Dowcipy o niebie
Umarł stary, zapalony Quake’owiec. Idzie do nieba, a tam św. Piotr zatrzymuje go i mówi:
- Choć byłeś dobry przez całe życie, byłeś dobrym ojcem i mężem, to nie mogę cię wpuścić do nieba.
- A dlaczego?
- Bo kiedy zasiadałeś za kompem, stawałeś się bezlitosnym mordercą. Zabijałeś, paliłeś, burzyłeś co się dało.
- No to co mam zrobić?
- Niestety muszę wysłać cię do piekła, ale za to, że byłeś dobry, to spełnię twoje 3 życzenia, zanim tam pójdziesz.
Quake’owiec zgodził się. I wyraził dwa swoje życzenia:
1. God Mode.
2. Give All.
- A trzecie życzenie?
- Nie trzeba. Zrzucaj mnie na dół.
- Choć byłeś dobry przez całe życie, byłeś dobrym ojcem i mężem, to nie mogę cię wpuścić do nieba.
- A dlaczego?
- Bo kiedy zasiadałeś za kompem, stawałeś się bezlitosnym mordercą. Zabijałeś, paliłeś, burzyłeś co się dało.
- No to co mam zrobić?
- Niestety muszę wysłać cię do piekła, ale za to, że byłeś dobry, to spełnię twoje 3 życzenia, zanim tam pójdziesz.
Quake’owiec zgodził się. I wyraził dwa swoje życzenia:
1. God Mode.
2. Give All.
- A trzecie życzenie?
- Nie trzeba. Zrzucaj mnie na dół.
511
Dowcip #3738. Umarł stary, zapalony Quake’owiec. Idzie do nieba, a tam św. w kategorii: „Humor o niebie”.
Moi drodzy parafianie dzisiaj powiem wam kazanie,
Do kościoła nie chodzicie, w krzakach dziwki pierdoczycie,
na ofiarę nie dajecie bo pornole kupujecie,
i do nieba iść chcecie? Na ma bata, nie pójdziecie.
Do kościoła nie chodzicie, w krzakach dziwki pierdoczycie,
na ofiarę nie dajecie bo pornole kupujecie,
i do nieba iść chcecie? Na ma bata, nie pójdziecie.
1861
Dowcip #415. Moi drodzy parafianie dzisiaj powiem wam kazanie w kategorii: „Śmieszne żarty o niebie”.
Jan Paweł II umarł, poszedł do nieba i przyjmuje go św. Piotr:
- Ty, Janie Pawle II, za twoje zasługi dla ludzkości i Kościoła dostaniesz Ferrari i najlepsza chatę w niebiosach!
J.P.II zadowolony jedzie sobie po Niebieskiej Autostradzie, wyprzedza wszystkich zadowolony z siebie, a tu nagle wyprzedza go jadące wiele szybciej piękne, czerwone Lamborghini, w którym siedział za kierownicą młody, straszliwie zapuszczony facet z długimi włosami. J.P.II zawraca z piskiem opon, wraca do św. Piotra i mowi:
- Ja tu św. Piotrze poczyniłem takie zasługi dla ludzkości i naszej matki Kościoła, a tu mnie jakiś punk w cholernym Lamborghini na Niebieskiej Autostradzie wyprzedza! Zrób z tym coś!
św. Piotr z zadumą w głosie:
- Ciężka sprawa, syn Szefa.
- Ty, Janie Pawle II, za twoje zasługi dla ludzkości i Kościoła dostaniesz Ferrari i najlepsza chatę w niebiosach!
J.P.II zadowolony jedzie sobie po Niebieskiej Autostradzie, wyprzedza wszystkich zadowolony z siebie, a tu nagle wyprzedza go jadące wiele szybciej piękne, czerwone Lamborghini, w którym siedział za kierownicą młody, straszliwie zapuszczony facet z długimi włosami. J.P.II zawraca z piskiem opon, wraca do św. Piotra i mowi:
- Ja tu św. Piotrze poczyniłem takie zasługi dla ludzkości i naszej matki Kościoła, a tu mnie jakiś punk w cholernym Lamborghini na Niebieskiej Autostradzie wyprzedza! Zrób z tym coś!
św. Piotr z zadumą w głosie:
- Ciężka sprawa, syn Szefa.
1539
Dowcip #619. Jan Paweł II umarł, poszedł do nieba i przyjmuje go św. w kategorii: „Żarty o niebie”.
