Dowcipy o lisie
Wpada zajączek do lisiej nory i pyta:
- Jest ojciec?
- Nie ma.
- Jest matka?
- Nie ma.
- A chcecie w te rude ryje?!
- Jest ojciec?
- Nie ma.
- Jest matka?
- Nie ma.
- A chcecie w te rude ryje?!
410
Dowcip #4008. Wpada zajączek do lisiej nory i pyta w kategorii: „Kawały o lisie”.
Biegnie zajączek przez las nagle spotyka go lis i pyta:
- Zajączku gdzie się tak śpieszysz?
- Jak to. Nie wiesz? W lesie urząd skarbowy.
- No to co.? - Odpowiada Lis.
- Jak to co? Ja futro, żona futro, dzieci futro, ogolą nas.
- To ja też muszę uciekać.
Biegnie lis przez las, spotyka bociana ten się go pyta:
- Gdzie ci tak spieszno?
- Nie wiesz skarbówka w lesie.
- No to co?
- Jak to co? Ja ruda kita, żona ruda kita, dzieci ruda kita ogolą nas.
- To ja też muszę uciekać.
Pozbierał bocian całą rodzinę i leci do Afryki. Gdy już się tam znaleźli bocian rozmawia z małpą i pyta:
- Skąd jesteś przyjacielu?
- Z polski.
- A czemu przyleciałeś?
- No bo u nas w lesie skarbówka.
- No to co?
- No wiesz, ja pióra, żona pióra, dzieci pióra powyrywają nam.
- Jak to się ten wasz kraj nazywa?
- Polska, a co?
- Ja bym się tam przydał.
- Dlaczego?
- No wiesz, ja goła dupa, żona goła dupa, dzieci gołe dupy nie mieli by co golić.
- Zajączku gdzie się tak śpieszysz?
- Jak to. Nie wiesz? W lesie urząd skarbowy.
- No to co.? - Odpowiada Lis.
- Jak to co? Ja futro, żona futro, dzieci futro, ogolą nas.
- To ja też muszę uciekać.
Biegnie lis przez las, spotyka bociana ten się go pyta:
- Gdzie ci tak spieszno?
- Nie wiesz skarbówka w lesie.
- No to co?
- Jak to co? Ja ruda kita, żona ruda kita, dzieci ruda kita ogolą nas.
- To ja też muszę uciekać.
Pozbierał bocian całą rodzinę i leci do Afryki. Gdy już się tam znaleźli bocian rozmawia z małpą i pyta:
- Skąd jesteś przyjacielu?
- Z polski.
- A czemu przyleciałeś?
- No bo u nas w lesie skarbówka.
- No to co?
- No wiesz, ja pióra, żona pióra, dzieci pióra powyrywają nam.
- Jak to się ten wasz kraj nazywa?
- Polska, a co?
- Ja bym się tam przydał.
- Dlaczego?
- No wiesz, ja goła dupa, żona goła dupa, dzieci gołe dupy nie mieli by co golić.
411
Dowcip #4125. Biegnie zajączek przez las nagle spotyka go lis i pyta w kategorii: „Śmieszny humor o lisie”.
Wpada zajączek do lisiej nory i pyta małe lisiątka:
- Jest ojciec?
- Nie ma..
- Jest matka?
- Nie ma..
- A chcecie w te głupie rude ryjki?!
- Jest ojciec?
- Nie ma..
- Jest matka?
- Nie ma..
- A chcecie w te głupie rude ryjki?!
211
Dowcip #4148. Wpada zajączek do lisiej nory i pyta małe lisiątka w kategorii: „Kawały o lisie”.
Myśliwy opowiada koledze swoją przygodę łowiecką:
- Tego dnia polowałem na zająca. Już miałem go na muszce, gdy nagle z krzaków wyskoczył lis i wbił zęby w kark zająca. Nie zdążyłem wystrzelić, gdy nagle z góry jak pocisk spadł jastrząb, chwycił w szpony lisa oraz zająca i uniósł ich w powietrze.
- I co, i co?
- Mierzę dokładnie ze sztucera. Strzelam - spada lis. Mierzę
drugi raz, strzelam - spada jastrząb.
