Dowcipy o policjantach
Blondynka idzie ulicą z rozpiętą bluzką i wystającą prawą piersią. Zatrzymuje ją policjant i mówi:
- Proszę pani, czy pani ma świadomość, że mogę panią zatrzymać za obnażanie się publiczne?
- Ale dlaczego? - pyta blondynka.
- Bo idzie pani w wystającą prawą piersią.
Blondynka patrzy w dół i woła:
- O mój Boże! Znowu zostawiłam dziecko w autobusie!
- Proszę pani, czy pani ma świadomość, że mogę panią zatrzymać za obnażanie się publiczne?
- Ale dlaczego? - pyta blondynka.
- Bo idzie pani w wystającą prawą piersią.
Blondynka patrzy w dół i woła:
- O mój Boże! Znowu zostawiłam dziecko w autobusie!
010
Dowcip #27149. Blondynka idzie ulicą z rozpiętą bluzką i wystającą prawą piersią. w kategorii: „Dowcipy o policjantach”.
Na rogu ulicy stoją dwaj policjanci z psem służbowym. Podchodzi chłopiec, kuca i zagląda pod brzuch psa. Jeden z policjantów, zaciekawiony, pyta:
- Co tak zaglądasz, mały, pod tego psa?
- Bo kolega mi powiedział, że tu, na rogu, stoi pies z dwoma chu*ami.
- Co tak zaglądasz, mały, pod tego psa?
- Bo kolega mi powiedział, że tu, na rogu, stoi pies z dwoma chu*ami.
05
Dowcip #28754. Na rogu ulicy stoją dwaj policjanci z psem służbowym. w kategorii: „Dowcipy o policjantach”.
Grisza kupił sobie nowe auto. Przyjechał nim pod dom i zaparkował na ulicy, tuż pod swoim oknem. Rano gdy tylko wstał, idzie do okna, patrzy, a tu po aucie ani śladu! Biegnie zgłosić kradzież na milicję. Dyżurny milicjant wysłuchuje Griszkę, drapie się po głowie i pyta:
- Popatrzcie obywatelu na tę ścianę, tam nad drzwiami. Co widzicie?
- No, obraz widzę, Włodzimierza I. Lenina - mówi Grisza.
- A co jeszcze na tym obrazie widzicie? Przyjrzyjcie się dokładnie.
- No towarzysz Lenin w otoczeniu swoich najbliższych przyjaciół - Grisza zaczyna tracić pewność siebie.
- Właśnie! Co jeszcze widzicie? Co towarzysz Lenin trzyma w ręce?
- No czapkę trzyma.
- Pewno, że czapkę! To teraz pomyślcie sami: towarzysz Lenin, w otoczeniu swoich najlepszych przyjaciół, ale na wszelki wypadek czapkę dzierży mocno w swoich dłoniach! A wy tu obywatelu, to swoje nowe piękne auto, ot tak pod oknem na ulicy!
- Popatrzcie obywatelu na tę ścianę, tam nad drzwiami. Co widzicie?
- No, obraz widzę, Włodzimierza I. Lenina - mówi Grisza.
- A co jeszcze na tym obrazie widzicie? Przyjrzyjcie się dokładnie.
- No towarzysz Lenin w otoczeniu swoich najbliższych przyjaciół - Grisza zaczyna tracić pewność siebie.
- Właśnie! Co jeszcze widzicie? Co towarzysz Lenin trzyma w ręce?
- No czapkę trzyma.
- Pewno, że czapkę! To teraz pomyślcie sami: towarzysz Lenin, w otoczeniu swoich najlepszych przyjaciół, ale na wszelki wypadek czapkę dzierży mocno w swoich dłoniach! A wy tu obywatelu, to swoje nowe piękne auto, ot tak pod oknem na ulicy!
85
Dowcip #29239. Grisza kupił sobie nowe auto. w kategorii: „Żarty o policjantach”.
Policjant zatrzymuje samochód, który porusza się po drodze zygzakiem. W samochodzie siedzi ksiądz, pod jego nogami leży pusta butelka. Policjant patrzy niedowierzająco.
- Ta butelka jest pusta, co w niej było?
- Woda synu, woda.
- Czyżby? A mnie się wydaje, że wino. Ksiądz jest pijany.
Wielebny spogląda na policjanta, potem na butelkę, następnie z wyrzutem podnosi w górę oczy.
- Znowu to zrobiłeś, Panie...
- Ta butelka jest pusta, co w niej było?
- Woda synu, woda.
- Czyżby? A mnie się wydaje, że wino. Ksiądz jest pijany.
Wielebny spogląda na policjanta, potem na butelkę, następnie z wyrzutem podnosi w górę oczy.