- To jakim samochodem będziecie jeździć w raju, zależy od tego, czy byliście wierni swoim żonom za życia! - mówi Bóg.
Pierwszy facet:
- O Boże, proszę, bądź łaskaw! Wiem, że zdradzałem żonę, ale na ziemi było tyle pięknych kobiet, a ja chciałem mieć je wszystkie dla siebie!
Bóg:
- Wstydź się, synu, za karę dostaniesz dwudziestoletnią Nyskę.
- Drogi Boże, tylko raz zdradziłem i strasznie tego żałuję, nie bądź zbyt srogi! - mówi drugi facet.
Bóg:
- Wstydź się, synu, ale dostaniesz BMW.
- Drogi Boże, będziesz ze mnie taki dumny - mówi trzeci. - Nigdy nie zdradziłem żony, kochałem ją ponad wszystko, kupowałem jej róże codziennie, sprzątałem cały dom, robiłem zakupy, podróżowaliśmy razem po całym świecie ...
- Wystarczy! - mówi Bóg. - Jestem z ciebie dumny. Dostaniesz każdy samochód, jaki tylko zapragniesz.
Minęły dwa tygodnie. Pierwszy i drugi mężczyzna widzą, jak trzeci facet zatrzymał się na samym środku skrzyżowania swoim nowym, błyszczącym Rolls Royceem. Podchodzą do niego i pytają:
- Człowieku, dlaczego płaczesz, przecież masz samochód swoich marzeń! O co ci chodzi?
Na to on zrozpaczonym głosem:
- Właśnie widziałem moją żonę na rolkach!
Pierwszy facet:
- O Boże, proszę, bądź łaskaw! Wiem, że zdradzałem żonę, ale na ziemi było tyle pięknych kobiet, a ja chciałem mieć je wszystkie dla siebie!
Bóg:
- Wstydź się, synu, za karę dostaniesz dwudziestoletnią Nyskę.
- Drogi Boże, tylko raz zdradziłem i strasznie tego żałuję, nie bądź zbyt srogi! - mówi drugi facet.
Bóg:
- Wstydź się, synu, ale dostaniesz BMW.
- Drogi Boże, będziesz ze mnie taki dumny - mówi trzeci. - Nigdy nie zdradziłem żony, kochałem ją ponad wszystko, kupowałem jej róże codziennie, sprzątałem cały dom, robiłem zakupy, podróżowaliśmy razem po całym świecie ...
- Wystarczy! - mówi Bóg. - Jestem z ciebie dumny. Dostaniesz każdy samochód, jaki tylko zapragniesz.
Minęły dwa tygodnie. Pierwszy i drugi mężczyzna widzą, jak trzeci facet zatrzymał się na samym środku skrzyżowania swoim nowym, błyszczącym Rolls Royceem. Podchodzą do niego i pytają:
- Człowieku, dlaczego płaczesz, przecież masz samochód swoich marzeń! O co ci chodzi?
Na to on zrozpaczonym głosem:
- Właśnie widziałem moją żonę na rolkach!
312
Dowcip #12123. - To jakim samochodem będziecie jeździć w raju, zależy od tego w kategorii: „Śmieszny humor o niebie”.
Prawnik z Nowego Jorku, specjalizujący się w rozwodach, umarł i stanął przed perłową bramą. Święty Piotr pyta go:
- Co takiego uczyniłeś, aby dostąpić zaszczytu wstąpienia do Nieba?
Prawnik po chwili zastanowienia stwierdza:
- Tydzień temu dałem ćwierć dolara bezdomnemu na ulicy.
Święty Piotr prosi Gabriela, aby sprawdził czy to się zgadza, Gabriel potwierdza.
- W porządku - stwierdza Święty Piotr - ale to trochę za mało, aby wstąpić do Nieba.
- Chwileczkę, zaraz - mówi prawnik - jest tego więcej. Trzy lata temu również dałem bezdomnemu ćwierć dolara.
Święty Piotr znów prosi Gabriela o sprawdzenie tego faktu i Gabriel znów potwierdza. Wtedy Święty Piotr pyta szeptem Gabriela:
- Co powinniśmy zrobimy z tym człowiekiem?
Gabriel po zerknięciu na faceta odpowiada:
- Dajmy mu pół dolara i niech idzie do diabła.
- Co takiego uczyniłeś, aby dostąpić zaszczytu wstąpienia do Nieba?
