Dowcipy o papieżu
Do pewnej dobrze prosperującej i wszystkim znanej firmy przyjeżdża delegacja z Niemiec i pyta szefa o Kowalskiego.
- Kowalski? - pyta zdziwiony szef - jest, ale on tu sprząta. Patrzy a Niemcy rozmawiają z Kowalskim jak ze starym znajomym.
Za tydzień sytuacja się powtarza gdy przyjeżdża delegacja z Francji, za dwa tygodnie z Włoch i za każdym razem chcą rozmawiać z Kowalskim. W końcu szef nie wytrzymał i mówi do Kowalskiego:
- Kowalski ty chyba znasz wszystkich i wszyscy Ciebie znają?
- No tak. - odpowiada skromnie Kowalski.
- Założę się jednak że nie znasz się z papieżem.
Na drugi dzień znajdują się w Watykanie i Kowalski mówi do szefa.
- Proszę poczekać na Placu Św. Piotra, ja pójdę do papieża, wyjdziemy na balkon i pomacham panu.
Szef cierpliwie czeka, patrzy a Kowalski wychodzi na balkon z papieżem. W tym momencie podchodzi do szefa przechodzień i pyta:
- Ty nie wiesz pan co to za facet w tym białym stoi obok Kowalskiego?
- Kowalski? - pyta zdziwiony szef - jest, ale on tu sprząta. Patrzy a Niemcy rozmawiają z Kowalskim jak ze starym znajomym.
Za tydzień sytuacja się powtarza gdy przyjeżdża delegacja z Francji, za dwa tygodnie z Włoch i za każdym razem chcą rozmawiać z Kowalskim. W końcu szef nie wytrzymał i mówi do Kowalskiego:
- Kowalski ty chyba znasz wszystkich i wszyscy Ciebie znają?
- No tak. - odpowiada skromnie Kowalski.
- Założę się jednak że nie znasz się z papieżem.
Na drugi dzień znajdują się w Watykanie i Kowalski mówi do szefa.
- Proszę poczekać na Placu Św. Piotra, ja pójdę do papieża, wyjdziemy na balkon i pomacham panu.
Szef cierpliwie czeka, patrzy a Kowalski wychodzi na balkon z papieżem. W tym momencie podchodzi do szefa przechodzień i pyta:
- Ty nie wiesz pan co to za facet w tym białym stoi obok Kowalskiego?
416
Dowcip #9853. Do pewnej dobrze prosperującej i wszystkim znanej firmy przyjeżdża w kategorii: „Śmieszne dowcipy o papieżu”.
John z Liverpoolu wybierał się do Watykanu ze swoją mamą, aby zobaczyć papieża. John był zatroskany, bardzo chciał, aby papież dostrzegł go pośród tłumu ludzi. Mama pocieszała go:
- Papież jest wielkim fanem futbolu, więc kupię ci strój piłkarski FC Liverpool. Zobaczy czerwony strój i na pewno porozmawia z tobą.
Watykan, kilka dni później.
John stoi pośród tłumu w koszulce FC Liverpoolu. Papież w swym papa - mobile zbliża się w jego kierunku. W pewnej chwili papież zatrzymuje papa - mobile, wysiada i zaczyna rozmowę z innym chłopcem, ubranym w koszulkę Manchester United. Po chwili papież odjechał. John był bardzo przygnębiony i popłakał się. Matka uspokaja go:
- Nie martw się. Kupię ci koszulkę Manchester United, wrócimy tu jutro i tym razem papież na pewno z tobą porozmawia.
Watykan, następnego dnia.
Tym razem John stoi w tłumie, ubrany w koszulkę Manchester United. Papież w swoim pojeździe zbliża się do niego, John jest podekscytowany. Papa - mobile się zatrzymuje przy nim, papież wysiada, zbliża się do Johna i szepcze:
- Już ci wczoraj mówiłem, żebyś się odpieprzył!
- Papież jest wielkim fanem futbolu, więc kupię ci strój piłkarski FC Liverpool. Zobaczy czerwony strój i na pewno porozmawia z tobą.
Watykan, kilka dni później.
