Dowcipy o robieniu loda
Idzie parkiem mała dziewczynka około ośmiu lat, było ciemno. Zachciało jej się palić, widzi niedaleko stojących czterech mężczyzn ... Podchodzi i pyta:
- Hej chłopaki, macie może fajeczkę?
- Mamy, a co chcesz? Ale w zamian musisz zrobić nam laseczkę.
- Zgoda.
Po akcji dziewczynka, ponownie prosi o papierosa:
- To mogę prosić tą fajeczkę?
- Oczywiście
Jeden z mężczyzn podchodzi, wyjmuje z kieszeni zapałki, odpala, patrzy:
- Ola?
- Tata?
- Ola ty palisz?
- Hej chłopaki, macie może fajeczkę?
- Mamy, a co chcesz? Ale w zamian musisz zrobić nam laseczkę.
- Zgoda.
Po akcji dziewczynka, ponownie prosi o papierosa:
- To mogę prosić tą fajeczkę?
- Oczywiście
Jeden z mężczyzn podchodzi, wyjmuje z kieszeni zapałki, odpala, patrzy:
- Ola?
- Tata?
- Ola ty palisz?
97
Dowcip #29681. Idzie parkiem mała dziewczynka około ośmiu lat, było ciemno. w kategorii: „Humor o Fellatio”.
Była sobie para, która poszła do restauracji na obiad. Po paru minutach weszła następna para ich znajomych. Posiedzieli, zjedli, pogadali ale zaczęło być już nudno. Postanowili umówić się w mieszkaniu jednej pary na sex grupowy. Weszli do mieszkania, zgasili światło i zaczęła się zabawa. Mija godzina, dwie, trzy w końcu gościu wstaje zapala światło i mówi.
- Nie no musimy ustalić jakieś zasady bo już trzeci raz laskę robię!
- Nie no musimy ustalić jakieś zasady bo już trzeci raz laskę robię!
07
Dowcip #23811. Była sobie para, która poszła do restauracji na obiad. w kategorii: „Śmieszne dowcipy o robieniu loda”.
Pewna blondynka namiętnie kochała kino. Cały ten filmowy świat kusił tak mocno, że postanowiła zostać aktorką. Nie była zbyt rozgarnięta, więc nie wiedziała jak się do tego zabrać. Ktoś znajomy poradził:
- Skontaktuj się z Polańskim, ten podobno lubi pomagać dziewczynom.
Któregoś dnia będąc w Warszawie blondynka udała się do Polsatu. Zagubiona pośród wielu ludzi w budynku, nie wiedziała gdzie iść. Korytarzem akurat przechodził jakiś młody facet z wielkim statywem na plecach. Wyglądał na ważnego, więc blondynka zagaduje:
- Przepraszam pana, bardzo zależy mi na rozmowie z Romanem Polańskim. Czy mógłby mi pan pomóc?
- Dziewczyno, Polański mieszka we Francji i załatwienie takiej rozmowy to co najmniej trzysta złotych. Masz tyle?!
Blondynka:
- Nie mam przy sobie żadnych pieniędzy, ale zrobiłabym wszystko aby porozmawiać z panem Polańskim!
- Wszystko?
- Tak ... Wszystko!
Po takim oświadczeniu, facet każe dziewczynie iść za sobą. Wchodzi do najbliższego pustego pokoju i mówi do niej:
- Zamknij drzwi i chodź tu.
Zrobiła to, co powiedział. A on wtedy:
- Klękaj na kolana i otwórz ten suwak.
Otworzyła.
- Wyjmij to, co tam jest.
Wyjęła, trzymając go w obu rękach. Wtedy facet powiedział:
- Dobra, zaczynaj.
Dziewczyna zbliża usta i cichutko:
- Halo. Pan Roman??
- Skontaktuj się z Polańskim, ten podobno lubi pomagać dziewczynom.
Któregoś dnia będąc w Warszawie blondynka udała się do Polsatu. Zagubiona pośród wielu ludzi w budynku, nie wiedziała gdzie iść. Korytarzem akurat przechodził jakiś młody facet z wielkim statywem na plecach. Wyglądał na ważnego, więc blondynka zagaduje:
- Przepraszam pana, bardzo zależy mi na rozmowie z Romanem Polańskim. Czy mógłby mi pan pomóc?
- Dziewczyno, Polański mieszka we Francji i załatwienie takiej rozmowy to co najmniej trzysta złotych. Masz tyle?!
Blondynka:
- Nie mam przy sobie żadnych pieniędzy, ale zrobiłabym wszystko aby porozmawiać z panem Polańskim!
- Wszystko?
- Tak ... Wszystko!
Po takim oświadczeniu, facet każe dziewczynie iść za sobą. Wchodzi do najbliższego pustego pokoju i mówi do niej:
- Zamknij drzwi i chodź tu.
Zrobiła to, co powiedział. A on wtedy:
- Klękaj na kolana i otwórz ten suwak.
Otworzyła.
- Wyjmij to, co tam jest.
