Dowcipy o samochodach
Przed wjazdem na autostradę w stanie Nebraska stary, poobijany samochód zatrzymuje się przed szlabanem z napisem: ”Przejazd płatny”. Z budki wychodzi facet i mówi do kierowcy:
- Dolar za samochód i dolar za pasażera.
Kierowca ze zrozumieniem kiwa głową i odpowiada:
- Samochód może pan wziąć za dolara, ale żony mniej niż za trzy dolary nie oddam!
- Dolar za samochód i dolar za pasażera.
Kierowca ze zrozumieniem kiwa głową i odpowiada:
- Samochód może pan wziąć za dolara, ale żony mniej niż za trzy dolary nie oddam!
23
Dowcip #14650. Przed wjazdem na autostradę w stanie Nebraska stary w kategorii: „Śmieszne dowcipy o autach”.
Multimiliarder Amerykański, który dorobił się fortuny na owcach, zjawia się w salonie Rolls - Royce’a i prosi o najbardziej wypasioną limuzynę. Sprzedawca jest w siódmym niebie.
- Ale - dodaje bogacz - proszę za siedzeniem kierowcy zamontować szybę.
- Kehm... - próbuje protestować sprzedawca. - Widzi pan, to już przeżytek, ludzie inaczej patrzą na apartheid, takie zachowanie nie przysporzy panu z pewnością sympatyków. Po co panu oskarżenia o rasizm?
- Proszę zrobić, jak mówię - denerwuje się facet. - Pan lubi, jak barany liżą panu kark?
- Ale - dodaje bogacz - proszę za siedzeniem kierowcy zamontować szybę.
- Kehm... - próbuje protestować sprzedawca. - Widzi pan, to już przeżytek, ludzie inaczej patrzą na apartheid, takie zachowanie nie przysporzy panu z pewnością sympatyków. Po co panu oskarżenia o rasizm?
- Proszę zrobić, jak mówię - denerwuje się facet. - Pan lubi, jak barany liżą panu kark?
14
Dowcip #7114. Multimiliarder Amerykański, który dorobił się fortuny na owcach w kategorii: „Dowcipy o samochodach”.
Rzecz dzieje się w czasach, gdy masowo przywożono do Polski powypadkowy złom z Niemiec. Gość przywiózł coś takiego na lawecie do mechanika - masa pogiętej blachy:
- O w mordę, - mówi mechanik - nieźle trzaśnięty. Będzie za dwa tygodnie.
Po tygodniu telefon. Dzwoni mechanik:
- Panie, jest problem. Co to za marka?
- A czemu?
- No bo jak bym tego nie klepał, wychodzi przystanek autobusowy.
- O w mordę, - mówi mechanik - nieźle trzaśnięty. Będzie za dwa tygodnie.
Po tygodniu telefon. Dzwoni mechanik:
- Panie, jest problem. Co to za marka?
- A czemu?
- No bo jak bym tego nie klepał, wychodzi przystanek autobusowy.
711
Dowcip #7389. Rzecz dzieje się w czasach w kategorii: „Śmieszne żarty o autach”.
Spotykają się trzej celnicy z Niemiec, Polski i Rosji i zaczynają się licytować po jakim czasie każdy z nich jest w stanie zarobić na Volkswagena.
Niemiec mówi:
- Ja po dwóch miesiącach.
Na to Polak:
- Eeee, ja już po dwóch tygodniach.
A Rosjanin myśli, myśli i mówi:
- Ja po dwóch latach.
Na to pozostali z niedowierzaniem zaczynają go dopytywać;
- No co ty! Przecież wszyscy doskonale wiedzą, że u was na przejściach to strasznie do kieszeni biorą!?
A Rosjanin:
- Ej! Przecież Volkswagen to duża firma!
Niemiec mówi:
- Ja po dwóch miesiącach.
Na to Polak:
- Eeee, ja już po dwóch tygodniach.