John stoi pośród tłumu w koszulce FC Liverpoolu. Papież w swym papa - mobile zbliża się w jego kierunku. W pewnej chwili papież zatrzymuje papa - mobile, wysiada i zaczyna rozmowę z innym chłopcem, ubranym w koszulkę Manchester United. Po chwili papież odjechał. John był bardzo przygnębiony i popłakał się. Matka uspokaja go:
- Nie martw się. Kupię ci koszulkę Manchester United, wrócimy tu jutro i tym razem papież na pewno z tobą porozmawia.
Watykan, następnego dnia.
Tym razem John stoi w tłumie, ubrany w koszulkę Manchester United. Papież w swoim pojeździe zbliża się do niego, John jest podekscytowany. Papa - mobile się zatrzymuje przy nim, papież wysiada, zbliża się do Johna i szepcze:
- Już ci wczoraj mówiłem, żebyś się odpieprzył!
59
Dowcip #12446. John z Liverpoolu wybierał się do Watykanu ze swoją mamą w kategorii: „Humor o papieżu”.
Duża firma w Warszawie produkująca panele na masowa skale przyjmuje delegacje kontrahentów z Japonii. Po podpisaniu umowy Japończycy pytają się prezesa czy pracuje u niego niejaki Kowalski. Prezes lekko zaskoczony patrzy w listę pracowników, a tam rzeczywiście jest jeden Kowalski, najniższej rangi pracownik, taki zwykły ciec. Prezes wywołuje go przez megafon. Przychodzi owy Kowalski do gabinetu i od razu zaczyna gadać z Japończykami po japońsku, na pożegnanie zrobił z nimi misia i wyszedł. Dwa tygodnie później pojawia się delegacja Brazylii i ci znowu się pytają czy pracuje tu Kowalski. Prezes znowu mocno zaskoczony ale wola pracownika. Kowalski wchodzi i to samo: pogadanka, mis i na razie. Prezes niezmiernie zaciekawiony całą sytuacją nie wytrzymuje i pyta:
- Kowalski, co wy wszystkich ludzie na świecie znacie czy jak?
- No, no panie prezesie, wszystkich to nie ale trochę się zna ...
- A papieża znacie?!
- Znam.
- To lecimy zaraz do Rzymu!
Wsiadają w samolot i już na placu Świętego Piotra Kowalski mówi:
- Pan niech tutaj poczeka ja za pół godziny pojawię się z papieżem tam na tamtym balkonie.
Prezes zostaje sam pośród tłumu na placu i czeka. Po trzydziestu minutach otwierają się drzwi balkonu i wychodzi Kowalski i papieżem we własnej osobie. Stojący obok prezesa murzyn w tradycyjnym afrykańskim ubraniu pyta się go:
- Proszę pana, a ten facet w białym kilcie obok Kowalskiego to co za jeden?!
- Kowalski, co wy wszystkich ludzie na świecie znacie czy jak?
- No, no panie prezesie, wszystkich to nie ale trochę się zna ...
- A papieża znacie?!
- Znam.
- To lecimy zaraz do Rzymu!
Wsiadają w samolot i już na placu Świętego Piotra Kowalski mówi:
- Pan niech tutaj poczeka ja za pół godziny pojawię się z papieżem tam na tamtym balkonie.
Prezes zostaje sam pośród tłumu na placu i czeka. Po trzydziestu minutach otwierają się drzwi balkonu i wychodzi Kowalski i papieżem we własnej osobie. Stojący obok prezesa murzyn w tradycyjnym afrykańskim ubraniu pyta się go:
- Proszę pana, a ten facet w białym kilcie obok Kowalskiego to co za jeden?!
38
Dowcip #12955. Duża firma w Warszawie produkująca panele na masowa skale przyjmuje w kategorii: „Śmieszne dowcipy o papieżu”.