- A zając, co z zającem?
- Zając, jak to zając, poleciał dalej.
- Tego dnia polowałem na zająca. Już miałem go na muszce, gdy nagle z krzaków wyskoczył lis i wbił zęby w kark zająca. Nie zdążyłem wystrzelić, gdy nagle z góry jak pocisk spadł jastrząb, chwycił w szpony lisa oraz zająca i uniósł ich w powietrze.
- I co, i co?
- Mierzę dokładnie ze sztucera. Strzelam - spada lis. Mierzę
drugi raz, strzelam - spada jastrząb.
- A zając, co z zającem?
- Zając, jak to zając, poleciał dalej.
413
Dowcip #4280. Myśliwy opowiada koledze swoją przygodę łowiecką w kategorii: „Humor o lisie”.
Myśliwy zaprosił swoich kolegów i chwali się swoimi trofeami:
- Oto skóra niedźwiedzia upolowanego na biegunie południowym, tu lis z borów tucholskich, a tu lew zdobyty w Afryce.
Koledzy patrzą, a na środku ściany wisi głowa kobiety.
- A to co?
- To jest moja teściowa.
- A co ona taka uśmiechnięta?
- Cały czas myślała, że żartuję.
- Oto skóra niedźwiedzia upolowanego na biegunie południowym, tu lis z borów tucholskich, a tu lew zdobyty w Afryce.
Koledzy patrzą, a na środku ściany wisi głowa kobiety.
- A to co?
- To jest moja teściowa.
- A co ona taka uśmiechnięta?
- Cały czas myślała, że żartuję.
45
Dowcip #110. Myśliwy zaprosił swoich kolegów i chwali się swoimi trofeami w kategorii: „Humor o lisie”.
Idzie sobie mały krecik przez las i cały czas radośnie wyśpiewuje:
- La, la, la, ja jestem bogiem, ja jestem bogiem, la, la, la.
Po jakimś czasie spotyka lisicę.
- Kreciku, a co ty tak wyśpiewujesz, toć ty jesteś krecikiem, a nie bogiem - dziwi się lisica.
- Jestem, jestem bogiem, zaraz ci to udowodnię - stwierdza krecik i opuszcza spodnie.
- Ooo mój boże! - mówi lisica.
- La, la, la, ja jestem bogiem, ja jestem bogiem, la, la, la.
Po jakimś czasie spotyka lisicę.
- Kreciku, a co ty tak wyśpiewujesz, toć ty jesteś krecikiem, a nie bogiem - dziwi się lisica.
- Jestem, jestem bogiem, zaraz ci to udowodnię - stwierdza krecik i opuszcza spodnie.
- Ooo mój boże! - mówi lisica.
1035
Dowcip #209. Idzie sobie mały krecik przez las i cały czas radośnie wyśpiewuje w kategorii: „Śmieszne kawały o lisie”.
Pewnego razu niedźwiedź postanowił zrobić listę zwierząt z lasu, które ma zamiar zjeść. Gdy zwierzęta dowiedziały się o liście, zaniepokoiły się. Pierwszy do niedźwiedzia przyszedł jeleń:
- Witaj niedźwiedziu, wiesz, tak się zastanawiałem ... Jestem ja może na tej liście?
- Tak, jesteś.
Jeleń zmartwił się i powiedział:
- A mógłbyś dać mi jeszcze jeden dzień na pożegnanie z rodziną? A jutro będziesz mógł mnie zjeść.
- Oczywiście, nie ma sprawy. - odpowiedział niedźwiedź i następnego dnia zjadł jelenia.
Następnie do niedźwiedzia przyszedł lis. Po dowiedzeniu się, iż również jest na liście, poprosił niedźwiedzia również o jeden dzień na pożegnanie z rodziną i nazajutrz został zjedzony.
W końcu do niedźwiedzia przykicał króliczek:
- Witaj niedźwiedziu! Jestem może na tej liście?
- Tak, jesteś ...
- A mógłbyś mnie z niej skreślić?
- Jasne, nie ma sprawy.