A Rosjanin myśli, myśli i mówi:
- Ja po dwóch latach.
Na to pozostali z niedowierzaniem zaczynają go dopytywać;
- No co ty! Przecież wszyscy doskonale wiedzą, że u was na przejściach to strasznie do kieszeni biorą!?
A Rosjanin:
- Ej! Przecież Volkswagen to duża firma!
28
Dowcip #8626. Spotykają się trzej celnicy z Niemiec w kategorii: „Humor o autach”.
W warsztacie samochodowym klient siedzi w fotelu i czyta gazetę, a na kanale stoi samochód. Przychodzi mechanik i zabiera się za auto. Po chwili mówi do klienta:
- Przydałoby się wymienić świece.
- To wymieniaj pan, tylko szybko.
No to mechanik czuje, że złapał frajera i nawija dalej:
- Pasek rozrządu też do wymiany. Klocki i tarcze też. I płyn hamulcowy, i w chłodnicy, i wycieraczki...
- Wymieniaj pan, tylko szybciej, bo nie mam czasu.
Mechanik skończył, odstawił samochód i mówi:
- No, gotowe.
Na to klient pokazując na samochód stojący przed warsztatem:
- No to bierz się pan teraz za mój.
- Przydałoby się wymienić świece.
- To wymieniaj pan, tylko szybko.
No to mechanik czuje, że złapał frajera i nawija dalej:
- Pasek rozrządu też do wymiany. Klocki i tarcze też. I płyn hamulcowy, i w chłodnicy, i wycieraczki...
- Wymieniaj pan, tylko szybciej, bo nie mam czasu.
Mechanik skończył, odstawił samochód i mówi:
- No, gotowe.
Na to klient pokazując na samochód stojący przed warsztatem:
- No to bierz się pan teraz za mój.
513
Dowcip #9427. W warsztacie samochodowym klient siedzi w fotelu i czyta gazetę w kategorii: „Śmieszny humor o samochodach”.
Przychodzi blondynka do banku i mówi, że wylatuje na wakacje za granicę i prosi o kredyt w wysokości 3000 zł na 2 tygodnie. Urzędnik prosi ją o przedstawienie jakiegoś zabezpieczenia pod pożyczkę. Blondi wyjmuje kluczyki od Jaguara stojącego przed bankiem. Po sprawdzeniu wszystkiego, bank zgadza się na przyjęcie samochodu pod zastaw. Pracownik banku odbiera kluczyki i odprowadza samochód do podziemnego garażu w banku.
Po 2 tygodniach blondynka oddaje dług w wysokości 3000 zł i odsetki 22,50 zł. Urzędnik bankowy mówi:
- Cieszymy się, że jest Pani multimilionerką. Zastanawia nas, po co zawracała Pani sobie głowę pożyczką na 3000 zł?
- A gdzie znalazłabym w Warszawie parking strzeżony dla Jaguara na 2 tygodnie za 22,50 złotych? - odpowiada blondi.
Po 2 tygodniach blondynka oddaje dług w wysokości 3000 zł i odsetki 22,50 zł. Urzędnik bankowy mówi:
- Cieszymy się, że jest Pani multimilionerką. Zastanawia nas, po co zawracała Pani sobie głowę pożyczką na 3000 zł?
- A gdzie znalazłabym w Warszawie parking strzeżony dla Jaguara na 2 tygodnie za 22,50 złotych? - odpowiada blondi.
110
Dowcip #5197. Przychodzi blondynka do banku i mówi w kategorii: „Dowcipy o autach”.
Na autostradzie spotkali się: Szwed jadący najnowszym modelem volvo i Polak jadący maluszkiem. Szwed był ciekaw, jak jeździ się maluszkiem, a Polak chciał spróbować jak jeździ się volvo. Szybko się dogadali i na kwadrans zamienili się samochodami. Po godzinie spotykają się na sąsiednich łóżkach szpitalnych. Polak mówi:
- Ja na pierwszym zakręcie rozbiłem się o drzewo. A pan?