Joseph Ratzinger - papież Benedykt XVI przyjeżdża do Polski z pielgrzymką. Samolot ląduje na lotnisku, papież wychodzi z niego, wita się z prezydentem, premierem, prymasem i innymi dygnitarzami. Wokół tłum gapiów. Trzaskają flesze fotoreporterów. Przywitawszy się z wszystkimi, papież podchodzi do mikrofonu i zaczyna szukać kartki z przemówieniem. Szuka, szuka, ale nigdzie nie może jej znaleźć. Patrzy do jednej kieszeni, do drugiej - nic. Trochę poddenerwowany szuka dalej. W końcu jest. Z tylnej kieszeni wyjmuje jakąś pożółkniętą, trochę poniszczoną kartkę. Dziwne, ale najważniejsze, że jest na niej coś po polsku. Ubiera więc okulary i zaczyna czytać:
- Obrońcy Westerplatte! Poddajcie się!
- Obrońcy Westerplatte! Poddajcie się!
1121
Dowcip #3972. Joseph Ratzinger - papież Benedykt XVI przyjeżdża do Polski z w kategorii: „Dowcipy o papieżu”.
Umarł papież. U wrót nieba pyta go św. Piotr:
- Ktoś ty?
- Ja?! Papież.
- Kto?
- No ... Biskup Rzymu.
- Byłem w Rzymie ale nie kojarzę żadnego biskupa.
- No, namiestnik pański na Ziemi.
- Że co?
- Następca Jezusa.
- To on ma następce? Nic mi o tym nie wiadomo.
- Jestem głową Kościoła katolickiego!
- A co to jest ten Kościół? Dobra ... Poczekaj tu, papież, ja zagadam Boga.
Piotr wszedł do pokoju Boga i Jezusa. Zastał ich podczas gry na Play Station XXV.
- Siema Bóg. Elo Jezus. Słuchajcie ... Jest tu taki śmiesznie ubrany facet, mówi, że jest papieżem czy jakimś tam biskupem i głową czegoś tam na Ziemi. Wiecie o co biega?
- Ja nie czaje. Ale ty Jezusie byłeś na Ziemi. Wiesz o co mu chodzi?
- Nie tato, nie kojarzę. Pójdę obadać. Ty, Piotrek! Weź graj za mnie przez chwilę.
Jezus wraca cały siny od śmiechu.
- Co się stało?
- Pamiętacie jak z nudów zakładałem kółko rybackie na Ziemi ponad dwa tysiące lat temu?
- No i ...?
- Oni dalej działają!
- Ktoś ty?
- Ja?! Papież.
- Kto?
- No ... Biskup Rzymu.
- Byłem w Rzymie ale nie kojarzę żadnego biskupa.
- No, namiestnik pański na Ziemi.
- Że co?
- Następca Jezusa.
- To on ma następce? Nic mi o tym nie wiadomo.
- Jestem głową Kościoła katolickiego!
- A co to jest ten Kościół? Dobra ... Poczekaj tu, papież, ja zagadam Boga.
Piotr wszedł do pokoju Boga i Jezusa. Zastał ich podczas gry na Play Station XXV.
- Siema Bóg. Elo Jezus. Słuchajcie ... Jest tu taki śmiesznie ubrany facet, mówi, że jest papieżem czy jakimś tam biskupem i głową czegoś tam na Ziemi. Wiecie o co biega?
- Ja nie czaje. Ale ty Jezusie byłeś na Ziemi. Wiesz o co mu chodzi?
- Nie tato, nie kojarzę. Pójdę obadać. Ty, Piotrek! Weź graj za mnie przez chwilę.
Jezus wraca cały siny od śmiechu.
- Co się stało?
- Pamiętacie jak z nudów zakładałem kółko rybackie na Ziemi ponad dwa tysiące lat temu?
- No i ...?
- Oni dalej działają!
515
Dowcip #24250. Umarł papież. U wrót nieba pyta go św. w kategorii: „Humor o papieżu”.
Jedzie papież w limuzynie i mówi do szofera:
- Przyśpiesz.
- Nie mogę bo mnie z pracy zwolnią.
Papież nalega. On przyśpiesza. Po pięciu min papież mówi do szofera:
- Przyśpiesz.
- Naprawdę nie mogę bo z roboty wylecę.
