo mam dziurę w spódnicy.
Nauczycielka, mocno zdenerwowana:
- Małgosiu, podejdź do tablicy!
Małgosia odpuszcza:
- No dobrze, dobrze.
Małgosia podeszła do tablicy, a nauczycielka się jej pyta:
- No to skoro już raczyłaś tu przyjść, to powiesz nam kim był Mikołaj Kopernik?
Małgosia, trochę się zastanawia po czym mówi:
- Mikołaj Kopernik to był taki pan, który zjadał cukierki, a dzieciom rozdawał same papierki.
Nauczycielka:
- Źle Małgosiu! Dostajesz kolejną jedynkę! Niech do szkoły przyjdzie mama!
Małgosia:
- Mama wyjechała.
Nauczycielka:
- No to tata.
Małgosia:
- Tata jeszcze dalej.
Nauczycielka:
- Dziadek?
Małgosia:
- Dziadka nie mam.
Nauczycielka:
- Babcia?
Małgosia:
- Babcia głucha na dwa ucha.
Nauczycielka:
- Trudno, niech do szkoły przyjdzie babcia.
Popołudnie, babcia Małgosi przyszła do szkoły i poszła do nauczycielki. A nauczycielka mówi:
- Pani wnuczka dostaje same jedynki!
Babcia:
- Słucham? Jakie landrynki?
Nauczycielka, trochę zdenerwowana:
- Pani wnuczka dostaje same jedynki!
Babcia:
- Słucham? Dzisiaj są walentynki?
Nauczycielka:
- Pani wnuczka dostaje same szóstki!
Babcia:
- To po co mnie pani tutaj wzywała?
- Małgosiu, podejdź do tablicy.
A Małgosia na to:
- Nie, bo mam dziurę w spódnicy.
Nauczycielka, lekko zdenerwowana mówi:
- Małgosiu, podejdź do tablicy.
A Małgosia mówi:
- Nie, bo mam dziurę w spódnicy.
Nauczycielka, mocno zdenerwowana:
- Małgosiu, podejdź do tablicy!
Małgosia odpuszcza:
- No dobrze, dobrze.
Małgosia podeszła do tablicy, a nauczycielka się jej pyta:
- No to skoro już raczyłaś tu przyjść, to powiesz nam kim był Mikołaj Kopernik?
Małgosia, trochę się zastanawia po czym mówi:
- Mikołaj Kopernik to był taki pan, który zjadał cukierki, a dzieciom rozdawał same papierki.
Nauczycielka:
- Źle Małgosiu! Dostajesz kolejną jedynkę! Niech do szkoły przyjdzie mama!
Małgosia:
- Mama wyjechała.
Nauczycielka:
- No to tata.
Małgosia:
- Tata jeszcze dalej.
Nauczycielka:
- Dziadek?
Małgosia:
- Dziadka nie mam.
Nauczycielka:
- Babcia?
Małgosia:
- Babcia głucha na dwa ucha.
Nauczycielka:
- Trudno, niech do szkoły przyjdzie babcia.
Popołudnie, babcia Małgosi przyszła do szkoły i poszła do nauczycielki. A nauczycielka mówi:
- Pani wnuczka dostaje same jedynki!
Babcia:
- Słucham? Jakie landrynki?
Nauczycielka, trochę zdenerwowana:
- Pani wnuczka dostaje same jedynki!
Babcia:
- Słucham? Dzisiaj są walentynki?
Nauczycielka:
- Pani wnuczka dostaje same szóstki!
Babcia:
- To po co mnie pani tutaj wzywała?
326
Dowcip #1335. Nauczycielka mówi do Małgosi w kategorii: „Śmieszne kawały o staruszkach”.

Kontroler w autobusie podchodzi do kilku dresiarzy i mówi:
- Poproszę bileciki.
- Wypadj kutasie!
Zrezygnowany podchodzi do staruszka:
- Poproszę bilecik.
- Nie słyszałeś co koledzy powiedzieli?!
- Poproszę bileciki.
- Wypadj kutasie!
Zrezygnowany podchodzi do staruszka:
- Poproszę bilecik.
- Nie słyszałeś co koledzy powiedzieli?!
213
Dowcip #1610. Kontroler w autobusie podchodzi do kilku dresiarzy i mówi w kategorii: „Humor o staruszkach”.
Na przystanek przyjeżdża autobus. Starsza pani wsiada i pyta:
- Ten autobus na Gałązki?
Kierowca na to:
- Nie, na ropę.
- Ten autobus na Gałązki?
Kierowca na to:
- Nie, na ropę.
59
Dowcip #2393. Na przystanek przyjeżdża autobus. w kategorii: „Dowcipy o staruszkach”.

