Dowcipy o pasażerach
W pociągu pasażer kłóci się konduktorem:
- Mój pies ma przecież bilet, więc dlaczego nie może siedzieć obok mnie?
- Siedzieć to on może. Ale nie wolno mu trzymać nóg na siedzeniu.
- Mój pies ma przecież bilet, więc dlaczego nie może siedzieć obok mnie?
- Siedzieć to on może. Ale nie wolno mu trzymać nóg na siedzeniu.
317
Dowcip #15598. W pociągu pasażer kłóci się konduktorem w kategorii: „Śmieszne dowcipy o pasażerach”.
Z pamiętnika terrorystów:
Poniedziałek:
Porwaliśmy samolot na lotnisku w Moskwie, pasażerowie jako zakładnicy. Żądamy miliona dolarów i lotu do Meksyku.
Wtorek:
Czekamy na reakcję władz. Napiliśmy się z pilotami. Pasażerowie wyciągnęli zapasy. Napiliśmy się z pasażerami. Piloci napili się z pasażerami.
Środa:
Przyjechał mediator. Przywiózł wódkę. Napiliśmy się z mediatorem, pilotami i pasażerami. Mediator prosił, żebyśmy wypuścili połowę pasażerów. Wypuściliśmy, a co tam.
Czwartek:
Pasażerowie wrócili z zapasami wódki. Balanga do rana. Wypuściliśmy drugą połowę pasażerów i pilotów.
Piątek:
Druga połowa pasażerów i piloci wrócili z gorzałą. Przyprowadzili masę znajomych. Impreza do rana.
Sobota:
Do samolotu wpadł specnaz. Z wódką. Balanga do poniedziałku.
Poniedziałek:
Do samolotu pakują się coraz to nowi ludzie z gorzałą. Jest milicja, są desantowcy, strażacy, nawet jacyś marynarze.
Wtorek:
Nie mamy sił. Chcemy się poddać i uwolnić samolot. Specnaz się nie zgadza. Do pilotów przyleciała na imprezę rodzina z Władywostoku. Z wódką.
Środa:
Pertraktujemy. Pasażerowie zgadzają się nas wypuścić, jeśli załatwimy wódkę.
Poniedziałek:
Porwaliśmy samolot na lotnisku w Moskwie, pasażerowie jako zakładnicy. Żądamy miliona dolarów i lotu do Meksyku.
Wtorek:
Czekamy na reakcję władz. Napiliśmy się z pilotami. Pasażerowie wyciągnęli zapasy. Napiliśmy się z pasażerami. Piloci napili się z pasażerami.
Środa:
Przyjechał mediator. Przywiózł wódkę. Napiliśmy się z mediatorem, pilotami i pasażerami. Mediator prosił, żebyśmy wypuścili połowę pasażerów. Wypuściliśmy, a co tam.
Czwartek:
Pasażerowie wrócili z zapasami wódki. Balanga do rana. Wypuściliśmy drugą połowę pasażerów i pilotów.
Piątek:
Druga połowa pasażerów i piloci wrócili z gorzałą. Przyprowadzili masę znajomych. Impreza do rana.
Sobota:
Do samolotu wpadł specnaz. Z wódką. Balanga do poniedziałku.
Poniedziałek:
Do samolotu pakują się coraz to nowi ludzie z gorzałą. Jest milicja, są desantowcy, strażacy, nawet jacyś marynarze.
Wtorek:
Nie mamy sił. Chcemy się poddać i uwolnić samolot. Specnaz się nie zgadza. Do pilotów przyleciała na imprezę rodzina z Władywostoku. Z wódką.
Środa:
Pertraktujemy. Pasażerowie zgadzają się nas wypuścić, jeśli załatwimy wódkę.
421
Dowcip #16204. Z pamiętnika terrorystów w kategorii: „Żarty o pasażerach”.
Jadą dwie dziewczyny zatłoczonym autobusem. Jedna mówi do drugiej:
- Wiesz, chyba zajdę w ciąże.
Na to druga pyta:
- Co ty, z kim?
- Jeszcze nie wiem, nie mogę się odwrócić.
- Wiesz, chyba zajdę w ciąże.
Na to druga pyta:
- Co ty, z kim?
- Jeszcze nie wiem, nie mogę się odwrócić.
510
Dowcip #13739. Jadą dwie dziewczyny zatłoczonym autobusem. w kategorii: „Śmieszne żarty o pasażerach”.
Na stację PKP wpada zdyszany facet i pyta przechodnia:
- Panie jaki to pociąg?