- Znowu to zrobiłeś, Panie...
53
Dowcip #29265. Policjant zatrzymuje samochód, który porusza się po drodze zygzakiem. w kategorii: „Śmieszne kawały o policjantach”.
Rozmawia rosyjski żołnierz z amerykańskim. Amerykanin chwali się jak to u nich jest dobrze w armii, że mają dobry sprzęt, że dobrze ich szkolą itp. Aż doszło do tematu ”wyżywienie”. Amerykanin mówi, że oni dostają dziennie równowartość ośmiu tysięcy kalorii. Na to Rosjanin:
- Kłamiesz! Żaden człowiek nie zje dziennie trzydzieści kilogramów ziemniaków!
- Kłamiesz! Żaden człowiek nie zje dziennie trzydzieści kilogramów ziemniaków!
421
Dowcip #29322. Rozmawia rosyjski żołnierz z amerykańskim. w kategorii: „Dowcipy o policjantach”.
Idą trzy mrówki przez pustynię. Nagle zachciało im się pić. Zobaczyły trzy źródła. Pierwsza napiła się z pierwszego i mówiła cały czas ”my, my”. Druga napiła się z drugiego i mówiła ”pałką w łeb, pałką w łeb”. Trzecia z trzeciego i śpiewała”sto lat, sto lat”. Idą dalej i spotykają policjanta, a przy nim martwą kobietę. Policjant się pyta:
- Kto zbił tą kobietę.
A pierwsza mrówka:
- My, my.
- A czym ją zabiliście?
- Pałką w łeb, pałką w łeb.
- A ile chcecie siedzieć?
- Sto lat, sto lat.
- Kto zbił tą kobietę.
A pierwsza mrówka:
- My, my.
- A czym ją zabiliście?
- Pałką w łeb, pałką w łeb.
- A ile chcecie siedzieć?
- Sto lat, sto lat.
534
Dowcip #25417. Idą trzy mrówki przez pustynię. Nagle zachciało im się pić. w kategorii: „Śmieszne kawały o policjantach”.
Przed skrzyżowaniem stoi samochód. Kolejny raz zmieniają się światła, a samochód nie rusza. Do siedzącej za kierownicą blondynki podchodzi policjant i widząc jej zdenerwowanie łagodnie pyta:
- Czy czeka pani na jakiś inny kolor?
- Czy czeka pani na jakiś inny kolor?
04
Dowcip #17404. Przed skrzyżowaniem stoi samochód. w kategorii: „Kawały o policjantach”.
Pewien przewodnik w Górach Skalistych w USA miał bardzo złą sławę. Co zabierał jakąś grupę turystów na wyprawę, zawsze ktoś ginął. W końcu zainteresowała się tym policja. W śledztwie wyszło na jaw, że zły przewodnik jest patologicznym mordercą. Sąd orzekł karę śmierci. W dniu wykonania wyroku posadzono go na krześle elektrycznym. Włączono prąd, ale po dziesięciu minutach okazało się, że delikwent wciąż żyje i z tajemniczym uśmiechem stwierdza:
- Przecież wszyscy wiedzą, że jestem złym przewodnikiem.
- Przecież wszyscy wiedzą, że jestem złym przewodnikiem.
06
Dowcip #18966. Pewien przewodnik w Górach Skalistych w USA miał bardzo złą sławę. w kategorii: „Śmieszne żarty o policjantach”.
Chodzi sobie prostytutka od latarni do latarni. Zatrzymali ją policjanci, a ta nie wiedziała jak powiedzieć, że jest prostytutką.
- No wie pan, chodzę od latarni do latarni.
- Edek pisz elektromonter.
- No wie pan, chodzę od latarni do latarni.
- Edek pisz elektromonter.
118
Dowcip #12215. Chodzi sobie prostytutka od latarni do latarni. w kategorii: „Żarty o policjantach”.
Idzie dwóch policjantów przez park, a tam leży coś pod drzewem. Podchodzą, oglądają i jeden mówi do drugiego:
- Wiesz co, awans mamy w kieszeni, to są pociski nuklearne.
- To musimy jeden zabrać na komendę jako dowód, bo nam nie uwierzą - mówi drugi.
- Głupi, przecież może nam wybuchnąć. Lepiej nie ruszaj!
- Co się przejmujesz? Przecież mamy jeszcze jeden!
- Wiesz co, awans mamy w kieszeni, to są pociski nuklearne.
- To musimy jeden zabrać na komendę jako dowód, bo nam nie uwierzą - mówi drugi.
- Głupi, przecież może nam wybuchnąć. Lepiej nie ruszaj!
- Co się przejmujesz? Przecież mamy jeszcze jeden!
24