Przychodzi dziadek do lekarza:
- Panie doktorze, skleroza coraz bardziej mi dokucza.
- A jak się to objawia?
- Co jak się objawia?
- Panie doktorze, skleroza coraz bardziej mi dokucza.
- A jak się to objawia?
- Co jak się objawia?
212
Dowcip #2772. Przychodzi dziadek do lekarza w kategorii: „Śmieszny humor o staruszkach”.
Siedzi mała dziewczynka na ławce w parku i nagle krzyczy:
- Choler jasna.
Obok przechodziła starsza pani i słysząc dziewczynkę podchodzi do niej i pyta się dlaczego tak brzydko się wyraża. Na to dziewczynka, żeby usiadła obok niej, a ona jej powie co się stało. Gdy babcia usłyszała co dziewczynka miała do powiedzenia sama głośno ryknęła:
- Cholera jasna.
Obok przechodził starszy pan i słysząc karygodne zachowanie babci oburzył się wielce. Babcia poprosiła go aby usiadł obok niej i powiedziała mu coś cichutko. Na to dziadek zerwał się z ławki i wrzasnął:
- Cholera jasna.
Pytanie: Co powiedziała dziewczynka babci, a babcia dziadkowi?
Odpowiedź: ławka jest świeżo malowana.
- Choler jasna.
Obok przechodziła starsza pani i słysząc dziewczynkę podchodzi do niej i pyta się dlaczego tak brzydko się wyraża. Na to dziewczynka, żeby usiadła obok niej, a ona jej powie co się stało. Gdy babcia usłyszała co dziewczynka miała do powiedzenia sama głośno ryknęła:
- Cholera jasna.
Obok przechodził starszy pan i słysząc karygodne zachowanie babci oburzył się wielce. Babcia poprosiła go aby usiadł obok niej i powiedziała mu coś cichutko. Na to dziadek zerwał się z ławki i wrzasnął:
- Cholera jasna.
Pytanie: Co powiedziała dziewczynka babci, a babcia dziadkowi?
Odpowiedź: ławka jest świeżo malowana.
313
Dowcip #2805. Siedzi mała dziewczynka na ławce w parku i nagle krzyczy w kategorii: „Śmieszne żarty o staruszkach”.

W autobusie staruszka mówi do siedzącego obok niej młodzieńca:
- Pan to jest Chińczykiem.
- Nie, ja nie jestem Chińczykiem.
- Jest pan Chińczykiem.
- Nie, ja jestem Polakiem.
- W takim razie pański ojciec jest Chińczykiem.
- Nie, mój ojciec jest Polakiem.
- No to pańska matka jest Chinką.
- Nie, moja matka jest Polką.
- W każdym wypadku pan to jest Chińczykiem.
Zrezygnowany chłopak przytakuje:
- No, dobra! Jestem Chińczykiem!
- Na proszę! A na Chińczyka wcale pan nie wygląda!
- Pan to jest Chińczykiem.
- Nie, ja nie jestem Chińczykiem.
- Jest pan Chińczykiem.
- Nie, ja jestem Polakiem.
- W takim razie pański ojciec jest Chińczykiem.
- Nie, mój ojciec jest Polakiem.
- No to pańska matka jest Chinką.
- Nie, moja matka jest Polką.
- W każdym wypadku pan to jest Chińczykiem.
Zrezygnowany chłopak przytakuje:
- No, dobra! Jestem Chińczykiem!
- Na proszę! A na Chińczyka wcale pan nie wygląda!
515
Dowcip #3230. W autobusie staruszka mówi do siedzącego obok niej młodzieńca w kategorii: „Śmieszny humor o staruszkach”.
Przychodzi baba do urzędu i wypisuje kartę. A urzędnik mówi:
- Musi się pani jeszcze podpisać.
- Ale jak ja mam się podpisać?
- Na przykład tak, jak się pani podpisuje na liście.
- Aha.
Baba bierze kartę i pisze:
”Kochająca Babcia Ala”
- Musi się pani jeszcze podpisać.
- Ale jak ja mam się podpisać?
- Na przykład tak, jak się pani podpisuje na liście.
- Aha.
Baba bierze kartę i pisze:
”Kochająca Babcia Ala”
536
Dowcip #245. Przychodzi baba do urzędu i wypisuje kartę. w kategorii: „Śmieszne kawały o staruszkach”.