Prawnik po chwili zastanowienia stwierdza:
- Tydzień temu dałem ćwierć dolara bezdomnemu na ulicy.
Święty Piotr prosi Gabriela, aby sprawdził czy to się zgadza, Gabriel potwierdza.
- W porządku - stwierdza Święty Piotr - ale to trochę za mało, aby wstąpić do Nieba.
- Chwileczkę, zaraz - mówi prawnik - jest tego więcej. Trzy lata temu również dałem bezdomnemu ćwierć dolara.
Święty Piotr znów prosi Gabriela o sprawdzenie tego faktu i Gabriel znów potwierdza. Wtedy Święty Piotr pyta szeptem Gabriela:
- Co powinniśmy zrobimy z tym człowiekiem?
Gabriel po zerknięciu na faceta odpowiada:
- Dajmy mu pół dolara i niech idzie do diabła.
06
Dowcip #13883. Prawnik z Nowego Jorku, specjalizujący się w rozwodach w kategorii: „Humor o niebie”.
Przed śmiercią facet zawarł umowę z panem Bogiem, że będzie mógł wziąść do nieba swój najcenniejszy skarb. Po śmierci wziął ze sobą walizkę ze złotem. Idzie tak do bramy nieba, już chce wejść gdy zaczepia go święty Piotr:
- Nie można nic wnosić do nieba.
- Kiedy pan nic nie rozumie. Umówiłem się z Panem Bogiem.
- No dobra. Ale pokaż mi to.
Facet z dumą otworzył walizkę. Na co św. Piotr:
- Po co ci kostki podłogowe?
- Nie można nic wnosić do nieba.
- Kiedy pan nic nie rozumie. Umówiłem się z Panem Bogiem.
- No dobra. Ale pokaż mi to.
Facet z dumą otworzył walizkę. Na co św. Piotr:
- Po co ci kostki podłogowe?
112
Dowcip #4623. Przed śmiercią facet zawarł umowę z panem Bogiem w kategorii: „Śmieszne żarty o niebie”.
Pukanie do bram nieba. Święty Piotr otwiera i ku zaskoczeniu widzi Hitlera, który bezczelnie oznajmia:
- Ja chciałbym do was do raju. A tak w ogóle, to kim ty jesteś?
- Jestem Święty Piotr i pilnuję bram do raju, a ty zapomnij, że tu wejdziesz. Zabiłeś miliony niewinnych, ludzkich istot.
- Jak ty tu tylko pilnujesz to zawołaj szefa!
Święty Piotr woła Jezusa i mówi mu o całej sytuacji. Do bram podchodzi Jezus i mówi Hitlerowi to co Święty Piotr chwilkę wcześniej. Jednak Hitler nie daje za wygraną:
- Słuchaj, jak mnie wpuścisz to ci dam najwyższe niemieckie odznaczenie - Żelazny Krzyż.
- Dobra, poczekaj chwilę, pogadam z ojcem.
Jezus poszedł do Boga i mówi:
- Ojcze tam za bramą stoi Hitler i chce do nas do raju.
- Przecież to morderca. - odpowiedział Bóg.
- Ale on mi obiecał, że jak go wpuszczę to da mi Żelazny Krzyż.
Na to Bóg:
- Oszalałeś? Trzy razy z drewnianym się przewróciłeś, a ty chcesz żelazny?
- Ja chciałbym do was do raju. A tak w ogóle, to kim ty jesteś?
- Jestem Święty Piotr i pilnuję bram do raju, a ty zapomnij, że tu wejdziesz. Zabiłeś miliony niewinnych, ludzkich istot.
- Jak ty tu tylko pilnujesz to zawołaj szefa!
Święty Piotr woła Jezusa i mówi mu o całej sytuacji. Do bram podchodzi Jezus i mówi Hitlerowi to co Święty Piotr chwilkę wcześniej. Jednak Hitler nie daje za wygraną:
- Słuchaj, jak mnie wpuścisz to ci dam najwyższe niemieckie odznaczenie - Żelazny Krzyż.
- Dobra, poczekaj chwilę, pogadam z ojcem.
Jezus poszedł do Boga i mówi:
- Ojcze tam za bramą stoi Hitler i chce do nas do raju.
- Przecież to morderca. - odpowiedział Bóg.
- Ale on mi obiecał, że jak go wpuszczę to da mi Żelazny Krzyż.