Po chwili papież mówi:
- Daj mi kierować, mnie nie wywalą bo ja święty jestem.
Zamieniają się miejscami po trzydziestu minutach policja ich dopada. Policjant zdziwiony patrzy w oknie - papież. Drugi policjant z niecierpliwieniem pyta:
- Kogo złapaliśmy?
Ten mu odpowiada:
- Ktoś tak ważny, że go sam papież wozi.
- Przyśpiesz.
- Nie mogę bo mnie z pracy zwolnią.
Papież nalega. On przyśpiesza. Po pięciu min papież mówi do szofera:
- Przyśpiesz.
- Naprawdę nie mogę bo z roboty wylecę.
Po chwili papież mówi:
- Daj mi kierować, mnie nie wywalą bo ja święty jestem.
Zamieniają się miejscami po trzydziestu minutach policja ich dopada. Policjant zdziwiony patrzy w oknie - papież. Drugi policjant z niecierpliwieniem pyta:
- Kogo złapaliśmy?
Ten mu odpowiada:
- Ktoś tak ważny, że go sam papież wozi.
516
Dowcip #6473. Jedzie papież w limuzynie i mówi do szofera w kategorii: „Humor o papieżu”.
Z pamiętnika katolika:
I dzień:
Oglądam telewizję: Jan Paweł II;
II dzień:
Czytam gazetę: Jan Paweł II;
III dzień:
Słucham radia: Jan Paweł II;
IV dzień:
Przeglądam internet: Jan Paweł II;
V dzień:
Boję się otworzyć konserwę.
I dzień:
Oglądam telewizję: Jan Paweł II;
II dzień:
Czytam gazetę: Jan Paweł II;
III dzień:
Słucham radia: Jan Paweł II;
IV dzień:
Przeglądam internet: Jan Paweł II;
V dzień:
Boję się otworzyć konserwę.
1215
Dowcip #7294. Z pamiętnika katolika w kategorii: „Żarty o papieżu”.
Umiera papież. U wrót raju św. Piotr go pyta:
- Ktoś Ty?
- Ja? biskup Rzymu.
- Biskup Rzymu? Nie kojarzę.
- No, namiestnik Pański na Ziemi.
- To Bóg ma namiestnika? Nic mi o tym nie wiadomo.
- Jestem głową kościoła katolickiego!
- A co to takiego?
Papież zrobił głupią minę i aż mowę mu odebrało.
- Dobra. - mówi Święty Piotr - Czekaj tu, idę spytać szefa.
- Panie Boże, masz chwilkę? Jest tu taki jeden, mówi, że jest papieżem, Twoim namiestnikiem na Ziemi, głową czegoś tam.
- Nie kojarzę. Ale moment. Jezusie, może ty coś o tym wiesz?
- Nie, tato, nie kojarzę. Ale pójdę z nim pogadać.
Po chwili wraca Jezus zwijając się ze śmiechu i mówi:
- Pamiętacie to kółko rybackie, które zakładałem dwa tysiące lat temu?
- No, i ...?
- Oni do tej pory działają!
- Ktoś Ty?
- Ja? biskup Rzymu.
- Biskup Rzymu? Nie kojarzę.
- No, namiestnik Pański na Ziemi.
- To Bóg ma namiestnika? Nic mi o tym nie wiadomo.
- Jestem głową kościoła katolickiego!
- A co to takiego?
Papież zrobił głupią minę i aż mowę mu odebrało.
- Dobra. - mówi Święty Piotr - Czekaj tu, idę spytać szefa.
- Panie Boże, masz chwilkę? Jest tu taki jeden, mówi, że jest papieżem, Twoim namiestnikiem na Ziemi, głową czegoś tam.
- Nie kojarzę. Ale moment. Jezusie, może ty coś o tym wiesz?
- Nie, tato, nie kojarzę. Ale pójdę z nim pogadać.
Po chwili wraca Jezus zwijając się ze śmiechu i mówi:
- Pamiętacie to kółko rybackie, które zakładałem dwa tysiące lat temu?
- No, i ...?
- Oni do tej pory działają!
1925
Dowcip #1583. Umiera papież. U wrót raju św. w kategorii: „Kawały o papieżu”.