- Witaj niedźwiedziu, wiesz, tak się zastanawiałem ... Jestem ja może na tej liście?
- Tak, jesteś.
Jeleń zmartwił się i powiedział:
- A mógłbyś dać mi jeszcze jeden dzień na pożegnanie z rodziną? A jutro będziesz mógł mnie zjeść.
- Oczywiście, nie ma sprawy. - odpowiedział niedźwiedź i następnego dnia zjadł jelenia.
Następnie do niedźwiedzia przyszedł lis. Po dowiedzeniu się, iż również jest na liście, poprosił niedźwiedzia również o jeden dzień na pożegnanie z rodziną i nazajutrz został zjedzony.
W końcu do niedźwiedzia przykicał króliczek:
- Witaj niedźwiedziu! Jestem może na tej liście?
- Tak, jesteś ...
- A mógłbyś mnie z niej skreślić?
- Jasne, nie ma sprawy.
08
Dowcip #15788. Pewnego razu niedźwiedź postanowił zrobić listę zwierząt z lasu w kategorii: „Dowcipy o lisie”.
Od kilku dni zajączek straszył małe liski, że jeśli będzie chciał, to zgwałci ich mamę. Liski poszły się naskarżyć. Kiedy lisica się o tym dowiedziała, ruszyła za zajączkiem w pogoń. Zajączek sprytny przebiegł przez pień, ale lisica się nie zmieściła. Wystawał jej tylko tyłek. Zajączek zaszedł ją od tyłu i mówi:
- Wiesz lisico, mnie tak na tym nie zależy, ale jak już obiecałem twoim dzieciom.
- Wiesz lisico, mnie tak na tym nie zależy, ale jak już obiecałem twoim dzieciom.
316
Dowcip #6592. Od kilku dni zajączek straszył małe liski, że jeśli będzie chciał w kategorii: „Śmieszny humor o lisie”.
Do głębokiego dołu wpadli lis, wilk, zając i niedźwiedź. Siedzą już kilka godzin, wyjść nie ma jak. Zgłodnieli. Nagle lis mówi:
- A może zjemy najmłodszego? Kto ma ile lat? Ja piętnaście.
Na to wilk:
- No ja mam dziesięć.
Zając wystraszony:
- Ja, ja mam pięć lat.
A niedźwiedź milczy. Lis podchodzi do niego:
- Misiu, a ty co tak siedzisz cichutko? Ile masz lat?
Niedźwiedź wydął usta i mówi:
- Ja to mam trzy lata, ale jak przywalę to zaraz apetyt przejdzie!
- A może zjemy najmłodszego? Kto ma ile lat? Ja piętnaście.
Na to wilk:
- No ja mam dziesięć.
Zając wystraszony:
- Ja, ja mam pięć lat.
A niedźwiedź milczy. Lis podchodzi do niego:
- Misiu, a ty co tak siedzisz cichutko? Ile masz lat?
Niedźwiedź wydął usta i mówi:
- Ja to mam trzy lata, ale jak przywalę to zaraz apetyt przejdzie!
07
Dowcip #16161. Do głębokiego dołu wpadli lis, wilk, zając i niedźwiedź. w kategorii: „Śmieszne żarty o lisie”.
W pewnym zoo zabrakło środków na utrzymanie obiektu. Zwierzęta uradziły, że postarają się zdobyć pieniądze w Sejmie. Jako delegatkę wysłały żyrafę, bo to potrafi daleko wyciągnąć szyję... Wróciła bez pieniędzy. Wysłały lisa, bo jest chytry... Też wrócił bez pieniędzy. Wysłały lwa, bo silny i może wziąć kogoś ”na strach”... Też wrócił bez pieniędzy. Wysłały w końcu osła. Długo nie było go widać. Wreszcie wrócił z pieniędzmi. Uradowane zwierzęta zbiegły się i pytają, w jaki sposób mu się to udało.
- A no, normalnie. Wszedłem do Sejmu i okazało się, że tam wszyscy to moi koledzy.
- A no, normalnie. Wszedłem do Sejmu i okazało się, że tam wszyscy to moi koledzy.
412