- Żółty.
- Panie, ale dokąd?
- Do połowy.
- Panie jaki to pociąg?
- Żółty.
- Panie, ale dokąd?
- Do połowy.
38
Dowcip #15016. Na stację PKP wpada zdyszany facet i pyta przechodnia w kategorii: „Dowcipy o pasażerach”.
Na lotnisku celnik do pasażera:
- Czy ma pan coś do oclenia?
- Nie, nie mam.
- Jest pan pewien? Co w takim razie robi za panem ten słoń z chlebem na uszach? - upiera się celnik.
- Proszę pana, to moja sprawa, z czym jem kanapki!
- Czy ma pan coś do oclenia?
- Nie, nie mam.
- Jest pan pewien? Co w takim razie robi za panem ten słoń z chlebem na uszach? - upiera się celnik.
- Proszę pana, to moja sprawa, z czym jem kanapki!
37
Dowcip #9507. Na lotnisku celnik do pasażera w kategorii: „Żarty o pasażerach”.
Zapchany do niemożliwości autobus. Nagle w tym tłumie rozlega się oburzony damski głos:
- Proszę pana, co pan robi?!
Po chwili ponownie, jeszcze bardziej oburzony:
- Proszę pana, co pan robi?!
Z głębi autobusu rozlega się męski głos:
- Stary, no, nie bądź ćwok, odpowiadaj!
- Proszę pana, co pan robi?!
Po chwili ponownie, jeszcze bardziej oburzony:
- Proszę pana, co pan robi?!
Z głębi autobusu rozlega się męski głos:
- Stary, no, nie bądź ćwok, odpowiadaj!
26
Dowcip #9914. Zapchany do niemożliwości autobus. w kategorii: „Humor o pasażerach”.
Kontroler wchodzi do autobusu i mówi:
- Bileciki!
Pasażer:
- Trąbka!
- Jaka trąbka?
- A jakie bileciki?
- Bileciki!
Pasażer:
- Trąbka!
- Jaka trąbka?
- A jakie bileciki?
16
Dowcip #9988. Kontroler wchodzi do autobusu i mówi w kategorii: „Kawały o pasażerach”.
Wsiada trędowaty do pociągu i jedzie. Po chwili wsiada kontroler biletów:
- Dzień dobry, bileciki do kontroli.
Trędowaty szuka biletu po kieszeniach, wtem odpada mu ręka. Wyrzuca ją przez okno pociągu. Szuka dalej biletu, odpada mu noga, trędowaty wyrzuca ją przez okno. Szuka nerwowo dalej biletu, a tu odpada mu noga, wyrzuca ja przez okno. A kontroler na to:
- My tu gadu gadu, a Pan mi powoli ucieka.
- Dzień dobry, bileciki do kontroli.
Trędowaty szuka biletu po kieszeniach, wtem odpada mu ręka. Wyrzuca ją przez okno pociągu. Szuka dalej biletu, odpada mu noga, trędowaty wyrzuca ją przez okno. Szuka nerwowo dalej biletu, a tu odpada mu noga, wyrzuca ja przez okno. A kontroler na to:
- My tu gadu gadu, a Pan mi powoli ucieka.
18
Dowcip #4646. Wsiada trędowaty do pociągu i jedzie. w kategorii: „Śmieszne żarty o pasażerach”.
Na tonącym okręcie spanikowany pasażer podbiega do kapitana i pyta:
- Panie kapitanie, a daleko stąd do najbliższego lądu.
- Uuuu! Będzie jakieś dwa kilometry.
- Dwa kilometry? Hmm. W którą stronę mam płynąć?
- W dół.
- Panie kapitanie, a daleko stąd do najbliższego lądu.
- Uuuu! Będzie jakieś dwa kilometry.
- Dwa kilometry? Hmm. W którą stronę mam płynąć?
- W dół.
26
Dowcip #4720. Na tonącym okręcie spanikowany pasażer podbiega do kapitana i pyta w kategorii: „Humor o pasażerach”.
W zatłoczonym wagonie podróżny zwraca się do tęgiego konduktora:
- Jak długo jeszcze będziemy jeździć w tym ścisku?
- Już tylko rok.
- To chyba niemożliwe.
- Możliwe. Za rok przechodzę na emeryturę!
- Jak długo jeszcze będziemy jeździć w tym ścisku?
- Już tylko rok.
- To chyba niemożliwe.
- Możliwe. Za rok przechodzę na emeryturę!
07