Wyjęła, trzymając go w obu rękach. Wtedy facet powiedział:
- Dobra, zaczynaj.
Dziewczyna zbliża usta i cichutko:
- Halo. Pan Roman??
19
Dowcip #17430. Pewna blondynka namiętnie kochała kino. w kategorii: „Kawały o robieniu loda”.
Jedzie kowboj po prerii i widzi samotne drzewo. W drzewie dziuple, a w około dziupli ślady kul, jakby ktoś z karabinu maszynowego strzelał. Wydało się mu to ciekawie. Podjechał bliziutko i zajrzał w dziuple. Nagle ktoś chwyta kowboja za uszy i mówi:
- Ssij! Zobaczysz, że ci się spodoba!
I z ciemnej dziupli wyłania się członek. Kowboj opiera się, wrzeszczy, a ten ktoś jego uszy skręca i powtarza:
- Ssij, ssij! Zobaczysz, że ci się spodoba!
Kowboj nie wytrzymał bólu i odessał co musiał. Wyrwał się, odskoczył od drzewa. Wydostał pistolety, zrobił sito z drzewa w około dziupli. Jednak żadnego ruchu nie zaobserwował. Znów podjechał do dziupli, zajrzał do wnętrza. Nagle ktoś chwyta kowboja za uszy i mówi:
- Ssij! Mówiłem, że ci się spodoba!
- Ssij! Zobaczysz, że ci się spodoba!
I z ciemnej dziupli wyłania się członek. Kowboj opiera się, wrzeszczy, a ten ktoś jego uszy skręca i powtarza:
- Ssij, ssij! Zobaczysz, że ci się spodoba!
Kowboj nie wytrzymał bólu i odessał co musiał. Wyrwał się, odskoczył od drzewa. Wydostał pistolety, zrobił sito z drzewa w około dziupli. Jednak żadnego ruchu nie zaobserwował. Znów podjechał do dziupli, zajrzał do wnętrza. Nagle ktoś chwyta kowboja za uszy i mówi:
- Ssij! Mówiłem, że ci się spodoba!
610
Dowcip #13964. Jedzie kowboj po prerii i widzi samotne drzewo. w kategorii: „Śmieszne kawały o robieniu loda”.
Drużynowe Mistrzostwa Świata w robieniu loda! Zjechały się panie z całego świata. Oczywiście nie zabrakło prasy, radia, telewizji. Korespondent jednej z stacji TV przeprowadza wywiady z drużynami. Najpierw zaczyna rozmowę z paniami z Ameryki:
- Jak nastroje przed zawodami?
- Wszystko dopięte na ostatni guzik, ciężko trenowałyśmy w okresie przygotowawczym, morale doskonałe, wygramy! Jeżeli oczywiście w polskiej drużynie zabraknie Mani.
Podobne pytanie zadaje paniom z Francji.
- Wszystko w najlepszym porządku, w końcu jest to nasza narodowa dyscyplina, od lat jesteśmy w czołówce, wygramy! Jeżeli oczywiście Mania nie przyjdzie.
I tak chodzi od nacji do nacji i wszędzie to samo: ”Jeżeli Mania nie przyjdzie.”
Wreszcie nie wytrzymał i pyta:
- Co to za Mania? Autorytet jakiś czy co?
- Autorytet nie autorytet ale kostkę Rubika w ustach układa.
- Jak nastroje przed zawodami?
- Wszystko dopięte na ostatni guzik, ciężko trenowałyśmy w okresie przygotowawczym, morale doskonałe, wygramy! Jeżeli oczywiście w polskiej drużynie zabraknie Mani.
Podobne pytanie zadaje paniom z Francji.
- Wszystko w najlepszym porządku, w końcu jest to nasza narodowa dyscyplina, od lat jesteśmy w czołówce, wygramy! Jeżeli oczywiście Mania nie przyjdzie.
I tak chodzi od nacji do nacji i wszędzie to samo: ”Jeżeli Mania nie przyjdzie.”
Wreszcie nie wytrzymał i pyta:
- Co to za Mania? Autorytet jakiś czy co?
- Autorytet nie autorytet ale kostkę Rubika w ustach układa.
212
Dowcip #8001. Drużynowe Mistrzostwa Świata w robieniu loda! w kategorii: „Śmieszne żarty o robieniu loda”.
Kowalski zmarł i oczywiście trafił do piekła. Tam przywitał go Diabeł i oświadczył, że piekło jest teraz miejscem bardziej miłym i gościnnym i, że może wybrać z trzech rodzajów tortur. Kowalski poszedł z Diabłem do sali, gdzie pokutnik powieszony za stopy powieszony był biczowany łańcuchami. Kowalski kazał Diabłu minąć to miejsce. Dalej doszli do sali gdzie facet powieszony za ramiona biczowany był batogiem uplecionym z ogonów kotów. Znowu Kowalski przecząco pokręcił głową. W końcu doszli do sali, w której zobaczyli nagiego mężczyznę przywiązanego do ściany. Piękna kobieta klęczała przed nim i uprawiała z nim seks oralny. Kowalski rzekł:
- Tak to jest miejsce, gdzie chcę odbyć swą karę.