Jan Paweł II umarł, poszedł do nieba i przyjmuje go św. Piotr:
- Ty, Janie Pawle II, za twoje zasługi dla ludzkości i Kościoła dostaniesz Ferrari i najlepsza chatę w niebiosach!
J.P.II zadowolony jedzie sobie po Niebieskiej Autostradzie, wyprzedza wszystkich zadowolony z siebie, a tu nagle wyprzedza go jadące wiele szybciej piękne, czerwone Lamborghini, w którym siedział za kierownicą młody, straszliwie zapuszczony facet z długimi włosami. J.P.II zawraca z piskiem opon, wraca do św. Piotra i mowi:
- Ja tu św. Piotrze poczyniłem takie zasługi dla ludzkości i naszej matki Kościoła, a tu mnie jakiś punk w cholernym Lamborghini na Niebieskiej Autostradzie wyprzedza! Zrób z tym coś!
św. Piotr z zadumą w głosie:
- Ciężka sprawa, syn Szefa.
- Ty, Janie Pawle II, za twoje zasługi dla ludzkości i Kościoła dostaniesz Ferrari i najlepsza chatę w niebiosach!
J.P.II zadowolony jedzie sobie po Niebieskiej Autostradzie, wyprzedza wszystkich zadowolony z siebie, a tu nagle wyprzedza go jadące wiele szybciej piękne, czerwone Lamborghini, w którym siedział za kierownicą młody, straszliwie zapuszczony facet z długimi włosami. J.P.II zawraca z piskiem opon, wraca do św. Piotra i mowi:
- Ja tu św. Piotrze poczyniłem takie zasługi dla ludzkości i naszej matki Kościoła, a tu mnie jakiś punk w cholernym Lamborghini na Niebieskiej Autostradzie wyprzedza! Zrób z tym coś!
św. Piotr z zadumą w głosie:
- Ciężka sprawa, syn Szefa.
1539
Dowcip #619. Jan Paweł II umarł, poszedł do nieba i przyjmuje go św. w kategorii: „Śmieszny humor o papieżu”.
Wchodzi pijak na dworzec autobusowy, szuka wolnego miejsca, ale nie ma dużego wyboru, więc siada obok księdza. Ksiądz niezadowolony, bo pijak ”wonie” alkoholem, z jednej kieszeni wystaje mu butelka, z drugiej papierosy. Pijak wyjmuje gazetę i czyta. Po chwili zwraca się do księdza z pytaniem:
- Może mi ksiądz powiedzieć co powoduje artretyzm?
Ksiądz pomyślał: no! teraz mu palnę kazanie! - i zaczyna:
- Jeżeli nadużywasz alkoholu, papierosów, prowadzisz życie niemoralne - cudzołożysz, kradniesz, nie szanujesz wartości - to Bóg zsyła artretyzm!
Pijak pokiwał ze zdziwieniem głową, zakrył się gazetą i czyta dalej. Po chwili księdzu głupio się zrobiło, że tak z góry potraktował bliźniego, zaczyna w pojednawczym tonie:
- Przepraszam, wiem że tak nie powinienem, a jak długo pan ma ten artretyzm?
- Kto? Ja? - dziwi się pijak - ja nie mam, właśnie czytam, że papież ma!
- Może mi ksiądz powiedzieć co powoduje artretyzm?
Ksiądz pomyślał: no! teraz mu palnę kazanie! - i zaczyna:
- Jeżeli nadużywasz alkoholu, papierosów, prowadzisz życie niemoralne - cudzołożysz, kradniesz, nie szanujesz wartości - to Bóg zsyła artretyzm!
Pijak pokiwał ze zdziwieniem głową, zakrył się gazetą i czyta dalej. Po chwili księdzu głupio się zrobiło, że tak z góry potraktował bliźniego, zaczyna w pojednawczym tonie:
- Przepraszam, wiem że tak nie powinienem, a jak długo pan ma ten artretyzm?
- Kto? Ja? - dziwi się pijak - ja nie mam, właśnie czytam, że papież ma!
810