Na to Bóg:
- Oszalałeś? Trzy razy z drewnianym się przewróciłeś, a ty chcesz żelazny?
1017
Dowcip #30855. Pukanie do bram nieba. w kategorii: „Śmieszne żarty o niebie”.
Rozpętała się wojna między piekłem, a niebiosami. Wszedł Szatan i stalą się ciemność. Wszedł Bóg i stała się jasność. Znowu wszedł Szatan i znowu stała się ciemność. I znowu wszedł Bóg i stała się jasność. Nagle wchodzi Święty Piotr i mówi:
- Panowie, odwalcie się od tego wyłącznika.
- Panowie, odwalcie się od tego wyłącznika.
110
Dowcip #28911. Rozpętała się wojna między piekłem, a niebiosami. w kategorii: „Śmieszne żarty o niebie”.
Na ławce w parku siedzą Zbigniew Boniek i Jerzy Dudek. Obaj już w podeszłym wieku. Zastanawiają się czy po śmierci w niebie będzie można pograć w piłkę. Dogadali się że ten, który przekona się pierwszy, da znać drugiemu jak tam jest. Tak wyszło, że pierwszy z tego świata odszedł Boniek, więc Dudek przesiadywał całymi dniami w parku i oczekiwał na znak. W końcu Zbigniew mu się ukazał:
- Słuchaj, mam dla ciebie dwie wiadomości, jedną dobrą i jedną złą, od której zacząć?
- Może od tej dobrej ...
- Więc w niebie jest super, są mecze, jest liga, po prostu jest ekstra.
- A ta zła?
- Bronisz już za tydzień ...
- Słuchaj, mam dla ciebie dwie wiadomości, jedną dobrą i jedną złą, od której zacząć?
- Może od tej dobrej ...
- Więc w niebie jest super, są mecze, jest liga, po prostu jest ekstra.
- A ta zła?
- Bronisz już za tydzień ...
49
Dowcip #23317. Na ławce w parku siedzą Zbigniew Boniek i Jerzy Dudek. w kategorii: „Śmieszny humor o niebie”.
Polak, Rusek i Niemiec zmarli w jednym czasie. Przy przeprawie na drugą stronę św. Piotr stanął koło nich i mówi:
- W zależności od tego ile macie grzechów takim pojazdem będziecie jechali do Nieba.
Pierwszy był Niemiec:
- Ja nie mam grzechów.
- Dostaniesz Mercedesa. - powiedział św. Piotr.
Kolejny Rusek:
- Ja mam pięćdziesiąt grzechów.
- Dostaniesz Wołgę. - powiedział św. Piotr.
I przyszedł czas na Polaka.
- Ja mam więcej niż sto grzechów.
- Oo, to dostaniesz tylko rower. - powiedział św. Piotr.
Wsiedli na swoje pojazdy i jadą do nieba. Pierwszy był Niemiec Mercedesem, później Rusek Wołgą. Czekają pięć minut, dziesięć minut, a Polaka nie ma. Wsiedli do samochodu Niemca i jadą go szukać, patrzą w połowie drogi jest rower. Wychodzą z auta, patrzą, a Polak siedzi w krzakach i się śmieje.
- Co się stało? - pyta diabeł.
- Spokojnie chłopaki, nic takiego właśnie widziałem księdza na rolkach!
- W zależności od tego ile macie grzechów takim pojazdem będziecie jechali do Nieba.
Pierwszy był Niemiec:
- Ja nie mam grzechów.
- Dostaniesz Mercedesa. - powiedział św. Piotr.
Kolejny Rusek:
- Ja mam pięćdziesiąt grzechów.
- Dostaniesz Wołgę. - powiedział św. Piotr.
I przyszedł czas na Polaka.
- Ja mam więcej niż sto grzechów.
- Oo, to dostaniesz tylko rower. - powiedział św. Piotr.
Wsiedli na swoje pojazdy i jadą do nieba. Pierwszy był Niemiec Mercedesem, później Rusek Wołgą. Czekają pięć minut, dziesięć minut, a Polaka nie ma. Wsiedli do samochodu Niemca i jadą go szukać, patrzą w połowie drogi jest rower. Wychodzą z auta, patrzą, a Polak siedzi w krzakach i się śmieje.
- Co się stało? - pyta diabeł.
- Spokojnie chłopaki, nic takiego właśnie widziałem księdza na rolkach!
19