Diabeł na to:
- Jesteś pewny? To trwa aż przez tysiąc lat, zdajesz sobie z tego sprawę?
- Tak, jestem pewien. To jest to miejsce!
- OK. - powiedział Diabeł. Podszedł do pięknej blondynki, puknął ją w ramię i rzekł:
- Jesteś wolna, przyszedł twój zmiennik.
- Tak to jest miejsce, gdzie chcę odbyć swą karę.
Diabeł na to:
- Jesteś pewny? To trwa aż przez tysiąc lat, zdajesz sobie z tego sprawę?
- Tak, jestem pewien. To jest to miejsce!
- OK. - powiedział Diabeł. Podszedł do pięknej blondynki, puknął ją w ramię i rzekł:
- Jesteś wolna, przyszedł twój zmiennik.
310
Dowcip #8567. Kowalski zmarł i oczywiście trafił do piekła. w kategorii: „Kawały o robieniu loda”.
Żona nie wie co kupić mężowi na urodziny. Po namyśle udaje się do sklepu zoologicznego. Pyta się sprzedawcy:
- Proszę pana chciałabym kupić mężowi prezent na urodziny.
Sprzedawca wyciąga spod lady żabę. Żona zdziwiona pyta:
- Ale co ta żaba robi?
- Doskonale ssie członka.
Żona kupiła prezent. Dała go mężowi. Po kilku dniach budzi się w nocy. Męża nie ma w łóżku, światło w kuchni zapalone i słyszy jakiś hałas. Idzie sprawdzić co się dzieje. Siedzi mąż z żabą. Oglądają książkę kucharska. Żona pyta:
- Co robisz kochanie?
A mąż odpowiada pokazując na żabę:
- Jak ona się nauczy gotować to ty się wyprowadzasz.
- Proszę pana chciałabym kupić mężowi prezent na urodziny.
Sprzedawca wyciąga spod lady żabę. Żona zdziwiona pyta:
- Ale co ta żaba robi?
- Doskonale ssie członka.
Żona kupiła prezent. Dała go mężowi. Po kilku dniach budzi się w nocy. Męża nie ma w łóżku, światło w kuchni zapalone i słyszy jakiś hałas. Idzie sprawdzić co się dzieje. Siedzi mąż z żabą. Oglądają książkę kucharska. Żona pyta:
- Co robisz kochanie?
A mąż odpowiada pokazując na żabę:
- Jak ona się nauczy gotować to ty się wyprowadzasz.
25
Dowcip #10205. Żona nie wie co kupić mężowi na urodziny. w kategorii: „Śmieszne kawały o robieniu loda”.
Kino, ciemno, jak to w kinie, na ekranie leci jakiś film. Widownia pełna, między innymi siedzą Rysiu i Krysia. Krysia szeptem do Rysia:
- Rysiu, przytul mnie...
- E, niee - mruczy Rysiu.
- To chociaż obejmij... - prosi Krysia.
- Oj, daj spokój - odmrukuje Rysiu.
- Ale jesteś - odsuwa się obrażona Krysia. - A ja to ci laskę zrobiłam.
- Komu? Mnie?!
- Rysiu, przytul mnie...
- E, niee - mruczy Rysiu.
- To chociaż obejmij... - prosi Krysia.
- Oj, daj spokój - odmrukuje Rysiu.
- Ale jesteś - odsuwa się obrażona Krysia. - A ja to ci laskę zrobiłam.
- Komu? Mnie?!
1017
Dowcip #6192. Kino, ciemno, jak to w kinie, na ekranie leci jakiś film. w kategorii: „Śmieszne kawały o Fellatio”.
Wypadek samochodowy. Kierowca siedzi w rozpierdzielonym samochodzie z wybałuszonymi oczami, a policjant zwraca się do niego z ojcowskim pouczeniem w te słowa:
- No i widzi pan? Pan zapiął pas i nawet pan nie draśnięty, a pana kobieta nie zapięła i teraz się wala tam w krzakach z penisem w zębach.
- No i widzi pan? Pan zapiął pas i nawet pan nie draśnięty, a pana kobieta nie zapięła i teraz się wala tam w krzakach z penisem w zębach.
220
Dowcip #1427. Wypadek samochodowy. w kategorii: „Żarty o robieniu loda”.
Stoją trzy prostytutki w środku zimy. Jest zimno.
- Wiecie co? Jest tak zimno, że za pięćdziesiąt złotych bym loda zrobiła.
- Ja już prawie odmarzam, więc za nawet za dwadzieścia.
- A ja za darmo, od rana nic ciepłego w ustach nie miałam.
- Wiecie co? Jest tak zimno, że za pięćdziesiąt złotych bym loda zrobiła.
- Ja już prawie odmarzam, więc za nawet za dwadzieścia.
- A ja za darmo, od rana nic ciepłego w ustach nie miałam.
310