- Ja, - mówi Szwed - włączyłem jedynkę, potem dwójkę i trójkę ... Myślałem, że się zatrzymuje, więc chciałem wysiąść.
- Ja na pierwszym zakręcie rozbiłem się o drzewo. A pan?
- Ja, - mówi Szwed - włączyłem jedynkę, potem dwójkę i trójkę ... Myślałem, że się zatrzymuje, więc chciałem wysiąść.
46
Dowcip #9867. Na autostradzie spotkali się w kategorii: „Dowcipy o samochodach”.
Idzie facet po lesie, deszcz zacina, wiatr duje, noc czarna. Zmarzł cały, patrzy stoi samochód. Podszedł, zagląda do środka nikogo, drzwi otworzył, wsiadł na tylne siedzenie chroniąc się przed deszczem. Nagle samochód ruszył, facio zgłupiał. Samochód jedzie, on siedzi sam, za kierownicą nikogo. Nagle pojawia się owłosiona ręka, kręci kierownicą i znika. Facio w coraz większym strachu. Patrzy wystraszony, pojawiają się pierwsze zabudowania, w końcu samochód zatrzymuje się przed zapuszczonym domem na skraju wsi. Drzwi się otwierają, zarośnięty mężczyzna zagląda do środka i widząc wkulonego
ze strachu w najdalszy kąt facia pyta:
- Co tu robisz!?
- Eee, nic. Jadę. - duka przestraszony pasażer.
- No można oszaleć! Ja pcham, a ten sobie jedzie.
ze strachu w najdalszy kąt facia pyta:
- Co tu robisz!?
- Eee, nic. Jadę. - duka przestraszony pasażer.
- No można oszaleć! Ja pcham, a ten sobie jedzie.
25
Dowcip #27386. Idzie facet po lesie, deszcz zacina, wiatr duje, noc czarna. w kategorii: „Dowcipy o samochodach”.
Blondynka w salonie samochodowym zauważyła elegancki samochód. Stwierdziła, że warto go obejrzeć, otwiera drzwi, dotyka skórzanego fotela po czym puszcza bąka ...
Wszystko to zaobserwował sprzedawca. Blondynka woła sprzedawcę i pyta:
- Czy może pan powiedzieć ile kosztuje te auto?
sprzedawca na to:
- Nie, bo skoro pani po dotknięciu skóry puściła bąka, to jak powiem pani cenę to się pani zesra.
Wszystko to zaobserwował sprzedawca. Blondynka woła sprzedawcę i pyta:
- Czy może pan powiedzieć ile kosztuje te auto?
sprzedawca na to:
- Nie, bo skoro pani po dotknięciu skóry puściła bąka, to jak powiem pani cenę to się pani zesra.
17
Dowcip #23804. Blondynka w salonie samochodowym zauważyła elegancki samochód. w kategorii: „Dowcipy o autach”.
Płonie rafineria. Kilka jednostek Państwowej Straży Pożarnej bezradnie patrzy na buchające płomienie i eksplozje. W pewnym momencie pojawia się pojazd Ochotniczej Straży Pożarnej. Star mija jednostki PSP taranując ogrodzenie. Ochotnicy wypadają z pojazdu i błyskawicznie gaszą pożar. Wojewoda po przekazaniu gratulacji przechodzi do konkretów:
- Panowie, jak mogę się Wam odwdzięczyć za tą akcję? Jest coś czego potrzebujecie w jednostce?
- No, w pierwszej kolejności to przydałoby się zrobić hamulce w Starze ...
- Panowie, jak mogę się Wam odwdzięczyć za tą akcję? Jest coś czego potrzebujecie w jednostce?
- No, w pierwszej kolejności to przydałoby się zrobić hamulce w Starze ...
05